Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr kwi 24, 2024 18:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 czy małe dzieci mogą przebywać na mszy Świętej???????? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt paź 03, 2003 19:49
Posty: 3
Post czy małe dzieci mogą przebywać na mszy Świętej????????
Dziecko w kościele!???? Jesteśmy małżeństwem od ponad 2 lat, a nasza córka ma 14 miesięcy. Mamy taki problem że zawsze chodzimy razem do kościoła odkąd sie poznaliśmy i teraz także chodzimy całą rodziną. Problem jest taki że nasza córka jest żywa i lubi sobie pohasać i pośpiewać w kościele, owszem staramy się ją uciszać ale to nie pomaga. Byliśmy w górach, i ksiądz podczas ogłoszęń upomniał nas że rodzice nie powinni przychodzić z dzieckiem do kościoła, chyba że do kaplicy bpocznej (ale tam siedzieliśmy ale Ala i tak nam uciekałą) albo pod kościół ale tam jest ruchliwa główna droga. Cóż ciekawe jest to że po mszy przyszło kilka osób do nas i przepraszało nas za uwagę proboszcza i wyraziło oburzenie, choć nikt nas tam nie znał. Ale dziś także w naszej parafii znajomy ksiądz powiedziałą że proboszcz delikatnie zwraca nam uwagę bo dziecko jest zbyt "żywe"... Cóz znam dziewczynę która z tego powodu 2 lata po urodzeniu nie byłą w kościele. Nie wiem co myśleć, Jezus mówił by i najmnijejsze dzieci do niego przychodziły, ja nie chcę stać pod kościołem, chcę byćcałą rodziną na mszy, ale nie chcę przeszkadzać co radzicie????

_________________
Grzegorz


Pt paź 03, 2003 21:55
Zobacz profil
Post 
Witam

Co ja ci moge poradzic? hmmmm........moze to wywola oburzenie co niektorych osob, ale ja ci radze CHODZIC z mala do kosciola i nie przejmowac sie tym co ksiadz gada na ogloszeniach :D .....to tylko ogloszenia.

Przypuszczam, ze w Twojej parafii jest w niedziele Msza sw. dla dzieci. Uczeszczajcie na te wlasnie msze. Wtedy nikt z doroslych, nie bedzie mogl Wam zarzucic, ze przez Wasze dziecko nie potrafii sie skupic na modlitwie.
Bo jak nie potrafii....to niech nie chodzi na msze dla dzieci. Sa inne mozliwosci.
Oczywiscie nie doradzam wam byscie coreczke puszczali "na zywiol" i pozwalali jej na wszystko.......ale doskonale zdaje sobie sprawe z tego, ze takich malych osobek nie sposob upilnowac :D
Wydaje mi sie jednak, ze zywiolowosc takich malych dzieci, jest mimo wszystko mila Bogu. Przeciez to ON was obdarzyl tym dzieckiem i to ON bardzo je kocha.
Dlatego starajcie sie pilnowac wasze dziecko, ale rownoczesnie nie przejmujcie sie opiniami "niezadowolonych", gdy wam sie to nie uda do konca :D .
Najwazniejsze jest to, ze przychodzicie cala rodzina do Ojca. Nie zostawiajcie dziecka w domu.
Pomyslcie sobie jak zareagowali by Wasi rodzice gdybyscie przyszli w odwiedziny bez ich wnuczki?? :)

Powodzenia i Pozdrowka dla calej rodzinki :D


N paź 05, 2003 17:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post Re: czy małe dzieci mogą przebywać na mszy Świętej????????
gregmen napisał(a):
Dziecko w kościele!????


Dlaczego nie?
"Pozwolcie dzieciom przychodzic do mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem nalezy Krolestwo Boze". (Mk 10; 14b)
Gregmen, bardziej musimy sluchac Boga niz ludzi. Nie przejmuj sie. Dostalam nawet kiedys telefon od pewnej egzaltowanej damy, ze moje dziecko jej przeszkadza w kosciele, zeby go po prosru nie przyprowadzac. Coz mialam robic? Bylo mi bardzo przykro, ale zapytalam te pania, czy da mi gwarancje, ze jesli teraz zostawie dziecko w domu, to ono w wieku 15 -17 lat np. znajdzie droge do kosciola. Wiem, jak to ciezko, nieraz sie mocno denerwowalam, ale kiedy widzialam, ze dziecko zaczyna byc zbyt ozywione, po prostu wychodzilam do przedsionka na kilka minut, ale nie zrezygnowalam. Wspomnialam o tym ksiedzu w zakrystii, ktory przyjechal na zastepstwo, ale w poprzednich latach byl duszpasterzem tej wspolnoty. On to wykorzystal i pod koniec mszy powiedzial, ze cieszy iz wspolnota sie rozrasta i ze tak duzo dzieci jest w kosciele i bysmy pamietali, ze do nich nalezy Krolestwo Boze. :) :)


N paź 05, 2003 19:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
Razem z Żona oczekujemy upragnionego potomstwa - jeszcze niecały miesiąc :D
Nie wyobrażam sobie, że przestaniemy razem chodzić do kościoła - teraz juz w trójkę. Osobne chodzenie może być jedynie wyjątkiem. Oczywiście będę się starał szukac osobnej kaplicy "dla rodziców z dziećmi" lub stosownej Mszy Św. jednak, gdy takiej możliwości nie będzie lub akurat nie będzie mi odpowiadała to będziemy chodzić "normalnie".
Jeżeli ktoś zwróci mi uwagę na to abym zostawiał dziecko w domu to z całą stanowczością zwrócę mu tę uwagę z powrotem :badgrin: . A gdy będzie to ksiądz - tym bardziej!!! - ON MA BYĆ ŚWIADKIEM CHRYSTUSA. Jeżeli głosi katolicką nauke społeczną w której również mowa o rozwoju rodziny i darze potomstwa, niech nie kładzie kłód ludziom strającym się tę naukę realizować WE WŁASNYM ŻYCIU.
To rolą proboszcza jest zapewnienie rodzicom możliwości uczestniczenia we Mszy Św. razem z dziećmi - sami często nawołują: dawajcie dzieciom przykład! Niech będzie taka msza w niedzielę!

A już pietnowanie rodziców z ambony za przyprowadzenie dziecka do kościoła... sromota i chyba należałoby się słówko takiemu "pasterzowi"

Gregmen - myśle, że nasz kler jeszcze sporo się musi o życiu nauczyć. Rób swoje - dbaj o swą gromadkę, nie wzrasta w duch u wspólnoty o którym to duch u część pasterzy zapomina.

Jestem z Tobą :D

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Pn paź 06, 2003 9:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 03, 2003 11:34
Posty: 4
Post Dziecko w kościele
Witam!!!

Mam ten sam "problem" :o
Nasza córeczka ma roczek i zachowuje się bardzo żywiołowo w kościele.
Nie da się nad nią całkowicie zapanować bo wówczas zaczyna krzyczeć a wtedy to już wogóle nikt nic nie słyszy :p
Zdecydowana większość osób reaguje na nią bardzo pozytywnie, aczkolwiek słyszałam już też uwagi, że "Kościół to nie park".
Mimo wszystko zawsze całą rodziną uczestniczymy we Mszy św.
Myślę, że dobrym pomysłem jest uczestnictwo - o ile to możliwe - w Mszy św. przeznaczonej dla dzieci.

Chciałam też zauważyć, że nasze dzieci kiedyś z tego wyrosną i nie będą niektórym przeszkadzać.
Większym bólem jest posiadanie dziecka niepełnosprawnego, którego choroba uzewnętrznia się zachowaniem nie do przyjęcia przez większość "pobożnych parafian". Wówczas takie uwagi są dotkliwie przeżywane jako brak akceptacji i odrzucenie ze wspólnoty eucharystycznej i życia sakramentalnego. A nie spotkałam się (może i dobrze) ze specjalnymi mszami przeznaczonymi np. dla osób z upośledzeniem.
Ale to już inny temat i odrębny problem.


Wt paź 07, 2003 16:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
Dzieci w Kościele, to prawdziwy skarb i nie należy im zabraniać spotkania z Bogiem. Oczywiście przy zachowaniu pewnych zasad , bo wiadomo, iż takie pociechy mogą innym bardzo przeszkadzać, Więc można stanąć z wózkiem z tyłu Kościoła, lub przed nim. A jak się nie da to zostaje Msza dla dzieci. lub niestety pozostawienie ich w domu. Ja sam mogę się poszczycić trzema dziewczynkamii takie metody stosowałem.

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


Pn paź 20, 2003 15:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz paź 23, 2003 20:02
Posty: 4
Post 
Oczywiście,że trzeba chodzić z dziećmi razem do kościoła.One na swój sposób właśnie tak się modlą.Jeśli dziecko nie będzie nauczone od małego,to trudno póżniej oczekiwać aby chętnie chodziło na mszę św.Radzę wybrać się na mszę dla dzieci.


Pt paź 24, 2003 13:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 10, 2003 17:12
Posty: 8
Post 
wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść
wszystko mi wolno, ale nie wszystko buduje

znam i widze przypadki podobne - dzieci potrafią "wejść za skóre"
w niektórych przypadkach jednak widać, że rodzice nad dziećmi nie mają żadnej władzy - nie są w stanie uciszyć, nie są w stanie poprosić o zachowanie grzeczne
można powiedzieć: nie przyjmuj się tym co ksiądz gada
a można powiedzieć: nie przyjmuj się tym, że ktoś niedosłyszał, że nie mógł z tego powodu dobrze w Eucharystii uczestniczyć

dbajmy o to wszystko - napewno nikt nie ma nic przeciwko dzieciom, ale każdy chce przyjść i wiedzieć co ksiądz na homilii mówi

moi znajomi radzą sobie z tym problemem - albo bywierają się na Eucharystię oddzielnie i wtedy mają pewność, że dziecko nie będzie przeszkadzać i im i innym
albo wybierają sie razem i jedno z nich jest przygotowane na to, aby na chwilę opuścić Maszę z powodu dziecka właśnie

jeszcze raz powiem - dbajmy o siebie, ale także dbajmy o innych, o ich odczucia
zadajmy sobie pytanie - czy od moje dziecko słucha się swoich rodziców, czy rodzice mają na nie jakikolwiek w tym przypadku wpływ - czy chociaż na chwilkę mogą spowodować, że dziecko nie będzie w Kościele rozrabiać

to, że dziecko chodzi po kościele - to chyba nikomu nie przyszkadza, ale jeżeli zaczyna krzyczeć i uwagi rodzica nic nie wnoszą - no to jest to pewna przesada
nie spotkałem się z tym, żeby kapłan zwrócił uwagę rodzicom, których dzieci nie przeszkadzają bardzo - naprawde nikt chyba nie wymaga bezwzględnej ciszy, ale możliwość uczestniczenia - na co rodzice nie powinni być obojętni

nastepną sprawą, którą warto tu poruszyć jest to, że rodzice z dzieckiem takim powinny starać się być na Eucharystii, która jest przygotowana specjalnie dla nich - tam dziecko nikogo nie powinno dziwić
:)

pozdrawiam
Tomek


Śr lis 12, 2003 9:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 27, 2003 21:31
Posty: 3
Post dzieci w kościele
Pamiętam z dzieciństwa, (lata wczesne piędziesiąte) że rodzice przyprowadzali nas do kościoła, nawet calkiem małe dzieci i sadzali przy balaskach przed ołtarzem. Parafia była prowadzona przez księży Zmartwychwstańców ze Lwowa, a tam był to powszechny zwyczaj. Siedzieliśmy tam sobie wszyscy, tyłem do ołtarza, odchodziliśmy, kiedy zbliżała sie komunia święta. Nie bardzo wtedy zwracaliśmy uwagę na mszę św. Kiedy zachowywaliśmy sie trochę za głośno, ksiądz zwracał nam uwagę, co bylo dużym zawstydzeniem. Ale nikomu z dorosłych to nie przeszkadzało. W miarę dorastania włączaliśmy sie w uczestnictwo we mszy świetej, było to jakoś tak naturalnie. Potem, kiedy już sama miałam małe dzieci, czasy byly juz inne, posoborowe, i już zaczęły sie msze dla dzieci, młodzieży - chodziliśmy z dziećmi na te msze, ale pozostawał często niedosyt. Teskniliśmy do normalnego uczestnictwa we mszy św, do normalnych kazań. Z mojego doświadczenia najlepiej siadać z dziećmi nie na końcu kościoła, ale przeciwnie - w pierwszym rzędzie ławek. Wtedy widzą co dzieje sie przy ołtarzu i mniej się nudzą. Pozdrawiam.


