Ksiądz Mariusz G., do niedawna wikary w poznańskiej parafii św. Andrzeja Boboli, swojego dziecka długo się wypierał. Choć poznana na rekolekcjach Agnieszka D., która zamieszkała z nim na plebanii, powiedziała mu, że jest w ciąży, udawał, że nie widzi rosnącego brzucha. Gdy wieczorem 23 lutego ubiegłego roku poczuła bóle porodowe, nie zawiózł jej do szpitala. Przygotował materac i zostawił ją samą.

Później zamknął się w pokoju obok, założył słuchawki na uszy, włączył muzykę, a w końcu przysnął. Nad ranem obudziły go jęki, więc poszedł zobaczyć, co się dzieje. Agnieszka krwawiła, prosiła, by wezwał pogotowie. Nie zareagował. Gdy poród wszedł w ostatnią fazę i pojawiła się główka, wyciągnął dziecko. Było martwe. Ochrzcił je i dopiero wtedy zadzwonił po karetkę.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... owila.html

Jeśli to co pisze prasa okaże się prawdą, to ksiądz powinien nieźle za to beknąć.

I przy okazji pytanie: w Kościele kat. chrzci się zmarłych???

Może nie był w stanie w sposób pewny stwierdzić zgonu, wiec ochrzcił na wszelki wypadek. A może po prostu spanikował, widząc do czego doprowadził.

Ciąg dalszy tej smutnej historii.

Prokuratura umorzyła wtedy sprawę, a księdza nie spotkała żadna kara. Poznańska kuria wysłała go na misję na Ukrainę.

Odnalazła go tam dziennikarka programu "Po prostu" w TVP1. Podając się za doktorantkę, która pisze pracę naukową o księżach na misjach, nagrała ukrytą kamerą rozmowę z kapłanem. Reportaż wyemitowano we wtorek. - To nie była żadna wielka miłość - mówi ksiądz o romansie z matką dziecka. Dopytywany o tragiczny poród, nie okazuje żadnej skruchy. - Jestem drugi rok na Ukrainie. Potem będę tu proboszczem, aż wreszcie wyjadę gdzieś na Wschód. Lubię ekstremalne klimaty. Jestem dzikusem - mówi duchowny.

Teraz kuria zaczyna zmieniać zdanie.

Widać, że nie może być duszpasterzem - mówi ks. Dosz, kanclerz kurii. Duchowny odnosi się też do tragicznego porodu na plebanii: - Ocena moralna jest jasna, a resztę bada prokuratura.

Jakie kroki zostaną podjęte wobec ks. Mariusza G.? - Takie, jakie w takich sytuacjach wskazuje prawo kościelne - odpowiada ks. Dosz.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... e_byc.html

Czyli coś się w sprawie ruszy. Ale jakoś nie wierzę by gościa wywalili z kapłaństwa... Pewnie wyślą gdzieś do ciepłych krajów, gdzie żadne wredne dziennikarki go nie znajdą i będzie spokój.

Gazeta się autoocenzurowała. Ksiądz G. łaskaw był się wyrazić o całej sprawie następująco: "to jest g... w stogu siana".

Rzeczywiście, pamiętam taki tekst. Ciekawe dlaczego go wycięli?

To nie autocenzura, tylko drugi artykuł. Tu znalazłam ten pierwszy:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... czuje.html

O! Przepraszam, odszczekuję. To nie były słowa księdza G. tylko jakiegoś Wiktora, lokalnego maczo. Pozajączkowało mi się.

Poza śmiercią dziecka i znieludzkim zachowaniem pseudoksiedza (ksiedzem takiej karykatury bym nigdy nie nazwał), poraża mnie jeszcze jedna rzecz w tym artykule:



Co to za uzasadnienie umorzenia? Czy ten prokurator jest takim samym idiotą jak ten pseudoksiądz? Czy ktos go przekupił?
Prokuratora bym wypier.....ł z roboty dyscyplinarnie i zabronił mu wykonywania jakiegokolwiek zawodu związanego z prawem.

I co z tego, ze dziecko nie miało szans? Czy to usprawiedliwia nieudzielenie jakiejkolwiek pomocy?

Jeżeli ktokolwiek z nas bedzie szedł ulicą i natknie sie na umierającego na zawał człowieka.....i nie zareaguje w jakikolwiek sposób to zostanie oskarżony o nieudzielenie pomocy. Bez wzgledu na to czy ten gościu ma szanse na przeżycie. Jeżeli ktos nie potrafi to nie musi robic masażu serca, ale obowiązkiem każdego jest natychmiastowe powiadomienie odpowiednich służb.

A tu takie uzasadnienie umorzenia? Ten prokurator to niezły kawał mendy.

O tym klesze to sie nawet nie wyraże, gdyz słów brak na określenie tak podłej kreatury.

Fakt, na dobrą sprawę w tym wypadku od prokuratora należałoby oczekiwać czegoś więcej niż od księdza....

Skoro jakiś lekarz stwierdził, że dziecko i tak by zmarło (ciekawe skąd pewność), to prokurator najwyraźniej uznał, że klecha i tak nie mógł nic zrobić. A za chamstwo i podłość paragrafu nie ma.

https://www.youtube.com/watch?v=bfp5WufA2Xk - Po prostu. Program Tomasza Sekielskiego - Tragiczny romans na plebanii
//z komentarzem Tomasza Terikowskiego

Ciekawe, czy ten lekarz powiedziałby publicznie, że gdyby dziecko dowieziono do jego szpitala, on nie starałby się mu pomóc - no bo przecież skoro przypadek beznadziejny...

Dziecko nie miało żadnych wad wrodzonych, zostało uduszone pępowiną, winien być zastosowany poród metodą cesarskiego cięcia.
Dwu specjalistów ginekologów odrzuciło opinię miejscowego lekarza.
Obrzydliwe jest zachowanie przełożonych księdza, zwyciężyła zawodowa solidarność.
Program Sekielskiego w jaskrawy sposób to ujawnił.
Bufona, który dla przygody sypia z kobietami, rozmawia bezpośrednio z Bogiem i posługuje się watażką z giwerą, dla ochrony wysyła się ma misje.... żenada.

Cieszę się, że Administracja łaskawie zezwoliła na upublicznienie tej żenady. Choć na samym początku wątek szybciutko zamknęła (dlaczego?).
Ciekawe o ilu podobnych przypadkach nie wiemy? Wszak od dawna się mówi, że kler dba o swoich i przenosi tylko z parafii do parafii.

Nie jest mi potrzebna wiedza o podobnych przypadkach.
Duchowni w trosce o Kościół i powierzonych im wiernych, winni każdy podobny łajdacki przypadek bez nagłaśniania karać ostro, z wykluczeniem z kapłaństwa włącznie.