Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 25, 2024 14:25



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 292 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 20  Następna strona
 zakony klauzurowe 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: zakony klauzurowe
Kozioł napisał(a):
Uważasz, że mniszki są z założenia bliżej Boga niż inni wierzący ludzie?
Uważasz, że przez to mogą więcej u Boga wymodlić?
A może uważasz, że mogą zadośćuczynić za nasze grzechy swoimi modlitwami?
A może wreszcie uważasz, że liczy się jakaś średnia Kościoła w modlitwie i mniszki tą średnią podwyższają?

Ja tego w KKK nie doczytałem,
gdzie takie teologiczne nowinki można wyczytać?

Wybacz jesienna ale to myślenie średniowieczne (w złym słowa tego znaczeniu), gdy to człowiek załatwiał sobie zbawienie fundacjami, darowiznami czy przeznaczaniem któregoś z potomków "dla kościoła" aby ten, czy inni modlitwą zbawienie przybliżyli.


Z samego faktu, że ktoś jest mnichem/mniszką absolutnie nie wynika,
że jest bliżej Boga. Natomiast napewno idzie się do klasztoru
z pragnieniem tej modlitewnej bliskości (nie wyobrażam sobie współcześnie
innych motywów).

Czy uważasz, że coś jest nie tak, że ktoś ma potrzebę
(i tym samym powołanie) szczególnej modlitewnej bliskości z Bogiem
i wybiera dla siebie wspolnotę (zakon) i miejsce gdzie może tą potrzebę
(i powołanie) realizować?

Nie może być mowy o żadnym zadośćuczynieniu, jedynym zadośćuczynieniem
jest Ofiara Jezusa. Natomiast jest mowa o pokucie. Pokuta ma wymiar osobisty
ale i wspólnotowy, w tym sensie można pokutować za kogoś.
Niestety nie można się za taką osobę nawrócić (ale można modlić
się o jej nawrócenie).

* Używam slowa "nawrócenie" w sensie procesu ciągłego, codziennego
wyznawania swoich grzechów i odwracania się od nich.

Nie wiem' gdzie można takie teologiczne "nowinki" poczytać.
Na pewno to nie są nowinki - tylko kilkunastowieczna conajmniej
Tradycja Kościoła.

Katechizmie Kościola Katolickiego - o tej sprawie
napisano niewiele: 2687 Wielu zakonników poświęciło całe swoje życie modlitwie. Już na pustyni egipskiej pustelnicy, mnisi i mniszki poświęcali swój czas uwielbianiu Boga i wstawianiu się za Jego ludem. Życie konsekrowane nie może istnieć ani rozwijać się bez modlitwy; jest ona jednym z żywych źródeł kontemplacji i życia duchowego w Kościele.


Pierwsza rzecz jaka mi się wygooglała
to tekst z ADHORTACJi APOSTOLSKIEJ
„VITA CONSECRATA”
OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II
(nie mam pojęcia jakie miejsce w Nauczaniu Kościoła
w ścisłym tego słowa sensie, ma taka adhortacja)
- zacytuję na końcu


Na koniec wyjaśniam - niezbyt szczęśliwie się zdarzyło (i niestety będzie zdarzać)
że to co piszę ma charakter informacyjny (jak widzi to kościół katolicki)
z tym co jest moim osobistym stosunkiem do niektorych zjawisk.

Niejednokrotnie na forum dawałam wyraz temu, że kontestuję
różne twierdzenia/poglądy (nie wiem jak to nazwać),
które powszechnie uważa się, za "nauczanie kościoła"
a nim nie jest w ścisłym tego słowa znaczeniu.

Co do tego co piszę myślę, że nierozsądną postawą jest
"wyrzucanie do kosza" wielowiekowej tradycji monastycznej
bez pogłębionej rtefleksji nad nią.

zapowiadany cytat:

nstytuty oddane całkowicie kontemplacji

8. Instytuty oddane bez reszty kontemplacji, złożone z kobiet lub mężczyzn, są chwałą Kościoła i źródłem niebieskich łask. Ich członkowie naśladują swoim życiem i misją Chrystusa modlącego się na górze, dają świadectwo panowania Boga nad historią i są zapowiedzią przyszłej chwały.