So lis 29, 2003 1:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
myśle, ze mając 3 dzieci mogę sie w miare kompetentnie wypowiedziec w tym temacie :)
pewnie, ze najlepiej jest iśc na Mszę sw całą rodziną, ale...

to co celnikmateusz napisal najbardziej przemawia do mnie....
bo trzeba sobie zadac pytanie - czym dla mnie jest Msza sw... czym jest i ma być dla malego dziecka.... wiadomo, ze tego sie nie da zrównać...

dla dziecka bedzie często czymś niezrozumialym, troche dziwnym, czasem męczącym - i dlatego ze względu na nich warto isć na Msze dla dzieci. Msza taka trwa krócej i mówiona jest do dzieci - rodzice są niejako na drugim miejscu :)

ale wiem też, że często na takich Mszach rodzice przyjmują, że skoro jest to Msza dla dzieci, to dzieci moga robić wszystko, a oni moga sie skupic na Mszy sw, a nie na tym, co robi ich dziecko [przy bocznym ołtarzu wywlekalo kwiaty z wazonu...] - i z tym sie nie zgodzę!! bo Msza nie jest przeciez czymś zwyklym, spotkaniem przy kawie - to Coś, co określa w naszym zyciu sacrum i profanum - Coś, co potrafi całe nasze życie przewartościować - i należy dziecko tego uczyc - poprzez wlaściwe zachowanie, postępowanie w kosciele.... mówie oczywiscie o dzieciahc wiekszych - 4-6 letnich

bo mysle, ze nic sie nie stanie, jesli dziecko 2-3-letnie, bardzo zywe, nie bedzie chodzilo do kosciola... a rodzice na zmiane bedą z nim w domu

z dzieckiem tak malym można przyjść do kościola w tygodniu - msze są najczęściej bez kazania, są krótsze, albo przyjśc i po prostu pobyć w kościele-oswoić je z nim :)

bo najważniejsze to odpowiedzieć sobie na pytanie - jaki cel nam przyswieca przy zabieraniu dziecka do kościola.... [mam na mysli 2-3-letnie dziecko] i czemu tak bardzo upieramy sie przy wspolnym pobycie podczas Mszy swietej-nawet czasem kosztem skupienia wlasnego i cudzego....

mysmy robili z mężem róznie... dzieci nasz mają rózny temperament... starsze szly z nami od malenkosci [wytrzymywaly spokojnie w kosciele czesto tylko dlatego, ze poswiecalismy im wiele uwagi tlumaczac cos szeptem] najmlodsza nie - zbyt zywa-meczylismy sie wszyscy - wiec zaczeła z nami chodzic na Msze od 5 roku zycia [w miedzyczasie byly rozne próby w zaleznosci od tego czy chciala isc czy nie - byly propozycje, nic na sile] i to pojscie bylo dla niej na poczatku czymś szczegolnym :) ze idzie z nami razem, z wszystkimi [bo wczesniej dzielilismy sie dziecmi - czesc bralam ja czesc maz, byleby tylko we trojke nie byly ;)]
Weronika ma teraz skonczone 6 lat i zna wszystkie modlitwy mszalne, spiewy :) i uwielbia z mama iść do Komunii sw ;)

ale oprocz tych niedzielnych Mszy mysle ze najwazniejsze bylo wychowywanie w domu: wieczorne pacierze, czytanie Pisma sw, modlitwa przed podróżą, przy wspolnych posilkach - bez tego nawet gdybysmy byli cala rodzina na coniedzielnej Mszy sw-poznanie Boga przez nasze dzieci byłoby bardzo ubogie :)

aha- i zeby starsze zmobilizowac do aktywnego sluchania po kazdej Mszy "odpytujemy" je z Ewangelii i czasem czytań [jak nie Pawłowe ;)] i troche kazania ;) no, ale my jestesmy strasznie wymagający ;)


Pn gru 01, 2003 10:26
Zobacz profil
Post 
Witam

No coz...tak sie mi przytrafilo, ze musze sie zgodzic z elka :D :D

Jeszcze raz powtorze...z dzieckiem...tylko na Msze dla dzieci. Chyba ze dziecko jest spokojnej natury, wtedy godziny sa nieistotne.

