Ja wiem, że prawnie to jest OK, rozmawiamy o tym, czy moralnie, że generałem nazywa się i generalską pensją opłaca się kogoś, kto nie ma kwalifikacji generała.

Przepraszam, ale co to jest "kwalifikacja generała"? To jest stopień określający położenie oficera w "drzewku" dowodzenia. Biskup, który staje na czele Ordynariatu ma stopień generała, bo jest przełożonym wszystkich kapelanów. Jest na szczycie hierarchii dowodzenia.

...które implikuje jego zdolność do dowodzenia na tym stopniu.




Czyli twierdzisz, że III RP płaci takiemu generałowi za dowodzenie jednostką administracyjną Kościoła, w czym podlega zresztą przy okazji głowie obcego państwa?

I biskup, który posiada ten stopień, posiada też odpowiednie zdolności do dowodzenia powierzoną mu grupą podwładnych. W czym więc problem?



To już Twój wymysł. Zwłaszcza we fragmencie na temat podlegania głowie obcego państwa.

Co jest moim wymysłem? Że Ordynariat Polowy to jednostka administracyjna Kościoła?

CI czy są takie jednostki Kościoła, które papieżowi nie podlegają?

Ciekawe, że skupiłeś się na wskazanych wymysłach, a nie na tym, iż biskup, który przewodzi Ordynariatowi, posiada odpowiednie zdolności dowodzenia kapelanami, którzy mu podlegają.

Być może chodzi o to, że słowo "generał" kojarzy się wyłącznie z osobą mogącą kierować jednostkami bojowymi armii podczas działań wojennych. Tymczasem:

generał
1. «oficerski stopień wojskowy, wyższy od pułkownika; też: oficer mający ten stopień»
2. «główny przełożony w niektórych zakonach»
3. «w dawnej Polsce: sejmik całej prowincji»
4. «w dawnej Polsce: urzędnik królewski sprawujący na obszarze powiatu administrację skarbową, policyjną i sądowniczą»

No i co z tego, że biskup posiada zdolności dowodzenia administracyjną jednostką kościelną? Gdzie w tym zasadność nadawania mu stopnia wojskowego i związanych z tym uposażeń?



No i? Żadna z definicji nie pasuje do tej sytuacji.

W definicji nie jest napisane, że generał musi dowodzić oddziałami bojowymi. Kapelani nie są jednostką bojową ale skoro są w armii, to ktoś musi przecież nimi dowodzić. Czemu nie specjalnie w tym celu (i w żadnym innym) powołany generał?

Zasadność w tym, że Ordynariat Wojska Polskiego działa w armii, więc normalnym jest, że duchowni w nim pracujący mają przyznawane oficerskie stopnie wojskowe stosowne do miejsca w hierarchii i powiązane z nimi uposażenia.


Pasuje pierwsza. Wbrew Twojemu przekonaniu otrzymanie stopnia nie oznacza, że oficer musi pełnić funkcje dowódcze w jednostkach, w których pracuje.

Co to znaczy "działa w armii"? Jest składową Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej?


OK, sprawdziłem, już widzę, że jest.

Mnie ciekawi jak sie czuje taki ksiadz-general. Z jednej strony honorowy obowiazek zaciukania wroga (w razie czego), z innej obowiazek ojca, chec przytulenia. Ja bym sie chyba rozpil z tego Jekyll-Hyde ambarasu.

Czy Kosciol "wojskowy" moglby funkcjonowac z ksiedzem kapralem i ksiezmi szeregowcami? A gdyby byli bez stopni wojskowych? Ostatecznie lekarz badajacy prostytudki nie musi byc zatrudniony jako wykidajlo w domu publicznym.
Rownie ciekawe, kto KrK narzucil taka forme dzialalnosci i czemu nie byl w stanie sie obronic przed utrata nauczanej skromnosci.

Stopień wojskowy przydaje się także w relacjach z innymi wojskowymi. Chodzi o to, aby inni wojskowi, niekoniecznie katolicy, nie mogli "tykać" a nawet pomiatać księżmi.

Czyli uprzywilejowana pozycja, by księża mogli tykać i pomiatać wojskowymi?

Czy jeżeli ksiądz-(pożalcie się bogowie)generał wyda rozkaz uczestnictwa we mszy, to żołnierz może odmówić??

Tak