Mniej więcej taka sama, jak troska człowieka-motyla o zdrowie przechodniów.

Przykra sytuacja to ostatnie, smutno musi być jednak w tej transcendencji, tak z czystej przyzwoitości przynajmniej trochę smutno, takie pomieszanie triumfowania i alleluja ze smutkiem, bo co to jednak za triumfowanie nad własnym straconym dzieckiem. Jak to wszystko jeszcze rzuca na nas cień to nie dziwota, że nas tu z nami w tym continuum nieodłącznie jakaś taka melancholia siedzi.

Przed Teatrem Nowym w Warszawie zgromadziło się około 200 osób, które protestują przeciwko koncertowi połączonemu z czytaniem tekstu kontrowersyjnego spektaklu "Golgota Picnic". Doszło do przepychanek między protestującymi, a osobami chcącymi obejrzeć koncert.

Według arcybiskupa "przedstawienie (…) ukazuje Chrystusa jako degenerata, egoistę, odpowiedzialnego za całe zło na świecie. Spektakl obfituje w lubieżne sceny, a pod adresem Chrystusa padają liczne wulgaryzmy. Występujący nago aktorzy kpią z Męki Pańskiej, a całość przesycona jest pornograficznymi odniesieniami do Pisma Świętego".

http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/spor ... icja/bg5rb

Najciekawsza była wypowiedź pewnego biskupa, który nawoływał w niej do ogólnopolskich zamieszek!!!

Taak. Katolicu mogą przeszkadzać w czym im się podoba. Ale jeden człowiek-motyl na procesji - zgroza!

Najśmieszniejsze jest to, że głupawa akcja katolików spowodowała masowe protesty w całym kraju i wystawienie tej sztuki w wielu teatrach! Gdyby nie protesty, to nikt by o tej całej Golgocie nie wiedział!

I dobrze, że się zgromadziło....kontestować rzeczywistość można na wiele sposobów, nie musi to być forma drwiny z Chrystusa w obrzydliwej scenerii.....kto mieczem wojuje od miecza ginie....

O, Alus popiera przemoc?

Nie popieram przemoc, tylko rozumiem intencje protestujących.
Skoro nawet na stronie "malta-festiwal" w recenzji jest podane, iż sztuka jest obsceniczna i wszędzie gdzie ją wystawiano/lub usiłowano wystawiać, budziła gorące protesty, to i protesty w Polsce są czymś naturalnym.
Epatowanie obscenicznymi formami, kostiumami i scenografią nie zmieni współczesnego świata na lepsze. Autor nie pojmuje, że zło zwycięża się dobrem nigdy zło nie unicestwi zła.

Za to na pewno pojmuje to biskup wzywając do ogólnokrajowych zamieszek, no nie? I bandy kiboli zapowiadające aktywny w nich udział. Ot, katolicy.

W ogóle nie rozumiem, skąd to oburzenie, że ktoś protestuje przeciwko sztuce. Tak zawsze było. Kiedy zwiedzałem teatr Szekspira w Londynie, pani przewodniczka szeroko rozwodziła się o tym, co to się nie działo w dawnych czasach podczas przedstawień.. głośne komentowanie akcji scenicznej, wyklinanie postaci, opluwanie, obrzucanie g***nem (dosłownie), a nawet regularne bójki na widowni w związku z wydarzeniami na scenie były na porządku dziennym To jest dopiero sztuka żywa, a nie zmartwiała Umówmy się - po to się robi kontrowersyjne dzieła, żeby ludzie się o nie kłócili. Sądzę, że autor spektaklu jest bardzo zadowolony z tych protestów

Ja myślę, że na taką ogólnopolską reklamę swojej sztuki w najlepszym czasie antenowym we wszystkich mediach musiałby wydać grube miliony A wszystko dzięki pożytecznym idiotom

Może i ta akcja przyczynia się do niezamierzonej reklamy.
Trudno.
Przyczynia się także jednak do klarowności przekazu Kościoła - są rzeczy i jest "sztuka", które nie zmierzają do dobra, ale od dobra odwodzą.
Niektorych może to, co prawda, wcale nie obchodzi, ale to nie powód, by milczeć w obliczu zła.

Tylko, że w efekcie tej akcji to przedstawienie obejrzy znacznie więcej osób niż gdyby Kościół słowa nie pisnął, nie sądzisz? Efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego.

Ręka w górę kto się poczuł zaintrygowany i obejrzy spektakl. Ziew.

Ja nie, bo mnie to nie interesuje. Ale skoro zamiast jednego czy kilku przedstawień, w całej Polsce odbywa się kilkadziesiąt wyświetleń sfilmowanego spektaklu, to chyba obejrzy go w sumie kilkadziesiąt razy więcej osób, czyż nie? Elementarna matematyka (bywa trudna - właśnie podali, że maturę z matmy oblał co czwarty maturzysta!).