Kościól jako konkretne miejsce, czyli problem z Adoracją...
Autor |
Wiadomość |
klapciuszek
Dołączył(a): Śr cze 16, 2004 18:39 Posty: 22
|
Kościól jako konkretne miejsce, czyli problem z Adoracją...
miałam problem gdzie właściwie umieścić ten temat..ale skoro rzecz ma sie namacalnie w Kościele jako w budynku, to napisze o tym tutaj..
bo od jakiegoś czasu..konkretnie od kiedy doceniłam wartość adoracji przed Najświętszym Sakramentem i od kiedy zaczęłam ją praktykować pojawił sie problem pań w starszym wieku skutecznie i długotrwale "okupujących" miejsce adoracji..i to w dodatku w sposób uniemożliwiający jakiekolwiek skupienie...
zawsze myślałam, że adoracja powinna być raczej CICHA...
cisza, skupienie, kontemplacja..czas, żeby pozbierać myśli i oddać je Bogu...to wszystko jest niewykonalne przy wtórze czyjegoś..hmmm..zawodzenia...bo naprawde, co by nie mówić o różańcu, koronce i innych modlitwach..wszystko jest ok..ale w tym przypadku przybiera formy, które narzucają wszystkim sposób obcowania z Bogiem..
a przecież chyba chodzi o to,żeby każdy indywidualnie podszedł do tematu? owszem-Kościół Kościołem i wspólnota wspólnotą, ale wspólne odmówienie modlitwy moim zdaniem troche mija sie z celem adoracji?
Sama już nie wiem, co mam myśleć, ale y wchodzę do kościoła i okazuje sie, że "zajęte" to niestety muszę zawrócić, bo warunki nie sprzyjają osobistemu "sam na sam" z Bogiem....
w tym wypadku mam wrażenie, że Kościół nie stwarza ku temu odpowiednich warunków....[/code]
_________________ żadne teorie nie przebiją doświadczenia Miłości....
|
Cz sie 05, 2004 11:37 |
|
|
|
|
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Ano taki to już jest katolicyzm ludowy, że jak nie ma paplaniny, ale głęboka cisza, to ludzie myślą, że się nie modlą. Ten problem, zdaje mi się, wynika też stąd z marnej formacji duchowej księży, z pośród których tylko niewielu pielęgnuje pogłębioną modlitwę i osobistą relację z Bogiem, większość zadowala się tym, co powierzchowne i zewnętrzne. Stąd też trudno stawiać wymagania zwykłym wiernym.
|
Cz sie 05, 2004 18:23 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Hmmmm
Klapciuszku, nie wiem gdzie mieszkasz i jak to sie odbywa w Twoim kosciele. Nie wierze jednak, ze przez caly dzien odmawia sie u Was na glos rozaniec, koronke itp.
U mnie mozna adorowac Przenajswietszy Sakrament, przez caly dzien, od rana 7, do 18 wieczora. Jakos nie slyszalem nigdy 11 godzinnego rozanca.
Tak w ogole, to mozesz adorowac Chrystusa w tabernakulum, a w calkowicie zajety kosciol to juz zupelnie nie wierze.
Leszek Jan
No coz...nie ma co polemizowac. Nie przyjrzales sie dokladnie problemowi, ale juz wydales wyrok. To taki sowiecki styl "Dajcie mi czlowieka, a paragraf sie znajdzie"
|
Cz sie 05, 2004 18:38 |
|
|
|
|
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
Leszku, Janie uogólnienie na temat dwóch największych skarbów polskiego Kościoła jakim są katolicyzm ludowy i duchowieństwo są skrajnie niesprawiedliwe. Bez ludu i bez duchowieństwa nie ma Kościoła.
Na adorację można iść poza czasem nabożeństw. Jest wiele otwartych kościołów, a Bóg w tabernakulum słyszy.
|
Cz sie 05, 2004 20:50 |
|
|
klapciuszek
Dołączył(a): Śr cze 16, 2004 18:39 Posty: 22
|
Belizariuszu - tak się składa że w ciągu dnia pracuję i mogę przyjść dopiero wieczorem właśnie...
owszem, czasem trafię tak, że jest pusto, ale czasem muszę zrobić po prostu "w tył zwrot"..i to właśnie jest drogi Meritusie poza czasem nabożeństw...tych ostatnich w ogóle tutaj nie brałam pod uwagę ...a też fakt, że adoracja podczas tzw. nabożeństwa niestety "cicha" nie jest...
_________________ żadne teorie nie przebiją doświadczenia Miłości....
|
Pt sie 06, 2004 7:34 |
|
|
|
|
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
Gwoli sprostowania - Leszek,Jan pisał: " z pośród których tylko niewielu pielęgnuje pogłębioną modlitwę i osobistą relację z Bogiem, większość zadowala się tym, co powierzchowne i zewnętrzne"
ja w tym nie wiedzę uogólnienia, ale jak się coś koniecznie chce znaleźć to się znajdzie. A że napisał o marnej formacji księży... Ma chyba prawo wyrazić takie zdanie, tak jak wy możecie się z nim nie zgadzać -ale to nie znaczy, że dokonuje uogólnienia.
A w temacie - też zdarza mi się taki problem o jakim pisze Klapciuszek.
Obecnie mieszkam na w Katowicach na Giszowcu i tutaj jest stała adoracja od 8-18. Nie spotkałem się w ciągu dnia z głośnymi modlitwami jakichś grupek wiernych poza wyznaczonymi godzinami, porzed mszą czy nabożeństwem. I tak według mnie jest dobrze.
Ale wcześniej mieszkałem w Świętochłowicach gdzie adoracja jest tylko w czwartki (reszta dni kościół zamknięty ) i tam grupki próbowały przejąć adorację - wiecznie były głośne modlitwy. Sytuacja znalazła rozwiązanie takie, że proboszcz podzielił godziny na półgodzinne części - cisza - głośno. To już jest coś.
Osobiście przeszkadza mi głośna modlitwa innych wiernych w czasie, kiedy w kościele nie odbywają się nabożeństwa czy też wskazane np. w ogłoszeniach wspólne modlitwy. Uważam taką sytuację za nietakt ze strony tych osób. Mam ochotę wtedy wstać i zacząć głośno moją modlitwę.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Pt sie 06, 2004 9:25 |
|
|
klapciuszek
Dołączył(a): Śr cze 16, 2004 18:39 Posty: 22
|
gorzej gdybyś został posądzony o sianie rozłamu
co do formacji księży to niestety czasem tak bywa...ostatnio byłam na spowiedzi i była ona dla mnie dość żenująca...hm..może to też jakiś sposób na szlifowanie swojej pokory?
[/code]
_________________ żadne teorie nie przebiją doświadczenia Miłości....
|
Pt sie 06, 2004 9:43 |
|
|
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
Tia... pewno zostałbym uznany za niegrzecznego i bezczelnego człowieka zakłócającego innym spokojną modlitwę
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Pt sie 06, 2004 10:06 |
|
|
Gość
|
Leszku i Belisariuszu! Czy byliście w Wilnie w kosciele o.o. franciszkanów?
Jest tam figura Matki Boskiej, zwanej Brzemienną. O tej figurze opowiadają Wilniuki historię ukrycia tej figury przed komunistami, którzy z kościoła uczynili archiwum. A także o tym jak tą figurę odnaleziono. Ta legenda nielegenda sprawiła, że od samego rana, do późnego wieczora kilka osób, czasami dwie lub trzy, odmawia non stop różaniec w trzech językach: po polsku, po litewsku i po rosyjsku.
Pokój i dobro! tis.
|
Pt sie 06, 2004 11:04 |
|
|
Gość
|
I dodam jeszcze, że jest to specyficzny urok tego zrujnowanego kościoła. Ów ołglośny pomruk nie rzeszkadza nawet wtedy gdy sprawowana je st w kościele msza święta, natomiast jakoś dziwnie zachęca do włączenia się modlitwę. I to doświadczyłem ja, który nie znosi klepania pociyrzy.
|
Pt sie 06, 2004 11:14 |
|
|
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
Tak, Teofilu - masz rację, zdarzają się takie miejsca, gdzie taka modlitwa nie przeszkadza. Jednak według mnie są one jednak wyjątkiem.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Pt sie 06, 2004 12:52 |
|
|
Dojo
Dołączył(a): Wt sty 06, 2004 19:08 Posty: 105
|
A ja wam polecam (kto ma mozliwosc) modlitwe gdzies na łące, czy w lesie. Polaczoną z obserwowaniem swiata Stwórcy. Nie tyle co zachwycanie sie pieknem, ale obserwacja i wyciaganie wnioskow. Modliliscie sie kiedys przy plynacej wodzie? Kiedy padał deszcz? Kiedy ptaki kojąco świergotaja?
Ja sobie to nazywam pozorną ciszą. Tak naprawde jest glosno, ale wszystko to jest jak muzyka dla uszu. Dobrze jest sie modlic przy muzyce, ale takiej neutralnej, w sensie bez słow, bo kiedy sa slowa, to spiewamy te slowa, zamiast naturalnie porozmawiac sobie z Panem.
Z grupa ludzi wierzacych na tzw. SAF'ie robilismy wartsztat 'laboratorium modlitwy' i poprostu, doslownie bawilismy sie tam. Dobrym przykladem moze byc zabawa wodą. Niektorzy lali ja na ziemie, inni potrzasali w butelce. Wszystko to bylo spontaniczne, ale nabierało harmoni... tworzyła sie wlasnie taka pozorna cisza, w ktorej naprawde mozna bylo porozmawiac sobie z Panem Bogiem. Taka atmosfera zapobiega takim sytuacjom jakie maja miejsce w ciszy. Wyobraźcie sobie ze jestescie w kosciele i jest kompletna cisza. Nikt nie szepta, nie szura... W ciszy rozmawiacie z Bogiem w myslach... i nagle komus spada rozaniec na podloge. Niby to cichy dzwiek, ale w kompletnej ciszy poprostu czujecie sie jak przebudzeni ze snu zimna woda. W atmosferze o jakiej pisalem wczesniej, jedna kobieta nawet powiedziała na koniec, ze nie wybił ją z modlitwy nawet upadek takiej wielkiej dechy na podloge (bo zle byla oparta o sciane).
Słyszalem tez o jakis modlitwach wieczernikowych czy cuś, ale z opisu tej formy modlitwy mi wyniklo ze nie idzie sie skupic, gdy wszyscy sie modla na glos, bo poprostu mozg caly czas pracuje nad wylapywaniem słow.
_________________ Jezus umarł za nas jako za grzesznikow, gdysmy byli bezsilni
|
Pt sie 06, 2004 22:57 |
|
|
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
Taka modlitwa na łące to wspaniała sprawa. Ale jeżeli chodzi o adorację Najświętszego Sakramentu to nie wchodzi w rachubę.
|
So sie 07, 2004 8:56 |
|
|
Dojo
Dołączył(a): Wt sty 06, 2004 19:08 Posty: 105
|
Czy Bóg mieszka w swiatyniach zbudowanych reka ludzka? Chyba wielu jest zbyt przeswiadczonych tym ze Bóg najbardziej jest obecny w budynku kosciola. Bóg stworzył świat, wiec w całym swiecie jest obecny jednakowo.
_________________ Jezus umarł za nas jako za grzesznikow, gdysmy byli bezsilni
|
N sie 08, 2004 12:23 |
|
|
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
Nie chodzi o budynek kościoła, tylko o Najświętszy Sakrament. Najświętszy Sakrament - czyli Ciało i Krew Chrystusa przechowuje się w kościołach z wyjątkiem uroczystości Bożego Ciała. Stąd pojawia się problem otwartego poza nabożeństwami dla wiernych kościoła i ciszy w nich.
|
N sie 08, 2004 19:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|