|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 5 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
 WIELKA PRÓBA
[...]
I dlatego my, którzy w tym Kościele przewodniczymy w różny sposób, na różnych miejscach, musimy bardzo modlić się o to, ażebyśmy sprostali; ażebyśmy nie przestawali dawać świadectwa; żebyśmy je dawali w sposób coraz bardziej wymowny, coraz bardziej konsekwentny. Żebyśmy umieli innych prowadzić; a wiadomo, że tego nie potrafi ślepy – jak powiedział Pan Jezus. Ażebyśmy nie degradowali swojego kapłaństwa, ażebyśmy nie zdradzali i nie zdradzili. A chodzi tutaj nie tylko o zdrady jawne, które stają się publici iuris, ale także o te, o których ludzie nie wiedzą albo nie całkowicie dokładnie wiedzą. Żebyśmy nie zdradzali – żeby nasze życie było proste, jednoznaczne w każdej sytuacji; i żebyśmy w każdej chwili umieli dawać świadectwo Jezusowi Chrystusowi. „Wy jesteście solą ziemi, wy jesteście światłością świata” – tak powiedział Pan Jezus, i my musimy przyjąć te słowa jako do nas skierowane.
Prosząc o te rzeczy zasadnicze, prośmy również o te rzeczy szczegółowe, które z nich wynikają. A więc o umiejętności realizacji naszego kapłaństwa, nawet i w takich drobiazgach, jak strój, zachowanie, sposób bycia w towarzystwie. A zwłaszcza tutaj bym postawił sprawę ubóstwa; ubóstwa, które jest błogosławieństwem ewangelicznym, które jest radą. My nieraz myślimy: „rady” – to jest sprawa osób zakonnych. Jednakże Sobór bardzo rozszerzył znaczenie tych rad. Bardzo podkreślił, że życie kapłańskie, szerzej nawet – całe życie chrześcijańskie nie może się bez jakiegoś ich wypełnienia obejść. Nie może się bez ich wypełnienia w pełni ukształtować. Czy wszystko jest w porządku z tym naszym kapłańskim ubóstwem? Czy my nie jesteśmy za bogaci w stosunku do społeczeństwa, które jest coraz biedniejsze? Czy my sobie w ogóle ten problem stawiamy? Czy my sobie uświadamiamy, że na wszystkim, co otrzymujemy od ludzi, ciąży hipoteka społeczna?
To jest sprawa sumienia.. Ale to, co powiedziałem w tej chwili, to jeszcze nie jest rada dotycząca ubóstwa, to jest po prostu zwyczajna nauka społeczna, etyka społeczna Kościoła na temat własności. Zwyczajna nauka społeczna – zasada tej nauki na temat każdej własności. [...]
/Fragment kazania kardynała Karola Wojtyły z 9 listopada 1976r. – słowa skierowane do biskupów i presbiterium Kościoła krakowskiego/
|
N sty 14, 2007 18:22 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A o czym konkretnie chcesz dyskutowac?
|
N sty 14, 2007 18:31 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Zastanawiam się, czy i w jakim stopniu hierarchowie i kapłani sprostali próbie, przed którą postawił ich przed 30-tu laty Karol Wojtyła, który w tym kazaniu mówił jeszcze:
[...] Hierarchia to znaczy święty urząd. Zbieramy się tutaj w imię tej wspólnoty świętego urzędu, który nas łączy. Wszyscy go spełniamy: i biskupi, i kapłani.[...]
|
N sty 14, 2007 19:19 |
|
|
|
 |
Adam Kadmon
Dołączył(a): So gru 16, 2006 21:38 Posty: 16
|
Zalecenia kardynała były słuszne. Dziwi mnie tylko ich adresat. Jeśli tak wygląda "sól koscioła" to trzeba zapytać, czy tak miały wyglądać owoce wiary? Czy takich pouczeń potrzebują ci, którzy pozytywnie odpowiedzieli na apel Jezusa o naśladowanie Go i idą właściwą Drogą? Czy to są ci, z których w ciemno możemy brać przykład?
Choć z drugiej strony, czy Droga którą obrał kosciół ,mogła dać inne owoce?
Na rozdrożu historii wygrała opcja zrytualizowanej i zdogmatyzowanej "szerokiej" drogi, wiodącej nieświadome owieczki( niestety) na zatracenie.
Główną w niej rolę, odgrywać zaczęli tzw.następcy Jezusa-urzędnicy , pochłonięci głównie konsumpcją dóbr materialnych i budujący jedynie "ziemskie"królestwo.
Nastepców Jezusa w linii "duchowej" brak ,tzn jak na lekarstwo. Choć oczywistym jest ,że jeden taki, wiecej dokona niż tysiące "urzędników" dbających jedynie o fasadę wiary i sakiewki.
Czekamy zatem na prawdziwego Mistrza 
|
N sty 14, 2007 21:17 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Niebywałe zdarzenie wstrzymania ingresu Wielgusa śmiało można zaliczyć do zasług duchowych Karola Wojtyły i to głównych i najbardziej spektakularnych. Jeśli siła duchowa Jana Pawła II doprowadzi jeszcze do oczyszczenia Kościoła ze spuścizny po czasach komuny, to już z tego tylko względu można go wynieść na ołtarze.
Że siła duchowa niektórych ludzi trwa dłużej niż ich doczesność, a niekiedy rozwija się i potężnieje nawet, nie trzeba specjalnie dowodzić. Tak było w przypadku wielu świętych i błogosławionych. To stało się u zarania chrześcijaństwa, które z gromadki wyznawców Jezusa przekształciło się w olbrzymią organizację religijną, właśnie dzięki Jego mocy duchowej. Zesłanie Ducha Świętego zawczasu zapowiedział, czyli był świadomy jak to w rzeczywistości działa. I nie jest to na szczęście rzecz nadzwyczajna czy cudowna, tylko coś naturalnego i normalnego w świecie. To jest bardzo racjonalne zjawisko.
|
Wt sty 16, 2007 9:42 |
|
|
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 5 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|