Zazwyczaj w wiekszych kosciolach jest cos takiego jak boczna kapliczka dla calkiem malych dzieci (mam na mysli niemowlaki , roczniaki i dwulatki). W takich kapliczkach mozna uczestniczyc na mszy, bez wzgledu na to czy jest to ona dla doroslych czy tez dla dzieci. Dla starszych, oczywiscie tylko msza dla dzieci.
Nie znaczy to jednak by pozwalac dziecku podczas takiej mszy na krzyki i biegania po kosciele, lub tez jak to opisuje elka, wybierania kwiatkow z wazonow. Bez przesady!
Zdaje sobie sprawe, ze niektore dzieci sa nadpobudliwe, to jest w pewnym sensie choroba. Takim dzieciom nalezy sie najpierw odpowiednia pomoc psychologiczna (i nie tylko dzieciom, rodzicom takze!). Najwiekszy problem zawsze jest z takimi wlasnie dziecmi. W tym przypadku najlepiej jednak jest by rodzice chodzili na msze "na zmiane". Sa to jednak szczegolne przypadki.
Zdecydowana wiekszosc dzieci starszych (5,6 czy tez 7 i wiecej latkow), mozna jednak zdyscyplinowac, co wiecej NALEZY zdyscyplinowac.
Poczynajac od cierpliwego i nieustannego tlumaczenia, a konczac nawet na KLAPSACH. Tak nie pomylilem sie....napisalem wyraznie KLAPSY. Niekiedy jest to naprawde jedyny srodek, ktory przemawia do dziecka......i prosze by mi tu zaden "psycholog" nie tlumaczyl zgubnego wplywu klapsow na psychike malego czlowieka. Bo najzgubniejszy wplyw ma tzw. "bezstresowe wychowanie".......wiekszej glupoty nie mogli ludzie wymyslic :D .
Soryyy za "zdryfowanie" od glownego tematu....ale to jakos samo tak wyszlo :D



pozdrowka :D


P.S.
elka......jestes okrutna ;) ...ok Ewangelia, czasem czytania.....ale jak nudne kazanie to nawet ja sam nie pamietam co ksiadz gadal. ;) ....po prostu sie wylaczam....jak zbytnio przynudza :D (a zdarzaja sie tacy nudziarze) :lol: :lol: :lol: :lol:


Pn gru 01, 2003 14:15

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
A jak mądrale chcecie przekazywać wiarę swoim dzieciom, skoro nie będą one miały żadnego pojęcia o Eucharystii. - To jakaś paranoia, i wymysł "wygodnickich tatusiów i matek.

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


Cz gru 04, 2003 21:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
wojtek- albo nie przeczytales uwaznie, albo podpuszczasz :D:D

nigdzie nie napisalam, ze moje dzieci nie bedą mialy "żadnego pojęcia o Eucharystii", wiec skonkretyzuj zarzut, prosze ;)


Pt gru 05, 2003 11:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
elka napisał(a):
bo trzeba sobie zadac pytanie - czym dla mnie jest Msza sw... czym jest i ma być dla malego dziecka.... wiadomo, ze tego sie nie da zrównać...

dla dziecka bedzie często czymś niezrozumialym, troche dziwnym, czasem męczącym(...)


A pozwolę się tutaj zapytać: a dlaczego tak jest? Myślę sobie, że i dla wielu ludzi Msza Św. jest czymś niezrozumiałym, trochę dziwnym, często męczącym, ale z nawyku....
Odnoszę wrażenie, że nasze wspólnoty parafialne często są wspólnotami jedynie z nazwy - nie znamy się, wstydzimy się siebie, mało śpiewamy, krępujemy się wyrażić osobiście. Czasem odoszę wrażenie,pogłębione przez układ naszych świątyń, że przychodzimy do kościoła nie na Mszę Sw. - pamiątkę Ofiary Chrystusa, ale jak do teatru, na jakiś koncert... A jeśli my się tak zachowujemy, to czegóż możemy oczekiwać od dzieci?

elka napisał(a):
(...) bo mysle, ze nic sie nie stanie, jesli dziecko 2-3-letnie, bardzo zywe, nie bedzie chodzilo do kosciola... a rodzice na zmiane bedą z nim w domu

z dzieckiem tak malym można przyjść do kościola w tygodniu - msze są najczęściej bez kazania, są krótsze, albo przyjśc i po prostu pobyć w kościele-oswoić je z nim :)


