Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Autor |
Wiadomość |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Chyba pomyliły ci się ustawki kiboli z "narzędziami" z kopaniem piłki do bramki. Nie musisz mi łaskawie odpowiadać, łapię twoje poglądy.
_________________ ateista
|
So cze 02, 2012 23:02 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
wloczykij napisał(a): Zapoznaj się z medytacją ignacjańską, zrozum czym w praktyce jest działanie Ducha Świętego, przeczytaj Nowy Testament to może dostrzeżesz głębię w chrześcijaństwie - słowem jeśli już się o czymś wypowiadasz i traktujesz to jako pewnik podpieraj się własnym doświadczeniem a nie tym co Ci propaganda łopatą do głowy wsadzi. No ale to by wymagało odrobinę dobrej woli. Rozumiem, że propaganda rodem z TVNu i Wyborczej. Sorki ale paranoidalna wizja świata jest mi obca. Medytacje Ignacjańskie za bardzo sekciarskie są, jesli o mnie chodzi. Użyteczny jest tzw. rachunek sumienia. Ciekawe jest to co proponuja John Main i Laurence Freeman, takie bardzo w stylu zen - mało słów, wyobrazeń, tylko maranathaPróbuje teraz przejść przez Johanna Taulera i o ile Mistrz Eckhart jest całkiem interesujacy to Tauler za bardzo ascetyczny sie wydaje. I to ciągłe ględzenie o grzechu i potępieniu Problemem nie jest brak dobrej woli, tylko to, że chrześcijańska mitologia mi nie podchodzi. Cawilian napisał(a): Nie zakumałeś, że wypowiedź HeRuRaHa wyartykułowała się w trakcie oglądania "Parady Równości"? Już zauważyłem, że tutaj tematy nt. homoseksualizmu sa najbardziej chodliwe  Ale faktycznie, zamiast pisać na forum wolałbym być w tym czasie na tej paradzie. Niestety Warszawa za daleko, pozostaje zatem czekać bodajże do listopada na marsz w Poznaniu.
|
So cze 02, 2012 23:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Cytuj: Rozumiem, że propaganda rodem z TVNu i Wyborczej niestety, źle rozumiesz. Cytuj: I to ciągłe ględzenie o grzechu i potępieniu Faktycznie nie masz zielonego pojęcia czym jest mistycyzm chrześcijański... Cytuj: Problemem nie jest brak dobrej woli, Możesz się zapierać w nieskończoność ale to jest jedynym problemem - o głębokim chrześcijaństwie wiesz niewiele (od strony "technicznej" niewiele się różni od buddyzmu) i na bazie płytkich uprzedzeń i stereotypów uznałeś że odkryłeś prawdę i wydaje Ci się tylko buddyzm zawiera jakąś głębię. Chrześcijaństwo - podobnie jak buddzym - są w dwóch wersjach: "dla ludu" i dla nieco bardziej ambitnych. Z wersją dla ludu stykasz się na co dzień. Wersja dla ambitnych jest ukryta bo takich ludzi jest stosunkowo niewielu, są wyciszeni a często siedzą w klasztorach (podobnie jak mnisi buddyjscy). Jeśli więc sądzisz że w krajach, w których dominuje buddyzm wszyscy są uduchowieni to gratuluję naiwności. Podobnie jak w Polsce - takich ludzi jest garstka. Buddyzm wypromowała pop kultura, buddyzm stał się po prostu modny wśród hipsterów i elit kulturalnych bo jest prostszy niż chrześcijaństwo, rozpala wyobraźnię (chińskie widoczki, mnich medytujący na szczycie góry i wojownicy Wushu). Jako potwierdzenie dodam że na zachodzie boom na buddyzm narodził się w momencie powstania kultury masowej. Co więcej większość zachodnich szkół medytacji jest żałosną namiastką tego co jest na wschodzie i maszynkami do wyciągania pieniędzy. Powstała "eksportowa" wersja buddyzmu dla leniwego i zblazowanego człowieka zachodniego, który sądzi że poznał głębię siedząc godzinę po turecku pod drzewem w parku w centrum miasta.
