Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 1:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 czy małe dzieci mogą przebywać na mszy Świętej???????? 
Autor Wiadomość
Post 
Ja kiedyś byłem wręcz oburzony, gdy w ramach "eksperymentu" zaczęto u mnie w Parafii zapraszać dzieci podczas Mszy Św. do Zakrystii... Po to, by mogły się tam pobawić.
W tej chwili istnieją tzw. Msze Św. dla dzieci.
Z zarezerwowanymi pierwszymi ławkami dla dzieci, nie dla dorosłych.
Mszę prowadzi Kapłan, który czas kazania poświęca specjalnie dzieciom.
Zaś dorosłym mówi się wprost, żeby mieli trochę wyrozumiałości dla czasem nieco psocących dzieci...
Chociaż psocą bardzo mało. Gdyż są zapraszane często do ołtarza i aktywnie współuczestniczą w całości Mszy Św.
Takie rozwiązanie uważam za idealne.


Śr lut 11, 2004 12:33
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
Teofilu, Janie - uważam, że z porównaniem wjeżdżania z dzieckiem w wózku do kościoła do kupców w świątyni przesadziłeś. I to sporo. Jakoś nie porafię sobie Pan Jezusa wyobrazić smagającego mnie biczem za to, że wraz z Żoną i synem (3 i pół miesiąca) w wózku jestem na Mszy Św.
Może jestem ograniczony, ale nie potrafię sobie tego wyobrazić. Jak również tego w czym obecność wózka mogłaby sprofanować świątynię. W końcu nie wjeżdżam do kościoła konno, ani nie przychodzę z psem czy też jeżdżę po nim na rowerze.

ddv163 - właśnie, nie jestem w pełni przekonany do słuszności takich Mszy "dziecięcych". Dzieci są tam pozostawione same, rodzice stojąc lub siedząc z tyłu nie dają przykładu, nie ma "wspólności".

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Śr lut 11, 2004 13:21
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
A z wózkami proszę nie wjeżdżajcie do kościoła, bo niedlugo Wasze dzieci urządzą tam sobie wyścigi rowerowe albo wpadnie im do głowy rozegrać w kościele mecz hokejowy. Wspomnijcie reakcję Pana Jezusa na widok kupców w światyni. Oby niektórych nie smagnął pękiem sznurów. Nie, nie dzieciaków ale Was.


Teofilu.......przesadzasz i to ogromnie przesadzasz.......

Mr 10:13-16
13. Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego.
14. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże.
15. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego.
16. I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.
(BT)


Chcesz sie porownywac z bezgrzesznymi i niewinnymi dziecmi??
Uwazaj tylko by ten "bicz" nie trafil w Ciebie.


pozdrowka


Śr lut 11, 2004 14:54
Post 
Mikaelu, weź to pod uwagę, że ja jestem wychowany w innych warunkach; że to były czasy, gdy kielicha, monstrancji i puszki na komunikanty nie wolno było dotykać inaczej jak przez puryfikator; że wnętrze kościoła było podzielone na stronę damską i męską, a kobieta na stronie męskiej lub mężczyzna na stronie damskiej (rzadko się zdarzało) mógli przebywać jedynie jako para ale nigdy solo. Były to czasy, gdy było czynem nieprzyzwoitym, kiedy kobieta wchodziła na chór. Nie wiem czy było to regulowane jakimiś formalnymi przepisami; na pewno jednak tego wymagał obyczaj. Już po zakończeniu Soboru Watykańskiego II natknąłem się w Starym Sączu na tabliczkę z napisem: "Zabrania się dzieciom i niewiastom wstępu na chór". No cóż czasy się zmieniają. Ale, czy na lepsze? Mnie zachowania w wiernych w kościele w czasie Mszy św. szczególnie rodziców z małymi dziećmi - drażnią. W wielu przypadkach odbieram to jako beszczeszczenie miejsca swiętego. Jesteś Mikaelu Katowiczaninem. Nie wiem czy często bywasz na Kalwarii w Panewnikach i nie wiem czy zauważyłeś, że miejscowi mieszkańcy potraktowali Kalwarię jako wybieg dla psów, gdzie pieski obsikują stacje drogi krzyżowej i robią tam swojeje kupki. Oto do czego prowadzą obyczaje lansowane przez dzisiejszych ludzi młodych. Ja naprawdę zazdroszczę mojej małżonce, że nie musi na to wszystko patrzeć. Jakże chciałbym być tam gdzie ona.
Pokój i dobro! tis


Śr lut 11, 2004 15:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
Tak teofilu, zauważyłem co o czym piszesz, może nie w Panewnikach. Tylko, że to świadczy o zupełnym braku kultury i wychowania naszego społeczeństwa. Sam zostałem tak wychowany aby mówić sąsiado - wszystkim - dzień dobry, podnieść papier który mi spadnie na chodnik, itp.

