Jakiś kretyn skręcił kolejną sensację o Kościele Katolickim i opublikował w BBC.
W ślad za nim, Wirtualna Polska i zapewne szereg innych mediów nie mających pojęcia o Kościele i Jego zasadach opublikowało "sensację" na pierwszym miejscu w trakcie ciszy wyborczej.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... &_ticrsn=3

Trafiam na takie sensacje i czytam je niechcący od 50 lat i nadziwić się nie mogę jak można tak mało wiedzieć o Kościele, który ostatecznie jest powszechny i w Europie a w Polsce tym bardziej jest dość dobrze rozpoznawany z zasad.

Co można powiedzieć o redakcjach tych mediów?
Czy są tam wszyscy aż tak głupi, żeby o oczywistą dość sprawę pytać aż Papieża, a z Jego oczywistej odpowiedzi czynić sensację?
Czy może nie są głupi, a wciskają ludziom ciemnotę świadomie, działając rozmyślnie, wytwarzając chaos informacyjny i siejąc destrukcję w Kościele?
A może redakcje mediów racjonalistycznych, ateistycznych i pseudo neutralnych są po prostu opętane przez złe duchy? I dlatego tak kretyńsko kłamią?

Można się było latami czepiać w Polsce mediów katolickich za ich nieprofesjonalizm, przejawiający się głównie w nieudolnej formie, albo brakiem korzystania z właściwych strumieni informacji. Dziś jest zdecydowanie lepiej i chwała Bogu za to, a także uczelniom kształcących dziś dziennikarzy dla potrzeb katolickich.

Jednak to co wymyślają pseudo znawcy Kościoła w nie katolickich mediach woła wprost o pomstę do Nieba za totalne kłamstwo i nie profesjonalizm.

To tak, jakby się Żydzi pytali, czy jak katolik chodzi po cmentarzu bez czapki to jest w Kosciele grzech ciężki czy lekki?
No ludzie, ręce opadają. I przez 50 lat, te środowiska się prawie nic nie nauczyli.
Pamiętam, jak był ingres Papieża Jana Pawła II i była transmisja z całości uroczystości. I pamiętam wpadkę za wpadką komentatorów tej uroczystości. Wpadki wynikające z braku podstawowej wiedzy o Kościele, o Papiestwie i o religii katolickiej.
Potem się trochę lepiej wykształceni dziennikarze znaleźli i już nie było rażących wpadek.
A teraz znowu musimy czytać te gnioty. Żal...

A może tak by ad rem? Czy poprzednik papieża obecnego powiedziałby coś w ten deseń?
Otóż oczywiście, że nie
Co jakby zamknąć powinno Ci usta, gdyż jest wyjaśnieniem dlaczego jest ten news tak ważny.

Ja nie wyrywam z ust Papieżom ich słów, więc nie będę udawał, że pamiętam co powiedział (i czy powiedział) Jan Paweł II w tej sprawie. Jestem przekonany, że gdyby go ktoś zapytał, to powiedziałby to samo co Papież Benedykt XVI. Papieże w Kościele Katolickim nie są bowiem Rabinami, wykładającymi doktrynę, w razie niejasności wśród wiernych. Od wypracowania takich stanowisk są uczeni i Kongregacja Nauki i Wiary.

Akurat to, że w prezerwatywie nie siedzi diabeł, tylko jest ona do czegoś innego, wie każde dziecko, Roy i dziwienie się Papieżowi, że On też to wie, zakrawa na kpinę. Oczywiste jest, ze jeśli jeden małżonek jest chory na śmiertelną chorobę przenoszoną drogą płciową, to prezerwatywa, jako środek prewencyjny chroni drugiego małżonka w trakcie aktu seksualnego, przed śmiercią. To jest i było oczywiste dla wszystkich Papieży także.

Jeśli chcesz, rzuć okiem na komentarze pod linkowanym artykułem. Ktoś przytomny pamięta tam stanowisko Jana Pawła II w tej sprawie i przytacza je. Jest identyczne jak stanowisko Benedykta XVI.

Media robią szum bo nie znają nauki Kościoła, a nadto jest to chwytnt, absorbujący uwagę news.
Podobnie zrobiły aferę ze słów Benedykta XVI wypowiedzianych w Afryce, jakby nie wiedziały, że propagowaną metodą profilaktyki AIDS, którą propaguje Kosciół w łączności z innymi religiami i międzynarodowymi organizacjami pomocowymi, jest:wstrzemięźliwośc płciowa + wierność + prezerwatywa.
Benedykt XVI jedynie usytuował prezerwatywę jako dodatek do dwu podstawowych zasad.
Wtedy był news i teraz jest kolejny news......ale kto tam dbałby o taki szczegól jak wiedza i prawda.
Ważny jest news tylko dla niezorientowanych.
Wrzask na słowa papieża w Afryce zrobiły firmy farmaceutyczne zarabiające krocie na "ratowaniu" Afryki poprzez prezerwatywy, a media to łyknęły, albo działały na zamówienia.
Nadto wczoraj o. P. Gużyński w TVN24 wyjaśniał naukę Koscioła - w małzeństwach, w przypadku gdy mąż nie respektuje praw żony, nie potrafi ograniczyć swoich huci, często jest pod wpływem alkoholu i siłą domaga się współżycia, stosowanie prezerwatywy nie jest grzechem.
Przeciez Kościół nigdy nie głosił, że kobiety mają rodzić dzieciaki jak kotki, niezaleznie od możliwości zapewnienia im warunków bytowych.

Maly_kwiatek, ja mam o podobnych newsach wyrobione zdanie. Winie sam Kosciol. Ile razy czyta sie nieodpowiedzialne wypowiedzi ksiezy, biskupow? Wiele. W koncu nie wiadomo o co chodzi, bo czesto i sprzeczne. No i nie dziw sie, ze ludzie wylapuja te najbardziej kontrowersyjne.
Kosciol powinien zdecydowanie zabronic takich wystapien. Kiedy genaral w mundurze, w TVoswiadcza, ze Polska jest w stanie wojny, to ja jestem sklonny mu wierzyc. To, ze facetowi moglo odbic zakladam w drugiej kolejnosci.

Widzę ,że Ciebie to bardzo ubodnęło ,mnie nie specjalnie ,bo biorąc pod uwagę to co można usłyszeć,zobaczyć w mediach ten artykuł to pan Pikuś.Jednak rozumiem, też uważam to za brak profesjonalizmu i przenikliwości dziennikarzy, albo/i zła wola Co do wpływu na wybory ,to szczerze wątpię by to miały większy wpływ niż na poziomie błędu statystycznego , myślę ,że to jakiś cios oprócz emocji nie jest.

Gdy się urodziłem, byłem poddawany intensywnej indoktrynacji racjonalistycznej władzy. To przejawiało się w jakichś idiotycznych prokomunistycznych wierszykach i pieśniach uczonych w szkole, strachem, wymianą zdań w domu i nieobecnością ojca, z okazji przewidywanej wizyty księdza po kolędzie. Chodziło o to, by tata nie miał nieprzyjemności w pracy z powodu, że my przyjmujemy księdza w domu. Nie rozumiałem tego związku przyczynowo - skutkowego, bardzo mnie ta wizyta księdza w domu ekscytowała, jednak ksiądz i tak nie dotarł, bo go nie wpuścili na portierni. Mieszkaliśmy w mieszkaniu zakładowym.

Jakiś czas potem Kardynał Wyszyński przybył z pasterską wizytą do mojej parafii. Przy okazji przybył tam z okazji tzw. peregrynacji milenijnej, Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Miało to być wielkie wydarzenie i dlatego się do kościoła z mamą wybraliśmy, mimo, że nie była niedziela.

Okazało się, że brama na dziedziniec kościelny była zamknięta. Setki, a może tysiące ludzi tłoczyły się na małej ulicy. Milicja krzyczała, żeby się rozejść. Dziwiłem się dlaczego mamy się rozejść, skoro oczekujemy tak ważnego, wyczekiwanego gościa i skoro nie jest to sprawa państwowa, bo przecież Państwo jest oddzielone od Kościoła???
Długo nie mogłem tego pojąć. Jednak wtedy nie spotkałem się z Kardynałem, bo milicja coraz intensywniej zaczęła dobierać się do ludzi pod kościołem. Ostrzegano, że będą polewać wodą. Mama zdecydowała, że się ewakuujemy. Z ogromnym trudem przecisnęliśmy się do wyjścia. Udało się nam wyjść stamtąd bez szwanku. Po prawie 30 latach przeczytałem o tym wydarzeniu u Andrzeja Micewskiego opisującego dzieje Kardynała Wyszyńskiego. Była to klasyczna prowokacja. Milicja nie dopuściła do otwarcia bramy, potem się zrobiło zgromadzenie uliczne, bo ludzie nie mogli wejść, a to było pretekstem do zastraszania i następnie do używania przemocy na czekających tam ludziach.

Niedługo potem przeprowadzany był Sobór Watykański II.
Traktowałem to jak nudziarstwo. Jednak w domu mama, która z trudem zdobywała czasem Tygodnik Powszechny i stamtąd dowiadywała się, co w ogóle w Kościele i świecie naprawdę się dzieje, mówiła o Soborze piękne słowa.
W końcu chyba brat, z okazji jakichś potrzeb szkolnych, kupił książkę pt. "Sobór Watykański II". Książka była wydana przez PAX, czyli jak się orientowałem z domu wydawnictwo teoretycznie katolickie, jednak nie w pełni zgodne z Kościołem. Nawiasem, tego też nie rozumiałem. Jak może być coś katolickie i niezgodne z Kościołem?
Przejrzałem tę książkę. Zrobiło mi się trochę niedobrze.
W książce nie było śladu świętości tego wydarzenia, jakim zawsze jest Sobór.
Autor, tonem beznamiętnego, niezaangażowanego, a właściwie przeciwnego Soborowi, komentatora krytykował sam fakt ustanowienia Soboru jak i jego uchwały.

Zaczynałem rozumieć.

To nie była głupota. Zacząłem rozumieć, że racjonalistyczne ulepianie tamtejszego polskiego społeczeństwa to było świadome działanie na rzecz likwidacji wiary, propagandy bezmyślnej zabawy i akceptacji komunistycznej władzy, która to proponowała.

Był jeszcze jeden moment. W pobliskim kiosku Ruchu zauważyłem pewnego dnia pięknie wydana książkę. Autor Zenon Kosidowski, tytuł "Kiedy Słońce było Bogiem". Książka była droga, dlatego pewnie leżała owinięta celofanem, tuż obok globulek Zet, topniejących na Słońcu...
Pobiegłem do domu i oznajmiłem z radością mamie, że Państwo zaczęło wydawać książki o Bogu!
Mama się śmiała i powiedziała, że to na pewno nie jest książka o Panu Bogu.
Nie miała czasu wyjaśnić, dlatego wracałem do tych tematów wiele lat później. Dziś nie mam wątpliwości co było czym wówczas.

Dzisiaj pytam, co kieruje redakcjami dopuszczającymi pisanie głupot na temat wiary, na temat Kościoła i na temat Papieża, bądź jego wypowiedzi. Przecież bardzo młodzi ludzie też to czytają i mogą mieć fałszywy obraz w wyniku tej nakładki z głupoty powielonej w setkach tysięcy egzemplarzy i milionach oglądających i słuchających media radiowe i telewizyjne?

Wydaje mi się, że czas byłby, aby Komisja Episkopatu Polski powołała kogoś światłego na funkcję odpowiedzialnego za obraz Kościoła w polskich mediach, tak poza katolickich, jak katolickich. Podkreślam, Kościoła, a nie biskupa Michalika, który ma swój diecezjalny aparat do wyjaśniania różnych zarzutów jakie media przeciw niemu podnoszą.

Bo przecież nie chodzi o zamiatanie pod dywan i ukrywanie jakichś słabości czy nie daj Boże przestępstw, przypisywanych konkretnym księżom i biskupom.
Chodzi w 40 milionowym kraju o to, by obraz Kościoła, jego cele, nauka i praktyka była jednoznacznie i nie kłamliwie przedstawiana w mediach. Przynajmniej polskich.
By ten obraz biegł z mediów katolickich, a gdy jest fałszowany w mediach poza katolickich, by był odpowiednio dementowany.

Taki rzecznik Kościoła mógł funkcjonować, gdy w wszystkich biskupów, diecezje reprezentował Prymas.
Katolickie media naukę Koscioła przedstawiają systematycznie.
Obraz Kościoła przedstawiają aktualnie suwerenni biskupi, często wedle własnej percepcji.

Moja rodzina czynnie była zaangażowana w konspiracji, udział w oddziałach zbrojnych AK (oddziały "Szarego" Antoniego Hebdy), więc już w dzieciństwie w domu rodzinnym uświadomiono mi czym jest aktualnie panująca władza, jej zakłamanie.
O Katyniu wiedziałam i miałam wpojoną świadomość, że lepiej nie dzielić się tą wiedzą.
O prześladowaniach akowców - brat mojej mamy, aby uniknąć aresztowania, musiał uciekać na ziemie zachodnie.
Pamiętam wyrzucenie religii ze szkół, organizowane różnych przemyślnych imprez przez szkołę w dniu Bożego Ciała.

Szczerze mówiąc, to ja czegoś tu nie rozumiem. Małego kwiatka szokuje reakcja mediów na coś, co według niektórych z was jest od dawna wiadome i oczywiste, tak? To skąd się biorą w takim razie takie komentarze:

"Nie zabrakło również komentarza w "La Repubblice", gdzie znany watykanista Giancarlo Zizola ocenia, że słowa Benedykta XVI obalają faktycznie stereotyp surowego niemieckiego papieża i teologa. Benedykt XVI pokazuje, że uczy się na swych błędach - stwierdza Zizola. Według watykanisty Andrei Torniellego z "Il Giornale" papież "uniewinnił prezerwatywy", a ta krótka wypowiedź, czego należało się spodziewać, wywołała "wrzawę" na całym świecie.

Słowa papieża zostały przyjęte przez te grupy z zadowoleniem. UNAIDS - oenzetowska agencja walcząca z HIV/AIDS oceniła je jako "znaczący i pozytywny krok". - Ten krok [przyznaje], że odpowiedzialne seksualne zachowanie i użycie prezerwatyw ma bardzo istotną rolę w prewencji HIV - powiedział szef UNAIDS Michel Sidibe.

Kenya Treatment Access Movement (KETAM), który prowadzi walkę z rozprzestrzenianiem się HIV, ocenił oświadczenia papieża jako akceptacja rzeczywistości. Grupa postępowych katolików We Are Church oświadczyła z kolei, że komentarz Benedykta XVI pokazuje, iż jest on w stanie uczyć się na doświadczeniu." Wiadomości

Wygląda na to, że to nie tylko nasze media są tak dziwnie źle poinformowane?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Papieska_Rada_ds._Świeckich
" jedna z dykasterii kurii rzymskiej zajmująca się stowarzyszeniami i apostolstwem osób świeckich"
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kongregacja_ds._Ewangelizacji_Narodów
"W skład Kongregacji wchodzą obecnie następujące urzędy:
(...)
FIDES (międzynarodowa agencja informacyjna)"
http://pl.wikipedia.org/wiki/Papieska_Komisja_ds._Kultury

http://www.kul.pl/sprawozdanie-z-konferencji-o-mediach,art_13846.html
http://www.piotrskarga.pl/ps,3092,12,0,1,I,informacje.html
//Wywiad z ks. bp. Adamem Lepą, łódzkim biskupem pomocniczym
//specjalistą w dziedzinie środków masowego przekazu
Katolicy muszą być obecni w mediach
(kard. Zenon Grocholewski, prefekt Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego przy Stolicy Apostolskiej)

Podejrzewam, że chodzi o pieniądze, których nie ma na odpowiednią informację w mediach.

Wracając do głównego wątku, dajmy mówić Papieżowi, o ile tvn24 rzeczywiście dobrze i wiernie przytacza słowa Papieża, o które jest takie larmo na świecie:



Tym, którzy nie znają dobrze wypowiedzi Papieży, podkreśliłem frazy, które głosił od wielu lat Jan Paweł II, a teraz Benedykt XVI, bo Kościół nie przechodzi żadnej rewolucji w tym zakresie, tylko nieustannie głosi wiarę w Jezusa Chrystusa i Jego Naukę Miłości Boga i Bliźniego.

Pseudo rewelacje medialne koncernów medialnych do których należą Il Giornale, czy La Republica nic tu w oczach i zmysłach doświadczonych katolików nie zmienią, bo Papież nie powiedział niczego nowego, tylko wyjaśnił, z sobie właściwą beletryzacją tematu, na czym polega stosunek Kościoła do zagadnień seksualnych.

La Republica, nawiasem, znana jest z antypapiestwa i z kreowania kłamstw medialnych dotyczących osoby Papieża Benedykta XVI. Opisywałem tu kiedyś jeden z takich przypadków, gdy ten właśnie dziennik "przygotował" tureckich islamistów na wizytę Papieża, kłamiąc im, w przeddzień wizyty, że Papież coś niewłaściwego powiedział na islam. Islamiści rozpoczęli rozruchy religijne w Turcji, zginął ksiądz katolicki, Papież, na szczęście nie przestraszył się i przyjechał, własną osobą dowodząc, że Kościół pragnie żyć w zgodzie i przyjaźni z islamem, a od Wschodu pragnie uczyć się mądrości.

Mnie chodzi o to, by nie pozostawać na tym, ze zabici ludzie są pochowani, że Papież gasi pożary wzniecone przez nienawidzących Kościół. Chodzi mi o to, byśmy się zaczęli zajmować dobrem Kościoła i pracą na rzecz tego dobra. To, co widać w polskiej przestrzeni medialnej to jest bardzo dalekie od spełniania tej potrzeby.

Wiedziałbyś że tak, gdybyś przeczytał artykuł, który podałem. Nie bój się, link nie gryzie. Nawet taki do TVN.


Tyle że mnie nie interesują koncerny medialne. Podkreśliłem nazwiska konkretnych ludzi. Watykanistów, ale również osób związanych z organizacjami walczącymi z AIDS. Ale widać według Ciebie oni też się nie znają, mimo że od lat prowadzą dialog z Kościołem.

W komunizmie nie chodziło o racjonalizm, tylko o władzę. "Racjonalizm" to było dla nich tylko słowo-wytrych.

KK potrzebuje dobrych specjalistów od kontaktów z mediami, którzy mogliby doradzać władzom kościelnym w kwestii sposobu wypowiedzi (takich, jak mają czołowi politycy). Dziś jest pod tym względem o krok do tyłu za resztą świata i to już nie pierwszy raz, gdy pojawia się taki problem.

Ze złej woli, z wpływów konsorpcum firm farmaceutycznych
Projekt ABC nie jest znów tak tajemniczy, a słowa Benedykta XVI o prezerwatywie wcale tak nie ewoluowały
http://www.pomagamy.pl/numery/17/aids.htm

kwiatku - TVN rzeczywiście nie gryzie ....wczoraj informację o słowach papieża fachowo skomentował, wyjasnił o. P. Gużyński.
Choć dziś J. Pałasiński już nieźle mieszał.

W kwestii informacyjnej Koscioła dużą nadzieję pokładam w kardynale Nyczu - jako kardynał będzie miał zdecydowanie większą rangę, znaczenie w episkopacie.
A jako człowiek otwarty, obcujący przez kilka lat z K. Wojtyłą, mam nadzieję, że zmieni coś w dziedzinie komunikacji.

Jak miło się wciska w cudze usta własne myśli
Kreując w ten sposób dalsze ogniwa łańcucha nieprawdy.

Gdybym nie przeczytał linka to nie miałbym jak zacytować słów Papieża w tym linku cytowanych.
Osoby, jakie przywołałeś, określone są jako watykaniści i działacz społeczny.
Określenie "watykanista" przypomniało mi natychmiast pojęcie "kremlinolog" - określenie przysługujące przed rokiem 1990 dziennikarzom piszącym o zagadnieniach Związku Radzieckiego i krajów Układu Warszawskiego RWPG. Najczęściej byli oni finansowani przez tajne służby USA lub jakichś krajów Zachodniej Europy. Słuchałem nieraz przez całe lata wypowiedzi tych "kremlinologów" i nie mogłem wyjść z podziwu, jakie głupoty opowiadają oni i jak robią wodę z mózgu ludziom w Ameryce i na Zachodzie Europy. Dziwiłem się, dlaczego oni to wymyślają, zamiast po prostu przyjechać tu, czy do Związku Radzieckiego, przejść się po naszych ulicach, porozmawiać z ludźmi, którzy tu mieszkają i wyrobić sobie zdanie o faktycznej, realnej rzeczywistości, by informacje o niej przekazać na Zachód.
Proceder wypaczania rzeczywistości przez "kremlinologów" trwał nadal, może nadal trwa. Skutkuje bardzo charakterystycznym, dość jednolitym poglądem politycznym w USA, gdzie występuje zdecydowane kierunkowanie informacji i prawdopodobnie nie dopuszcza się na rynek informacji poza limitem politycznym.

Watykanolog mieszkający od lat tuż pod murami Watykanu - to budzi we mnie czerwone światło. Przejrzałem Wikipedię w zakresie obu wspomnianych przez Ciebie watykanologów. Nie zrobili tam na mnie wrażenia wybitnych, oświeconych katolików. Po prostu pracują na rzecz wielkich koncernów medialnych, takich jak u nas tvn, tyle, że znacznie większych.
W tvn też zdaje się pracują jacyś księża, na co zwracają uwagę dyskutanci.
Nie należą oni chyba do Postępowego Kościoła "We are the Church", co nie zmienia faktu, że głoszą w TVN rzeczy, za które TVN chce płacić.