Trwają oni w samotności i milczeniu, a przez słuchanie słowa Bożego, sprawowanie świętej liturgii, praktykę ascezy osobistej, modlitwę, umartwienie i komunię braterskiej miłości skupiają całe swoje życie i działanie wokół kontemplacji Boga. W ten sposób składają wobec kościelnej wspólnoty szczególne świadectwo miłości, jaką Kościół darzy swego Pana, a dzięki swej przedziwnej apostolskiej płodności przyczyniają się do wzrostu Ludu Bożego15.


_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Pn paź 22, 2012 15:08
Zobacz profil
Post Re: zakony klauzurowe
Bardzo piękne słowa ale ... to niewiele ma wspólnego z naśladowaniem Chrystusa. Jezus nie spędził całego życia na modlitwie, Jezus przede wszystkim DZIAŁAŁ. Modlitwa zawsze uprzedzała działanie.

W moim wieku już mi niewiele naiwności zostało i nie oczekuję, że KK odetnie się od swojej historii i od zamkniętych zakonów. Jednak nie widzę dziś żadnego uzasadnienia ich istnienia, a przynajmniej nie widzę uzasadnienia ich istnienia w Ewangelii, czy w teologii KK (przynajmniej w poznanym przeze mnie niewielkim zakresie).

Modlitewną bliskość (cokolwiek przez to rozumiesz) każdy człowiek może realizować i nie musi z tej przyczyny odcinać się od całego świata. Jeżeli chrześcijanie tworzą ciało Kościoła, to jak uzasadnisz izolowanie się od nich? Miłością do człowieka??


Pn paź 22, 2012 17:15
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: zakony klauzurowe
Naśladowanie Jezusa nie powinno być tak rozumiane jak Ty to rozumiesz.

Jeżus nie miał żony ani dzieci ale są powołani do małżeństwa.
Jezus prowawdził działalność kaznodziejską, nie wszyscy
są powołani by taką prowadzić.

Natomiast wszyscy są powołani by dawać świadectwo
swoim życiem - to mnisi/mniszki robią jak najbardziej
świadcząc swoim życiem o tym, że Bóg jest kimś dla kogo można
wszysko zostawić (w tym wypadku w sensie jak najbardziej dosłownym).

Nie wszyscy wszystko muszą rozumieć.
ja też nie. I pewnie nie rozumiem wielu spraw.

Natomiast chyba nie wypada swoim "nie rozumieniem"
Boga "ograniczać" w tym do czego kogoś powołuje
i jakimi drogami kogo Bóg kogoś prowadzi.

tak myślę.

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Ostatnio edytowano Pn paź 22, 2012 19:30 przez jesienna, łącznie edytowano 1 raz



Pn paź 22, 2012 19:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 24, 2007 16:10
Posty: 530
Post Re: zakony klauzurowe
Kozioł - jasne, że człowiek nie musi odcinać się od świata.
Są natomiast ludzie, którzy kochają "aż tak" i aż tak dosłownie i radykalnie biorą Ewangelię że chcą wszystko zostawić dla Niego i z Nim.
Zanurzyć się tylko w Nim, porzucić wszystko co ich rozprasza, kusi i odciąga.

Nie znaczy to że są "bardziej" czy "mniej", ale są inaczej... kochają inaczej niż Ty i swoją Miłość przeżywają inaczej.
I mają prawo do przeżycia jej na swój własny sposób, wiadomy tylko Bogu.
To ich intymny związek z Oblubieńcem.

Ty możesz Bogu ofiarować swój trud, cierpienie, codzienne obowiązki - one ofiarują Bogu oderwanie od świata, stają się całkowicie dla Niego do dyspozycji, pewne że nic ich nie rozproszy.

Spalają się cicho w swej Miłości, poświęcając się służbie Bogu (a przez Boga - bliźnim!)

Możesz je nazwać nadgorliwcami, bo dlaczego nie? Ale to, że ktoś inaczej przeżywa Miłośc, nie oznacza, że czyni to źle.


Pn paź 22, 2012 19:20
Zobacz profil
Post Re: zakony klauzurowe
szuba napisał(a):
Ty możesz Bogu ofiarować swój trud, cierpienie, codzienne obowiązki - one ofiarują Bogu oderwanie od świata, stają się całkowicie dla Niego do dyspozycji, pewne że nic ich nie rozproszy.

Spalają się cicho w swej Miłości, poświęcając się służbie Bogu (a przez Boga - bliźnim!)


Nic Bogu poświecić nie można, bo wszystko już jest Jego własnością. A cokolwiek byśmy zrobili, to i tak z nas sługi nieużyte, w najlepszym razie wypełnilibyśmy minimum obowiązków.
Cześć jaka Bogu oddajemy tez jest Jemu należna, podobnie jak miłość.

Jezus zostawił jasne przesłanie :"Idźcie i nauczajcie ...", "Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego". Ba! Nawet więcej: "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak, jak Ja was umiłowałem". Miłość Boga i miłość do Boga znajdziemy wszędzie, bo "wszystkie nasze źródła są w Nim", "w Nim żyjemy, poruszamy się, jesteśmy". Jak można kochać Jezusa i zamykać się na tych których tak umiłował? Jak można kochać Jezusa i nie szukać promyków Jego miłości wśród ludzi, w ludzkich sercach. Jak można odizolować się, zamknąć się przed ludźmi w imię Jego miłości?
Dla mnie owa izolacja to nie oznaka miłości i wiary. Wręcz przeciwnie, to oznaka słabości, ucieczka przed tymi, których Jezus pokochał i za których oddał życie. To zabrzmi ostro: to czysty egoizm nie mający nic wspólnego z miłością.

Bóg nie rezerwuje miłości dla siebie, on ją rozlewa na cały świat i oczekuje od nas tego samego ("Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak, jak Ja was umiłowałem"), wręcz niemożliwego.


Pn paź 22, 2012 22:40
Post Re: zakony klauzurowe
przecież one nie popełniają samobójstw, tylko się odseparowują od świata.
jak dla mnie, jest to bardzo AKTYWNE dawanie świadectwa.

obecnie tylu ludzi jest niewolnikami świata.
dlatego takie powołania są bardzo potrzebne, właśnie jako świadectwa.


Wt paź 23, 2012 6:35
Post Re: zakony klauzurowe
mkb napisał(a):
przecież one nie popełniają samobójstw, tylko się odseparowują od świata.
jak dla mnie, jest to bardzo AKTYWNE dawanie świadectwa.

"Umierają" dla świata, "umierają" dla innych ludzi. Jezeli to ma być "świadectwo", to jest fałszywe, z gruntu obce Ewangelii. W ten sposób nie okazują miłości do ludzi, a raczej traktują ich jak przeszkodę, jak element obcy.

mkb napisał(a):
obecnie tylu ludzi jest niewolnikami świata.
dlatego takie powołania są bardzo potrzebne, właśnie jako świadectwa.

Czyli dać świadectwo typu: ja się od was izoluję, róbcie co chcecie, pomodlę się za was??

Od razu mi się przypomina kapłan i lewita którzy minęli rannego człowieka, bo by się splamili krwią, byliby nieczyści i nie mogli by uczestniczyć jakiś czas w ceremoniach religijnych. Dopiero pogardzany przez Żydów Samarytanin pomógł potrzebującemu. To Samarytanina Jezus wskazuje jako wzór do naśladowania, a nie izolującego się kapłana i lewitę.

Świadectwo i to rzeczywiście aktywne świadectwo dają np. bonifratrzy (zakon szpitalny), czy 12 tys sióstr zakonnych w Polsce wykazujące inicjatywę skierowaną w stronę innych ludzi:

Cytuj:
Siostry prowadzą dzisiaj (stan na 1.01.2011) jako dzieła własne:

345 przedszkoli; 104 szkoły, od podstawowej do wyższej (1); 64 bursy, internaty i akademiki.
Prowadzą 98 świetlic dla dzieci, często są to prawdziwie świetlice dla dzieci z ulicy; ponadto – pogotowia opiekuńcze (4), ośrodki resocjalizacyjne i terapeutyczne (8), ośrodki wychowawcze i szkolno-wychowawcze (9).
Ponad 150 różnego typu domów opieki i pomocy: zakłady opiekuńczo-lecznicze dla dzieci (5) i dla dorosłych (29), pielęgnacyjno-opiekuńcze – 5 i rehabilitacyjne – 5; domy pomocy społecznej dla dzieci (53) i dla dorosłych (56), ponadto domy opieki prywatne (bez dotacji – 41) i 5 domów dziennego pobytu.
W ramach działalności charytatywnej – 24 stołówki dla ubogich, dom dla bezdomnych kobiet z dziećmi i przytulisko dla bezdomnych i pracują w 5 innych, 7 domów samotnej matki.
W ramach opieki zdrowotnej i ochrony życia – siostry prowadzą 1 szpital własny i pracują w 156 szpitalach państwowych i prowadzonych przez innych; prowadzą 1 hospicjum i pracują 18 w prowadzonych przez innych; mają 13 okien życia. Prowadzą 16 gabinetów lekarskich i poradni psychologicznych i pracują w 36 prowadzonych przez innych.
Zgromadzenia prowadzą 65 własnych domów rekolekcyjnych proponujących różne formy pogłębienia duchowego. Mają też 61 domów wypoczynkowych dla świeckich.

(za ekai, cały artykuł tutaj)

Zakony klauzulowe powinny być nazwane wprost: zamknięte przytułki dla nieprzystosowanych do życia wśród ludzi. (wiem:ostre sformułowanie, przepraszam jeżeli kogoś razi). To nie powołanie, to ucieczka przed obowiązkami.


Wt paź 23, 2012 8:35
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: zakony klauzurowe
Kozioł, zwykle piszesz bardzo racjonalnie i w duchu chrześcijańskim.
Tym razem jednak odbieram Twoje wypowiedzi jako posługiwanie się za wszelką cene wszelkimi możliwymi chwytami retorycznymi, bez jakiegokolwiek zakorzenienia w chrześcijanstwie, by wyrazić swój sprzeciw.
Przykład z Samarytaninem i kapłanem oraz lewitą jest tylko nic nie znaczącym gadaniem.
Cała wczesnochrześcijanska tradycja pełna jest przykładów osób, które odchodziły na pustynię, które zamykały się w zaciszu celi, by już tu na ziemi żyć tylko niepodzielną miłością Boga, z której bierze się modlitewne wstawiennictwo za innymi. Jak w niebie, gdzie aniołowie i święci wstawiają się za wiernych żyjących na tym świecie, czy potrzebujących modlitewnej pomocy.
Sam Jezus wyraźnie powiedział słuchającym go:

Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie (Mt 6,6).

Zamknięcie tych ludzi w klasztorze, nie jest, jak sugerujesz, odizolowywaniem się od innych, zamykaniem na tych, których Jezus umiłował.
Wręcz przeciwnie, to postawa miłości, która każe być jak najbliżej Boga, żeby u Niego bezpośrednio upraszać łaskę nawrócenia dla tych, którzy zagubieni w świecie zapominają o Bogu.
Przytoczony przez Ciebie cytat: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak, jak Ja was umiłowałem realizowany jest własnie w klasztorach kontemplacyjnych.
Mnisi i mniszki nie zamykają się tam, bo nie kochają ludzi, ale zamykają się by jeszcze mocniej ich kochać i dac im to, co najwieksze - modlitwę.
Pytasz o podstawy w Biblii i tradycji.
Masz cytat wyżej z Mateusza.
Podam też inny (jeden z wielu):
W dalszej ich drodze zaszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę imieniem Maria, która usiadła u nóg Pana, słuchając Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona (Łk 10,38-42).

W Kościele zawsze istniało i bedzie istnialo napięcie między modlitwą i działaniem. Ty, dla celów polemiki posługujesz się argumentami działania. Zakony klauzurowe to inna strona tej samej pobożności.
Jedni powołani są do działania, inni do kontemplacji w zamkniętych klasztorach. Jeszcze inni próbują z tych dwóch pobożności uczynić jedną.
Kim jesteś, żeby oceniać jak inni odczytują Boże wezwanie?
Dlaczego nie możesz założyć, że Bóg dał swojemu Kościołowi wiele charyzmatów? Że w Kościołach protestanckich przykłada się wiekszą wagę do Słowa i do czynu, w Kościele rzymskim umożliwia się realizowanie powołań w samotnej kontemplacji i życiu według tradycji, w Kosciele prawosławnym i Kościołach wschodnich w pięknie hierarchii i bogactwie liturgii (co oczywiście nie wyczerpuje znamion tych wszystkich Kościołów).

