Zgadzam sie z jednym z komentarzy - jedyne miejsce, gdzie powinni być zatrudniani, to więzienia.

Panowie ateusze: Od... się od tego, co zgodnie z wolą większości robi z pieniędzmi podatników demokratycznie wybrany rząd.

Natomiast tak przy okazji, to polecam wam ten tekst jako odtrutkę na kłamstwa Gazety Wybiór..., przepraszam, Wyborczej.: Wybiórcza rzetelność: „GW” o 300 mln zł zawyżyła nakłady na katechetów i kapelanów

Nie jestem ateuszem, ale zgadzam się z ostatnią wypowiedzią Jajko.

Z jednej strony jasne dla mnie jest, ze jezeli ludzie placa podatki to z tych podatkow mozna i nalezy utrzymywac to co ludziom jest potrzebne. Ciagle jeszcze ludzie chca nauki religii dla dzieci wiec dlaczego nie oplacac tego z ich podatkow?

Z drugiej strony...
W Niemczech sa moze nie kapelani ale duszpasterze. Takze kobiety, np panie pastor. Sa w ekipach ratowniczych ( opieka po wypadkach dla ratowanych i ... ratownikow). Sa w strazy pozarnej. Sa w szpitalach dla pacjentow i personelu. Wiem ze czesciowo sa oplacani w ramach normalnego etatu parafii gdzie sa zatrudnieni i "oddelegowani". Moze dostaja jakis dodatek?
Bo ich praca jest potrzebna i ceniona. I gdyby nie bylo "koscielnych", to trzeba by zatrudnic mase psychologow itp.
Tu jest powszechna zgoda na to, ze po wypadkach czy w chorobie pomoc duszpasterska / psychologiczna jest niezbedna i im szybciej tym lepiej.

No ale oni maja przygotowanie psychologiczne i praktyczne do takiej pracy. Jakie przygotowanie poza teologicznym maja nasi kapelani?
Mie zawsze w kazdej sytuacji sa niezbedne sakramenty. Najczesciej potrzebna jest rozmowa, wysluchanie, porada. Do tego wrecz "szkoda" ksiezy. No ale widac mamy ich w Polsce ciagle za duzo.

O, skąd pogląd, że zgodnie z wolą większości? Jakieś referendum przegapiłem?

Ja tam przeciwko kapelanom w wojsku nic nie mam, ale dlaczego takiemu Głódziowi płacimy wszyscy 10 tys. emerytury i dajemu odprawę w wysokości ćwierci miliona złotych??? Czy on by nie mógł czynić jakże ważnej posługi za co łaska od żołnierzy??? Wówczas nie byłby sprawy.

@JedenPost a to nie jest zgodnie z wola wiekszosci? To juz tylko mniejszosc posyla dzieci na religie?

@Jajko Glodz to dostaje chyba jako general? A jak sie ma powiazanie biskupa z generalem to ja nie wiem...

Bo tyle wynosi emerytura przewidziana dla generała, a na tę odprawę złożyła się standardowa wypłata w wysokości 360% ostatnich dochodów plus ekwiwalent za niewykorzystane urlopy i przejazdy.


I tak byś znalazł powód do czepiania się, bo taka jest Twoja trollerska natura. Natomiast niby dlaczego nie miałby dostawać za to pieniędzy? Przecież "Pan postanowił, ażeby z Ewangelii żyli ci, którzy głoszą Ewangelię." Pretensje do Chrystusa.

Ja rozumiem dlaczego Głódź dostaje tyle ile dostaje - został mianowany generałem. I wszystko jest zgodne z prawem. Tylko z moralnością nie bardzo. Czy kapelani muszą mieć wysokie szarże w wojsku? Czy kucharka czy sprzątaczka w wojsku też ma jakiś stopień i dostaje odprawy i wojskowe pensje?

To chyba nie do nas to pytanie? Moze MON to wie?

Nawet dziennikarze Wyborczej zaczynają tracić cierpliwość wobec manipulacji ich własnej gazety..

W Europie Kościoły też dostają od państwa

Bartosz T. Wieliński

Śledzę reakcje po czwartkowym reportażu Marcina Wójcika "Boskie etaty" i łapię się za głowę.

Reporter "Dużego Formatu" opisał, jak państwo wydaje miliony na nauczycieli religii i kapelanów: w policji, straży pożarnej, szpitalach, w Agencji Wywiadu i resorcie finansów. No i posypały się komentarze, że Polska to rezerwat, w którym rządzą "czarni". I że jeszcze chwila, a będzie państwo wyznaniowe.

Populistom proponuję zajrzeć do Niemiec. Tam Kościoły - ewangelicki i katolicki - finansowane są z podatku płaconego przez wiernych. Pieniądze te pobiera i przekazuje na kościelne konta urząd skarbowy. Niemieccy katolicy płacą na swój Kościół ponad 5 mld euro rocznie. Od tego nie pobiera się podatku. A kapelani? Pracują w każdej niemieckiej służbie. W wojsku, co prawda, nie obnoszą się z oficerskimi stopniami, ale żołd płaci im państwo. Praca ponad 100 katolickich księży z ordynariatu polowego Bundeswehry kosztuje ok. 10 mln euro rocznie. Tyle samo kosztują kapelani ewangeliccy. Biskup polowy dostaje 8 tys. euro miesięcznie. Kapelani są też w policji, straży pożarnej, więziennictwie. Niemiecki wywiad też ma swojego kapelana.

Z podatków niemieckich podatników wypłacane są pensje niemieckim biskupom i pracownikom kurii. Biskup Monachium z państwowej kasy dostaje 12 tys. euro. Utrzymanie jego i sześciu innych hierarchów, a do tego 60 kanoników oraz 30 wykładowców w seminariach kosztuje Bawarię 65 mln euro rocznie. Sąsiednia Badenia-Wirtembergia na pensje wydaje 49 mln. Landy w ten sposób rekompensują Kościołowi konfiskatę jego posiadłości w 1803 r. Pieniądze, ale mniejsze, dostają duchowni ewangeliccy. W Niemczech Kościół katolicki słabnie, co roku traci dziesiątki tysięcy wiernych. Ale wezwań, by biskupi przeszli na własny garnuszek, jakoś nie słychać. Nikt też nie straszy państwem wyznaniowym. Niemcy wychodzą z założenia, że duchowni są społeczeństwu potrzebni. A zwłaszcza kapelani.

Państwo płaci księżom kapelanom w Austrii, Chorwacji, Włoszech, Wielkiej Brytanii. Nawet laicka Francja utrzymuje w wojsku kapelanów (nie tylko katolickich). Bo każdy żołnierz ma prawo do wyznawania swojej religii.

Deklaracje sumienia dla lekarzy, farmaceutów, nauczycieli, walka z wyimaginowanym wrogiem typu gender, gorsząca rozrzutność niektórych hierarchów, skandale wokół Komisji Majątkowej, ksenofobia sącząca się z anteny Radia Maryja, którą później przejmują w kazaniach niektórzy biskupi - polski Kościół już i tak jest za co krytykować.

Dajmy polskim kapelanom pracować w spokoju.

http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,164 ... nstwa.html

No akurat wezwania o odciecie biskupow od panstwa w Niemczech slychac. Nie wszyscy wiedza / wiedzieli, ze pensje biskupow NIE sa placone z podatku koscielnego. A rozrzutnosc i macenie biskupa Tebartz-van Elst otworzyly wielu ludziom oczy.

No toż przecież i u nas mówi się o wprowadzeniu takiego podatku. Kto będzie chciał, ten będzie płacił i z tego Kościół będzie sobie żył. Tyle, że kapłani nasi kochani jakoś nie palą się do tego pomysłu. Ciekawe dlaczego? Czyżby spodziewali się dramatycznego spadku stopy życiowej???

Tylko że to nie jest takie proste. Po pierwsze, w Niemczech, w związku z istnieniem podatku kościelnego, istnieje również obowiązek zadeklarowania przynależności wyznaniowej lub bezwyznaniowości (przy meldunku bodajże). W Polsce jednak zabrania tego Konstytucja. Po drugie, podatek "działa" podobnie, jak koszty uzyskania przychodu, czyli jest odliczany od podstawy opodatkowania (czyli, de facto, pomniejsza przychód państwa, co w Polsce było dla ateolewicowców herezją). Po trzecie, państwo i tak "dofinansowuje Kościół" niezależnie od podatku, np. lekcje religii w szkołach.

Ciekawie jest we Włoszech. Kapłani mają stałą pensję o niewielkich widełkach niezaleznie od ilości "etatów" - czyli proboszcz prowadzący katechezy w szkole i dający wykłady zarabia tyle samo, co proboszcz parafie obok zajmujący się "tylko" parafianami (nawiasem pisząc: po wprowadzeniu równego wynagrodzenia aktywność księży znacząco spadła), nie ma możliwości dorabiania, a ksiądz żadnych cenników za posługi (należące do jego obowiązków) nie wystawia. Podatnik część swojego podatku przeznacza na cele społeczne lub na cele Kościołów (mieli o tym decydować podatnicy ale na dzień dzisiejszy 60% z tej puli idzie na Kościoły, 40% na cele społeczne). Nie jest to rozwiązanie idealne ale lepsze od tego w Polsce - nie ma kupczenia obowiązkami, kupowania mszy, pogrzebów, ślubów, błogosławieństwa i innych posług.