Tylko uważam, że nie powinineś tak stanowczo właśnie pisać o "wózkach w kościele", bo to jednak jest inny temat. Owszem, może się zdarzyć, że spotkamy rodziców, którzy uznają, że wszystko ich dzieciom wolno, a zresztą im samym też. Dlatego też pisałem o tym, że brakuje mi autentycznej wspólnoty podczas Eucharystii, wspólnoty parafialnej etc. Jeśli ludzie przychodzą do kościoła jak do teatru, to i tak się będą zachowywać - przecież i tam obyczaje schodzą coraz niżej... Niestety.
pozdrawiam!

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Śr lut 11, 2004 16:10
Zobacz profil
Post dzieci w kościele
Czcigodny Belizariuszu! Bardzo lubisz cytować wiele biblijnych tekstów, toteż i ja Tobie coś zacytuję: Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: "Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłamu zjawisku. Dlaczego Krzew się nie spala". Gdy zaś Pan ujrzał, że Mojżesz podchodził, żeby się przyjrzeć, zawołal do niego ze środka krzewu: "Mojżeszu, Mojżeszu!" On zaś odpowiedział: "Oto jestem". Rzekł mu: "Nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce na którym stoisz jest ziemią świętą" [Wj 3,3-5].Jak ci się wydaje Belizariuszu, czy teren Twojego kościoła jest "ziemią świętą"? A może to teren cyrku? Czy godzi się, mając świadomość, że oto na ołtarzu sprawowana jest pamiątka "męki i śmierci" Pana Jezusa - chyba slyszysz, że w czasie przeistoczenia celebrans wypowiada słowa: On to w przeddzień swojej męki ...- nie zachować stosownej powagi. Twoje pisanie pozwala mi jednak przypuszczać, że jesteś zwolennikiem postawy ze śląskiej chacharskiej piosenki: Jak babka umierali jo się pieronym śmioł - jak łocy zawiyrali ja jich widołkom żgoł". Nie odpowiedziałeś mi także na pytanie: Czy Ty rozmawiasz ze swoimi dziećmi w domu o Mszy św.? Czym Msza św. jest? Przecież jako moderator na portalu wiara, powinieneś być wpełni świadomy misterium Mszy św. A może Ty nawet nie zastanawiasz się nad tym czym Msza św. jest. Ot ceremonią, ot jakieś "czary mary" do których już zdązyłeś się na tyle przyzwyczaić, że byłoby Ci brak tego spacerku, tych wzniosłych ceremonii. Nie odniosłeś się ani jedną lirerką do tego jak ja z moimi dziećmi postępowałem. Byc może, że jesteś tak delikatny - co do Ciebie raczej nie pasuje - że nie chcesz mi przez krytykę sprawiać przykrości.
Nie wiem czy doczekam rzetelnej odpowiedzi na to moje pisanie. Odpowiedzi bez uników. Na koniec kwestia: "Pozwólcie dzieciom przyjść do mnie ..." Jaki związek widzisz Ty - i pozostali oburzający się na mnie rodzice a przytaczajęcy te słowa - z męką i śmiercią Pana Jezusa? Przecież Msza św. nie jest pamiątką relaksu Chrystusa (cytowane przez wielu słowa wypowiedział Chrystus gdy odpoczywał). A może ja się mylę i nie widzę związku wyżej przytoczonych słow ze Mszą św. Bądźcie tacy dobrzy i oświećcie mnie.
Pokój i dobro! tis.


Śr lut 11, 2004 18:55
Post 
Moi mili ! :)

Oczywiście, że jest potrzenby szacunek do miejsca świętego. Ale Bóg jest również Miłosierny.
Patrmy się zatem z miłością na nasze pociechy - wychowując je jednocześnie w postawie szacunku do Boga i miejsca świętego, jakim jest kościół...
A sądzę, że On to zrozumie... I przebaczy, gdyby czasem niewinne dziecko coś spsociło ;)
Gorzej, jeżeli Rodzice odpowiednio nie przygotowują dzieci do Mszy Św.
Ale wtedy należałoby zwracać uwagę rodzicom za niewłaściwe wychowanie dzieci...

A dla mnie najważniejsze jest, by moje dzieci z radością szły na Mszę Św.
Oraz potrafiły odpowiednio się na niej zachować..
Bez pobłażania ale i bez nadmiernej surowości...