Czy tak trudno uwierzyć i zaakceptować, że mnisi i mniszki ida drogą, na kórej Pan ich postawił?

Czy dla mnie trudne jest do zaakceptowania to, że jesteś protestantem? Realizujesz w ten spsoób Boże powołanie i choć pewne rzeczy w tym nie podobają mi się, to akceptuję Twoją drogę nie nawołując do zlikwidowania protestantymzu jako przebrzmiałej ideologii buntu z XVII wieku

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Wt paź 23, 2012 9:02
Zobacz profil WWW
Post Re: zakony klauzurowe
@medieval_man
Lubię ciebie czytać ale nie znaczy, że się z tobą zawsze zgadzam. Pozwól mi na krytykę twoich argumentów.

1) "Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie (Mt 6,6)."
Ten wyjęty z kontekstu werset mówi o skromności. Mówi o tym aby nie odbierac chwały z faktu, ze się modlimy. Oto szerszy fragment:

"Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa ,aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie." (BW Mat 6,1-6)

Całość jest obszerniejsza ale chyba wystarczy do wersu 6-tego.

2) "Przykład z Samarytaninem i kapłanem oraz lewitą jest tylko nic nie znaczącym gadaniem."
Własnie, że nie! I Kapłan i lewita mieli swoje obowiązki wobec Boga, tak jak siostry klauzulowe. Kierowali się miłością do Boga zapominając o miłości do człowieka! (polecam komentarze katolickie) Przypomnę ten fragment wraz z zakończeniem:

A oto pewien uczony w zakonie wystąpił i wystawiając go na próbę, rzekł: Nauczycielu, co mam czynić, aby dostąpić żywota wiecznego? On zaś rzekł do niego: Co napisano w zakonie? Jak czytasz? A ten, odpowiadając, rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego. Rzekł mu więc: Dobrze odpowiedziałeś, czyń to, a będziesz żył. On zaś, chcąc się usprawiedliwić, rzekł do Jezusa: A kto jest bliźnim moim? A Jezus, nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłego. Przypadkiem szedł tą drogą jakiś kapłan i zobaczywszy go, przeszedł mimo. Podobnie i Lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, przeszedł mimo. Pewien Samarytanin zaś, podróżując tędy, podjechał do niego i ujrzawszy, ulitował się nad nim. I podszedłszy opatrzył rany jego, zalewając je oliwą i winem, po czym wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i opiekował się nim. A nazajutrz dobył dwa denary, dał je gospodarzowi i rzekł: Opiekuj się nim, a co wydasz ponad to, ja w drodze powrotnej oddam ci. Który z tych trzech, zdaniem twoim, był bliźnim temu, który wpadł w ręce zbójców? A on rzekł: Ten, który się ulitował nad nim. Rzekł mu Jezus: Idź, i ty czyń podobnie (BW Łuk 10,25-37)
Mniszki klauzulowe są własnie takimi przechodzącymi mimo.

3)"W Kościele zawsze istniało i bedzie istnialo napięcie między modlitwą i działaniem. Ty, dla celów polemiki posługujesz się argumentami działania. Zakony klauzurowe to inna strona tej samej pobożności."

Modlitwa bez działania jest jak działanie bez modlitwy - jedno i drugie do kitu.

Lepiej to oddają słowa katolika, świętego KK :
Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie.

Na pewno te słowa Loyoli znasz, to chyba jego najpopularniejsza sentencja.


Wt paź 23, 2012 9:54
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: zakony klauzurowe
co z Marią i Martą?

Wiesz dobrze, że kapłan i lewita z przypowieści Jezusa ominęli rannego ze względu na rytualne przepisy a nie z braku zaangażowania.
Nadal uważam, że w Kościele jest miejsce i dla kontemplatyków i dla pełniących miłosierdzie. Dla wielu stron tej samej pobożności, tej samej wiary

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Wt paź 23, 2012 10:48
Zobacz profil WWW
Post Re: zakony klauzurowe
medieval_man napisał(a):
co z Marią i Martą?
O Bogu dyskutowali mężczyźni. Kobietom, nawet z domów kapłańskich nie wolno było uczestniczyć w takich dyskusjach czy nawet im się przysługiwać. Mogli tylko usługiwać. Jezus zrównał tu mężczyznę i kobietę - kobieta także może usiąść u Jego stóp, także może być Jego uczniem. Czy była tylko bierną słuchaczką? Nie! To Maria wybiegła na spotkanie Jezusa zamiast być przy ciele brata, to Maria wyznała swa wiarę i zaufała Jezusowi.
medieval_man napisał(a):
Wiesz dobrze, że kapłan i lewita z przypowieści Jezusa ominęli rannego ze względu na rytualne przepisy a nie z braku zaangażowania.
Owe rytuały były po to aby być bliżej Boga. Z tego samego powodu (pretekstu!) klauzulowe odcinają się od świata. Oni stawali się "nieczyści" w kontakcie z krwią, one stają się "nieczyste" w kontakcie ze światem. Ta sama postawa, te same motywy.


Wt paź 23, 2012 11:09
Post Re: zakony klauzurowe
Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga». Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie». Rzekła Marta do Niego: «Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym». J 11,20-24

Powolania do zgromadzenia klauzurowego nie zrozumie nikt, kto go nie ma.
Tak jak naukowca, zamknietego w swoim laboratorium, ktory chce poznac jeszcze jedna tajemnice natury, nie zrozumie ten, kto zajmuje sie wylacznie praktyczna konsumpcja odkryc innych ludzi. I chyba nie wolalbys, zeby takich zapalencow w laboratoriach nie bylo, bo "nie sa produktywni".

Maria siedziala u stop Pana zupelnie bez sensu, bo przeciez wszystko: od goscinnosci do przyzwoitosci nakazywaloby najpierw nalezy ugoscic tak wielkiego Goscia i jego towarzyszy. Pan Jezus ja za to pochwalil. Niekoniecznie tylko z powodow, o ktorych piszesz.

A milosc blizniego to siostry (i bracia - tez tacy sa) praktykuja czynnie we wspolnocie. A jest to moze i trudniejsze niz "w swiecie", kiedy samemu mozna powiedziec: to za trudne - ide sobie.
Praca matek w rodzinach jest tez malo spektakularna, a jednak niezbedna.
No i oprocz tego klasztory klauzurowe na siebie musza zapracowac. Czyli uprawiaja ogrody, szyja, haftuja itp.
I raczej dla Pana Boga nie ma znaczenia, ze nie robia tego na duza skale, a "tylko" we wspolnocie. Od aktywnosci na szerokim polu sa miliony innych chrzescijan. Powolanych do bycia tylko dla Jezusa, jest tylko garstka.

A na koncu i tak bedziemy sadzeni z milosci.


Wt paź 23, 2012 12:12
Post Re: zakony klauzurowe
Kael napisał(a):
Maria siedziala u stop Pana zupelnie bez sensu, bo przeciez wszystko: od goscinnosci do przyzwoitosci nakazywaloby najpierw nalezy ugoscic tak wielkiego Goscia i jego towarzyszy. Pan Jezus ja za to pochwalil. Niekoniecznie tylko z powodow, o ktorych piszesz.

Bez sensu? Słuchała nauk Jezusa! To bez sensu?
"Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."

Kael napisał(a):
A milosc blizniego to siostry (i bracia - tez tacy sa) praktykuja czynnie we wspolnocie. A jest to moze i trudniejsze niz "w swiecie", kiedy samemu mozna powiedziec: to za trudne - ide sobie.
Tak, praktykują w swoim sosie z dala od "brudnego" świata "brudnych" ludzi.
Kael napisał(a):
Praca matek w rodzinach jest tez malo spektakularna, a jednak niezbedna.
Ogromna zagadką jest dla mnie na czym opierasz to porównanie!
Kael napisał(a):
I raczej dla Pana Boga nie ma znaczenia, ze nie robia tego na duza skale, a "tylko" we wspolnocie. Od aktywnosci na szerokim polu sa miliony innych chrzescijan. Powolanych do bycia tylko dla Jezusa, jest tylko garstka.
To tylko garstka tak sobie w kąciku siedzi i haftuje w izolacji od innych ludzi. Jezus ma przecież jeszcze miliony do szerzenia Ewangelii, może ta grupka jakos sie przemknie :twisted:

WSZYSCY ludzie są powołani tylko dla Jezusa, WSZYSCY są sługami Boga.


Wt paź 23, 2012 13:28
Post Re: zakony klauzurowe
Koziol, to "bez sensu" bylo ironia. To TY twierdzisz, ze tylko pracowitosc sie liczy....
I nawet nie zauwazyles ze to MARTA, nie Maria poszla naprzeciw Jezusowi po smierci Lazarza.

Znasz blizej jakas zakonnice, albo zakonnika? Myslisz, ze w klasztorach sa sami swieci za zycia? Moze poczytaj chocby "Zolty zeszyt", albo "Dzieje duszy" sw Teresy z Lisieux.
Do klasztoru nie idzie sie, zeby miec "swiety spokoj". Przez izolacje od swiata i spedzanie kazdego dnia w tym samym otoczeniu, nawet dobrowolnie, ma sie dosyc czasu zeby poznac slabosci swoje i innych i malo mozliwosci ucieczki od nich. A i tam sa starsze siostry, ktore trzeba pielegnowac. To taka rodzina w pigulce. Stad porownanie do pracy matek.

Praca matki, szczegolnie w rodzinach wielodzietnych, albo w rodzinach z dzieckiem uposledzonym, tez nie daje mozliwosci na wielkie dziela poza rodzina. Jest to po prostu codzienny kolowrot, od ktorego matki nic nie zwolni. Choc robi to dobrowolnie. A przeciez moglaby misjonowac w Afryce, albo pielegnowac dzieci w szpitalach, czyz nie? Roboty na swiecie jest huk, a tu matka tylko o wlasne dzieci dba!


Uwazasz, ze u Pana Boga liczy sie sukces i ilosc? No to Panu Jezusowi w tym zyciu baaardzo nie wyszlo. Dal sie zabic a jeszcze tyle bylo do zrobienia. Nawet chyba w calym Izraelu nie udalo mu sie glosic Dobrej Nowiny. A ile czasu na modlitwie "zmarnowal", choc mogl jeszcze wiecej uzdrowic i jeszcze dalej isc.

No, i jak tam z tymi naukowcami, ktorzy kwarki badaja? Potrzebni, czy tez powinni pracowac w kamieniolomach, a nie wlasne fanaberie zaspokajac?


Wt paź 23, 2012 14:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: zakony klauzurowe
Kozioł napisał(a):
Zakony klauzulowe powinny być nazwane wprost: zamknięte przytułki dla nieprzystosowanych do życia wśród ludzi. (wiem:ostre sformułowanie, przepraszam jeżeli kogoś razi). To nie powołanie, to ucieczka przed obowiązkami.



Przepraszam, ale nie masz pojęcia o czym piszesz.
Nie mam pojęcia skąd czerpiesz wiedzę na ten temat.
Myslę, że poprostu jesteś uprzedzony i tyle.

Informuję Cię, że ja przeszłam przez badnia psychologiczne (i to nie jedne) zanim znalazłam się w klasztorze (na krótko). Badania przeprowadza się między innymi po to by wykluczyć wszystkie deficyty osobowościowe u kandydatki do klasztoru. Takie deficyty osobowościowe w warunkach zwykłago zycia mogą nieznacznie dawać o sobie znać, natomast w warunkach zycia gdzie żyje się w społeczności zamkniętej mogą być sporym problemem.

Życie w trakim klasztorze wbrew temu co Ci się wydaje wymaga sporego hartu ducha i zaradności.
Chociażby przez to, że mniszki muszą same na siebie zarobić. A to wymaga dzisiaj ogromnej zaradności by zarabiać mimo, że żyje się za klauzurą, zwalaszcza, ze wykonywana praca nie powinna być zbyt absorbująca i dająca się wpisać w rytm dnia.

Do klasztoru trafiająw większości kobiety już z jakimś dorobkiem życiowym,
które dawaly sobie radę w życiu. Kiedyś (dawno) przyjmowano kandydatki z wykształceniem podstawowym - teraz radzi się mlodym dziewczynom, żeby skończyly studia, popracowały trochę i potem podjęły ostateczną decyzję (tak też było w moi przypadku).

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Wt paź 23, 2012 15:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 292 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 20  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL