Witam, pragnę zacząć zmieniać podejście młodzieży (od 13-14 lat) i dorosłych do Jezusa.
Zatem, chciałam posłuchać jakie macie pomysły aby nakłonić/zainteresować młodzież i dorosłych Bogiem. Jak pokazać im jak dobry on jest? A gdy jest w nich mały płomień wiary czym podsycać go aby nie zgasł? Jakimi działaniami się zająć? Co zrobić?
W dzisiejszym czasach bardzo "modny" jest szatan, gdyż jego działania widać i są one bardzo widowiskowe i interesujące młodych ludzi, jak pokazać im że Jezus też jest wśród nas, że jest równie interesujący, że działa? Co zrobić aby ludzie nie wstydzili się Boga i swojej wiary?

Czekam na pomysły, nie koniecznie konkretne; aczkolwiek jakby się takie zdarzały będe bardzo wdzięczna.
Dziękuję wszystkim za jaką kolwiek pomoc, szczególnie modlitewną.

My wierzący chyba często mamy problem z tym że tak ściśle mówiąc to nie my mamy pokazywać żywego Boga, lecz stworzyć warunki aby On sam mógł się objawić. Osobiście mam sporą styczność z kursem Alfa i sądzę że jest to inicjatywa warta zainteresowania. Natomiast cokolwiek nie zrobimy, rzecz nie w tym abyśmy my innych zmieniali, ale abyśmy pokazywali że jesteśmy normalni, tacy sami jak wszyscy inni. Najważniejszy jest Bóg i zupełnie serio o nim myślimy. Najbardziej człowiek się zmienia gdy się nawraca i wtedy sam chce zmian. Najmniej pomaga moralizowanie i wskazywanie gdzie Szatan siedzi.

Dziękuje za rady czego nie należy robić. Ale co należy? Gdy Bóg kogoś dotknie dana osoba szuka go, może wpaść na różne wspólnoty duszpasterskie które pomogą jej podsycać płomień wiary aż do ognia; ale w wielu przypadkach np: na wsi jest tak że konkretna osoba się nawraca nie ma przykładu wiary a sama nie ma jej tak silnej aby coś zmienić, wpływa na nią otoczenie i ma Boga tam gdzie miała go zanim ją dotknął.
My, jako wspólnota, powinniśmy dawać żywy przykład wiary i kierować osobami po ich nawróceniu i o to mi chodzi; co należy w tym kierunku zrobić? Jak im pokazać że Bóg jest i nie należy się go wstydzić?

Trochę nie rozumiem, bo mój głos zawierał pewien wycinek rzeczy, które uważam za ważne. I nie wiem czy moja wypowiedz jest niewystarczająca, czy zawiera za dużo "czego robić nie należy". Słowem, nie wiem czy mnie ganisz czy kontynuujesz temat

Nie mam żadnego pojęcia jak jest na wsi, poza ogólnym pojęciem że jest to specyficzne środowisko. Mieszkam w mieście, więc nie będę się wymądrzać o wsi. Każdy z nas ma swoje doświadczenia. Każdy jest inny. Wydaje mi się że metody wypracowuje się w praktyce bo pytasz o zbyt szczegółowe kwestie. Jak już napisałem kurs Alfa, konkretna metoda powszechnie dość stosowana. A jaki przykład mamy dawać? Powiedz mi kim jesteś, to powiem Ci jakiego przykładu od Ciebie oczekuje. Co robić aby nie wstydzić się wiary? A czy tego da się nauczyć? Sądzę że każdy uczy się nieraz latami, jak zupełnie swobodnie mówić o wierze. A nade wszystko najprościej jest po prostu tym żyć. Najprędzej ludzie zapytają Cie czemu jesteś uczciwy, pobożny, trzeźwy i tak można wymieniać, gdy faktycznie takim Cię widzą. Powiesz że jesteś wierzący, to jedni się zaśmieją, a inni zaczną dyskusje o tym czy Biblia jest prawdziwa, lub wyleją swoje pretensje czemu my tak przeciw aborcji jesteśmy. Gdy jednak zobaczą że my nie jesteśmy kłótliwi, że szanujemy każdego, że nie potrzebujemy nadmiaru alkoholu do dobrej zabawy, wtedy zupełnie inaczej popatrzą. Pytanie tylko jaki sens ma mnożenie takich przykładów. Więc ustalmy czy mówimy o szczegółach, czy ogółach, bo poprzednio wydawało mi się że rzuciłem myśl i zgodnie z Twoim postem i nie była ona wystarczająca.

Trochę chaotycznie i w pospiechu napisałem kilka banałów na pw.

polecam:
http://fronda.pl/news/czytaj/tytul/dusz ... kosc_15645

myślę, że znajdziesz tam odpowiedzi na kilka pytam

Wist, nie ganie Cię Po prostu dość dużo osób mówi mi ogólnie, a gdy pytam się im co chcieli by zmienić odpowiedź brzmi: No nie wiem.
Chciałabym konkretnych przykładów osób które są związane z Kościołem na co dzień; co ich zainteresowało, co by chcieli zmienić , co jest złe a co dobre...
Na przykład:
-Dać świadectwo aby inni nie wstydzili się swojej wiary. Dobrym rozwiązaniem jest np: nosić brelok "Nie wstydzę się Jezusa" w ten sposób dodamy odwagi osobom którzy wstydzą się jeszcze go i pokażemy że nie są sami.
-Zainteresowanie Szatanem w tych czasach dość się szerzy gdyż szatan; nie ma co się oszukiwać; jest dość ciekawy. Trzeba innym pokazać że Bóg też jest interesujący itd. np: przez puszczanie na lekcjach religii w gimnazjum i szkołach średnich filmu: Życie po życiu(jest to film ciekawy, pokazujący że Bóg też jest interesujący i skrada wiele tajemnic). Pasja (film pokazujący życie Jezusa i jego wielką miłość do nas).

Dziękuję Koziołowi za konkretne przykłady

Podam jeszcze link do filmu pt: Życie po życiu jakby ktoś chciał zobaczyć, polecam
http://video.google.com/videoplay?docid ... 207786382#

Margaret_ka Dziękuję za ten artykuł. Podsunę go naszym katechetą. Był kiedyś u nas w parafii Ks.Adam który zainteresował Bogiem dużą grupę osób, założył wspólnotę a po jego odejściu prawie wszyscy z niej odeszli. Nowy opiekun mniej interesował się jej przetrwaniem. Ks. Adam miał w sobie to coś co przyciągało młodzież i dorosłych do niego.

Konkretne przykłady są we wspólnocie. To właśnie zrobił ks. Adam. Szkoda, że nie ma następcy. Rozejrzyjcie się czy w pobliskich parafiach nie ma żywej wspólnoty. Duszpasterstwa akademickie itp.

Można samemu próbować, ale trzeba naprawdę herosem. Ewangelizowanie, to głoszenie Radosnej Nowiny o Jezusie Chrystusie i to możemy zawsze robić. Ale po to są wspólnoty, by się wzajemnie wspierać.

U nas w parafii są wspólnoty; nawet kilka. Chodzi o to żeby zaciekawić ludzi aby się w niej zjawili. I pytanie brzmi: jak? Mamy nowego opiekuna Ks.Michała który może nie jest jak nasz poprzednik ale ma chęci do działania.

Sisiwati, jesli chcesz zainteresować kogoś Bogiem, zachęcić do religii, nie podawaj linków do frondy, bo ta strona moze co najwyżej zniechęcic do katolicyzmu.

Zmartwię cię Sisiwati ale nikt do wspólnoty nie przyjdzie jezeli nie będzie miał takiej potrzeby. Stąd właśnie taktyka wychodzenia na przeciw potrzebom i w ten sposób pozytywne zaistnienie wspólnoty w świadomości ludzi.

babalon link do frondy nie podałam ja a margaret_ka, nie wiem jak inne artykuły ale ten który podała jest dość interesujący, myślę że katecheci powinni się z nim zapoznać.

Kozioł a co zrobić aby wspólnota pozytywnie zaistniała w świadomości ludzi? Mam kilka pomysłów, ale chętnie posłucham też innych.

UWAGA! To JEDYNY artykułna frondzie z którym się zgadzam w 100%, Poza tym proszę mnei nie łączyć w żaden sposób z tym oszołomskim portalem.
Ten artykuł bardzo dobrze pokazuje realia polskiej katechezy i najczęstsze błędy katechetów.