Pozdrawiam serdecznie ! :)


Śr lut 11, 2004 19:07
Post 
Teofilu

Jezeli tak doslownie chcesz wszystko stosowac....to czas bys swe buty zostawial przed kosciolem. Dlaczego wchodzisz w nich do srodka???

Wozek dla dziecka jest niczym buty dla doroslego.
Nie wyobrazam sobie stania z wozkiem PRZED kosciolem. Nigdy tak nie stalem z moim dzieckiem i nigdy tez nie zdarzylo mi sie by jakikolwiek ksiadz chcial usunac wozek z kosciola.

Czym jest Msza sw. wiem doskonale. Zreszta gdybym nie wiedzial to napisalbym do dzialu "Zapytaj..." znajdujacego sie na naszym portalu.

Czy rozmawiam z moim synem ??
Wyobraz sobie, ze moj syn byl we Wczesnej Komunii sw., a teraz od blisko roku uczestniczy w Mszy, sluzac przy oltarzu jako ministrant (do niedawna najmlodszy).
Byc moze jest to efektem tego, ze .................nigdy nie stalem z wozkiem przed kosciolem...........bo stosujac sie do slow Jezusa, pozwolilem swemu dziecku przyjsc do Niego!

Na koniec
Pomysl Teofilu o jednej sprawie:
Skoro Jezus ofiarowal nam sie w czyms tak kruchym jak chleb....to widocznie tak bardzo nie obawia sie o swoja swietosc jak ty to sobie wyobrazasz i watpie by Mu przeszkadzaly wozki w kosciele.....lub tez buty na nogach doroslych.

pozdrowka


Śr lut 11, 2004 20:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40
Posty: 1707
Post 
Belizariusz napisał(a):

Mr 10:13-16
13. Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego.
14. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże.
15. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego.
16. I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.
(BT)


Chcesz sie porownywac z bezgrzesznymi i niewinnymi dziecmi??
Uwazaj tylko by ten "bicz" nie trafil w Ciebie.


pozdrowka

Drogi Belizariuszu
CZy uważasz jako katolik że dzieci nie ochrzczone nie mają pełni zbawienia,,?
A jeżeli tak

To jak się to ma do tej wypowiedzi Chrystusa ..? Tu cytowanej przez Ciebie ..!!
Twoim zdaniem..?
Ja natomiast uważam że dziecko już w chwili poczęcia ma duszę i pełnie łaski zbawienia..
Pozdrawiam Serdecznie


Śr lut 11, 2004 20:46
Zobacz profil
Post 
re godunow


Wybacz ale.......albo ja nie rozumiem o co Tobie chodzi....albo ty nie zrozumiales sensu mojej odpowiedzi Teofilowi ;)

Prosze o wyjasnienie i nastepny zestaw pytan ;)

pozdrowka


Śr lut 11, 2004 20:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40
Posty: 1707
Post 
Belizariusz napisał(a):
re godunow


Wybacz ale.......albo ja nie rozumiem o co Tobie chodzi....albo ty nie zrozumiales sensu mojej odpowiedzi Teofilowi ;)

Prosze o wyjasnienie i nastepny zestaw pytan ;)

pozdrowka


re Belizariusz
Niejako przy okazjie zapytałem jak Ty to rozumiesz w świetle tego co powiedział Chrystus(twój cytat) .. Zbawienie dzieci nieochrczonych..!

Z wypowiedzią Teofila to rzeczywiście nie ma wiele wspólnego..
No ale Ty możesz to pytanie przenieś w inne miejce jakby tu ono zawadzało
Dlatego zapytałem bo róznie na to się katolicy się zapatrują.
I zapytałem Ciebie o zdanie Twoje tyle.
Pozdrawiam


Śr lut 11, 2004 21:20
Zobacz profil
Post 
re godunow

Cytuj:
CZy uważasz jako katolik że dzieci nie ochrzczone nie mają pełni zbawienia,,?



Kto ci powiedzial, ze katolicy uwazaja, ze dzieci nieochrzczone nie dostepuja pelni zbawienia??

Nie slyszalem jeszcze by KK definitywnie stwierdzil, ze ktos jest potepiony!
Nie slyszalem by KK kogokolwiek "umiescil" w piekle!

Twoje pytanie jest nieco przewrotne i wydaje mi sie, ze probujesz nam katolikom wmowic rzeczy ktorych my nie glosimy.

Owszem w dawnych czasach, niektorzy rygorystyczni teologowie probowali spekulowac na temat nieochrzczonych dzieci. Opierajac sie na fragmencie ew. sw. Marka 16,16 "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy będzie potępiony”, twierdzili jakoby dzieci ktore umarly przed chrztem szly do piekla.
Nie wiem z czego to wynikalo, lecz wydaje mi sie ze w tym wypadku zachodzi pewne nieporozumienie. W tym fragmencie Ewangelii wyraznie pisze, ze "Kto uwierzy i przyjmie chrzest", a nie tylko "Kto przyjmie chrzest".
Czyli logicznie rozumujac samo przyjecie chrztu bez wiary nie czyni nas automatycznie zbawionymi.

W pozniejszym okresie, nauczano o czyms takim jak "limbus puerorum", czyli miejsce w ktore dostaja sie nieochrzczone dzieci. Taki jakby przedsionek nieba w ktorym jest dobrze, ale nie ma mozliwosci ogladania Boga.
Moja prywatna opinia: Troche to pokretne tlumaczenie ;)

Obecnie KK wyraznie naucza, ze zmarle nieochrzczone dzieci pozostawia sie Milosierdziu Bozemu i zarzuca sie wszelkie spekulacje na ten temat.
W ceremoniale pogrzebowym znajduje sie liturgiczny formularz zwany pokropkiem, w ktorym Kosciol modli sie i powierza Bozemu Milosierdziu dziecko, ktore zmarlo przed chrztem.

Katolicy wierza przeciez w to, ze Boza laska dziala rowniez poza Kosciolem gdyz Bog nie jest zwiazany Sakramentami.
Koniecznosc chrztu i wiary do zbawienie nie jest bowiem absolutna, ale dotyczy tych do ktorych Ewangelia dotarla.
Potepionym moze zostac tylko ten, kto swiadomie i dobrowolnie odrzuci Boga (te sytuacje zostawmy do osadzenie Bogu, gdyz tylko On zna ludzkie sumienie).
Tego male dzieci nie sa w stanie zrobic. Dlatego zaufajmy Bogu i miejmy nadzieje, ze dzieki Jego milosierdziu, te biedne nieochrzczone dzieciaki przebywaja wraz z Nim w wiecznej radosci


pozdrowka


Cz lut 12, 2004 0:51

Dołączył(a): Pn mar 01, 2004 22:00
Posty: 1
Post 
Uważam, że jak najbardziej powinniście chodzić do kościoła z dzieckiem. Dziwię się bardzo , że ksiądz zwracał Wam uwagę. Ja chodzę ze swoimi dziećmi do kościoła i nigdy nie usłyszałam od nikogo, że dziecko przeszkadza na mszy(a też chałaśliwe były jak to dzieci) Jak można zamknąć kościół przed Darem Bożym? Zapraszam do mojej parafii. Wszystkie dzieci, które przychodzą na mszę (zwłaszcza te malutkie) chętnie garną sie pod ołtarz, ksiądz je nawet zachęca. Siadają sobie na schodkach i słuchają z rozdziawionymi buziami. Nikomu to nie przeszkadza, nawet jak sobie chodzą. Chrystus kocha dzieci. Pozdrawiam

_________________
Aza


Pn mar 01, 2004 23:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 07, 2004 16:38
Posty: 2
Post Re: Dziecko w kościele
Vebis napisał(a):
Witam!!!

Większym bólem jest posiadanie dziecka niepełnosprawnego, którego choroba uzewnętrznia się zachowaniem nie do przyjęcia przez większość "pobożnych parafian". Wówczas takie uwagi są dotkliwie przeżywane jako brak akceptacji i odrzucenie ze wspólnoty eucharystycznej i życia sakramentalnego. A nie spotkałam się (może i dobrze) ze specjalnymi mszami przeznaczonymi np. dla osób z upośledzeniem.
Ale to już inny temat i odrębny problem.
Cytuj:


Witam
Otóż istnieją takie msze dla niepełnosprawnych intelektualnie czy to dobry pomysł :?:chyba jednak tak zważywszy że w takich mszach Muminki bo tak się we współnotach o których piszę mówi mogą aktywnie uczestniczyć na przykład po przez służbę lektorską . Sam w czasach licealnych byłem aktywnym członkiem takiej diakonii jednej z Bielskich parafii i wiem jak wielkim przeżyciem była dla naszych podopiecznych taka służba przy ołtarzu. W albie jak " prawdziwy" ministrant Takie wydarzenia to swego rodzaju rechabilitacja społeczna bardzo wążna rzecz jeśli nie najwżniejsza. Takie msze współnotowe spełniają również inną role integrującą środowisko opiekunów rodziców.

_________________
Piotr
uśmiechnij się swiat nie jest taki zły


Śr lip 07, 2004 19:01
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL