Lepszy pomysł na politykę narkotykową.

Na razie o żadnych pożytkach z obecnej nie wiadomo, natomiast szkody są każdorazowo wymierne.

Nie ma. Narkotyki muszą pozostać nielegalne.

Mógłbyś rozwinac swoja wypowiedź, bo nie za bardzo wiaodmo co masz na myśli?

1. Co powinno byc wg. Ciebie nielegalne - produkcja, posiadanie, wprowadzanie do obrotu, kupowanie konsumpcja - ?

2. Które narkotyki powinny być wg. Ciebie nielegalne?

3. Jaki ma być cel tej nielegalności?

Jak sądzisz, czy przyzwolenie na karanie więzieniem za posiadanie bez zezwolenia broni palnej jest grzechem?
Za przestępstwo posiadania narkotyków grozi kara pozbawienia wolności do lat 3 a za posiadanie broni do 8 lat.
Jeśli były Powstaniec Warszawski, bez zezwolenia trzyma pod podłogą pistolet maszynowy Sten, to grozi mu 8 lat odsiadki. Wg ustawy jest to broń szczególnie niebezpieczna. Ale ona leży dobrze ukryta i nikomu nie robi krzywdy. Szkodliwość społeczna równa zero.

Nie mogę już edytować swego posta, więc dopisze kolejne pytanie.
Jak sądzisz, czy przyzwolenie na karanie więzieniem za obrazę urzędu Prezydenta jest grzechem?

Art. 135 KK
§ 2. Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Czyli kara jak za marychę.
Dura lex sed lex.

Za posiadanie marihuany (a właściwie nadziemnych części konopii indyjskich, wcale nie musi to być marihuana) też można dostać 8 lat, jeśli sędzia uzna, że ilość jest znaczna. To samo grozi za poosidanie innych roślin, również takich, które w ogóle nie posiadają żadnego znanego szkodliwego działania. Polska jest np. jedynym krajem na świecie, w którym z niewiadomego powodu można iśc siedzieć za posiadanie tej oto roślinki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Calea_ternifolia

Niestety w państwach demokratycznych, opiekuńczych, władze opiekują się obywatelami do tego stopnia, że zabraniają posiadania tego i owego.
Albo potrzebne jest pozwolenie np. na prowadzenie pojazdu, czyli tzw. prawo jazdy.
Kto jeździ bez tego różowego kartonika to nawet gdyby był mistrzem kierownicy u jeździł przepisowo, zostanie ukarany.

W państwie wolnościowym tak być nie powinno. Ale takich państw chyba już nie ma.

Co byś zaproponował zamiast wymogu posiadania prawa jazdy (czyli dowodu posiadania określnych kwalifikacji), by chroniło zdrowie i życie użytkowników dróg przed osobami, które jeździć nie umieją, a wydaje im się, że owszem?

Dlaczego miałoby być coś zamiast? Może jeszcze wprowadzić kartę pieszego?
Nie ma już praktycznie karty woźnicy (i rowerowej) a pojazdem zaprzęgowym trudniej kierować niż samochodem.
Zrezygnowano też z karty pływackiej. Możesz bez niej używać roweru wodnego albo kajaka. A przecież możesz się utopić.

Kto chce to jeździ po drogach bez prawa jazdy. Jak złapią zapłaci tylko 500 zł.
Są też posiadacze prawka, którzy nie czują się na siłach prowadzić auto, bez instruktora obok.
Zaufajmy ludziom, ich mądrości.
Albo wprowadźmy pozwolenia i prawka na wszystko np. na zakup piły łańcuchowej, na posiadanie prądu w domu, na kosiarkę itd.

Po co?



Trudniej też nim kogos zabić.



Nie wyrządzajac krzywdy osobom trzecim.



Mówią, że podstawowa zasada na drodze to nie ufać nikomu. Dobrze mówią, moim zdaniem. Proponuję też wrócić do tematu wątku.

Zapytałeś, to dopowiedziałem.
Temat jest o karaniu wiezieniem, za pozornie drobne wykroczenie.
Bo temat marihuany jest już "wydyskutowany" niemiłosiernie.
Jestem przeciw wsadzaniu ludzi do więzienia jeśli nie wymagają odizolowania.
Karą może być grzywna, nieodpłatne prace społeczne, nagana sądowa itd.
Nie stosuje się dziś skazania na banicję np. nakaz opuszczenia miasta a nawet kraju.
Może trzeba wrócić do dawnych kar?
Za wyjątkiem kary śmierci, bo to wyjątkowo nieludzkie i świadczące o słabości państwa.

Karani są nawet ludzie, którzy robią rzeczy pożyteczne.
Czytam, że POlicja rok temu zarekwirowała ok. 100 sztuk broni z Muzeum Czynu Bojowego Kleeberczyków. Broń nie nadawała się do strzelania, była skorodowana, wykopana z ziemi.
Ale POlicja dopiero teraz za rządów PiS "broń" musiała zwrócić do muzeum.

Przy okazji przypomniano sprawę Powstańca Warszawskiego, który odzyskał kolekcję ok. 200 szt. "broni" kilka lat temu zarekwirowaną przez POlicję . Potrzeba było aż wyroku Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, żeby oddali.
Powstańca potraktowano jak terrorystę, zrobiono w 2008 r. nalot na mieszkanie, choć broń była pozbawiona cech bojowych i niegroźna.
Straszono pana Nowakowskiego więzieniem.
Nawet komunistyczna Milicja Obywatelska w stanie wojennym w 1982 r. nie czepiała się tych destruktów.
Dlaczego POlitycy PO tak bardzo nie lubili historii czynów powstańczych?
Bo muzeum odwiedzał m.in. prezydent Warszawy Lech Kaczyński?

Co w tym nieludzkiego?

KS to zabójstwo w imieniu prawa.
Nawet morderstwo, bo zaplanowane i przygotowane.

A obecne ustawodawstwo antynarkotykowe to naruszanie porywatności, złodziejstwo, porwania i niewolnictwo - również w imieniu prawa.