Ja uważam, że się stanie - osłabi się nasza wspólnota rodzinna. Uważam, Elka, że masz rację z tym oswajaniem, ale katolik ma obowiązek uczestniczenia we Mszy Św. w niedzielę. Chrzcimy nasze dzieci, uroczyście wprowadzając je porzez ten sakrament również we wspólnotę Kościoła. Dlaczego więc mamy je wykluczać z udziału w niej? Bo nie potrafimy ich opanować? A może trzeba by spojrzeć na Eucharystię ich oczami, spróbować przemówić do nich zrozumiale, mniej "sztywno", "liturgicznie" - wprowadzając je w ceremonię? Msza Św dla dzieci - tak, ale nie, jak zresztą napisałaś, jako Msza "stracona", "odpuszczona" - niech se dzieciaki pokrzyczą, dorośli wezmą udział w "normalnej" Mszy. Niech to będą Msze Św. rodzinne, autentycznie rodzinne z kapłanem nie myślącym już o tym co zje na obiad, albo, gdzie skoczy po południu (wiem, że generalizuję :lol: ).
Taka Msza zakłada wysiłek - księdza - żeby WYSZEDŁ do dzieci i rodziców przygotowany,i wysiłek rodziców - do współdziałania z kapłanem WE WSPÓLNOCIE, UCZESTNICZENIA w Eucharystii.

Dorośli mogą sobie podejść do kościoła w tygodniu na "dorosłą" Mszę.

elka napisał(a):
(...) bo najważniejsze to odpowiedzieć sobie na pytanie - jaki cel nam przyswieca przy zabieraniu dziecka do kościola.... [mam na mysli 2-3-letnie dziecko] i czemu tak bardzo upieramy sie przy wspolnym pobycie podczas Mszy swietej-nawet czasem kosztem skupienia wlasnego i cudzego....

Tak jak wyżej - bo tworzymy rodzinę. Bo ochrzciliśmy to dziecko.
A co do kosztów skupienia - uważam, jak napisałem, skupić możemy się w tygodniu, sami, bez żony, dziecka. Niedziela jest świętem - całej rodziny, świętem wspólnoty, która w obecnych czasach w tygodniu ma mało czasu dla siebie.


I tak ogólnie - po co nam te wielkie kościoły - hale, gdzie nawet znajomych trudno spotkać i stoimy obcy dla siebie? ZCasem nawet obcy dla samych siebie....

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Śr lut 11, 2004 9:50
Zobacz profil
Post 
Ja to się w takich sprawach już boję wypowiadać. Spotkał mnie już epitet "Besserwisera". ale niech i tak będzie a nawet jeszcze gorzej.
Kochani rodzice! A czy wy, w domu, zaznaczam w domu rozmawiacie z dzieckiem o Mszy św. Nie mówcie, że dziecko tego nie zrozumie. Zapewniam was, że zrozumie może lepiej niż Wy. Zawsze, od majmłodszych lat naszych synów, chodziliśmy do kościoła całą rodziną. No może za wyjątkiem pierwszych miesięcy ich niemowlęctwa, kiedy to zimą zostawały one w domu z jednym z rodziców, zaś latem sobie leżeli w wózku przed kościołem pod nadzorem jednego z nas. Nigdy - powtarzam - nigdy nie wprowadzaliśmy wózka do wnętrza kościoła. W tamtym czasie uznawane to było za profanację świątyni.
A kiedy już chłopcy podrośli (po pierwszym roku życia) chodziliśmy cała rodziną, niosąc ich "na barana". Zawsze też zaszywaliśmy się z nimi w jakim kąciku kościoła - aby innym nie przeszkadzać - a ja tłumaczyłem im wszystko co się w danym momencie działo na ołtarzu.
"Niestety" - powie ktoś, bo już mi tak mówiono - zaowocowało to powołaniem zakonnym. "Niestety" - bo ludzie uważają zakony jako coś rodzaju 'ziemi zesłania'.
Kiedy starszy z synów miał sześć lat (młodzy cztery), chodziliśmy w trójkę na "religię dla przedszkolaków". I dziwiła się siodtra-katechetka, że oni na pamięć znają wszystkie stałe części mszy świętej.
Ale "pije Kuba do Jakuba" też Matce Boskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej odśpiewali z własnej inicjatywy, za co ich pewien brat Bernardym z rozrzewnieniem po główkach pogłaskał.
I dlatego między innymi pytam: Czy Wy, w waszych domach rozmawiacie z dziećmi o Mszy św., czym ona jest, dlaczego odmawia się takie a nie inne modlitwy itd. itp. A z wózkami proszę nie wjeżdżajcie do kościoła, bo niedlugo Wasze dzieci urządzą tam sobie wyścigi rowerowe albo wpadnie im do głowy rozegrać w kościele mecz hokejowy. Wspomnijcie reakcję Pana Jezusa na widok kupców w światyni. Oby niektórych nie smagnął pękiem sznurów. Nie, nie dzieciaków ale Was.
Pokój i dobro! tis


Śr lut 11, 2004 11:26
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL