A swoja droga, jesli to prawda, to jest to zastanawiajace, ze przekonania religijne sa tajne. Tu juz chociazby z okazji systemu podatkowego trzeba sie "ujawnic" i kazdy jest pytany o wyznanie.
To mogloby byc ciekawe, gdyby w Polsce wpisywac takie dane do kwestionariuszy osobowych. Moze czesc ludzi by sie zastanowila kim sa i dlaczego?

Od kiedy ten przepis obowiązuje i gdzie jest zawarty?
Z tego co wiem, to obligatoryjnie każdego uznaje się za uczęszczającego na religię - po to są właśnie wszelkie zaświadczenia, ze nie chce się chodzić. Tak przynajmniej było do niedawna. Jeżeli coś się zmieniło -podaj gdzie to zapisano?



Nie podlega uczęszczanie na mszy, ale czy jeżeli przed lekcją jakiś uczeń usiądzie gdy reszta będzie się modlić - czy nie odbije sięto na jego ocenie tak jak np, bezpodstawna odmowa na pytanie nauczyciela z innego przedmiotu?

Aton - zajrzyj viewtopic.php?t=16212&postdays=0&postorder=asc&start=30
bo nie lubię się powtarzać

A jeżeli ktoś siedzi w trakcie kiedy inni stoją i się modlą, to może co najwyżej świadczyć o braku kultury. A to jeżeli się ocenia to jedynie oceną z zachowania.

Aton nie bulwersuj się - ja tylko podałem aktualny stan prawny w kontekście podatku kościelnego i mozliwośc obejścia zapisu konstytucyjnego by takowy podatek wprowadzić.
Zważ na to że w Konstytucji jest też zapisana neutralność światopoglądowa państwa....
Mamy niezłą Konstytucje tylko niektóre z jej zapisów nie są przestrzegane.

A więc jednak jest przymus praktykowania religii - pod groźbą obniżenia oceny z zachowania.

Aton, jeżeli jesteś zagranicą i grają hymn owego kraju na uroczystej imprezie - to będziesz siedział, bo to nie hymn Polski??. W określonych społecznościach obowiązują określone normy zachowania. Jeżeli dla ciebie przymusem praktykowania religii jest przyjęcie postawy stojącej (bez odmawiania modlitwy), w trakcie gdy inni w tej postawie sie modlą to jednak mamy bardzo różne pojęcia praktykowania religii i chyba nie mamy o czym rozmawiać.

A tak swoją drogą to chciałam przypomnieć, że szkoła ma nie tylko nauczać, ale również wychowywać.

Szkoła jako wychowawca powinien wychowywać do życia w społeczeństwie - reszta to sprawa rodziców - w tym religia. Głoszenie zaś, że homoseksualistów należałoby tępić, czy że ateiści są całkowicie pozbawieni moralności, lub sugerowanie, że katolicy są ponad innymi (co sugeruje już samo istnienie w szkole takich lekcji) działa antyspołecznie.

Samo istnienie religii katolickiej w programie nauczania szkoły ponadto podburza autorytet szkoły. Uczeń może bowiem dojść do wniosku, że skoro wciskają mu zabobony, przymuszają do konkretnej, niechcianej religii, to może traktować też niepoważnie inne rzeczy które stara się mu wpić szkoła - wychowawcze minimum i wiedzę.

Aton - już po raz n-ty na tym forum pojawi się informacja, że lekcja religii w szkole jest DOBROWOLNA - jeżeli przymuszają to co najwyżej RODZICE i to do nich te pretensje.
I chciałam zauważyć, że już od jakiegoś czasu nie jesteśmy w temacie, więc jak dalej masz ochotę dyskutować na temat katechezy to proponuję przenieść się do odpowiedniego wątku w dziale o katechezie.[/b]

Może i ciągle trochę obok tematu, ale przynajmniej bedzie o kościele i pieniądzach w jednym zdaniu, więc już prawie na temat...

Jak Waszym zdaniem
a) muszą/powinny
b) ewentualnie mogą
być spożytkowane pieniądze jakie dajecie kościołowi/księdzu (na tacę, w ramach zapłaty za niektóre ceremonie, podczas kolędy...)

Odpowiedź prosta jak patyk od kiszki ...na opłaty za media. konserwacje, utrzymanie - a o tym decyduje proboszcz i Rada Parafialna (sekcja ekonomiczna), pełnomocnik parafian (właścicieli majątku parafii) decyduje i nadzoruje wydatki.

Przeczytałem wszystkie wypowiedzi w temacie i jestem trochę zażenowany. Żenujący są katolicy którzy porównują dotację kościoła przez państwo do zapłaty za 'grabienie' majątków kościelnych i ateiści któzy wogóle na takie absurdy odpowiadają. Czy naprawdę trzeba wytłumaczenia szukać poprzez analizę niesprawiedliwości dziejowej?

Temat powinien być uproszczony maksymalnie. Kościół nie powinien być dotowany przez państwo, to wierni powinni troszczyć się o potrzeby materialne swoich duszpasterzy. Nieistotne, czy ma to być rozwiązane poprzez podatek wyznaniowy, czy poprzez coś innego, jak dla mnie to nawet przy tacy może być kasa fiskalna.

Jak dla Ciebie, to lepiej takich wątków nie czytaj....jeśli wyrównywanie, zadoścuczynienie niesprawiedliwości pojmujesz jako absurd.
Ciekawe jak się osobiście zachowujesz w momenice ograbienia Cię z kasy lub dóbr materialnych.....uznajesz dochodzenie zwrotu za absurd?

Alus tłumaczenie finansowania z podatków kościoła zadośćuczynieniem za niesprawiedliwości jest tylko tłumaczeniem tutejszych forumiaków, jak sądze z braku lepszych argumentów. Ignorujecie to co zabrał kościół, a sa siłę forsujecie pogląd jakoby kościół za komuny doznał niepowetowanych strat. Straty były owszem, ale od tego jest już komisja majątkowa. Widać Tobie to nie wystarcza skoro uważasz, że państwo powinno dodatkowo pompować pieniądze w tą organizację. Więc ile jeszcze 10, 20 30, 100 lat? Kiedy wreszcie krzywdy kościoła się zrekompensują? Naprawdę nie widzisz absurdu? Komisja majątkowa zwracająca kościołowi dobra i państwo pompujące kasę w ramach rekompensady?



Jak ktoś ukradnie Ci telewizor to zażądasz telewizora i 20-to letniej renty rozumiem? Takie dochodzenie zwrotu uznauję za absurd.

Poza tym państwo komunistyczne grabiło kościół z pieniędzy?

Ależ mamy moc sprawczą ....portal "wiara" działa od lipca 2001r a forumowicze wpłynęłi na funkcjonowanie Komisji Majątkowej powołanej w kwietniu 1990r.

Finansowanie kościoła jest uchwalone w konkordacie, a nie za sprawą komisji majątkowej.

Poza tym nie rozumiem dlaczego odniosłaś się do najmniej istotnej części mojego postu.