Co i raz wychodzć takie sprawy:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... cjach.html

Zaczyna mi was katolików być szkoda. Naprawdę można się podłamać. Może jednak winny temu jest przymusowy celibat? Czy KK prowadził badania nad wpływem długotrwałej wstrzemięźliwości seksualnej na zdrowie psychofizyczne u osoób dorosłych?

Celibat jest po to żeby całe pieniądze nie przeszły na żone,tylko na kościół itd.

W Kościele możesz co najwyżej usłyszeć, że z braku seksu nikt jeszcze nie umarł. Rzeczywiście z powodu jego braku nie umiera się, ale nie jest to bez znaczenia dla sfery psychofizycznej człowieka. Nie będę się powtarzał, bo sporo na ten temat pisałem w działach dotyczących onanizmu oraz homoseksualizmu. Potrzeby seksualne muszą być zaspokojone. Nie koniecznie w postaci kontaktów seksualnych z druga osobą, ale również poprzez onanizm. Zdarzają się bowiem przypadki, że u osoby która za wszelką cenę chce żyć w czystości płciowej po pewnym czasie pojawiają się cechy neurotyczne a sfera seksualna staje się głównym problemem życiowym. Poza tym nadmiar nasienia produkowanego przez jadra może być przyczyną poważnych stanów zapalnych trudnych do leczenia.
Jeszcze jedno jest zastanawiające i dyskusyjne - czy celibat jest w ogóle zgodny z naturą?

Najwięcej przypadków pedofilii notuje się w rodzinach.



Nie muszą. Coraz więcej się mówi np. o aseksualistach, czyli ludziach, których potrzeby seksualne są tak zredukowane, że nie muszą oni ich zaspokajać w tradycyjny sposób. Generalnie jedni mają większe potrzeby, inni mniejsze potrzeby, jak ze wszystkim. Ci, co czują, że bez "tego" nie wytrzymają, po prostu nie powinni iść do seminarium. To nie jest żaden przymus.



Tak się może zdarzyć z każdym "zakazanym owocem". Po prostu należy tak postępować, by nie dopuszczać do pojawienia się obsesji, a już obecną zwalczać.



Znowu - jedni produkują więcej, inni mniej. Nie wiem, czy tak jest, ale byłoby w każdym razie logiczne, gdyby ci pierwsi mieli większe potrzeby. W związku z czym patrz wyżej. A z "nadmiarem" nasienia organizm sobie sam radzi (http://pl.wikipedia.org/wiki/Polucja). I tyle na ten temat.

Źródło: http://www.tygodnik.com.pl/numer/275517/gill.html

Problem z którym się mierzy KK to nie fakt występowania pedofilów wśród księży ale zupełnie nietrafiony sposób wyjaśniania takich spraw. W innych kościołach wchodzi aparat państwowy, księża sa odsuwani od swoich funkcji i sprawa jest szybko wyjaśniana na oczach całego kościoła. W KK przyjęto zasadę załatwiania takich spraw wśród samych duchownych, wiele więc zależy od ich własnej reakcji, a że tworzą się zależności patriarchalne, a co gorsza korporacyjne, to o obiektywność i otwartość jest trudno - jak to w korporacji, korporacja broni interesów przede wszystkim korporacji, duchowieństwo w takich strukturach broni interesy ... duchowieństwa. I jakby nie patrzeć duchownym mimo maksymalnie dobrej woli daleko do umiejętności i możliwości technicznych śledczych.
Wrzód porządnie naciął B16 dopiero w maju tego roku oficjalnie nakazując w takich sprawach współpracować z lokalnymi władzami. Na pewno nie zapobiegnie to samej pedofilii ale nie będzie juz zjawisk wieloletniego, a nawet wielopokoleniowego wykorzystywania dzieci np. w "ośrodkach wychowawczych".

Dokładnie, niektórych spraw nie da się załatwić jedynie na łonie Kościoła.
Cieszę się, że akurat Ty to obiektywnie zauważyłeś.
Rzeczywiście, tak powinno być od początku, zapobiegłoby to powstałym niejasnościom, i, najprawdopodobniej , zahamowałoby trochę sam proceder.
Nie ma to jak wiszący bat w postaci konsekwencji karnych...bez porównania z braterskimi upomnieniami, czy nawet odsunięciem od pełnienia funkcji społecznych.

Zapominasz o jeszcze jednej silnej korporacji, może silniejszej niż instytucja Kościoła - korporacja/mafia pedofili, którą tworzę ludzie różnych zawodów, a więc możliwości chronienia się wzajem mają większe.

a badałeś pedofilie u protestantów czy świadków jehowy
tam jest o wiele większy proceder
Pro­te­stan­ci nie mają ce­li­ba­tu, ale też mają swój skan­dal pe­do­fil­ski

Pedofilia nie ma nie
nic wspólnego z celibatem.

To zaburzenie orientacji seksualnej
a nie "brak kobiety" prowadzą do molestowania nieletnich

Przecież ksiądz bez preszkód może nawiązać relacje seksualne z kobietą jak chce złamać celibat (np. z kobietą poza miejscem zamieszkania, w duzym mieście zapeniającym anonimowosć).
jeżeli "bierze" się za dzieci to nie z powodu celibatu tylko skłonności pedofilskich właśnie

były robione badania (nie jedne)
- wsród duchownych nie odnotowuje się większej liczby tego typu zaburzeń niż w reszcie społeczeństwa
ani więcej molestowania seksualnego wśród innych zawodów związanych z pracą z dziećmi (nauczyciele, trenerzy sportowi, instruktorzy itp.)
- a nawet minimalnie mniejsze

Takie są fakty.

nie zamierzam nikogo tu bronić.
to niczego nie usprawiedliwia

a oburza fakt, że KK będąc instytucją która ma ogromne mozliwości kontroli duchowieństwa i wyłapywania takich rzeczy w porównaniu z innymi instytucjami nad tym nie zapanował i liczba molestowania seksualnego dorosłych nie jest mniejsza


a tak na marginesie

- terapia pedofilów przynosi znikome efekty
jedynym własciwie sposobem zapobiegania molestowaniu
jest odsumnięcie takiej osoby od pracy w której ma kontakt z dziećmi

oczywiście miało być "dzieci" a nie "dorosłych" w miejscu podkreślonym

a oburza fakt, że KK będąc instytucją która ma ogromne mozliwości kontroli duchowieństwa i wyłapywania takich rzeczy w porównaniu z innymi instytucjami nad tym nie zapanował i liczba molestowania seksualnego dzieci nie jest mniejsza

Może zaraz się dowiem, że jestem zboczeńcem, rybą albo w najlepszym wypadku wyjątkiem jednym na milion, nie mniej na swoim przykładzie chcę jasno powiedzieć:

Można się normalnie rozwijać, mieć normalne relacje z ludźmi (nawet kobietami), można się wysypiać bez nocnych dręczeń i tym podobnych historii jakie są opisane w cytowanym fragmencie. Brak współżycia, czy onanizmu nie powoduje żadnych negatywnych skutków.

Niby oczywiste, ale musiałem napisać, żeby ktoś nieświadomy nie usprawiedliwiał swojej słabości aspektami zdrowotnymi.

Absolutnie nie twierdzę, że jesteś osoba chorą. Nie czuj się więc urażony. Daleki jestem również od dopatrywania się zależności między celibatem a pedofilią. Prawdą jest jednak to, że potrzeby seksualne - u większości ludzi, a w szczególności u mężczyzn - muszą być zaspakajane i są, nawet jeśli jest to tylko namiastka seksu w postaci onanizmu - a dotyczy to również osób duchownych, co zresztą mnie w ogóle nie dziwi i nie widzę w tym niczego złego. I bynajmniej nie chcę tutaj usprawiedliwiać swoich słabości. Po prostu z racji wykonywanego zawodu znam te zależności i opieram się w swoich wypowiedziach na tym co przez lata stwierdzała i opisywała psychologia. A rozdźwięk między wyznawanym światopoglądem a potrzebami seksualnymi bywa niejednokrotnie powodem stanów nerwicowych.

To w takim razie co twoja wypowiedź ma wspólnego z tematem?

A tak przy okazji, skoro już rozmawiam z zawodowcem - pedofilia w ogóle jest wrodzona, jak np. homoseksualizm , czy nabyta? A może i to i to?

Co prawda nie jestem zawodowcem w tej kwestii ale wiem, co na ten temat mówi Biblia. Homoseksualiści oraz pedofile - jeśli nie okażą skruchy - mogą się spodziewać tylko potępienia ze strony Boga. Skoro tak, to sprawa ta jest zależna od danego człowieka. Myślę, że ludzie usprawiedliwiający tak podłe i grzeszne postępowanie innych też nie ujdą kary.