Katolicy od takich ruchów trzymają się z daleka.

A jaki mi to językami mówią natchnieni uczestnicy seansów ODŚ?
Zrozumiałymi jak apostołowie czy coś tylko bełkoczą?

Endek, ale katolicy nie trzymają się od takich ruchów z daleka i nic na to nie poradzisz.

Katolik trzyma się Kościoła i po sektach nie biega.

Endek w czasach pomieszania powszechnego, mamy do czynienia z megaoszustwem owieczek,
tym owieczkom naprawdę się wydaje, że to są ruchy katolickie, to jest olbrzymi dramat..

ODŚ jest groźną zielonoświątkową sektą działającą na łonie KK. Wskutek posoborowego szaleństwa związanego z otwarciem się posoborowian na świat i zamknięciem na Tradycję, tych sekt jest co niemiara a następna w kolejce to Neokatechumenat. Pisał o tych sektach ś.p. ks. prof. Michał Poradowski.

ja to znam.. zdaję sobie sprawę że to sekty,
ks Poradowskiego też nieraz tu cytowałem..
no ale to przecież jakiś "dziwak" jest i mitoman - wedle tutejszych "autorytetów"

Mamy takie czasy, że wyznawanie katolicyzmu jest nie na rękę coraz większej części ,,wiernych'' i ,,duchownych'' posoborowego Kościoła. Można tego już doświadczyć nawet we własnej rodzinie.

Mógłbym się zgodzić że różnym ludziom coś odbija, tracą ducha katolicyzmu, idą w swoim kierunku, odchodząc od Kościoła. Ale z tego co piszecie dla mnie wynika jedynie to że macie niepełne pojęcie o temacie. Tworzycie sobie takie towarzystwo wzajemnej adoracji, narzekania i szukania wrogów. Znam wielu ludzi z takich środowisk i zdecydowanie mówią oni o sobie katolicy. Oczywiście wedle pojęcia Kościoła który jest, a nie tego który wy sobie wyobrażacie. Niestety, całe to forum związane jest dokładnie z tym Kościołem od którego się odżegnujecie. Dla was Odnowa jest zła, szkoda tylko że nie dlatego, że przynosi (tylko) złe owoce.

Trudno nie nazwać dziwakiem człowieka, który dowodzi, że Apostołowie mieli celtyckie pochodzenie.
A tylko dlatego, że wedle niego Żyd to uosobienie wszelkiego zła we wszechświecie.
Katechizm w którym precyzyjne napisane jest wierzymy w Jezusa Żyda też zapewne odrzucił.

Katolicy maja prawo i obowiązek żądać katolickiej posługi, uszanowania tego co było i nie zastępowania piękna szpetotą.Gdyby nie było problemu, to byśmy milczeli.

Poza tym teolog, filozof i socjolog, profesor na katolickich uniwersytetach w Chile, działacz narodowy i polonijny, antykomunista.

http://www.michal.md4.pl/Poradowski_ks_ ... Michal.htm

I co z tego?.....wykształcenie daje prawo pleść głupstwa i nienawidzieć jakiejś nacji?

Może @Endek sugeruje, że ten antysemityzm ma podstawy naukowe.

Mnie się wydaje, że niektórym (-mam nadzieję) tradycjonalistom się wydaje, że Tradycja wolna jest od zła i widzą zło wszędzie poza. A zdaje się, że nie widzą, że już w takim pogardliwym sposobie w jaki mówią np. o Kościele posoborowym czai się zło - mniemanie o słuszności swej drogi i ostra krytyka czego innego. A to owoce Ducha Św. nie są o ile mi wiadomo

Kiedyś pytałam o Odnowę duchownego. Oto co mniej-wiecej odpowiedział: "Oczywiście, że w Odnowie moze działać zło. Jak wszędzie (gdzie są ludzie)" Dał mi też bardzo mądrą radę, że skoro tego "nie czuję" to mam po prostu...w to się nie wgłębiać. Nie ma przecież obowiązku należenia do Odnowy w Duchu Św. Proste i logiczne - zająć się sobą.

A ludzie tworzą Kościół. Nawet (sic!) duchowni mogą błądzić (prawda?)

Z drugiej strony rozumiem tradycjonalistów i unikanie czegoś, co może się komuś wydać podejrzane. Rozumiem troskę o Kościół i Jego "czystość." Jeżeli chodzi o Odnowę, to wszystko powinno być w.g. mnie pod ścisłą kontrolą. Poważny problem pojawia się wtedy, kiedy przestaje być pod kontrolą. No i tego bym się obawiała, stąd "dmuchanie na zimne" (ja np. na sobie już nie chcę "eksperymentować" duchowo No i trzeba lubić ten charyzmat. Ja kompletnie nie odnajduję się w takiej duchowości, widzę tam duże ryzyko, ale przecież świętymi byli i mistycy i np. Św. Małgorzata Szkocka. Jeżeli mnie coś się nie podoba, bo uznaję za takie i owakie, to staram się z pokorą przyjąć fakt, że są ludzie, którzy mają inaczej, bo różne są drogi do Boga, a na żadnej nie uniknie się zła i pokus. A pokusami w konkretnych "stronnictwach" może być głównie pycha, przekonanie o słuszności swojej drogi, poczucie wyjątkowości.

Ale też szanujmy czyjeś doświadczenie, które zaprowadziło kogoś na drogę, na której ten ktoś jest. Bo znikąd taka, a nie inna postawa się nie wzięła. Jeżeli np. z jakichś powodów ktoś nie lubi ruchu charyzmatycznego, no to jednak są to dla tej osoby ważne powody, jeżeli decyduje się w to nie wchodzić. Oczywiście, bez jednoczesnego generalizowania całości. Problemem jest gdy dyskutują dwie osoby o skrajnie różnych doświadczeniach na ten sam temat. To uczy pokory.

W każdym razie, kiedy mam tendencję to bycia bardziej "radykalną" lub kiedy widzę to u innych, zapala mi się czerwona lampka. W końcu w podziale nie ma niczego dobrego, a wzorem jest dążenie do jedności (prawda?) Może nie jest to wybitny teolog, ale zacytuję, Lewis:
"o ile nie da się utrzymać pacjenta z dala od Kościoła, to należy go przynajmniej związać mocno z jakimś stronnictwem w Kościele. Nie myślę tu o jakimś odłamie na tle prawdziwie doktrynalnym; w tych sprawach im bardziej jest obojętny, tym lepiej. Poza tym przy wytwarzaniu złośliwości nie liczymy w pierwszym rzędzie na kwestie doktrynalne. Prawdziwa uciecha to wytworzenie nienawiści między tymi, którzy mówią "msza", a tymi, którzy mówią "święta komunia""

Pokora, umiarkowanie, powściągliwość w ocenie, rozsądek, wzajemny szacunek - życzę sobie i Wam