Autor |
Wiadomość |
Drapke
Dołączył(a): Cz sty 17, 2013 11:36 Posty: 361
|
 Re: Rwanda 1994
Kogo Bercie chcesz przekonać tą farsą? Cytuj: Metropolita warszawsko-praski zaznacza również, że oskarżanie jakiegokolwiek duchownego o przyłożenie ręki do masakry z Rwandy jest „mijaniem się z prawdą”. Jak sam mówi, nie zna ani jednego księdza, któremu cokolwiek w tej sprawie by udowodniono.
Dodaje jednak: - Owszem, byli księża, którzy sympatyzowali z tą czy z tamtą stroną, to naturalne. Znajdowali się w bardzo trudnych sytuacjach. Są dowody, że niektórzy z nich rozpowszechniali nawet jakieś pisma czy gazetki, prezentujące stanowisko jednej ze stron. Mamy uwierzyć, że międzynarodowy trybunał skazał niewinnych księży? Bo Hoserowi tak twierdzi? Pamiętaj, że abepe jest tu sędzią we własnej sprawie i w umniejszaniu roli Kościoła w ludobójstwie może mieć osobisty interes.
_________________ „Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuchuje, jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności" (Marie von Ebner-Eschenbach)
|
Pt lip 12, 2013 20:35 |
|
|
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Rwanda 1994
Kolejna "poprawka" do pani Melvern. Która twierdziła, że nuncjusz apostolski wycofał się jako pierwszy, i że to było sygnałem dla innych dyplomatów i dla planistów w ONZ, żeby się zwijać: http://www.gwu.edu/~nsarchiv/NSAEBB/NSAEBB117/U.S. Embassies in Paris, Brussels, and Ottawa
U.S. embassies in France, Belgium and Canada provided another important source of information for U.S. policymakers. As former colonial powers in Rwanda and the region, Belgium and France both had their interests in Rwanda. Mindful of these interests, U.S. officials nevertheless made use of information and analysis gained from these longstanding ties. After April 10, information shared by French, Belgian and Canadian sources was especially useful to U.S. officials: although the U.S. Embassy and almost all American citizens had evacuated out of Rwanda, the other Western embassies (France, Belgium, Canada, Germany and the Papal Nuncio) remained open for a period and continued to report back to their capitals. Już przedtem miałem wyraźną wskazówkę, że amerykanie ewakuowali ambasadę oraz amerykanów 9/10 kwietnia. Teraz mam potwierdzenie, że nie tylko byli pierwsi, ale że inne ambasady (w tym - nuncjusz) jeszcze przez jakiś czas były otwarte. Z innego źródła miałem informację, że nuncjatura była też celem ataku jednej z bojówek, ale bez jakiejś konkretnej daty. --------------- Drapke napisał(a): Kogo Bercie chcesz przekonać tą farsą? Cytuj: Cytuj: Metropolita warszawsko-praski zaznacza również, że oskarżanie jakiegokolwiek duchownego o przyłożenie ręki do masakry z Rwandy jest „mijaniem się z prawdą”. Jak sam mówi, nie zna ani jednego księdza, któremu cokolwiek w tej sprawie by udowodniono. Czytałem wywiad z abp-em, jego słowa były jednak nieco inne. Więc proponuję, żebyś polemizował ze słowami abp-a, a nie z jakimiś "streszczeniami".
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Pt lip 12, 2013 20:45 |
|
 |
Drapke
Dołączył(a): Cz sty 17, 2013 11:36 Posty: 361
|
 Re: Rwanda 1994
Cytuj: Oskarżanie duchownych o udział w dokonywanych zbrodniach jest mijaniem się z prawdą. Nie znam żadnego księdza, któremu by udowodniono zabicie kogokolwiek. Owszem byli księża, którzy sympatyzowali z tą czy z tamtą stroną, to naturalne. Znajdowali się w bardzo trudnych sytuacjach. Są dowody, że niektórzy z nich rozpowszechniali nawet jakieś pisma czy gazetki, prezentujące stanowisko jednej ze stron. http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x6 ... obojstwie/Zadowolony? Teraz wróćmy do meritum. Na razie mamy słowo Hosera, przeciwko: - wyrokom za ludobójstwo orzeczonym przez MTK - słowu byłej konsultantki MTK ds Rwandy Lindy Melvern - słowu Wojciecha Tochmana piszącego o mordowaniu i gwałceniu przez księży Komu zależy na ukryciu prawdy i dlaczego?
_________________ „Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuchuje, jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności" (Marie von Ebner-Eschenbach)
|
Pt lip 12, 2013 22:19 |
|
|
|
 |
Drapke
Dołączył(a): Cz sty 17, 2013 11:36 Posty: 361
|
 Re: Rwanda 1994
Na podstawie książki Rwanda. Death, Despair and Defiance.
Thadée Rusingizadenkwe Były kapłan polowy, nauczyciel w Wyższym Seminarium w Gishamvu. Po ludobójstwie osadzony w więzieniu w Butare. Uczestniczył w masakrze w kościele w Kibeho, gdzie żołnierze i cywile przy użyciu pistoletów, granatów i maczet zabili chroniących się tam ludzi. Osobiście rozstrzeliwał uchodźców Tutsi, wydawał rozkazy traktowania ich gazem łzawiącym. Poza zabójstwami oskarżony o wywożenie Tutsi z Rurembe, o prowadzenie treningów militarnych dla bojówki Hutu interhamwe łącznie z nauką strzelania. Wizytował podległe mu parafie upewniając się, że ocaleni nie mają szans na ucieczkę z nich. Wprawiając w zakłopotanie biskupów i innych księży, którzy gościli papieskiego wysłannika, kardynała Rogera Etchegaraya, odwiedzającego Rwandę pod koniec czerwca (u schyłku ludobójstwa), ojciec Thadée Rusingizadenkwe przywitał go z krzyżem na piersi i z pistoletem w ręku.
Anaclet Sebahinde Kapłan wojskowy w Butare i dwóch innych miastach. Widziany z pistoletem w ręku, granatami i mieczem. Posądzany o przewodzenie militarnej wyprawie w góry w regionie Huye w celu poszukiwań uchodźców chroniących się w lesie. Ci których znaleziono, zostali zabici. Trenował młodych chłopców jak posługiwać się granatami. Przyczynił się do osadzenia w więzieniu polowym sześciu księży, których oskarżył o popieranie RPF [Rwandese Patriotic Front, partia uchodźców Tutsi]. Trzech z księży zostało zamordowanych w więzieniu pod koniec maja 1994, trzech pozostałych przeniesiono na posterunek policji gdzie zostali zabici 13 maja. W miejscowości Mubuga zachęcał do zamordowania dwóch innych księży nie wspierających ludobójstwa.
Athanese Nyandwi Proboszcz parafii Kaduha Na dzień przed atakiem na uchodźców chroniących się w kościele, opuszcza parafię i przenosi się do pobliskiej szkoły będącej w tym czasie lokalną bazą interahamwe – bojówki Hutu. Dzień później w rzezi w kościele ginie 16000 ludzi. W czasie gdy uchodźcy chronili się w murach kościoła sprzedawał im ryż jaki został mu dostarczony jako dar przez Caritas. Przez cały czas podnosił cenę, co doprowadziło do skrajnej sytuacji. W czasie ludobójstwa wielokrotnie widziano go z mieczem w ręku; pokazywał się też w towarzystwie liderów interahamwe. Oskarżony o gwałty na dziewczynkach Tutsi oraz o dostarczanie dziewczynek do siedziby interahamwe, gdzie także były gwałcone. African Rights dysponuje nazwiskami jego ofiar. Przed ludobójstwem zaangażowany politycznie, wspierał partie CDR i FRODEBU (obie zrzeszające Hutu i dążące do eksterminacji Tutsi).
To tylko kilka przykładów. Cały rozdział noszący tytuł „No safety in the God’s Hause. The Attack on The Church” („Nie jest bezpiecznie w domu Boga: atak na Kościół”) wymienia dwudziestu czterech kapłanów zaangażowanych w ludobójstwo, w tym trzech z kościołów protestanckich.
_________________ „Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuchuje, jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności" (Marie von Ebner-Eschenbach)
|
Pt lip 12, 2013 23:35 |
|
 |
merkaba
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01 Posty: 1123
|
 Re: Rwanda 1994
nie atakuje sie całego kościoła ale pojedyncze osoby taktyka szatana bo szatan wie ze nie złamie potęgi kościoła ale złamie kapłana zwłaszcza który jest przeciwny złu gender i in vitro aborcji i można zaobserwować ze od wielu lat sa atakowani kapłani oskarżani nawet o to co nie zrobili
|
So lip 13, 2013 5:41 |
|
|
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Rwanda 1994
Zadowolony. I, jak pisałem wyżej, nie jest to kłamstwem. Księżom udowodniono współudział w mordowaniu (nawet jak abp się z tymi wyrokami nie zgadza), ale zabijania - nie. Drapke napisał(a): Teraz wróćmy do meritum. Na razie mamy słowo Hosera, przeciwko: - wyrokom za ludobójstwo orzeczonym przez MTK - słowu byłej konsultantki MTK ds Rwandy Lindy Melvern - słowu Wojciecha Tochmana piszącego o mordowaniu i gwałceniu przez księży Są też słowa abp-a mówiącego o skazanych. M.in. ten poniższy: Z kolei proboszcz z Musambira był oskarżony o to, że kiedy zbliżała się fala ludobójstwa, chciał ratować zagrożoną ludność. Jego "błąd" polegał na tym, że omawiał te sprawy z burmistrzem i otrzymał od niego zapewnienie, że ten zrobi wszystko, aby ludzi ochronić. Okazało się, że ludzie zostali pozabijani, a proboszcz jest oskarżony, że rzekomo wprowadził ich w pułapkę, gdyż - mając obietnicę burmistrza - zapewniał ich, że nie zostaną zabici.
Oczywiście nie musisz wierzyć w słowa abp-a. Niemniej to jest zdanie abp-a na wydarzenia w Ruandzie oraz na pracę aparatu sprawiedliwości później. Ja sam nie biorę słów abp-a na wagę złota. Jednak wszystkie wypadki skazań, które czytałem, odnosiły się do przypadków, kiedy Tutsi schronili się w jakichś placówkach katolickich. A księża / siostry sprawujący pieczę nad tymi placówkami - zdaniem sądów - przyczyniły się do ich późniejszego zamordowania. Nie znam natomiast przykładu skazania księdza za aktywne szukanie Tutsi po okolicach czy coś w tym stylu. Drapke napisał(a): Cały rozdział noszący tytuł „No safety in the God’s Hause. The Attack on The Church” („Nie jest bezpiecznie w domu Boga: atak na Kościół”) wymienia dwudziestu czterech kapłanów zaangażowanych w ludobójstwo, w tym trzech z kościołów protestanckich. Już z przyzwyczajenia na widok takich list spytam się: A ilu zostało skazanych?Przy czym w tym przypadku należałoby się jeszcze dodatkowo spytać: A ilu zostało rozstrzelanych przez RPF podczas zdobywania Ruandy?Lub, zginęło w innych niewyjaśnionych okolicznościach...
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
So lip 13, 2013 15:56 |
|
 |
Tomek44
Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 20:18 Posty: 1593
|
 Re: Rwanda 1994
bert04 - traktujesz innych tak samo jak abp Hoser, czyli jak idiotów.
Powtórzę: Słowa Hosera: "Oskarżanie duchownych o udział w dokonywanych zbrodniach jest mijaniem się z prawdą." Prawda - księża zostali skazani za udział w zbrodniach.
Więc kłamstwo abpa Hosera jest oczywiste.
Twoje twierdzenie, że Hoser "nie kłamał" jest już żałosnym trollowaniem.
Hoser dokonuje sofistycznej manipulacji polegającej na traktowaniu "udziału w zbrodni" wyłącznie jako "zabijanie". Nie tylko we współczesnym świecie, ale i w czasach biblijnych nie trzeba osobiscie zabijać aby byc mordercą. Dawid został ukarany przez Boga jako zabójca Uriasza - męża Batszeby, mimo, iż TO NIE ON ZABIŁ Uriasza. Dawid "jedynie" nakazał Joabowi tak ustawić Uriasza w czasie bitwy, a nastepnie go opuścić, aby jego śmierć była pewna - 2 Sam. 11:15. Ja wiem, że wg Hosera i ciebie Dawid "nie zabił" Uriasza, niemniej Bóg inaczej się na to zapatruje - 2 Sam 12:9 - "Zabiłeś mieczem Chetytę Uriasza (...)". Zapewne Hoser i Ty zarzucilibyście wierutne kłamstwo Natanowi. Jednak Dawid nie traktował proroka Natana ani Boga jak idioty w tym samym stylu co Hoser innych ludzi i nie odważył się zaprzeczyć: "Ależ ja NIE ZABIŁEM Uriasza, tylko wrogowie". Tymczasem księża katoliccy mają czelność mówić - "myśmy nie zabili", mimo, iż ich działania bezpośrednio przyczyniły się do śmierci wielu ludzi. W świetle prawa karnego cywilizowanego świata udział w zabójstwie jest traktowany jak zbrodnia. (np. art. 18 KK). Tak więc Twoje trollowanie jest obrzydliwe. Tłumaczenia Hosera jeszcze bardziej....
|
So lip 13, 2013 16:51 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Rwanda 1994
Drapke napisał(a): Teraz wróćmy do meritum. Na razie mamy słowo Hosera, przeciwko: - wyrokom za ludobójstwo orzeczonym przez MTK - słowu byłej konsultantki MTK ds Rwandy Lindy Melvern - słowu Wojciecha Tochmana piszącego o mordowaniu i gwałceniu przez księży Podsumujmy: - Orzeczeń sądów nie komentuję. - była (dlaczego była?) konsultantka MTK kłamała na temat nuncjusza ("pierwszy") i pomyliła się co do pierwszeństwa w znanej i sławnej organizacji Oxfam przed papieżem. - świetny reportażysta Tochman skłamał w kwestii nuncjuszowania abp-a, kłamał też w kwestii, kiedy abp Kigali był w KC partii rządzącej*. Kłamie też w sprawie "wielotygodniowego milczenia papieża", jak wykazałem wyżej. Nie wiem, jak można jeździć 337 razy do tego kraju i takich podstawowych danych nie znać, to już nie może być nieumyślny błąd. * Cytuję tekst Tochmana: " Warto dodać, że w czasie, kiedy na zamówienie rządu Rwandy sprowadzano z Chin skrzynie pełne nowiutkich maczet, w komitecie centralnym jedynej partii, zasiadał arcybiskup Kigali." - Abp Kigali wycofał się z KC partii w roku 1990 (miałem informację, że już 1985 roku, ale nie była do końca pewna). Maczety sprowadzano - tu relacje są zgodne - na kilka miesięcy przed masakrą w tysiącach sztuk http://www.theage.com.au/articles/2004/ ... 92138.htmlThe archbishop, Nsengiyumva, had been a member of the cabinet until the Pope put a stop to it in 1990. http://wyborcza.pl/dziennikarze/2029020 ... 01123.htmlNa kilka miesięcy przed masakrą rząd sprowadził z Chin 580 tys. maczet. Więc nawet jeżeli nie zgadzam się z pewnymi rzeczami, które wypowiadał abp w swoim wywiadzie dla KAI, to jednak tezy jego oponentów są jeszcze gorsze. Abp-owi można zarzucić pewne... stronnicze naświetlanie spraw. Ale bezpośredniego kłamstwa w nich nie ma, przeciwnie do byłej konsultantki i do świetnego reportażysty. -------------- Tomek44 napisał(a): bert04 - traktujesz innych tak samo jak abp Hoser, czyli jak idiotów.
Powtórzę: Słowa Hosera: "Oskarżanie duchownych o udział w dokonywanych zbrodniach jest mijaniem się z prawdą." Prawda - księża zostali skazani za udział w zbrodniach.
Więc kłamstwo abpa Hosera jest oczywiste. Idiotą jest ten, który nie rozumie, że abp wcale nie zaprzecza, że są ludzie skazani za udział w ludobójstwie. Idiotą jest ten, który po przeczytaniu wywiadu z abp-em nie zobaczył, że sam abp wymienia dwa przypadki ludzi skazanych za udział w ludobójstwie. Oraz jednego, który został zabity bez procesu, też za - domniemany - współudział. W sumie więc trzy przypadki. Czy można uważać ludzi skazanych prawomocnie za niewinnych? To już osobna kwestia. Jednak trzeba być idiotą, żeby nie oceniać zdań przytoczonych przez kolegę powyżej w świetle treści wywiadu z abp-em. Ja jednak uważam, że większość ludzi aż takimi idiotami nie jest.Tomek44 napisał(a): Hoser dokonuje sofistycznej manipulacji polegającej na traktowaniu "udziału w zbrodni" wyłącznie jako "zabijanie". Nie tylko we współczesnym świecie, ale i w czasach biblijnych nie trzeba osobiscie zabijać aby byc mordercą. Dawid (...) Dawid przede wszystkim chciał się pozbyć Uriasza. Bo w chrześcijaństwie to zamiar, chęć, myśl - decyduje o tym, czy jest grzech. Umyślny. Abp Hoser kwestionuje nie tyle kwestię "własnoręcznego zabijania" tylko kwestię, czy ci skazani duchowni chcieli śmierci Tutsi. Sądy orzekły, że tak, owszem, jak najbardziej. Tomek44 napisał(a): Tak więc Twoje trollowanie jest obrzydliwe. Tłumaczenia Hosera jeszcze bardziej.... A nie brzydzi Ciebie posiłkowanie się dwoma kłamcami, jak byłą konsultantką i świetnym reportażystą, dla których wykazałem, że przynajmniej dwukrotnie* nie mieli racji (każdy)? Mógłbym wykazać więcej, ale na razie starczy. Jeżeli napisali kłamstwa te dwa razy, to dlaczego mieli mówić prawdę w innych przypadkach? * reportażyście Tochmanowi w ostatniej chwili nawet trzecie kłamstwo wykazałem, a pewnie jeszcze więcej się zostało.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
So lip 13, 2013 20:59 |
|
 |
Tomek44
Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 20:18 Posty: 1593
|
 Re: Rwanda 1994
No i bert znowu trolluje kłamstwami. Wcześniej wg berta04 abp Hoser "nie zgadzał się" z wyrokami skazującymi - czyli, że były one niesprawiedliwe, krzywdzące, nie powinny w ogóle zapaść. Tymczasem w linku zapodanym przez berta czytamy Cytuj: A year after the genocide, the Pope set the line that is maintained to this day: the church cannot be blamed for the crimes of individual priests and nuns. "The church lost its children, and some of the church's children were doing the killings," says Kibuye's parish priest today, Gaudens Murasandonyi, a 33-year-old Tutsi. "But the church does not have responsibility for what happened. It did not cause the killings. If priests were involved they were responsible as individuals, not as the church. Many of the survivors think differently. "I blame the church with all my heart," says Madalena. "During the massacres in 1973 we went in the church to hide and nobody came to kill us. In 1994, everybody thought the church would be safe again but that is where we died. That archbishop, Vincent Nsengiyumva, was in charge. He never did anything to stop the killing. He could have said nobody must kill anybody in the church, but he did not." A zatem nawet i papież przyznał się do zbrodni, tyle tylko, że tradycyjnie nakazał uznać - "to wina tylko i wyłącznie księży, a nie całego kościoła". Tymczasem ci którzy przeżyli, mysla inaczej. http://www.theage.com.au/articles/2004/ ... 92138.htmlA poza tym warto cytować nie pojedyncze zdanie, ale razem z kontekstem - bo znowu dokonałeś manipulacji Cytuj: The Catholic church in Rwanda was deeply compromised by its myriad of ties to the Hutu regime. The archbishop, Nsengiyumva, had been a member of the cabinet until the Pope put a stop to it in 1990. At the height of the slaughter, he was living in a compound with cabinet ministers and army chiefs who were directing mass murder, yet he barely raised his voice in protest. Powiązania KK z mordercami były oczywiste. Teraz bert twierdzi, że księża, którzy zostali skazani - "nie chcieli śmierci Tutsi". Jeśli jeden człowiek wydaje kogoś w ręce oprawców - to jest oczywiste, że chce jego śmierci. Więc twierdzenie berta, iż ci którzy wydali ofiary ich oprawcom "nie chcieli ich smierci" - jest godnym Hosera traktowaniem ludzi jak skończonych idiotów. Poza tym: kwestionowanie wyroków MTK oznacza, że albo Hoser wie lepiej co się tam działo, więc musiałby tam być na miejscu w czasie ludobójstwa - a ponoć go tam nie było, albo Hoser to wygłasza na zasadzie dogmatu wiary do bezwzględnego przyjęcia do ślepego wierzenia przez idiotów, albo bert doszukuje sie postawy Hosera, której Hoser nie przejawia. Prawdopodobna jest ta trzecia opcja. Mianowicie jak pisałem wcześniej Hoser powiedział: Cytuj: Oskarżanie duchownych o udział w dokonywanych zbrodniach jest mijaniem się z prawdą. Nie znam żadnego księdza, któremu by udowodniono zabicie kogokolwiek. A zatem dla Hosera "udział w zbrodni" = własnoręczne "zabicie kogokolwiek". Taka postawa jest i tak traktowaniem ludzi jak idiotów. Poza tym przykłady zapodane przez Drapke wskazują, że i tak księża zabijali. Więc Hoser, zwłaszcza w świetle linku zapodanego przez berta04, świadomie kłamał. Nie sądził on, że np. bert04 wrzuci ten link na forum.wiara.pl...
|
N lip 14, 2013 6:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Rwanda 1994
Cytuj: A zatem nawet i papież przyznał się do zbrodni, tyle tylko, że tradycyjnie nakazał uznać - "to wina tylko i wyłącznie księży, a nie całego kościoła". Tymczasem ci którzy przeżyli, mysla inaczej. Nie rozumiem jakim sposobem miałby tu być winny Kościół. Czy zwierzchnicy Kościoła wydali jakieś dyspozycje nakazujące kapłanom KK mordowanie w Rwandzie? Nie? To może wydano jakieś inne odgórne dyspozycje ustne i są na to jakieś dowody? Jeśli dochodziło do jakichś pojedynczych aktów, w których kapłan Kościoła Katolickiego zachował się nie tak, jak na kapłana przystało, to aby oskarżyć całą Instytucję trzebaby wykazać, że w jakiś sposób został do tego czynu popchnięty/zmotywowany przez tę Instytucję. Bądźmy poważni, naprawdę. To ode mnie, a od moderacji: Proszę wszystkich cytujących anglojęzyczne opracowania, wywiady itp, aby tłumaczyli je na język, który obowiązuje na tym forum.
|
N lip 14, 2013 7:22 |
|
 |
Tomek44
Dołączył(a): Śr sie 04, 2010 20:18 Posty: 1593
|
 Re: Rwanda 1994
W rzeczonym artykule "church" (kościół) jest napisane przez "c" (małe k), a nie "Church". Więc stosuję się do ogólnoświatowych reguł - wszak nie jestem członkiem KK, i nie mogę być przez nikogo zmuszany do zachowań obowiązujących wyłącznie członków KK. A co do winy - vide np. art. 18 kodeksu karnego. Poza tym MARIEL nie sprowadzaj sprawy do absurdu - juz wcześniej pisałem, że nie chodzi tutaj o namawianie do ludobójstwa, jednakże udział w zbrodni to niestety nie tylko polega na zmuszaniu kogoś do zabijania. Wystarczy, że nie zachowywali sie tak, jak np. dziś abp Hoser krzyczy przeciwko in vitro. Nie potępiał nienawiści, nie groził ekskomuniką (jak np. T. Terlikowski na Frondzie pisze nieraz , iż "tacy ludzie sami się wykluczają z Kościoła"). Nienawiść narastała latami, KK nic nie robił dla POJEDNANIA Hutu i Tutsi. Wydaje mi się, że rok przed ludobójstwem papież był w Rwandzie z pielgrzymką - i co zrobił, "by odnowić oblicze tamtej ziemi"??? Moje osobiste zdanie jest takie iż jednym z LOGICZNYCH powodów takiego niechrześcijańskiego zachowania KK jest utrzymanie dobrych stosunków z ówczesną władzą Rwandy. A co do tekstów obcojęzycznych: http://translate.google.pl/Ewentualne następne teksty wrzucę także przetłumaczone na j. polski.
|
N lip 14, 2013 8:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Rwanda 1994
Tomek44 napisał(a): A co do tekstów obcojęzycznych: http://translate.google.pl/Ewentualne następne teksty wrzucę także przetłumaczone na j. polski. Nie odsyłaj moderatora do translatora, tylko stosuj się do Regulaminu, który zaakceptowałeś.Regulamin napisał(a): I/5. Językiem używanym na forum jest język polski. Dopuszcza się zamieszczanie krótkich wypowiedzi w języku obcym pod warunkiem, że autor przetłumaczy je na język polski. Tomek44 napisał(a): W rzeczonym artykule "church" (kościół) jest napisane przez "c" (małe k), a nie "Church". Więc stosuję się do ogólnoświatowych reguł - wszak nie jestem członkiem KK, i nie mogę być przez nikogo zmuszany do zachowań obowiązujących wyłącznie członków KK. Najlepiej byłoby jakbyś się stosował do norm przyjętych w j. polskim, wtedy nie będzie nieporozumień. A w j. polskim słowo kościół pisane małą literą odnosi się do budynku, np. kościół Mariacki w K-wie, zaś pisane dużą do instytucji Kościoła. Rzecz jasna nie mogę Cię zmusić byś pisał zgodnie z normami języka ojczystego, sugeruję jednak że tak najłatwiej unikniesz nieporozumień. http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=2059
|
N lip 14, 2013 9:00 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Rwanda 1994
Tomek44 napisał(a): Wcześniej wg berta04 abp Hoser "nie zgadzał się" z wyrokami skazującymi - czyli, że były one niesprawiedliwe, krzywdzące, nie powinny w ogóle zapaść. Ważny punkt dla czytelników posiadających umiejętność czytania ze zrozumieniem: - to abp Hoser twierdzi, że wyroki były niesprawiedliwe, krzywdzące itd. - bert04 ma odmienne zdanie od abp-a. A jakie? Wystarczy się spytać, żeby się dowiedzieć. Tomek44 napisał(a): A poza tym warto cytować nie pojedyncze zdanie, ale razem z kontekstem - bo znowu dokonałeś manipulacji O świetnie, odnalazłeś resztę tekstu. I co przez to pokazałeś? - Nawet w tekstach ekstremalnie negatywnych w stosunku do KRK można odnaleźć informację, że abp Nsengiyumva od roku 1990 nie był w komitecie centralnym partii. Więc świetny reportażysta Tochman rozpowszechnia kłamstwa. Tomek44 napisał(a): Teraz bert twierdzi, że księża, którzy zostali skazani - "nie chcieli śmierci Tutsi". Jeszcze raz dla czytelników posiadających umiejętność czytania ze zrozumieniem: - tak nie twierdzi bert04. Tak twierdzi abp Hoser. W takim świetle należy odczytywać wywiad z nim. Umiejętność czytania ze zrozumieniem polega właśnie na uznawaniu kontekstu do zrozumienia całości tekstu. A nie na wyrywaniu pojedynczych zdań, przeinaczaniu itd. Tomek44 napisał(a): Jeśli jeden człowiek wydaje kogoś w ręce oprawców - to jest oczywiste, że chce jego śmierci. A to zależy. - Czy ten człowiek sam doniósł o tych Tutsi, czy też kościoły i klasztory były regularnie przeczesywane w poszukiwaniu zbiegłych? - Czy ten człowiek czuł się osobiście zagrożony, że też zostanie zmasakrowany, czy też działał całkowicie dobrowolnie? - Czy ten człowiek w jakiś iny sposób przyczynił się aktywnie do śmierci tych osób? Sądy uznały, że w niektórych przypadkach owszem, księża (i siostry) aktywnie przyczyniały się do śmierci Tutsi. Ja tych wyroków nie komentuję.(Podkreśliłem specjalnie dla Tomka44, żeby może zaczął rozróżniać, kiedy bert04 prezentuje własne zdanie, a kiedy tylko naświetla kontekst wywiadu abp-a) Tomek44 napisał(a): Poza tym: kwestionowanie wyroków MTK oznacza, że albo Hoser wie lepiej co się tam działo, więc musiałby tam być na miejscu w czasie ludobójstwa - a ponoć go tam nie było, albo Hoser to wygłasza na zasadzie dogmatu wiary do bezwzględnego przyjęcia do ślepego wierzenia przez idiotów, albo bert doszukuje sie postawy Hosera, której Hoser nie przejawia. Niekoniecznie. Natomiast abp Hoser był na miejscu przed i po genocydzie. Zakładam, że to ukształtowało jego postrzeganie sprawy. Trzeba wiedzieć, że przed genocydem nieomal milion Hutu w Ruandzie uciekał przed RPF, która opanowała północ kraju. W Ruandzie krążyły różne, być może wyolbrzymione* przekazy o przestępstwach RPF na zajętych terenach. I tu obie grupy były zainteresowane, żeby te pogłoski były jak największe. Tak RPF, która w ten sposób zwiększała strach, jak i radykalne odłamy Hutu, którym też zależało na eskalacji. Tak było przed masakrą. A po masakrze? RPF w czasie wmarszu do stolicy z lubością rozstrzeliwała księży i duchownych. Wiadomo o zastrzeleniu trzech biskupów i 13 księży podczas jednej takiej akcji. Wiadomo też, że wielu księży zaginęło, także w późniejszych latach, jeden biskup "zniknął" w roku 1996. To też wydatnie wpływa na postrzeganie abp-a na historię Ruandy i rolę RPF. * jak pisałem wcześniej, prawdziwy rozmiar przestępstw RPF popełnianych przed i po genocydzie nigdy nie był przedmiotem badań sądów, ani krajowych ani międzynarodowych. Więc nie poznamy ich rzeczywistego rozmiaru. Można natomiast oszacować, jakie istniały pogłoski na temat tych zbrodni w ludności Ruandy. Tomek44 napisał(a): A zatem dla Hosera "udział w zbrodni" = własnoręczne "zabicie kogokolwiek". Taka postawa jest i tak traktowaniem ludzi jak idiotów. "Własnoręczne zabicie" byłoby po prostu takim jednoznacznym dowodem zbrodni. Jeżeli tego nie ma, to sądy oceniają, czy postawa danego człowieka (także duchownego) aktywnie przyczyniła się do śmierci osób, czy też dany człowiek (duchowny) sam był zastraszony i nie miał możliwości. -------------------- MARIEL napisał(a): To ode mnie, a od moderacji: Proszę wszystkich cytujących anglojęzyczne opracowania, wywiady itp, aby tłumaczyli je na język, który obowiązuje na tym forum. Postaram się na przyszłość. Jednak przy pojedynczej kwestii myślałem, że nie będzie to konieczne, chodziło tylko o datę. -------------------- Tomek44 napisał(a): No i bert znowu trolluje kłamstwami. A Tomek44 tradycyjnie nie odniósł się do zarzutów kłamstw postawionych przeciw byłej konsultantce czy świetnemu reportażyście. Typowe. [...]-------------------- I małe uzupełnienie. Pani Melvern zarzuciłem dwa kłamstwa, ale w jednym wypadku, tym o "pierwszeństwie papieża", można mówić o "karygodnej pomyłce". Karygodnej, bo, jak wykazałem, także źródła niechętne Watykanowi wiedzą o wypowiedzi z 27 kwietnia. A że są wypowiedzi wcześniejsze, to już osobna sprawa. Natomiast pozostaje spraw kłamstwa z "nuncjusze, co się pierwszy wycofywał i sygnały innym dawał". Wystarczy porównać potencjał militarny USA i potencjał militarny watykańskiej Gwardii Szwajcarskiej, żeby wiedzieć, czyje wycofanie jest większym sygnałem. A kto był pierwszy, pokazałem wyżej.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
Ostatnio edytowano N lip 14, 2013 17:54 przez Soul33, łącznie edytowano 1 raz
.
|
N lip 14, 2013 9:50 |
|
 |
Drapke
Dołączył(a): Cz sty 17, 2013 11:36 Posty: 361
|
 Re: Rwanda 1994
Wbrew kłamstwom rozgłaszanym przez abp. Hosera Kościól nie tylko biernie, ale i czynnie, za sprawą niektórych księży, brał udział w rwandyjskiej maskarze, a ich rola nie ograniczała się - jak prawi biskup - do roznoszenia gazetek. Wydaje się, że jedynym motywem mijania się abepe z prawdą jest chęć zatuszowania skandali z udziałem kleru. W tym samym kontekście można ocenić odsunięcie ks. Lemańskiego krytykującego nadużycia Kościoła. Artykuł z 2003r: Cytuj: W Rwandzie 20 duchownych oczekuje na proces pod zarzutem udziału w masakrach. (...) Kiedy rozpoczęły się zainspirowane przez władze rzezie, tysiące ściganych z ludu Tutsi szukały schronienia w kościele. Gdy jednak nadciągnęły bandy bojówkarzy Hutu uzbrojonych w karabiny, maczety i granaty, proboszcz po prostu odjechał z Nyamata. Napastnicy urządzili w świątyni rzeź. "Wielu w Nyamata nienawidzi Kościoła katolickiego, gdyż księża nie próbowali bronić ludzi, lecz ich opuścili. Czy ojciec porzuca swe dzieci? Czy Jezus by tak postąpił?" (...) Przed sądem stanie m.in. ojciec Athanase Serombe, oskarżony o udział w wymordowaniu 2 tys. ludzi, zgładzonych w kościele w Nyange. W świątyni tej schroniły się 10 kwietnia 1994 r. setki Tutsi. Po rzezi ksiądz Serombe zbiegł do Włoch, gdzie sprawował obowiązki kapłańskie w parafii pod Florencją. Urzędnicy Międzynarodowego Trybunału Karnego dla Rwandy wytropili go w 2001 r. Serombe przyrzekł wiernym, że wygłosi nadzwyczajne kazanie, w którym oczyści się z zarzutów, jednak kilka godzin przed mszą zniknął bez śladu. Później okazało się, że Watykan ukrył oskarżonego kapłana w pewnej parafii w Toskanii. (...) W wyniku sprawy księdza Serombe Stolicy Apostolskiej postawiono liczne zarzuty. Papież Jan Paweł II oświadczył, że poszczególni duchowni mogą zostać postawieni przed sądem za swe zbrodnie, ale Kościół jako instytucja nie ponosi żadnej odpowiedzialności za ludobójstwo. Zdaniem wielu komentatorów, Watykan pokrywa jednak koszty pomocy prawnej dla oskarżonych kapłanów, udziela schronienia podejrzanym, odmawia współpracy z prokuratorami, niekiedy urzędnicy Stolicy Apostolskiej usiłują nakłaniać świadków do zmiany zeznań. Kościół katolicki występuje przeciwko sądom i przeciw innym wysiłkom na rzecz pojednania, twierdzi Privat Rutazibwa, były zakonnik, obecnie dziennikarz w Kigali. (...) Katoliccy hierarchowie brali udział w dyskryminacji Tutsi, których często nie dopuszczali do szkół i nazywali pogardliwie inyenzi, czyli karaluchami. Na początku 1994 r. wielu duchownych z pewnością zdawało sobie sprawę, że władze szykują plany powszechnej rzezi. Tom Ndahiro, rwandyjski działacz praw człowieka, twierdzi: \"Kościół katolicki był równie potężny jak państwo. To byli bliźniacy. Państwo było machiną przymusu, a Kościół ją oliwił\". Najwyższym rangą katolickim duchownym oskarżonym o udział w ludobójstwie jest biskup Augustin Misago z diecezji Gikongoro. Zapewnia on, że brał udział w planowaniu masakry wspólnie z urzędnikami rządowymi wyłącznie w tym celu, aby nakłaniać ich do zachowania pokoju. Owszem, nie udzielił schronienia 30 uczennicom Tutsi, ściganym przez szwadrony śmierci, ale tylko dlatego, że w zabudowaniach kościelnych nie było dla nich miejsca. To prawda, że wydał na śmierć trzech kapłanów Tutsi, ale dopiero wtedy, gdy bojówkarze Hutu przedstawili rządowy nakaz ich aresztowania. Biskup Misago został uniewinniony. Wielu uważa, że sąd okazał się dla niego zbyt pobłażliwy. http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/arty ... -holokaustCytuj: Kościół nie przeprosił przez 20 lat, choć jest współodpowiedzialny za zbrodnie. Siostra Gertrude Mukangango została uznana winną przyczynienia się śmierci 7 tys. osób, za co skazano ją na 15 lat. Maria Kisito Mukabutera usłyszała wyrok w wysokości 12 lat. http://natemat.pl/67609,nie-tylko-abp-h ... a-zbrodniePs. Co do pierszeństwa w użyciu zwrotu ludbójstwo należy je przypisać Rwandyjskiemu Frontowi Patriotycznemu, który rzecz nazwał po imieniu już 13 kwietnia 1994r. Następnie słowem "ludobójstwo" posłużył się 24 kwietnia przebywający w Rwandzie przedstawiciel Oxfam. Papież osobiście użył tego zwrotu, nie licząc depeszy z 27 kwietnia, dopiero 15 maja. http://dl.tufts.edu/file_assets/tufts:U ... .074.00003
_________________ „Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuchuje, jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności" (Marie von Ebner-Eschenbach)
|
N lip 14, 2013 13:20 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Rwanda 1994
Drapke napisał(a): Wydaje się, że jedynym motywem mijania się abepe z prawdą jest chęć zatuszowania skandali z udziałem kleru. No widzisz, tobie wydaje się tak. A mi się wydaje że pewne... stronnicze naświetlanie wydarzeń w roku 1994 wynika z osobistych przeżyć biskupa, jak i z opowiadań ludzi, z którymi się spotykał. Powyżej starałem się nakreślić atmosferę w Ruandzie w czasie wojny domowej, jak i atmosferę po zdobyciu władzy przez RPF. Paradoksalnie, być może abp mówiłby inaczej, gdyby przeżył czas masakry w Ruandzie właśnie, a nie - znał ją tylko z opisów różnych osób, być może nie-do-końca-niewinnych. Drapke napisał(a): Artykuł z 2003r: Cytuj: W Rwandzie 20 duchownych oczekuje na proces pod zarzutem udziału w masakrach. (...) No to rodzą się dwa pytania: - Jeżeli masakry były w roku 1994, a 20 duchownych w roku 2003 nadal oczekuje na proces, to gdzie one się znajdowały przez dziewięć lat? Czy były przetrzymywane "tymczasowo" przez 9 lat, podobnie jak - w porywach - 200 000 ludzi w Ruandzie? - Dziś mamy rok 2013. Kolejne 10 lat dalej. Czy jest wiadomy dalszy los tych 20 księży? Czy może nadal oczekują na procesy? Już raz pytałem się o liczbę osób osądzonych w Ruandzie. I wybacz, że nie wierzę na słowo "świetnemu reportażyście Tochmanowi", wystarczą mi trzy dotychczasowe kłamstwa. Drapke napisał(a): Co do pierszeństwa w użyciu zwrotu ludbójstwo należy je przypisać Rwandyjskiemu Frontowi Patriotycznemu, który rzecz nazwał po imieniu już 13 kwietnia 1994r. Tyle że RPF był stroną w tym konflikcie, ale niech będzie. Mają palmę pierwszeństwa. Nawet jeżeli papież trochę wcześniej użył słowa "bratobójstwo"... ale niech tam. Nie będę teraz sprawdzał tego w sieci, przyjmuję na wiarę za podanym źródłem. Drapke napisał(a): Następnie słowem "ludobójstwo" posłużył się 24 kwietnia przebywający w Rwandzie przedstawiciel Oxfam. Papież osobiście użył tego zwrotu, nie licząc depeszy z 27 kwietnia, dopiero 15 maja. Tutaj należałoby powiedzieć "prawda no nie toczno": "internally Oxfam had used the word “genocide” since April 24, when an Oxfam worker in Rwanda used the term to describe the situation to agency leadership." - zgodnie z zaleceniami moderacji, tłumaczenie (gugla): wewnętrznie Oxfam użył słowa "ludobójstwo", od 24 kwietnia, gdy pracownik Oxfam w Rwandzie używał zwrotu, aby opisać sytuację kierownictwu agencji. Jest jednak różnica, czy mówi się coś wewnętrznie, czy publicznie. Tzw. "zwrot papieża" był publiczny, cytowała go agencja Reutersa. Był połączony z apelem o pokój, tak do stron jak i do państw zachodnich. Więc jest jednak pewna różnica. Czy jakiś pracownik Kościoła używał już przedtem słowa "ludobójstwo"? A może papież w wewnętrznej korespondencji też już wcześniej tak o tym mówił? Nie powiem teraz i wydaje mi się to niezbyt ważne. Niech będzie, że pierwszymi byli bojownicy RPF, natomiast pierwsze publiczne wystąpienie ze strony niezaangażowanej w wojnę domową w Ruadzie to był papież właśnie.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
N lip 14, 2013 17:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|