godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
Teofil pisze Cytuj: Z tych słow dyskusji między nami wynika, że Ty Godunow "powieważ" Ewangelią niby szturmówką na pierwszomajowym pochodzie a w rzeczy Faktycznie ekumenizm panuje na tym forum jak mnie i Beli....... do jednego worka wkładasz.. ! Jan Pisze Cytuj: Chyba jasno napisałem, że zakończyłem upominanie na tym pierwszym etapie. A zatem skoro to było "w cztery oczy", to trzeba być niesamowitym plotkarzem, żeby się pytać o co upominałem. A przynajmniej jest to mało chwalebna, powiedziałbym naganna ciekawość. Teofilu ja pytałem czy ich napominałeś..! Anie o co ich napominałeś .. A to zdaje mi się jest różnica.. Piszesz Teofilu Janie Cytuj: Dlaczego te imiona przestawiasz? Czyżbyś w jakiś sposób miał ochotę mnie obrazić?
No gdzieżbym śmiał obrażać Ciebie . Lubie czytać Twoje wypowiedzi.. A przestawiane Twoich imion to nic innego jak tylko dowód jaką Ciebie darzę estymą..
Janie Teofilu vel Teofilu Janie
Pozdrawiam Bardzo Serdecznie i szczerze Godunow – Zbyszek ( możesz przestawiać dowolnie)
Pozdrówka
|
tasiek
Dołączył(a): Pt wrz 03, 2004 20:02 Posty: 37
|
Krytyka duchowieństwa? Hmm! Widzę w tej sprawie przynajmniej trzy wątki.
1. krytyka medialna, która jakoś dziwnie kojarzy mi się z atakiem na Kościół. Może przez mieszanie faktów z interpretacjami, podawanie faktów sprawdzonych razem z niesprawdzonymi, a często i zmyślonymi, podawanie półprawd itp
2. Krytyka "plotkarska", czyli mówienie o księżach w towarzystwie, w którym ich nie ma (czyli "poza oczy"). Tu można też mówić o niestworzonych, zasłyszanych gdzieś sprawach, można dowolnie uogólniać (np. każdy ksiądz ma nieślubne dziecko), bo przecież mówimy o kimś nieobecnym, a więc nie mogącym się bronić
3. Krytyka skierowana wprost do księży
Zatrzymam się na tej trzeciej. Mój kontakt z księżmi był swego czasu dosyć intensywny. Ten okres uświadomił mi bardzo wyraźnie, że księża podlegają takim samym mechanizmom psychologicznym, jak inni ludzie. Tak samo jak i my nie lubią, gdy się ich krytykuje. Ale czy nie wyciągają z tej krytyki wniosków? Kilkakrotnie zdarzyło mi się zaobserwować zmianę decyzji, lub zmianę postępowania na skutek czyjejś krytyki, mimo iż wydawało się, że ksiądz krytyki zupełnie nie przyjmuje a jego pierwsza reakcja nie zachęcała do dalszej rozmowy. Więc może jednak nie bójmy się mówić im, co nam się w ich zachowaniu nie podoba.
Inna sprawa to sposób, w jaki mówimy im nieprzyjemne rzeczy - to też z obserwacji - na ogół nie stać nas na spokojne, rzeczowe przedstawienie sprawy, od razu atakujemy, mówimy z dużym ładunkiem negatywnych emocji (może to jest lęk i niepewność, ale przez krytykowanego odczytywane jest jako agresja). Poza tym często mamy do nich absurdalne pretensje, wymagamy, by od razu byli świeci, a przecież 6 lat seminarium nie zrobi automatycznie z człowieka anioła.
A co do pedofilii księży, to widać już objawy pojawiającej się psychozy, no ale jeśli za czyn lubieżny traktowane jest posadzenie sobie dziecka na kolanach (pamiętam wypowiedź pewnej pani w naszej TV), to o czym my mówimy. W pewnym kościele (w Polsce!!!) mamusia zwróciła głośno i dość ordynarnie uwagę Ojcu zbierającemu na tacę, który pogłaskał jej synka po główce.
_________________ Bogu zaś i Ojcu naszemu chwała na wieki wieków. Amen. Flp.4,20.
|