Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Cytuj: Potrzeba powrotu do źródeł chrześcijaństwa i tam szukać metod, które w tak szybkim tempie zachwyciły w większości pogański świat, który przyjął życie wartościami chrześcijańskimi jako gwarantującymi życie człowieka w miłości i pokoju. Hehe, jakbym o moim Ojcu czytał. On wierzy, mocno i głęboko. Jest tylko jeden szkopuł: on sprzedał Kościołowi soczyste "do widzenia" i poszedł do zielonoświątkowców, kiedy zorientował się, że angażuje się w wiarę mocniej od swoich "pasterzy". Tak że myślę sobie, że ewentualna akcja pogłębiania wiary u świeckich katolików zakończy się ich masowym odpływem do kościołów protestanckich. A Episkopat chyba zdaje sobie z tego sprawę...
|
Wt sty 28, 2014 4:37 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Cytuj: Hehe, jakbym o moim Ojcu czytał. On wierzy, mocno i głęboko. Jest tylko jeden szkopuł: on sprzedał Kościołowi soczyste "do widzenia" i poszedł do zielonoświątkowców, kiedy zorientował się, że angażuje się w wiarę mocniej od swoich "pasterzy". Tak że myślę sobie, że ewentualna akcja pogłębiania wiary u świeckich katolików zakończy się ich masowym odpływem do kościołów protestanckich. A Episkopat chyba zdaje sobie z tego sprawę... To nie wiara, ale pyszne idealizowanie swej wiary. Z czasem może ojciec znów uznać, że on mocniej wierzy niż zielonoświątkowcy. Ludzi małej wiary, grzesznych, spotkać można w każdym Kościele i zborze.
|
Wt sty 28, 2014 9:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Akurat. To ja idealizuję Jego...
A problem z "ludźmi małej wiary, grzesznymi" w Kościele katolickim jest tego rodzaju, że najciemniej jest oczywiście pod latarnią. Do kapłaństwa garną się często-gęsto ludzie, którym owszem, podoba się splendor i ta "straszliwa władza" nad Bożym Ciałem, ale kiedy chodzi o codzienną harówkę oracza i siewcy - a co mi tam! Msze przecież odprawiam, czego wy jeszcze ode mnie chcecie...
|
Wt sty 28, 2014 9:26 |
|
|
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
ErgoProxy napisał(a): Tak że myślę sobie, że ewentualna akcja pogłębiania wiary u świeckich katolików zakończy się ich masowym odpływem do kościołów protestanckich. A Episkopat chyba zdaje sobie z tego sprawę... Chyba jednak nie, bo takie zagrożenie już było w Polsce na dużą skalę pod koniec lata 70 i przez lata 80 kiedy zaistniały Oazy i Odnowa w Duchu Świętym bardzo pogłębiające wiarę u świeckich katolików, a jednocześnie otwarte na wpływy protestanckie. Wtedy tylko znikoma część świeckich katolików, zafascynowana niektórymi protestanckimi kaznodziejami przeszła do zielonoświątkowców, lub wyznań ewangelikalnych. Większość z nich pozostała w katolicyzmie, a niektórzy stali się kapłanami, zakonnikami, zakonicami, aktywnymi działaczami świeckimi. Właśnie dlatego, że odczytali swoje powołanie w pracy na rzecz tego, by pasterze angażowali się o wiele bardziej niż do tej pory. Zamiast odchodzić zdecydowali się sami to, swoją pracą zmienić i sami stac sie pasterzami. W ten sposób ta grupa świeckich dostarczyła "kadr" Kościołowi.
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Wt sty 28, 2014 10:50 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
zsoborniki napisał(a): Brak traktowania swojej wiary na serio! Dlaczego? Bo nie daliśmy sobie odpowiedzi po co żyję? Jaki jest właściwie sens mojego życia? Konkretną odpowiedź daje mi chrześcijaństwo. W tym życiu ziemskim chrześcijaństwo jest pomocą daną mi, by życie ziemskie przeżyć godnie mając nadzieję na jeszcze lepsze życie po przejściu do innego świata.
Przecież TAKĄ SAMĄ odpowiedź dają chyba wszystkie religie świata!!! zsoborniki napisał(a): Chrześcijaninem staję się po przyjęciu chrztu św. Warunkiem życia chrześcijańskiego jest przyjęty przeze mnie kerygmat (pierwotne przepowiadanie o wydarzeniu zaistniałym prawie 2000 lat temu). Przyjęcie kerygmatu jest warunkiem skuteczności chrztu św.
Ciekawe, czyli chrzest jest jest nieskuteczny dopóki ktoś nie uwierzy w ten kerygmat (cokolwiek to znaczy)?? To chyba nie jest interpretacja katolicka.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Wt sty 28, 2014 11:54 |
|
|
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Jajko
Ponoć Ty także (potwierdź lub zaprzecz!) zostałeś ochrzczony jako niemowlę. Czy Twój chrzest jest skuteczny? Czy prowadzisz życie chrześcijańskie w pełnym tego słowa znaczeniu? Kim Ty jesteś?
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
Śr sty 29, 2014 7:03 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Zależy jak definiować skuteczność chrztu i co ma być jego skutkiem? Wg mnie chrzest to zwykłe czary-mary, ale wg Kościoła to zmycie grzechu pierworodnego (cokolwiek to znaczy) - i chyba ten efekt jest niezależny od tego czy niemowlę w coś wierzy czy nie?
Tak, ja zostałem ochrzczony, gdy byłem nieświadomym niczego dzieckiem, ale życia chrześcijańskiego w pełnym znaczeniu nie prowadzę.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr sty 29, 2014 10:49 |
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Jajko
Więc sam dostrzegasz, że samo polanie wodą i wypowiedzenie reguły sakramentalnej nie jest wypełnieniem do końca warunku stania się nowym stworzeniem, chrześcijaninem. Odnotowany w księgach parafialnych chrzest jest formalnym włączeniem dziecka (człowieka) do wspólnoty jaką jest Kościół.
Gdy ktoś chce stać się chrześcijaninem, musi przejść pewną drogę i wtajemniczenie złożone z wielu etapów. Można tę drogę przejść szybciej lub wolniej. Zawsze powinna ona zawierać kilka istotnych elementów: słuchanie głoszonego słowa, przyjęcie Ewangelii (Dobrej Nowiny, kerygmatu), które pociąga za sobą nawrócenie, wyznanie wiary, chrzest, wylanie Ducha Świętego, dostęp do Komunii eucharystycznej.
Wtajemniczenie w ciągu wieków ulegało wielu zmianom, zależnie od okoliczności. W pierwszych wiekach Kościoła wtajemniczenie chrześcijańskie było bardzo rozbudowane i obejmowało długi okres katechumenatu oraz szereg obrzędów przygotowawczych, które wyznaczały liturgicznie drogę przygotowania katechumenalnego. Jego zwieńczeniem była celebracja sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego (chrztu, bierzmowania i Eucharystii).
Chrzest dzieci stał się w Polsce w szerokim zakresie zwyczajną formą celebracji tego sakramentu, i te szereg obrzędów przygotowawczych stało się jednym obrzędem, który zawiera w sposób bardzo skrócony przygotowujące etapy wtajemniczenia chrześcijańskiego. Dlatego chrzest dzieci ze swej natury wymaga katechumenatu pochrzcielnego. Nie chodzi tylko o późniejsze nauczanie, lecz także o konieczny rozwój łaski chrztu w miarę dorastania osoby.
Weź przykład z siebie: nie przeżyłeś katechumenatu pochrzcielnego więc jesteś jaki jesteś. Podobnie jest u wielu, którzy z nazwy (w/g prawa) są chrześcijanami.
Gdyby Kościół i rodzice nie dopuszczali dziecka do chrztu zaraz po urodzeniu, pozbawialiby je bezcennej łaski stania się dzieckiem Bożym. Dlatego Twoi rodzice podarowali Ci prezent w/g nich najlepszy na rozpoczynające się Twoje życie. Co z tym prezentem dotychczas zrobiłeś a co zrobisz - to już tylko zależało i zależy od Ciebie!
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
Śr sty 29, 2014 15:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
@zsoborniki, jest jedno ALE. To nie dziecko jest winne, ze tego "katechumenatu pochrzcielnego" nie mialo. Za to dopowiadaja jego rodzice i Kosciol lokalny. Widac obie strony zawiodly. A jezeli obie zawiodly, to trudno, zeby dziecko po dorosnieciu wiedzialo, ze ma jeszcze pojsc tam i poczytac to, a w ogole to tylko ta wspolnota zapewni mu wlasciwe wtajemniczenie. Juz sie na tych najwazniejszych filarach przekazywania wiary zawiodlo i zanim zrozumie, ze Kosciol to wspolnota grzesznikow i tez ma prawo do bledow, musi spotkac Jezusa. Ale gdzie, jezeli jego najblizsze "koscielne" otoczenie zadnego wtajemniczenia mu nie zapewnilo?
Dopoki parafie (bo to one sa Kosciolem lokalnym) nie beda tej katechezy pochrzcielnej zapewniac, dopoty bedzie coraz gorzej.
|
Śr sty 29, 2014 15:10 |
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Kael
Dlatego Duch Święty ponad 50 lat temu (Sobór Watykański II) podpowiedział (uzmysłowił) odpowiedzialnym za Kościół, że w tej wspólnocie występują zjawiska takie jak desakralizacja, dechrystianizacja i wreszcie kryzys wiary.
Na każde z tych zjawisk w Kościele Duch Święty za pośrednictwem Ojców Soborowych dał odpowiedź, którą można streścić następująco:
- na desakralizację w Kościele - odnowiona liturgia, na szczeblu parafii - liturgia żywa (dopuszczono świeckich do wypełniania niektórych czynności liturgicznych : czytanie Słowa Bożego, modlitwy wiernych, procesja z darami...)
- na dechrystianizację w Kościele - odnowa teologiczna, na szczeblu parafii - neokatechumenat (jest wprowadzany przez proboszczów może jeszcze nie masowo ale wprowadzany)
- na kryzys wiary w Kościele - ekumenizm, na szczeblu parafii - wspólnota jako znak (powstają wspólnoty i rodzi się parafia jako wspólnota wspólnot).
Dopóki członkowie Kościoła (świeccy i duchowni) nie zaczną rozumieć, co daje Sobór i nie otworzą się na nauczanie kolejnych posoborowych papieży i nie zaczną nauczania praktykować, to zjawiska powyższe będą narastać lecz nie do takiego stopnia, by przemogły Kościół. W Kościele zawsze będzie istniała sól i zaczyn, i dlatego "bramy piekielne nie przemogą go".
Kościół zawsze będzie sakramentem (znakiem) zbawienia. Kto to dostrzeże wygra życie!.
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
Śr sty 29, 2014 15:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Tyle, ze neokatechumenat nie ma zastapic normalnej pracy w parafiach: Liturgii, katechezy, nauki religii, nabozenstw. Moze co najwyzej uzupelniac. To nie jest droga dla kazdego.
|
Śr sty 29, 2014 16:40 |
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
Kael Nikt nie mówi, że ma zastąpić! Ma parafia wykorzystywać tą sprawdzoną formę w czasach, gdy chrześcijaństwo znaczyło chrześcijaństwo a wielu chciało być chrześcijanami, gdyż we wspólnotach (gminach, dzisiejszych parafiach) praktykujących katechumanat widziało znaki wiary, znaki jedności i miłości w wymiarze krzyża!
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
Śr sty 29, 2014 17:05 |
|
 |
brunero
Dołączył(a): Pt cze 28, 2013 13:05 Posty: 469
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
zsoborniki napisał(a): Jajko
Więc sam dostrzegasz, że samo polanie wodą i wypowiedzenie reguły sakramentalnej nie jest wypełnieniem do końca warunku stania się nowym stworzeniem, chrześcijaninem. Odnotowany w księgach parafialnych chrzest jest formalnym włączeniem dziecka (człowieka) do wspólnoty jaką jest Kościół.
Gdy ktoś chce stać się chrześcijaninem, musi przejść pewną drogę i wtajemniczenie złożone z wielu etapów. Można tę drogę przejść szybciej lub wolniej. Zawsze powinna ona zawierać kilka istotnych elementów: słuchanie głoszonego słowa, przyjęcie Ewangelii (Dobrej Nowiny, kerygmatu), które pociąga za sobą nawrócenie, wyznanie wiary, chrzest, wylanie Ducha Świętego, dostęp do Komunii eucharystycznej.
Wtajemniczenie w ciągu wieków ulegało wielu zmianom, zależnie od okoliczności. W pierwszych wiekach Kościoła wtajemniczenie chrześcijańskie było bardzo rozbudowane i obejmowało długi okres katechumenatu oraz szereg obrzędów przygotowawczych, które wyznaczały liturgicznie drogę przygotowania katechumenalnego. Jego zwieńczeniem była celebracja sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego (chrztu, bierzmowania i Eucharystii).
Chrzest dzieci stał się w Polsce w szerokim zakresie zwyczajną formą celebracji tego sakramentu, i te szereg obrzędów przygotowawczych stało się jednym obrzędem, który zawiera w sposób bardzo skrócony przygotowujące etapy wtajemniczenia chrześcijańskiego. Dlatego chrzest dzieci ze swej natury wymaga katechumenatu pochrzcielnego. Nie chodzi tylko o późniejsze nauczanie, lecz także o konieczny rozwój łaski chrztu w miarę dorastania osoby.
Weź przykład z siebie: nie przeżyłeś katechumenatu pochrzcielnego więc jesteś jaki jesteś. Podobnie jest u wielu, którzy z nazwy (w/g prawa) są chrześcijanami.
Gdyby Kościół i rodzice nie dopuszczali dziecka do chrztu zaraz po urodzeniu, pozbawialiby je bezcennej łaski stania się dzieckiem Bożym. Dlatego Twoi rodzice podarowali Ci prezent w/g nich najlepszy na rozpoczynające się Twoje życie. Co z tym prezentem dotychczas zrobiłeś a co zrobisz - to już tylko zależało i zależy od Ciebie! Zaraz, zaraz nie tak prędko. Jakie wtajemniczenie złożone z wielu etapów? Czyżby chodziło Panu o takie, gdzie mówi się katolikowi, że nie może poznać od razu całej prawdy o zbawieniu, ale musi to robić etapami nie wiedząc co jest dalej, dopóki nie zaliczy etapu wcześniejszego? Niech Pan tu nie sieje herezji, Kościół nigdzie tak nie naucza. Dobra Nowina dostępna jest każdemu i powiadam Panu, że wbrew temu co Pan pisze, jest wielu prawdziwych chrześcijan, nie tylko z nazwy, którzy nie przeżywali "katechumenatu pochrzcielnego"
_________________ laudare benedicere praedicare
|
Śr sty 29, 2014 19:20 |
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
brunero napisał(a): Zaraz, zaraz nie tak prędko. Jakie wtajemniczenie złożone z wielu etapów? Czyżby chodziło Panu o takie, gdzie mówi się katolikowi, że nie może poznać od razu całej prawdy o zbawieniu, ale musi to robić etapami nie wiedząc co jest dalej, dopóki nie zaliczy etapu wcześniejszego? Niech Pan tu nie sieje herezji, Kościół nigdzie tak nie naucza. Dobra Nowina dostępna jest każdemu i powiadam Panu, że wbrew temu co Pan pisze, jest wielu prawdziwych chrześcijan, nie tylko z nazwy, którzy nie przeżywali "katechumenatu pochrzcielnego" Piszesz:"Kościół nigdzie tak nie naucza." Zajrzyj proszę do Katechizmu Kościoła Katolickiego Dla ułatwienia podaję, gdzie można znaleźć naukę Kościoła dotyczącą sakramentu chrztu. Katechizm Kościoła Katolickiego. Część druga: CELEBRACJA MISTERIUM CHRZEŚCIJAŃSKIEGO Dział drugi: SIEDEM SAKRAMENTÓW KOŚCIOŁA Rozdział pierwszy: SAKRAMENTY WTAJEMNICZENIA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO (1212-1419) Pozdrawiam Ciebie brunero
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
Cz sty 30, 2014 9:20 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Dramatyczny spadek liczby praktykujących
zsborniki nie leć tu neonkowymi sformułowaniami:) bo możesz być źle zrozumiany a nikt poza neonkami nie używa takich sformułowań. Nie ma czegoś takiego jak "nieskuteczny chrzest". Chrzest - u nas pewnie w 99% dzieci- jest ważnie przyjęty i zawsze skuteczny. Łaska chrztu działa zawsze. Księża ładnie to określają jako "niezatarte dotknięcie naszej duszy" itp To czy rodzice będą w dziecku kształtować dalej wiarę- a potem czy dziecko dorastając samo wybierze drogę wiary - to jest osobny temat.
_________________ Ania
|
So lut 01, 2014 12:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|