|
N cze 03, 2012 7:53 |
|
|
|
 |
Daniel86
Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45 Posty: 836
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Jeśli już mowa o typach na następce chrześcijaństwa, jako ciekawostkę mogę podać, że religia egipska istniała aż 3 tyś. lat i starożytni Egipcjanie też prawdopodobnie myśleli, że ich religia będzie trwać aż do końca istnienia świata. Chrześcijaństwo istnieje niespełna 2 tyś. lat. Nie trzeba też daleko szukać. Przecież judaizm istnieje nie tylko dłużej niż chrześcijaństwo, ale nawet nadal ma się dobrze. Więc gdyby prawdziwość religii mierzyć długością jej istnienia, to chrześcijaństwo blado wypada przy konkurencji. wloczykij napisał(a): Chrześcijaństwo - podobnie jak buddzym - są w dwóch wersjach: "dla ludu" i dla nieco bardziej ambitnych. Z wersją dla ludu stykasz się na co dzień. Wersja dla ambitnych jest ukryta bo takich ludzi jest stosunkowo niewielu, są wyciszeni a często siedzą w klasztorach (podobnie jak mnisi buddyjscy). Jeśli więc sądzisz że w krajach, w których dominuje buddyzm wszyscy są uduchowieni to gratuluję naiwności. Podobnie jak w Polsce - takich ludzi jest garstka. I właśnie m.in. dlatego postanowiłem zrezygnować z wiary. Jaki ze mnie katolik, skoro jestem wstanie praktykować religię tylko w wersji "dla ludu"? Lepiej jest być uczciwym wobec siebie oraz innych i nie udawać przed sobą i innymi kogoś, kim się na prawdę nie jest.
_________________ Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
 Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...
|
N cze 03, 2012 10:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Cytuj: Lepiej jest być uczciwym wobec siebie oraz innych i nie udawać przed sobą i innymi kogoś, kim się na prawdę nie jest. Istotnie - Należy być zimnym lub gorącym, nigdy letnim 
|
N cze 03, 2012 10:55 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Cytuj: Istotnie - Należy być zimnym lub gorącym, nigdy letnim  Przy czym decyzja bycia zimnym nie łączy się obligatoryjnie z promowaniem siebie poprzez opluwanie wierzących, czego dokonuje wielu odwróconych od wiary.
|
N cze 03, 2012 11:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
wloczykij napisał(a): Buddyzm wypromowała pop kultura, buddyzm stał się po prostu modny wśród hipsterów i elit kulturalnych bo jest prostszy niż chrześcijaństwo, rozpala wyobraźnię (chińskie widoczki, mnich medytujący na szczycie góry i wojownicy Wushu). Jako potwierdzenie dodam że na zachodzie boom na buddyzm narodził się w momencie powstania kultury masowej. Zainteresowanie buddyzmem i wschodnią duchowością na Zachodzie zrodziło się w ramach kontrkultury lat 60-tych. Jak sama nazwa wskazuje był to nurt sprzeciwjający się ówczesnej płytkiej, konsumpcyjnej kulturze masowej. Czyli było dokładnie odwrotnie niż się tobie wydaje.
|
N cze 03, 2012 11:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
kultura masowa wypromowała buddyzm jako lekarstwo na płytkość i źródło prawdziwej głębi, której to owa kultura jest jak wiadomo zaprzeczeniem. Marketingowy majstersztyk. Sprawia to że buddyzm jest lekarstwem fałszywym. Tym bardziej że buddyzmem w przeważającej części fascynuje się bananowa młodzież, dzieciarnia i ludzie z kompleksami którzy na siłę chcą być światowi i nowocześni, zapierając się tym samym własnego dziedzictwa kulturowego (w myśl zasady - 'wszędzie dobrze gdzie nas nie ma'). A tutaj akapit ze strony o buddyźmie: Buddyzm przychodzi do nas, do naszej cywilizacji, w momencie panowania kultury masowej. To jest bardzo istotne, gdyż ongiś buddyzm przenikał tylko do bardzo elitarnych kręgów. Schopenhauer jest przykładem takiego wpływowego filozofa, pokrewnego buddyzmowi; ograniczało się to jednak do kręgów stosunkowo wąskich. Kultura masowa – film, telewizja, pisma ilustrowane itd. są chwytliwe, jak wiadomo, poszukują bez ustanku nowości i egzotyki i wulgaryzują. Toteż z chwilą gdy buddyzm wchodzi na przykład do filmu, możemy już mówić o wulgaryzacji, o wykorzystywaniu egzotyki. Myślę też, że buddyzm wchodzi na nasz teren częściowo jako New Age; ale New Age to też kultura masowa, nie elitarna. Musimy zatem odliczyć tutaj bardzo dużo na modę, bo to, co należy do kultury masowej, to są ostatecznie mody.
