A CO BY BYŁO GDY KOŚCIOLA BY NIE BYŁO
Autor |
Wiadomość |
katolik
Dołączył(a): N cze 20, 2004 5:49 Posty: 24
|
A CO BY BYŁO GDY KOŚCIOLA BY NIE BYŁO
załużmy że kościół nie istnieje i każdy modli się tylko we własnym zakresie.skutki
a) skąd byśmy przyjmowali jezusa w postaci chleba
b)skąd byśmy mieli inne sakramenty
c)ludzie po upływie czasu zapomnieli o takim czym co to jest modlitwa
|
N cze 20, 2004 9:01 |
|
|
|
|
Alipiusz
Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 19:39 Posty: 182
|
Nie byłoby "Katolika", a tylko wiecznie "poszukujący".
_________________ Wino i muzyka rozweselają serce,
ale wyżej od tych obu rzeczy stoi umiłowanie mądrości.
|
Cz cze 24, 2004 13:28 |
|
|
Dojo
Dołączył(a): Wt sty 06, 2004 19:08 Posty: 105
|
Cytuj: c)ludzie po upływie czasu zapomnieli o takim czym co to jest modlitwa Pokazało by to tak naprawde kto wierzy. Jeden ksiadz w kontekscie małzenstwa mojej siostry mowil na kazaniu i podał takie hasło (parafraza): Cytuj: Jezeli cos co nie powinno sie skonczyc, skonczylo sie, to tak naprawde nigdy sie nie zaczelo
Jezeli ktos naprawde i szczeze nawrocił sie do Boga to przetrwał by bez kosciola, pod warunkiem ze rozmawiamy o kosciele jako organizacji/miejscu a nie jako 'grupie ludzi wierzacych'.
Jesli chodzi o eucharystie to tak naprawde kazdy posiłek jest czynem pamiatkowym. Paweł napisał ' ilekroć pić będziecie'
_________________ Jezus umarł za nas jako za grzesznikow, gdysmy byli bezsilni
|
Pn sie 09, 2004 18:59 |
|
|
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Kosciol to wspolnota ludzi wierzacych, jesli zbierze sie kilka osob wierzacych w jednym miejscu to juz jest koscioł. Zakladajac ze mowimy tu o kosciele jako bydynmku, to... przeciez Bog jest wszedzie i modlic sie tez mozemy w roznych miejscach. "gdzie dwoch albo trzech spotyka sie w imie moje, tam Ja jestem posrod nich"
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pt wrz 17, 2004 11:12 |
|
|
Wojtek37
Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46 Posty: 677
|
Julia już to stwierdziła, że to właśnie wiara zrodziła i cały czas zradza Kościól ku nieustannej służbie bliżniemu, a przez to Bogu. I nie można tego rozgraniczać., bo to jest bez sensu.
Wielu kontestatorów Kościoła twierdzi "Kościół nie , a Bóg tak" a to jest jakieś kosmiczne nieporozumienie, bo nic takiego z kart NT nie wypływa, a wręcz przeciwnie.
_________________ Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan
|
Pt wrz 17, 2004 14:34 |
|
|
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
kosciol to ludzie, to ja i ty... no moze i niedlugo nie bedzie kosciola, jak wszyscy przestana wierzyc, albio zostanie tylko jeden czlowiek i... wtedy nie bedzie sie moglo zebrac dwoch czy trzech, bo ich poprostu nie bedzie. wiec jak juz zostanie ten tylko jeden czlowiek wuierzacy to nie bedzie kosciola, nie bedzie mszy, bo nawet msza musi byc odprawiana przy udziale przynajmniej jednej osoby... tak wiec wydaje mi sie, ze to pytanie jest samo w sobie sprzeczne. moze sie myle, ale mam takie wrazenie (i mam do tego prawo)
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pt wrz 17, 2004 17:24 |
|
|
Gruntz
Dołączył(a): So wrz 25, 2004 15:57 Posty: 105
|
Julia napisał(a): kosciol to ludzie, to ja i ty... no moze i niedlugo nie bedzie kosciola, jak wszyscy przestana wierzyc, albio zostanie tylko jeden czlowiek i... wtedy nie bedzie sie moglo zebrac dwoch czy trzech, bo ich poprostu nie bedzie. wiec jak juz zostanie ten tylko jeden czlowiek wuierzacy to nie bedzie kosciola, nie bedzie mszy, )
aleś sie nafilozofowała ;- )))
tak naprawde Bóg jest w każdym z nas i stwierdzenie że w momencie gdy modli sie tylko jeden człowiek nie ma tam Boga jest bez sensu. To mit!
słowo Kościół jest tylko etykietką - nazwą nadaną przez ludzi. Bóg natomiast nie potrzebuje Kościoła! Bóg jest niewierzący! Bóg nie operuje naszymi ziemskimi schematami i etykietami. Zrozumienie tego jest potrzebne by zrozumieć dogłebnie samą istote Boga, człowieczeństwa i życia... Uświadomienie sobie że Bóg jest ponad religiami jest dobrym początkiem pozwalającym na otrzeźwienie.
(wiem że Wam sie to niepodoba co napisałem. I nie musi. A z czego trzeba otrzeźwieć domyślcie sie sami ; )
|
N wrz 26, 2004 11:07 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Tylko nie mówisz o Bogu w którego wierzę, Gruntz. Bo Ten objawił się ludziom - i to co mówisz jest z treścią Objawienia niezgodne
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N wrz 26, 2004 11:14 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
jasne, odnosisz sie bezposrednio do mojej wypowiedzi wiec...
Cytuj: tak naprawde Bóg jest w każdym z nas i stwierdzenie że w momencie gdy modli sie tylko jeden człowiek nie ma tam Boga jest bez sensu. To mit!
ja nic takiego nie powiedzilam i moze warto, zebys przeczytal co sam napisalec i to uawzam, ze akurat jest bez sensu.
to ciekawe skad wiesz, ze Bog jest niewierzacy, poza tym pytanie bylo, co by bylo gdyby nie bylo kosciola. i skad ta teoria, ze bog nie potrzebuje kosciola? W takim razie dlaczego Jezus, ktory był Bogiem spotykal sie z tlumami, mogl przeciez spotkac sie z kazdym indywidualnie, i mowil do tłumów, ktore sie zbieraly w imię Boże.
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
N wrz 26, 2004 11:17 |
|
|
Gruntz
Dołączył(a): So wrz 25, 2004 15:57 Posty: 105
|
jot ka ależ oczywiście że mówie o tym samym Bogu, bo według mnie Bóg jest tylko jeden. Widzisz - wiedziałem że to sie nie spodoba : ) zamiast polegać na obiawieniach można też samemu zapytać Boga co i jak. Pytanie czy tego potrzebujemy czy też nie.... Wybór zależy od każdego z osobna.
oooo... i Juli też sie nie spodobało... hehehe Julia uśmiechnij sie!
skąd wiem że Bóg jest niewierzący? Hym - dziwne że Ty tego nie wiesz...
W takim razie pwoeidz mi w CO WIERZY BÓG? ? ?
"W takim razie dlaczego Jezus, ktory był Bogiem spotykal sie z tlumami, mogl przeciez spotkac sie z kazdym indywidualnie, i mowil do tłumów, ktore sie zbieraly w imię Boże."
Nie pytaj mnie... Spytaj Jezusa....
Kochane panie wiem jak jest. I ośmielam sie powiedzieć coś czego nie powie żaden chrześciajnin, gdyż nawet gdy chrześcijanin zauważa że w jego religi są braki, że coś jest nie tak albo że jest coś ponad... to tego nie powie nikomu i będzie sie starał to u soiebie zagłuszyć. Ja na szczęście tego nie zagłuszyłem i mówie jak myśle. To tylko moje zdanie, więc nie trzeba go komentować. Jak pojawi sie na tym forum ktoś kto będzie zdolny to zrozumieć to i może z tego skorzysta, czego mu z całego serca życze.
Zauważcie jeszcze że osoby które przeżyły śmierć kliniczną wyraźnie mówią że Bóg z którym sie spotkali nie zwracał uwagi na to jakiego wyznania byli za życia. Jednym słowem "zwisało mu to" (dosadnie powiedziałem, co). Na szczęscie takich osób jest coraz więcej które ową śmierć przeżyły i coraz więcej z nich mówi jak jest. Sam znam tylko 3 takie osoby które o tym mówią.... ale mam nadzieje że jest ich więcej.... oby Jasne też że to co mówią nie odnosi sie do wszystkich - tylko do tych którzy pozbawieni są strach (a zauważcie że strach wyklucza miłość!). Mimo że nie są to słowa kierowane do wszystkich, jednak są dowodem na to że Bóg jest czymś więcej niż naszymi wyobrażeniami....
Ale co o tym może wiedzieć chrześcijanin któremu nawet nie wolno o pewnych sprawach pomysleć......
Z Panem Bogiem
|
N wrz 26, 2004 18:27 |
|
|
Gruntz
Dołączył(a): So wrz 25, 2004 15:57 Posty: 105
|
Przy okazji powiem Wam jeszcze z czego prędzej czy później każdy człowiek musi otrzeźwieć - Z WŁASNYCH WYOBRAŻEŃ NA TEMAT BOGA WŁAŚNIE!
|
N wrz 26, 2004 18:34 |
|
|
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Witam
Gruntz napisał(a): wiedziałem że to sie nie spodoba : ) oooo... i Juli też sie nie spodobało... hehehe Czyżbyś był kolejną osobą wchodzącą na forum z kompleksem "spalenia na stosie"? Gruntz napisał(a): zamiast polegać na obiawieniach można też samemu zapytać Boga co i jak.
Przy okazji powiem Wam jeszcze z czego prędzej czy później każdy człowiek musi otrzeźwieć - Z WŁASNYCH WYOBRAŻEŃ NA TEMAT BOGA WŁAŚNIE!
Więc jak - najpierw piszesz że sami mamy pytać Boga i nie polegać na objawieniach, a później że mamy otrzeźwieć z własnych wyobrażeń Boga. Na czym zatem mamy w końcu się opierać? Gruntz napisał(a): W takim razie pwoeidz mi w CO WIERZY BÓG? ? ?
Bóg "wierzy" w człowieka Gruntz napisał(a): I ośmielam sie powiedzieć coś czego nie powie żaden chrześciajnin, gdyż nawet gdy chrześcijanin zauważa że w jego religi są braki, że coś jest nie tak albo że jest coś ponad... to tego nie powie nikomu i będzie sie starał to u soiebie zagłuszyć. Ja na szczęście tego nie zagłuszyłem i mówie jak myśle. To tylko moje zdanie, więc nie trzeba go komentować. Jak pojawi sie na tym forum ktoś kto będzie zdolny to zrozumieć to i może z tego skorzysta, czego mu z całego serca życze. (...) Ale co o tym może wiedzieć chrześcijanin któremu nawet nie wolno o pewnych sprawach pomysleć......
I tutaj małe pytanie - byłeś chrześcijaninem?
Bo jeśli tak - a znając nasze realia to bardzo prawdopodobne - sam sobie zaprzeczasz.
Pozdrawiam
|
N wrz 26, 2004 19:18 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: I ośmielam sie powiedzieć coś czego nie powie żaden chrześciajnin, gdyż nawet gdy chrześcijanin zauważa że w jego religi są braki, że coś jest nie tak albo że jest coś ponad To nie w chrzescijanstwie sa braki.....ale w tylko i wylacznie w glowach slabo znajacych wlasna wiare chrzescijan. To brak odpowiedniego zainteresowania swoja religia stwarza pozory brakow. Wystarczy jednak tylko CHCIEC......no coz nie kazdemu sie chce......Niestety, leni ci u nas dostatek. Cytuj: Zauważcie jeszcze że osoby które przeżyły śmierć kliniczną wyraźnie mówią że Bóg z którym sie spotkali nie zwracał uwagi na to jakiego wyznania byli za życia. Skad ta pewnosc, ze smierc kliniczna to rzeczywiste przejscie na tamta "strone". Skoro to smierc kliniczna , to nie rzeczywista. Mozg dziala...moze to tylko iluzje stworzone w naszym umysle, a nie prawdziwe doswiadczenie Boga. No coz, niektorzy moga zapytac "To dlaczego wszyscy odczuwaja mniej wiecej to samo".........odpowiedz jest prosta. O smierci klinicznej kazdy gdzies tam slyszal, czytal.....to zostalo w podswiadomosci. Tak wiec smierc kliniczna nie jest ZADNYM dowodem na istnienie zycia pozagrobowego. Te dowody w znajduja sie gdzie indziej i nie warto ich szukac w niesprawdzonych historyjkach. Cytuj: Ale co o tym może wiedzieć chrześcijanin któremu nawet nie wolno o pewnych sprawach pomysleć......
O jakich to sprawach chrzescijanin nie moze nawet myslec? Ja takich spraw nie znam...myslec moge o wszystkim.
Tak wiec zupelnie nie rozumiem Twojej insynuacji....moze bys tak poszerzyl nasza wiedze w tym wzgledzie.
pozdrowka
|
N wrz 26, 2004 19:44 |
|
|
Gruntz
Dołączył(a): So wrz 25, 2004 15:57 Posty: 105
|
również witam, saxon.
"Czyżbyś był kolejną osobą wchodzącą na forum z kompleksem "spalenia na stosie"? "
haha... no dobre : )
ale powiem że to ja kiedyś spalałem na stosach a i zastanawia mnie to: "czyżbyś był kolejną osobą?" - a co jest nas więcej? : )
"Więc jak - najpierw piszesz że sami mamy pytać Boga i nie polegać na objawieniach, a później że mamy otrzeźwieć z własnych wyobrażeń Boga. Na czym zatem mamy w końcu się opierać?"
nie widze sprzeczności... dokładnie tak - otrzeźwieć z wyobrażeń na temat Boga, a w razie potrzeby pytać Go... Jaka w tym sprzeczność? Ale przy okazji dodam że jest z czego trzeźwieć - nie tylko z wyobrażeń na temat Boga ale i na temat człowieczeństwa wogóle...
"W takim razie pwoeidz mi w CO WIERZY BÓG? ? ?
Bóg "wierzy" w człowieka "
nie zaprzecze
"I tutaj małe pytanie - byłeś chrześcijaninem?"
byłem. i może jestem choć pewnie zaprzeczycie temu...
"Bo jeśli tak - a znając nasze realia to bardzo prawdopodobne - sam sobie zaprzeczasz."
wytłumacz gdzie sobie zaprzeczam, bo znowu tu nie zauważam żadnych sprzeczności świadczących o tym że sobie zaprzeczam... Jeśli rzeczywiście sobie zaprzeczam i wskarzesz gdzie - to OK.
Belizariusz:
o tak, leni u nas dostatek.... Ale przewyżaszają ich liczebnie fanatycy i cierpiętnicy.... Nie wiem co gorsze....
"Tak wiec zupelnie nie rozumiem Twojej insynuacji....moze bys tak poszerzyl nasza wiedze w tym wzgledzie. "
a z przyjemnością, jeśli tylko tego ktoś chce Ale zadaj konkretne pytanie - będzie mi łatwiej odpowiedzieć niźli mówić ogłnie....
A co do śmierci klinicznej.... - no fakt - pewności nie mamy.... a więc niech każdy sam to rozpatrzy na swój użytek.....
Pozdrawiam!
|
Pn wrz 27, 2004 19:53 |
|
|
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4102
|
Gruntz napisał(a): haha... no dobre : ) ale powiem że to ja kiedyś spalałem na stosach Hmm... czyżbyś był zwolennikiem wiary w reinkarnacje? :P;) Cytuj: nie widze sprzeczności... dokładnie tak - otrzeźwieć z wyobrażeń na temat Boga, a w razie potrzeby pytać Go... Jaka w tym sprzeczność? Ale przy okazji dodam że jest z czego trzeźwieć - nie tylko z wyobrażeń na temat Boga ale i na temat człowieczeństwa wogóle...
A konkretniej? Z jakich wyobrażeń? Znasz np - moje "wyobrażenia" na temat Boga? Albo "człowieczeństwa"? Masz pewność, że są to tylko i wyłącznie wyobrażenia....? Cytuj: "I tutaj małe pytanie - byłeś chrześcijaninem?" byłem. i może jestem choć pewnie zaprzeczycie temu...
To jesteś czy nie ? ;) Kim dla ciebie w takim razie jest chrześcijanin?
To są jakieś różne "definicje" - chrześcijanina (?) - założmy, że uważasz się za niego, jesteś nim, dlaczego podejrzewasz, że temu zaprzeczymy?
Pozdrawiam
Ps. Podpisuje się pod pytaniem Beliego - " O jakich sprawach chrześcijanin nie może nawet myśleć?".
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Wt wrz 28, 2004 1:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|