Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr paź 01, 2025 19:23



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 61 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Jak możemy pomagać duchownym? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post kończąc temat :-)
Saxon - Elka – Serafin [proszę nie wycinać]

Wiem, że jesteśmy wspólnotą i o to tu chodzi. To jest najważniejsze. Każdy z nas, przejawia troskę o dobro naszej wspólnoty, naszego Kościoła.
Saxon ,,,,,,kiedyś napisałem na czacie, „dobry widzi wszędzie dobro.... Tak saxon Ty tak patrzysz i to mi się znacznie bardziej podoba niż moje doszukiwanie się podtekstów, w wypowiedzi Elki. Teraz sądzę, że Ty jako ksiądz, odpowiedziałeś mi znacznie lepiej swoimi uwagami, //też postawą// tłumacząc, nawet , jeśli sądziłem że „są tylko poszlaki jakiegoś komunikatu, którego ja się doszukiwałem. jak powinno się podchodzić do drugiego człowieka. Dziekuje!!

Elka, taka właśnie postawa księdza, mi się podoba, pomimo, że ja może inaczej odebrałem, to, co napisałaś, to jednak, saxon stanął w Twojej obronie.
Elka, mnie nie masz za co przepraszać, ale dziękuję Ci , za miłe słowa. Bardzo proszę, zostań z nami. W końcu i ja przyznałem Ci rację.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam, przepraszam za mocne słowa i dziękuję, za Twoje zrozumienie <wielki bukiet kwiatów> dla Ciebie
Co do zamętu to dobrze, bo sądzę, że każdy z nas, a ja szczególnie się czego od Was nauczyłem i jestem Wam wdzięczny Szczęść Ci Boże Elka..

Serafin, poza tym, że piszemy do siebie, piszemy o sprawach, które są istotne w Kościele. Nie widzę powodu, by cokolwiek obcinać, bo niby dlaczego. Nie obrażamy się nawzajem ani nikogo, swoimi spostrzeżeniami. Czasami można się pomylić ale ważne jest by to sprostować. Co niniejszym, kończąc ten wątek chciałem uczynić.

Pozdrawiam wszystkich i życzę, owocnych rozważań na forum

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Cz cze 26, 2003 21:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Trudno - najwyżej Serafin mnie wytnie jeśli uzna że forma jest ważniejsza od treści. Chciaż myślę, że dla dobra forum, a właściwie tych, którzy tu zaglądają i będą zaglądać w przyszłośc,i warto o tym porozmawiać - ewentualnie jeśli to oczywiście możliwe przenieść część postów do innego działu.

Esko

A czym jesteś zażenowana? Zwracaniem sobie uwagi na pewne rzeczy? Wzajemnym upominaniem się jeśli zobaczymy błąd? Ma tego nie być - jeśli to dostrzegamy? A kto ma nam o tym powiedzieć jeśli nie współbrat, współsiostra? Wybacz - ale w przeciwnym razie będzie to obłuda :( Gadałem z Larsem również na priv - podziękował mi za zwrócenie uwagi na rzeczy których nie zauważył.
Chyba jednak Elka miała rację pisząc, że wolicie słodkie ciepełko i słodzenie sobie nawzajem - bez dostrzegania problemów jakie są także w naszym Kościele - jeśli tak - to już mimo wszystko wolę tzw "fora pogańskie" - od przesłodzonych katolickich.
Więc pozostaje pytanie - wolicie uciekanie od problemów i kasowanie postów czy o ludzi, którzy mają problemy?


Cz cze 26, 2003 21:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 06, 2003 19:44
Posty: 25
Post odpowiedź
saxon napisał(a):
[ czym jesteś zażenowana?

wyjaśniam:
jestem zażenowana postawą Twoją i Larsa. Takie starobiblijne "oko za oko...". Czytając Wasze posty, czuje się tak, jakbym była biernym uczestnikiem kłótni.


Cz cze 26, 2003 21:47
Zobacz profil
Post 
re Saxon

Mylisz sie Saxonie, nikt nie dazy tutaj do tego by sobie nawzajem slodzic. Jestem od tego daleki.
Szkoda ze wolisz forumy "poganskie" od tego. Mysle jednak, ze nie masz racji. To mlode forum i ciagle sie dopiero rozwija. Mam nadzieje ze nie dasz stad nogi i bedziesz sie nadal udzielal.

re e-sko

Nie! to nie tak. Troche "klotni" na forum nie zaszkodzi. Wrecz przeciwnie nadaje mu "smaczek" :D

re Serafin

Pozwol ze zacytuje ci slowa jednej piosenki:
"Moj jest ten kawalek podlogi. Nie mowcie mi wiec co mam robic...." :lol:
Wybacz Serafinie, ale dopoki jeszcze jestem to prosze by nie wycinac mi niczego z mojego dzialu.
No chyba ze trafi sie jakies ordynarne chamstwo, ale to juz inna bajka :D
Nie dotyczy to tylko Ciebie Serafinie, ale takze innych moderatorow.

To tyle na dzis :D
...a teraz powrocmy do tematu :D



pozdrowka :)


Cz cze 26, 2003 23:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
moderator tego dzialu napisał(a):
...a teraz powrocmy do tematu :D

tak za mna chodzi "przede wszystkim nie szkodzic" nio mozna by zmodyfikowac to do wersji "przede wszystkim nie przeszkadzac". Jak juz nie wiemy jak pomoc duchownym to po prostu nie utrudniajmy im zycia :D nio a jak tak na codzien sie do siebie usmiechniemy :D to mysle, ze juz zupelnie bedzie super :D :D :D :D :D

re Beli :)
zrozumialam ;) tylko jeszcze nie wiem co ;)

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Cz cze 26, 2003 23:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
to tak jak z każdym spotkanym człowiekiem - pomagamy mu stawac sie lepszym, gdy od niego wymagamy [co nie oznacza, ze od siebie nie] nie moze byc tak, ze kierujemy sie jednymi slowami Jezusa "czemu widzisz źdźbło w oku brata", a zapominamy o upominaniu brata w cztery oczy... przecież też mamy do tego prawo - i tu sie kłaniaja sprzeczności ;) jak je pogodzić :)

najważniejsze są intencje - co podkreslał chyba lars, pisząc o prostystucji sakralnej ... [dzieki za bukiet kwiatów, lars ;)]

a najlepsze by bylo, gdyby księża wprost komunikowali, czego potrzebują :) bo moze czasem potrzebują towarzystwa do pójścia do kina, a czasem, by dac im świety spokój :)


Pt cze 27, 2003 11:28
Zobacz profil
Post Jak możemy pomagać duchownym
Ktoś z dyskutantów wskazał na modlitwę i słusznie. Dlatego ja ponawiam swoją propozycję uporządkowanych intencji modlitewnych zaproponowanych przez ks. Jerzego Ryss'a i zobowiązali się wobec siebie samych i Pana Jezusa do codziennej modlitwy za kapłanów.
Niedziela: Za kapłanów cierpiących ochotnie, aby wytrwali w wielkoduszności.
Poniedziałek: Za kapłanów chorych.
Wtorek: Za tych, którzy odeszli od kapłaństwa.
Środa: Za kapłanów starszych, opuszczonych, samotnych, zaniedbanych, smutnych i przebywających w domach emerytów.
Czwartek: Za kapłanów prześladowanych, bitych, zabijanych, na których rzucane są oszczerstwa i rózne plotki.
Piątek: Za kapłanów grzesznych i trwających w nałogach.
Sobota: Za kapłanów, aby święcie sprawowali Mszę świętą.
Jeśliby natomiast ktoś chciał do "Betanii Jezusa i Maryji" przystąpić - podaję adres ks. Ryss'a.
Ks. Jerzy Ryss, ul. Kleinera 11; 20-834 Lublin tel. (0-81) 746-63-91.
Czy doczekam się jakiegoś odzewu, czy też nadal będą mnożone jedynie wymagania pod adresem księży?
SZCZĘŚĆ BOŻE


Cz lip 10, 2003 7:25

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
Pewien stary zakonnik, powiedział mi kiedyś, "że mamy takich kapłanów jakich sobie wymodliliśmy" więc bracia i soistry do roboty !!!

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


Śr lip 16, 2003 17:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 16, 2003 21:48
Posty: 11
Post 
Bardzo długo zastanawiałam się, czy pisać ten post (choć nie należę do osób mających "ciągłe pretensje do duchownych" - mam nadzieję ;) )
Bardzo wielu z Was napisało o modlitwie za kapłanów. Wojtek37 wspomniał nawet, iż " mamy takich kapłanów jakich sobie wymodliliśmy".
Teofil zaś pytał [odnośnie codziennej modlitwy za kapłanów]: "Czy doczekam się jakiegoś odzewu, czy też nadal będą mnożone jedynie wymagania pod adresem księży?" Staram się codziennie modlić za kapłanów. Czasem nawet więcej niż za najbliższych.
Wg Pisma Św. nasze modlitwy nie są wysłuchane, ponieważ: 1- źli jesteśmy, 2- źle się modlimy bądź 3 - o złe rzeczy się modlimy. Widocznie dwa pierwsze powody dotyczą mnie osobiści :( :cry: . Przez baaardzo długi okres modliłam się prawie codziennie za pewnego kapłana z mojego miasta (i nie tylko za niego). Efekt - jeśli chodzi o tegoż księdza - jest totalnie odwrotny do zamierzonego :cry: :cry: :cry: (bez szczegółów, bo nie o takie wywody mi chodzi). Przyjęcie rzeczywistości bardzo wiele mnie kosztuje, ponieważ uważałam, że jestem współodpowiedzialna za powołania kapłańskie, zwłaszcza za kapłanów, których Pan Bóg stawia na mojej drodze (na krócej czy na dłużej). Na początku - w odniesieniu do tej konkretnej sytuacji - czułam się po prostu oszukana, na Eucharystii czułam się jak na "szopce", o której pisał Lars. Pomału jednak z tym się godzę (z tym, że widzę zło i nie mogę tego zmienić). Staram się jednak nadal modlić za niego, choć słowa dosłownie grzęzną mi w gardle :mad: .
I widzę też w moim mieście kapłana, którzy całym sercem, duszą i ciałem trwa w kapłaństwie. I Bogu gorąco dziękuję, że on jest :-D :bukiet: . Gdyby nie było takich kapłanów , którzy szczerze ŻYCIEM świadczą o Bogu, to pewnie zwątpiłabym i w Boga, i w Kościół, i w sakrament kapłaństwa (a co za tym idzie - w pozostałe sakramenty). Gdyby nie tacy księża, zostałoby przekonanie, że to tylko nieźle opłacany zawód-ksiądz, a reszta jest hipokryzją …
Czasem zastanawiam się jak trudno jest trwać kapłanowi, widzącemu "niewłaściwą" postawę współbrata, widzącemu zgorszenie wypływające z tej postawę - skoro trudno jest z tym się "pogodzić" zwykłemu człowiekowi. I jeszcze bardziej jestem im wdzięczna :bukiet: , że dla nas PRAWDZIWIE ŻYJĄ KAPŁAŃSTWEM - pomimo wszystko.

Możemy i powinniśmy pomagać kapłanom przez modlitwę, dobre słowo (bez przesadniego kadzenia), pomoc w pracach przy parafii itp. Jednak pamiętajmy, że za powołanie kapłańskie jest odpowiedzialny przede wszystkim kapłan.
Czy mamy prawo wymagać od kapłana więcej niż od innych ?? Moim zdaniem, tak. Wymagać jednak powinien przede wszystkim kapłan sam od siebie ("z niewolnika nie ma robotnika").

Św. Faustyna napisała: "W łaskach szczególnych, poznałam to bardzo dobrze, jak daleko żeś się podzielił władzą i tajemnicą z nimi, o Jezu, więcej niż z Aniołami" (1240)
"O wielka godności kapłana, ale i o wielka odpowiedzialności kapłana. Wiele ci dano, o kapłanie, ale i wiele od ciebie żądać będą…" (941)


Wt gru 16, 2003 19:10
Zobacz profil
Post 
"mbm" - niejako "obiętościowo", to ja modlę się niewiele. Nie jestem osobą, którą non stop spotkać można na klęczkach. Ja pamiętam o pouczeniu Pana Jezusa z "Kazania na górze" [p. Mt 6,5-8], zwłaszcza dwa ostatnie zdania. Naprawdę nie potrzeba wielu słów, wystarczy, że nasze usposobienie będzie przyjazne wobec kapłanów, wszystkich kapłanów, chorych, prześladowanych, torturowanych i zabijanych, kapłanów ulegających grzesznym skłonnościom, wobec keryków i diakonów przygotowujących się do kapłaństwa, misjonarzy, ale także wobec tych którzy porzucili stan kapłański. Potrzeba także naszego przyjaznego usposobienia wobec sióstr zakonnych tych którzy się modlą "non stop" i tych spełniających samarytańską posługę.
Wyczuwam w tym cos napisała jakąś nutkę rozczarowania. Wspominasz o jakimś niewłaściwym modleniu się. A mnie to się wydaję, że popełniasz taki błąd, ze próbujesz niejako kontrolować Pana Boga w zakresie wykonania Twoich postulatów pod jego adresem. A przecież Pan Bóg nie jest zobowiązany do składania komukolwiek "sprawozdań z wykonania zadań". ja się nigdy nie zastanawiam nad tym, czy moje prośby zostały wysłuchane. Twoja, Boże, wola niech się stanie - nie moja! Ja nie kontroluję, ja się nawet bardzo boję kontrolować Boga w zakresie wykonania moich postulatów.
Kiedy umarła moja żona, nie pytałem Boga "dlaczego tak nagle, w tak młodym wieku?" Pytałem Pana - gdy w czasie Mszy św. pogrzebowej patrzyłem na trumnę przed ołtarzem: Czego ode mnie chcesz, Panie? jakie nowe zadania stawiasz przede mną? I ksiądz gloszący homilię jakby czytał w moich myślach, a mówił do nas trzech: "Oto Bóg stawia was przed nowymi zadaniami. Odczytajcie je prawidłowo abyście je z powodzeniem zrealizować mogli." Nie trzeba Pana Boga rozliczać. To nie do nas nalezy. Tak nastaw swoje usposobienie a zupełnie dla Ciebie niespodzianie przekonasz sie jak wiele Twoich próśb Pan wysłuchał i spełnił.
Pokój i dobro! tis