Strona ta jako pierwsza wyskakuje w googlach. http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=909
|
N cze 03, 2012 11:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
I wiąże się tez z poszukiwaniem doswiadczenia, którego nie jest w stanie zaoferować chrześcijaństwo, praktyki, której nie towarzyszy moralizatorstwo ani konieczność wiary w tą czy inną mitologię i i tą a nie inną wersję boga. Bez przyswojenia sobie "Prawd wiary", bez wpojenia sobie do łba tej konkretnej wizji świata, nie ma co tego praktykować. Buddyzm jest mniej dogmatyczny, zwłaszcza Zen. Czasami ogladam róznego rodzaju programy religijne jak np. Miedzy ziemią a niebem i jeszcze nie spotkałem się by choćby przedstawiono zarys owej głębi jaką mozna spotkać w chrześcijaństwie (praktykowana głównie przez odizlowanych od maluczkich mnichów) - tylko swiatynie bożej opatrzności, świete obrazy, relikwie, procesje, rodzina i związki homoseksualne, marsze z flagami, tańce pod metalową rybą i ciagłe powoływanie sie na pana Wojtyłę, o którym sie wiecej mówi niz o samym Bogu (w wersji chrześcijańskiej).
|
N cze 03, 2012 11:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
wloczykij napisał(a): Cytuj: Rozumiem, że propaganda rodem z TVNu i Wyborczej niestety, źle rozumiesz. AAaa, zapomniałem, że wy jesteście przesladowani  , jak nie fizycznie to przynajmiej przez propagandzistów
|
N cze 03, 2012 11:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
HeRuRaHa napisał(a): I wiąże się tez z poszukiwaniem doswiadczenia, którego nie jest w stanie zaoferować chrześcijaństwo, praktyki, której nie towarzyszy moralizatorstwo ani konieczność wiary w tą czy inną mitologię i i tą a nie inną wersję boga. Bez przyswojenia sobie "Prawd wiary", bez wpojenia sobie do łba tej konkretnej wizji świata, nie ma co tego praktykować. Buddyzm jest mniej dogmatyczny, zwłaszcza Zen. Czasami ogladam róznego rodzaju programy religijne jak np. Miedzy ziemią a niebem i jeszcze nie spotkałem się by choćby przedstawiono zarys owej głębi jaką mozna spotkać w chrześcijaństwie (praktykowana głównie przez odizlowanych od maluczkich mnichów) - tylko swiatynie bożej opatrzności, świete obrazy, relikwie, procesje, rodzina i związki homoseksualne, marsze z flagami, tańce pod metalową rybą i ciagłe powoływanie sie na pana Wojtyłę, o którym sie wiecej mówi niz o samym Bogu (w wersji chrześcijańskiej). Twój post świadczy, że niewiele wiesz o buddyźmie http://sasana.wikidot.com/praktyka-budd ... kich#toc19Nie istnieje religia, która nie reguluje zasad moralnych wyznawców.
|
N cze 03, 2012 11:29 |
|
 |
Daniel86
Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45 Posty: 836
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Była też mowa o Paradzie Równości, a ja zapomniałem się do tego odnieść. Otóż nie rozumiem, dlaczego jesteście przeciwko homoseksualistom. Wiem, że Wasza religia zabrania homoseksualizmu, ale czy ktoś Was nakłania do homoseksualizmu, czy ktoś walczy z prawami heteroseksualistów? Nie. W tym chodzi tylko o to, byście się od nich oczepili. Wasze prześladowania ich niczego nie zmienią. Co najwyżej zmniejszą jawność zjawiska, ale to paradoksalnie nie jest również w Waszym interesie. Wielu homofobów mocno się wkurza, gdy ich wieloletni kumpel okazuje się być kryptogejem. Wiele kobiet się wkurza, gdy ich mąż okazuje się być kryptogejem, a gdyby była jawność, gdyby geje mogli być jawnie gejami i żyć w jawnych związkach, to homofoby wiedzieliby, kogo unikać. Dla przykładu, w Afryce za homoseksualizm grozi wiezienie. W krajach arabskich za homoseksualizm grozi nawet kara śmierci, a geje jak byli, tak nadal są. Zwróćcie uwagę na moją sygnaturę. Jest tam napisane w esperanto "Vivu kaj lasu al aliaj vivi", czyli "żyj i pozwól żyć innym". Tak głęboko wierzę w tą zasadę, że aż nie potrafię zrozumieć, jak można być przeciwko innym ludziom. wloczykij napisał(a): Istotnie - Należy być zimnym lub gorącym, nigdy letnim  Mam teorię, to tylko teoria, jak inaczej to zinterpretować. W byciu gorącym lub zimnym nie chodzi o to, by być za lub przeciwko religii lub poszczególnym dogmatom wiary, lecz o to, by zawsze być za tym, za czym katolik ma obowiązek być, a przeciwko temu, na co katolik nie może się zgodzić. Zgodnie tą interpretacją katolik musi być i gorący i zimny w zależności od sytuacji. Po prostu chodzi o to, że katolik nie może iść na kompromisy. Co Wy na taką interpretację?
_________________ Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
 Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...
Ostatnio edytowano N cze 03, 2012 11:35 przez Daniel86, łącznie edytowano 1 raz
|
N cze 03, 2012 11:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
No właśnie o tym piszę. Centralnum zagadnieniem buddyzmu jest problem cierpienia i metoda jego przerwania jaką jest osmioraka ścieżka. Nie myl tego z wiarą w mitolgie, bożki, piekła, nieba, zbawienia - w które jeśli nie wierzysz to trudno praktykowac choćby taka medytację ignacjańską.
|
N cze 03, 2012 11:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
wloczykij napisał(a): kultura masowa wypromowała buddyzm jako lekarstwo na płytkość i źródło prawdziwej głębi, której to owa kultura jest jak wiadomo zaprzeczeniem. Marketingowy majstersztyk. Sprawia to że buddyzm jest lekarstwem fałszywym. Tym bardziej że buddyzmem w przeważającej części fascynuje się bananowa młodzież, dzieciarnia i ludzie z kompleksami którzy na siłę chcą być światowi i nowocześni, zapierając się tym samym własnego dziedzictwa kulturowego (w myśl zasady - 'wszędzie dobrze gdzie nas nie ma'). Tak się dzieje teraz, a ja pisałem o genezie tego zjawiska. Zainteresowanie buddyzmem na Zachodzie nie było wymysłem pop kultury tak jak bojsbendy czy reality show. Z czasem jednak kultura masowa potarfi nawet bunt i sprzeciw wobec niej wciągnąć w swoje tryby, przemielić i przyciąć do miary swoich potrzeb.
|
N cze 03, 2012 11:36 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
mauger napisał(a): Zainteresowanie buddyzmem i wschodnią duchowością na Zachodzie zrodziło się w ramach kontrkultury lat 60-tych. Jak sama nazwa wskazuje był to nurt sprzeciwjający się ówczesnej płytkiej, konsumpcyjnej kulturze masowej. Czyli było dokładnie odwrotnie niż się tobie wydaje. Nieprawda, już w XIX wieku było silne. Wielu zachodnich myślicieli było zafascynowanych dalekowschodnią kulturą, świetnym przykładem jest Schopenhauer. Pierwszy hinduski nauczyciel jogi na zachodzie pojawił się właśnie pod koniec XIXw. Era kolonialnej dominacji wymusiła wymianę gospodarczą kulturową i intelektualną. Inna sprawa, że dostęp do kultury innej niż ludowa miały tylko elity. Dopiero od niedawna większość potrafi czytać i pisać oraz ma czas wolny do zagospodarowania. Ciekawostką jest że buddyzm znali już hellenistyczni władcy indyjskich królestw.
_________________ ateista
|
N cze 03, 2012 11:36 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|