Ostatnio głośno było na temat stroju w którym powinniśmy chodzić do Kościoła. Wiadomo że na eucharystii musi to być strój godny. Ale czy wstępując na chwilę do Kościoła na adorację mogę być ubrany w krótkie spodenki i koszulkę z krótkimi rękawami. ( Zakładając że nie idę specjalnie do kościoła ale jestem na drodze do innego miejsca). :shock

Mysle z ekrotkie spodenki odpadaja

A znacie historię jak K.Wojtyła w czasie spływu kajakowego wszedł do mijanego kościoła i został wyrzucony przez proboszcza?

Często jest tak że podczas rowerowej przejażdżki wstępuję do kościoła w mijanej miejscowości i nie wymagam od siebie wożenia w plecaku długich spodni. Staram się tylko ubierać T-shirty, a nie bez ramiączek.

Z drugiej strony jak widzę jak na mszę przychodzą sagie baby i faceci w krótkich gatkach to mi się nóż otwiera. Świadczy to o braku kultury.

PS. Dzisiaj na onecie chyba było o kierowcy w GB który wyrzucił pasażerkę z autobusu bo go rozpraszała wyeksponowanym biustem

Ciekawe, że nie pojawiają sie nigdy dyskusje jak ubrac się na rozmowe o pracę, na egzamin, na imieniny u cioci...... a temat stroju w miejscach świętych wzbudza tyle kontrowersji.

Bo za ww grożą sankcje, a z kościoła (poza nielicznymi przypadkami) nikt nie wyrzuci.

Czyli uważasz, że rozważania nad tym jak sie ubrac/zachowac wynikają tylko i wyłącznie ze stachu przed sankcjami?

Ja uważam że niektórzy w ogóle się nad tym nie zastanawiają. I to uważam za nieprawidłowe.

Tradycja, przynajmniej na Śląsku, była taka, że na niedzielę było jedno ubranie którego poza tym się nie używało. A tymczasem teraz zupełnie zatraciła się granica między ubraniem na miasto, do pracy, na plażę czy do kościoła.

Może dlatego, że w miejsca święte przychodzi się do niematerialnego Boga, więc uprawnione wydaje się założenie, że materialna szata nie jest tym, co ma wielkie znaczenie w oczach Boga. W przeciwieństwie do ludzi z krwi i kości, jak szef czy ciocia

Myślę, że nie ma w tym zupełnie nic złego, jeżeli wstępujesz do Kościoła "po drodze". Pan Bóg na pewno nie będzie się gniewał, bo patrzy w twoje serce.

Oczywiście, że możesz.

Wiadomo - gdy człowiek idzie przypadkiem, ze szkoły, z pracy, to niekoniecznie musi być ubrany odświętnie jak np. na niedzielę.

A kto chodzi do szkoły czy do pracy w koszulce na ramiączkach?
Mam konserwatywne poglądy, ale uważam że nie wypada na miasto wychodzić tak ubranym. Miasto, nawet w taki upał, to ciągle nie plaża.

PS. Rękawek jest oczywiści polecany i zupełnie stosowny.

a jak się wraca z plaży albo z parku, czy ogródka działkowego i ma sie koszuklę na ramiączkach? Ale na szerokich? Albo jest asymertyczna - ma jedną szelkę i jeden rękawek? Albo ma rekawki dwa, ale tak krótkie, ze prawie ich nie ma? Za to koszulka jest obcisła i ma wycięcie pod szyją? Albo z tyłu? Albo i z przodu i z tyłu, ale nie za duże? A jeśli koszulka ma guziki, to ile trzeba zapiąć? A spodnie - jeśli krótkie, ale nie za bardzo - to moga być? Czy lepiej, żeby były przed kolano, ale szerokie, czy za kolano, ale obcisłe?
A buty? Czy moga być klapki, tenisówki, adidasy, czy musze w obcasowych?

Na plaży i na działce też ubiera się stosownie do miejsca. Na plażę chyba nie chodzisz w obuwiu "obcasowym".
Skoro wracasz z plaży i zahaczasz o kościół - żaden problem.
Gorzej jeśli wracając z plaży wstępujesz na niedzielną mszę.

Jeśli mam wybór: albo wracając z plaży, albo wcale (na wakacjach, wyjazdach różnie to bywa) - to idę wracajac z plaży. I nie uważam, że to gorzej