Wt gru 16, 2003 20:46

Dołączył(a): Pn cze 16, 2003 21:48
Posty: 11
Post 
Właśnie dlatego bardzo długo zastanawiałam się, czy pisać ten post - ponieważ obawiałam się, że zostanie niewłaściwie zrozumiany :( [A tak właśnie się stało. Szkoda :( ]

Co do mojej modlitwy - czy "objętnościowo" modlę się dużo czy mało? Nie mam zielonego pojęcia.

Nie pisałam tylko o pretensjach ("I widzę też w moim mieście kapłana, którzy całym sercem, duszą i ciałem trwa w kapłaństwie. I Bogu gorąco dziękuję, że on jest ... ")

Zapewniam Cię, Teofilu, iż nie zamierzałam i nie zamierzam rozliczać Pana Boga. Nigdy nie oczekiwałam od Niego sprawozdania z wykonania moich "postulatów". "Nutka rozczarowania" - pewnie jest - wobec owego księdza. Widzisz, nie jestem jeszcze aż tak dojrzała w miłości bliźniego, jak Ty. I choć jeszcze "słowa grzęzną mi w gardle", będę się nadal modliła za niego. "Nutka rozczarowania", iż modlitwa nie jest wysłuchana, bo człowiek zawsze modląc się ma nadzieję. W trudnych chwilach nie jest mi łatwo mówić "Bądź wola Twoja, Panie". Ale uczę się, staram się (tylko czy się nauczę ?? )

W życiu człowieka (no może nie każdego ;) ) może przyjść chwila kiedy jakiś kapłan nas baaardzo rozczaruje, zawiedzie, skrzywdzi, i będziemy sądzili, że modlitwa za niego nie ma sensu. Po ludzku jest wtedy ciężko (niektórym), ale właśnie wtedy nam potrzeba - doskonalić się w miłości bliźniego. Cóż, przede mną jeszcze daleka droga.

Wiesz, Teofilu, znam pare osób, które po takim rozczarowaniu odeszły od Kościoła. :cry:

I jeśli możesz (i masz ochotę :-D ), przeczytaj jeszcze raz poprzedni mój post.


Śr gru 17, 2003 20:57
Zobacz profil
Post 
mbm! Odnotowuję Cię w mojej pamięci modlitewnej. Wierzę, ze i tym razem będę wysłuchany. Ostatecznie nadano mi imię Teofil, po polsku Bogumił(y). Widać, ze od urodzenia zapewniono mi "chody" w niebie.


Śr gru 17, 2003 22:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:37
Posty: 883
Post 
Teofil - :doubt: - wierz mi, ostatnią rzeczą jaka Ci zapewni "chody" u Boga będzie Twoje imię!

_________________
Obrazek
d(~_~)b Psałterz wrześniowy
www.polskastacja.pl


Śr gru 17, 2003 22:26
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn cze 16, 2003 21:48
Posty: 11
Post 
Teofilu, naprawdę, dzięki serdeczne za wsparcie. Jesteś :aniol: Odwdzięczę się modlitwą - tylko nie wiem, co z tego wyjdzie. Moje imię jest wybitnie socjalistyczno-komunistyczne ;)

Teofilu, pamiętaj też proszę o tym kapłanie. Liczę na Twoje "chody" w niebie.
Jak się zgubi owieczka, to ją pasterz znajdzie, a jak się zgubi pasterz, to ... :( :cry:


Pt gru 19, 2003 20:52
Zobacz profil
Post 
W gruncie rzeczy to on jest też owieczką, nawet zagubioną. Prawdziwego Paterza mamy jednego, Jezusa zwanego Chrystusem. I mam nadzieję, że i tę On odnajdzie i weźmie na ramiona, inaczej nie odważyłbym się prosić za tym, który się zagubił.


Pt gru 19, 2003 21:52
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 61 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL