W Korei Południowej liczba katolików systematycznie wzrasta.
vod.tvp.pl/audycje/religia/miedzy-ziemia-a-niebem

Ja nie słyszałem, bo też i byłoby to absurdalne. To są zwyczajne umowy cywilnoprawne.

To znajdź sobie homilię bp Ryczana na Mszy jubileuszowej powstania RM (nie pamiętam 18-19), jak "walczył" z liberalnym rządem PO, który zezwala na "traktowanie Polaków w kategoriach niewolników zatrudnionych na umowach śmieciowych".
Gdy to usłyszałam nie wiedziałam śmiać się, płakać, czy złorzeczyć

Bo w ogóle wzrasta w społeczeństwach, które nie znają jeszcze katolicyzmu (Azja, Afryka).
A w tych, które poznały (Europa, Ameryka) - spada.

Dlaczego?

Nie wiesz dlaczego? - proste: kasa.
Gdy w miejsce Boga postawi się kasę, to i dla zysku odrzuca się wiarę, prawdę i uczciwość - i pozoruje się pomoc dla Ukrainy sprzedając broń Rosji, wprowadza się "demokrację" jak w Iraku rozpętując piekło, skłóca plemiona w Afryce dla ułatwienia wydobycia surowców....etc.

To chyba nie jest powód.
Dlaczego Koreańczycy mieliby nie stawiać kasy zamiast Boga, a mieliby robić to tylko Europejczycy, Amerykanie?
Muszą być inne powody, dla których ci, którzy poznali katolicyzm, go porzucają, a przyjmują ci, którzy go wcześniej nie znali.

Jest to po prostu bunt przeciwko odwiecznej dominacji katolicyzmu w Europie. Taka swoista rewolucja, "zrzucanie kajdan". Azjaci nigdy nie doświadczyli politycznej dominacji Kościoła, więc i nie doświadczają tej "traumy".

Tak, to jedno wytlumaczenie. Inne: u nas się już na KRK poznali, tam jeszcze wierzą w obietnice

W obietnice, powiadasz.
I jest w tym sporo racji.
Łatwo jest obiecywać coś ludziom głodnym i zniewolonym w Afryce, dużo trudniej żyjącym w dostatku i wolności Europejczykom.
Do tych pierwszych dużo łatwiej jest dotrzeć z wszelkim przekazem.
Do tych drugich trzeba by się bardziej postarać.

To niewiele da. Np taki Bartoś zapytany o to dlaczego rzucił klasztor i Kościół może odpowiedzieć że czynił to z głebokiego filozoficzno-moralno-etyczno-historycznego rozważania. Albo może odpowiedzieć że ciurlać mu się chciało. I co wybierze?



niektórzy lekarze poza umiejętnością odprawienia rytuałów tak naprawdę swym życiem udawadniają, iż raka w ogóle się nie boją - czyli tak jakby rak dla nich w ogóle nie istniał. (np namiętnie paląc papierosy)



Ach, ci lekarze w raka nie wierzą...



Dlaczego kłamliwe? Ludzie zawsze znajdą jakieś wzniosłe uzasadnienie dla swojego najbardziej łajdackiego postępowania. Nawet komuniści kłamali że dokonują zbrodni dla szczęscia ludzkości...




A jakby był, to by oczywiscie szeroko o nim mówili...




A skąd niby mają wiedzieć,że zbok to na pewno zbok? Dopiero z działań prokuratury i wyroku moga taką wiedzę posiąść. Dlatego słuszną byłaby zasada, że księdza - pedofila się zawiesza dopiero w przypadku oskarżenia prokuratorskiego, a wydala - po wyroku skazujacym. Nie odwrotnie.





A dlaczego akurat od roku 2007?




A dokąłdnie jaką prawdę? Że księża, tak samo jak wszyscy inni są grzeszni? Że lekarze piją, palą a nawet ćpają?



Jak każdy kto zostałby zagrożony przez reżim poprzez nakładanie nowych podatków... Walka z podatkami jest słuszna.


ashkel86



A dlaczego mają piętnować tzw "umowy śmieciowe"? Czy jakiekolwiek bądź inne dobrowolne umowy?


jajko



A wielu pracowników najchetniej pobierałoby pensję na poziomie prezesa bundesbanku i nic przy tym by nie robiło.

Gdzieś pomiędzy tymi dwiema skrajnościami uciera sie ekonomiczny, płacowy, konsesnus.

A co naprawdę odpowiedział? Jak nie wiesz - to się go zapytaj a nie snuj żałosne teoryjki, które jedynie o tobie fatalnie świadczą.

Czy odszedł pan z Kościoła, przestał pan być dominikaninem właśnie z powodu celibatu?

Bartoś: Z powodu celibatu i wielu innych kwestii. To znaczy z powodu mojej obserwacji tego, jak funkcjonuje Kościół dziś no i z tą strukturą, tym sposobem funkcjonowania nie mogę się zgodzić, nie mogę być reprezentantem Kościoła jako duchowny, tych motywacji było wiele różnych[plepleple trele morele także tego itp.]

Czyli jednak zdarzają się szczerzy

Są też tacy, co nie mówią, ale robią - np. Węcławski-Polak wziął ślub ledwie cztery miesiące po apostazji.. trudno mu więc nawet zarzucać, że nie powiedział - nie musiał

Poza tym warto przeczytać książkę ks. Piotra Dzedzeja Porzucone sutanny o byłych księżach - on akurat nie opisuje medialnych gwiazd, tylko zwykłych ludzi. Z których niemal każdy mówi, że gdyby nie było celibatu, to nadal byłby księdzem. Nie ma podstaw, by zakładać, że przyczyny odchodzenia świeckich od Kościoła są akurat głębsze - raczej należy podejrzewać, że są jeszcze płytsze.

Celibat dotyczy tylko księży, a nie ogółu wiernych. Więc osoby, które porzucają KK najczęściej nie były pod jarzmem celibatu.

Ale byly np "pod jerzmem" nierozerwalnosci malzenstwa...

Albo zakazu antykoncepcji.. albo zakazu aborcji.. albo zakazu seksu przedmałżeńskiego.. albo zakazu życia w nieformalnych związkach..