Wielu jeszcze za to szło do więzienia, albo płaciło wysokie kary na kolegium, (starsi wiedzą co to takiego). Najwięcej kościołów budowano bez pozwoleń w mojej diecezji przemyskiej, zaś ks Arcybiskup Ignacy Tokarczuk, za którego wiedzą i błogosławieństwem to się działo był podziwiany za odwagę w całej Polsce

Dorzucę swoje parę groszy do tematu choć już wcześniej to co tutaj ogólnie powiem zostało już trochę przedyskutowane na tym forum ,ale widzę ,że będę w temacie.

Jakiś czas temu został założony watek
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=36&t=27757 - "Straszenie Piekłem a kryzys praktyki", było tylko o tym co opiszę poniżej.

Chodzi mi o brak motywu piekła i zbawienia w przekazie ewangelizacyjnym KK które są fundamentem wszelkich teologi Chrześcijańskich ( może trochę z wyjątkiem np ŚJ),a które jak by się rozpłynęły.Większość przekazu kościoła zdaje się być celnie skierowana tylko do takich którym generalnie to co się dzieje na świecie nie odpowiada, w sensie jego egzystencji albo Chrześcijańskie ideały się podobają.No dobrze, o tych ludziach nie można zapominać ,ale co z tymi ludźmi którym się ten świat podoba i chcą w nim zostać? Inna rzecz uwierzyć w Boga ,a inna jeszcze rzecz mieć motyw do przestrzegania jego praw.Są bowiem osoby wierzące w Boga, ale które z własnej i nie przymuszonej woli nie będą przestrzegały jego praw jak np przykazania "Nie cudzołóż".Dlaczego? Ponieważ wolą inaczej , im się to (np współżycie po za małżeńskie) po prostu podoba i...basta.Kwestia gustu ,a motywy należy dopasowywać pod gust a nie gust pod motywy(inaczej się nie da)..Jednego rzeczy które są nie zgodne z Bożym prawem z jego własnej natury odpychają, ale innego przyciągają.Problem w tym ,że przekaz kościelny nie jest adekwatny do potrzeb takich osób które wolą "nie-chrześcijański" styl życia.Przez całe Chrześcijaństwo, przekaz był prosty "albo przestrzegasz Bożego prawa i (o ile nie popełnisz grzechu śmiertelnego) masz pewność zbawienia, albo nie i pewności zbawienia zdecydowanie nie masz. Ludzie po prostu chcą rzeczy zakazanych albo nie chcą przestrzegać nakazanych+ludzie teraz mają małą wiedzę religijną= Ludzie popadają w obłudę.Tak ja to widzę.A to co uważam opieram między innymi na własnych doświadczeniach tzn byłem osobą nie praktykującą i.....nadal chętnie bym nią był,ale wierze w to że Bóg jest konsekwentny..i swoje konsekwencje po śmierci wyciągnie(nawet jeśli ostatecznie mnie zbawi), obojętnie czy chce mi się "praktykować" czy nie

Uważam ,że bardzo duży udział w tym całym "nie-przestrzeganiu Bożego" prawa (uważam ,że"praktykowanie" zbyt łagodnie brzmi) ma brak realnego motywu do jego przestrzegania.Uważam ,że dopóki ludzie o których pisałem, będą postrzegać swoje rozliczenie z Bogiem w pryzmacie, , " obojętnie od tego co zrobię/a czego nie , nie pójdę do piekła" nikt z nich nie będzie....."praktykował". ..............i dyskoteki w kościołach raczej nic nie pomogą

Trochę "zlepiła" mi się ze sobą treść w tym fragmencie, tego co chciałem napisać.Wg Chrześcijaństwa(szczególnie wg katolicyzmu) każdy kto uczestniczy w przymierzu, czyli w skrócie jest w stanie łaski uświęcającej i nie popełni odstępstwa, czyli grzechu śmiertelnego ,ma pewność zbawienia..może pójdzie do czyśćca coś odpokutować ,ale do piekła na wieczność nigdy nie pójdzie.
Chodziło mi generalnie o to ,że Bóg rozliczy nas ze swojego prawa, obojętnie od tego czy wolimy inny styl życia niż Chrześcijański czy nie i wyciągnie konsekwencje.Oznacza to ,że ci którzy żyją wstanie łaski uświęcającej, i nie popełnią grzechu śmiertelnego mają absolutną pewność zbawienia, zaś Ci którzy dopuścili się odstępstwa czy inaczej nazywając popełnili grzech śmiertelny- to nawet jeśli ostatecznie Bóg okaże im swoje miłosierdzie- tej pewności już na pewno nie mają.Oczywiście ,wiedząc to wszystko jestem praktykujący i co ważniejsze nie stanę się niepraktykującym

Jest tak według niektórych wspólnot chrześcijańskich, ale na pewno nie według Kościoła Katolickiego."Kanon 15.
Jeśli ktoś twierdzi, że człowiek odrodzony, czyli usprawiedliwiony, jest zobowiązany nakazem wiary wierzyć,
że jest z pewnością w liczbie predestynowanych [do nieba] — niech będzie wyklęty.
Kanon 16.
Jeśli ktoś twierdzi, że uważa to za rzecz bezwzględnie i nieomylnie pewną, i to bez specjalnego objawienia,
że na pewno uzyska wielki dar wytrwania aż do końca — niech będzie wyklęty."
(Sobór Trydencki - sesja VI, Dekret o usprawiedliwieniu)Polecałbym także praktykowanie zdobywania wiedzy o swojej wierze.

Niedawno było co roczne liczenie chodzących do Kościoła w niedziele i przystępujących do Komunii św. Czy ktoś wie, gdzie można znaleźć jakiś artykuł z wynikami tego liczenia?

Był podany link do wyników liczenia w tym wątku.

Jeśli wiesz, że taki link jest, to znaczy, że wiesz też, gdzie go szukać. Więc bądź łaskaw i go skopuj tu albo wyślij mi na PW.

Podzieliłem się z Tobą wiedzą, gdzie go szukać (w tym wątku), więc teraz Ty wiesz tyle co ja

Może ktoś bardziej zainteresowany tematem pamięta coś więcej i poda Ci dokładniejsze namiary.

Wyniki liczenia są tutaj:
http://iskk.pl/kosciolnaswiecie/154-dom ... -2010.html

Trzeba pamiętać, że dane dotyczą tylko ZOBOWIĄZANYCH KATOLIKÓW. Tych pierwszych jest 82% wszystkich katolików, a tych drugich jest około 95% wszystkich Polaków. Tak więc wynik 41% chodzących na coniedzielne rytuały oznacza zaledwie 31% Polaków. Średnio MNIEJ NIŻ JEDNA TRZECIA Polaków regularnie uprawia katolickie rytuały religijne. Warto to wiedzieć.

w Polsce praktykujących katolików jest 10% czyli około 4MLN
mam na myśli katolików którzy co najmniej 1x w tyg chodzą do Kościoła i co najmniej raz w roku przyjmują Komunie Sw

Też mi się tak wydaje. Wg ISKK ciało swego boga spożywa niecałe 13% społeczeństwa.

Cieszysz się czy martwisz?

Martwię się, że tak mało jest prawdziwych katolików. Gdyby choćby połowa tych, co deklarują katolicyzm, naprawdę kierowała się w życiu nakazami i zakazami wypływającymi z wiary katolickiej, to żylibyśmy w zupełnie innym (lepszym) świecie.

Tych, co conajmniej raz w roku przyjmują Komunie św to ok 70-80%....zapomniałeś, że w okresie Wielkiejnocy nawet tzw. niepraktykujący przystępują do Sakramentu pokuty i Komunii.
Średnia uczęszczających we Mszy św w niedzielę oscyluje od 26% do 65%, w zależności od regionu kraju.

Procent CZEGO?