Jaka tą?

Człowiek-motyl wyjaśnił, że happening ma przypomnieć, że ulica to przestrzeń wszystkich mieszkańców miasta, a katolicy zawłaszczają ją jako miejsce kultu.

Szedł za procesją i twierdził, że odkaża ulice po przejściu procesji.

Ja myslę, że w tym kontekście bardziej logiczne jest, że chodziło mu o symboliczne odwrócenie zawłaszczenia, oczyszczenie z obecności katolików, a nie jakiejś świetości. To był (kiepski) happening o wymowie społecznej, nie religijnej.

O co mu chodziło, a jak to zostało odebrane - dwie różne sprawy.
Zdecydowanie to był bardzo kiepski happening. I tyle z mojej strony, bo szkoda mi więcej na ten temat tracić czasu.

Zgadzam się z JP - chodziło o odkażanie po katolikach (pryskających gazem łzawiącym bogom ducha winnych ludzi), a nie po ciele Jezusa.

Cóż, pozostanę przy swoim zdaniu, nie przekonuje mnie to.

Ale, ale - to co z tymi prześladowanymi przez katolików satanistami ?

a cóż to jest ten satanizm?
I dlaczego miałby podlegać ochronie tak samo jak jakaś legalna religia?

A co, czyżby był nielegalny?

Czyli według tego "artysty" zawłaszczanie przestrzeni publicznej przez manifestacje lub pochody 1 Maja, lub marsze równości, już nie zanieczyszczają przestrzeni - jakoś dziwnym trafem nie pojawia się na nich manifestując niezgodę.
Ot pośledni artysta usiłujący uzyskać sławę poprzez manifestowanie idiotycznej nienawiści do ludzi wierzących.

Co niby w tym dziwnego? Na każdej takiej imprezie pojawia sie ktoś, kto manifestuje przeciwko. Tego akurat faceta interesuje konkretnie ta sprawa, więc pojawia sie przy tej konkretnie okazji.



Różne formy kultu Szatana. W znakomitej większości - legalne, a mimo to katolicy łamiąc konstytucję robią robią wszystko, by im przeszkadzać.

A jak ocenisz katolików maszerujących z transparentami za Paradą Równości? Jakimś dziwnym trafem pojawiają się tam, manifestując swoją niezgodę. I czy jakiś homoś pryska ich gazem???

Leją sie równo, nie tylko pryskają.
Z tym, że w proteście p-ko paradzie równości, nie biegają uczestnicy procesji.
Biegają ci, którzy godzą przemoc z Ewangelią, jak i ci co protestują na schodach katedry, lub buczą i gwiżdżą nad grobami w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego.

Alus, ja nie miałem na myśli łysych debili, którzy Paradzie wchodzą w paradę, ale spokojnych, normalnych katolików niosących w ciszy swoje transparenty ZA idącą Paradą. Czyż oni nie zachowywali się dokładnie tak samo jak człowiek-motyl?

To zależy od treści na transparentach - jeśli stanowiły one obelgi, przykre drwiny, upodabniały się do zachowania owego pana w Łodzi.

Nie pamiętam co tam było dokładnie. Coś o sodomii, o konieczności leczenia takich ludzi...Ale cieszę się, że dostrzegasz podobieństwo. I brak podobieństwa w przypadku reakcji manifestantów.

Krótko mówiąc - przemoc.

a nie troska o ich zdrowie?