Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 25, 2024 17:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 292 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 20  Następna strona
 zakony klauzurowe 
Autor Wiadomość
Post Re: zakony klauzurowe
Vul napisał(a):
Ale wracając do Ewangelii przedstaw takie zapisy, które podważają pójście za Chrystusem drogą pozostawienia wszystkiego i oddania się Jego naśladowaniu w modlitwie.

.... i jeszcze jeżdżenia samochodem, grania w tenisa, picia coca-coli, badania nad bronią jądrową :twisted:

Poczytaj posty wyzej...


Śr paź 24, 2012 14:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 03, 2012 14:37
Posty: 574
Lokalizacja: racjonalista@op.pl
Post Re: zakony klauzurowe
1.) @Kozioł usiłuje wskazać na naśladowanie Chrystusa (również apostołów), Który/którzy żyli pośród ludzi i Dobrą Nowinę głosili przykładem własnym, wymiernym czynem, wiarą oraz modlitwą.
Słowo "oraz" jest tutaj najbardziej istotne, gdyż spójrzcie choćby na Jezusa. Czyż On, wstawiając się za innymi, nakłaniał do wielomówstwa, odosobnienia i trwania w modlitwie?
Czy "Pater Noster", którego nauczył swych wyznawców, nie jest właśnie egzemplifikacją skondensowanego sensu uwielbienia, zawierzenia i prostej, a konkretnej prośby do Boga?
Po cóż dodawać do tego "kości słoniowe, róże różowe" itp. ozdobniki powtarzane jak mantra, a zaciemniające jedynie prostą i zrozumiałą formułę Modlitwy Pańskiej?

2.) Usiłujecie - obrońcy klazury - powoływać się na moc modlitwy wstawienniczej. Lecz cóż wymiernego, nawet dla chrześcijan przyniosła "ofiara" Symeona Słupnika Starszego?
Hagiografia dostarcza nam multum ascetów, z którymi SW II zrobił nieco porządku. Odcinanie genitalii, piersi, ruch monastyczny, prawosławni skopiejcy, quasi Katarzy w łonie KK, flagellanci to dziś jedynie echo dawnej "schizy".
Tak, totalnej schizofrenii, jaka jest od dwóch tysiącleci nieodrodną córą religijnego fanatyzmu. Oczywiście stoi z boku głównego nurtu i wykładni UNK, lecz jest na tyle wygodna, że ex cathedra nigdy nie została jednoznacznie zdeprecjonowana.

Wspomnieliście o św. Franciszku z Asyżu. Zaiste żywot świętego pięknym jest :buja:.
Lecz dobrą rzeczą (prócz nie ukrywanych chorób eremity i bajdurzenia apologetów) byłoby zapoznać się z historią powszechną, która w okresie jego życia zbiegła się z krucjatami, ruchami oddolnej odnowy w duchu nauk Chrystusa i sporami Innocentego III z Otto IV z Brunszwiku (Otton IV Welf).
Zbieżność imion z moim nickiem przypadkowa ;).

Natomiast czas kanonizowania poczciwego fra Franka, jako antagonisty rzymskiego namiestnika Chrystusa, lecz mniej groźnego od ówczesnych "kontestatorów" władzy papieskiej wyda się wówczas oczywisty - ot czysta polityka!
Wiem. Namawiam do szatańskiego, krytycznego myślenia, szukania źródeł i wyciągania samodzielnych wniosków. Przepraszam, za to chamstwo. Cóż? Wierzę (jak Wy w Niebiańską opatrzność) w zdolność do ludzkiego kojarzenia wiedzy/faktów. Zapewne jestem zbytnim optymistą, lecz przecież na mnie i na moim pokoleniu świat się nie skończy.

Pierwszym chrześcijanom obiecano, iż nie przeminie to pokolenie , a Syn Człowieczy wróci w chwale.
(Dziwne prawda? On mówił o sobie Syn Człowieczy, nie zaś w Trójcy Jedyny, współistotny Ojcu) :hmmm:.
Jakoś nie spieszno Mu do powrotu, zatem spokojnie czekajmy na spełnienie Jego słów. Czymże są dwa tysiąclecia czekania, wobec 5 miliardów lat czynnego życia słońca(?), a wówczas faktycznie, gdy gwiazda centralna zacznie chłodnieć nie będzie zmiłuj się dla naszego mikroświata i matki Gaji.

3.) I - jak dla mnie - najważniejsza kwestia, której dotąd nie poruszono.
Piękne, okrągłe słówka typu: powołanie, zawierzenie, oddanie, miłość, itp. egzaltacja. Lecz zechciejcie zwrócić uwagę, w jakim wieku metrykalnym są osoby wstępujące do zakonów (również do seminariów duchownych).
Przecież to jest młódź, która o życiu nie ma najmniejszego pojęcia! Tzw "powołanie budzi się u tych małolatów (średnio) około 16 roku życia.

I Wy obrońcy "powołania" (sensu stricte powołania na modłę, jedynie rzymskokatolicką), miast uznać ich wybór, lecz zarazem zastanowić się nad motywami ich alienacji, bierzecie za dobra monetę ich "ucieczkę" w świat Boga, kiedy jeszcze nie było im danym zasmakować realnego świata ludzi!

Moja gorzka obserwacja, znajduje pełne pokrycie w tutejszych wpisach userów. Oczywiście niezręcznością byłoby wskazywać ich personalne nicki (ktokolwiek zechce sam znajdzie).
Natomiast pisząc oględnie, nie ulega kwestii, iż są to osoby nie grzeszące nadmiarem intelektu, bezsprzecznie nie przystające do realiów współczesności i wypływających stąd obowiązków, powinności i odwagi stawienia czoła wyzwaniom. Wyobcowanie i strach nadają kolorytu ich wierze, że habit lub sutanna będą antidotum na ich lęki, a nierzadko fobie, nazywane górnolotnie powołaniem.

Cóż. Okres międzywojenny, przebudzenie "kontrreformacyjne" za czasów pontyfikatu Jana Pawła II, można uznać za gloryfikację ucieczki od trudów życia "za bramę". Dziś to tylko echo ludycznego zawierzenia, a doskonałą ilustracją jest spadek powołań i coraz częstsze rezygnacje nawet tych "powołanych" do życia konsekrowanego - z życia konsekrowanego. (Czyżby optymistyczne wyobrażenia ulegały racjonalizacji w z bezpośrednim obcowaniu z braćmi, siostrami i ojcami w realu zakonnym i seminaryjnym?)

Osobna grupę stanowią metrykalnie dojrzali. Lecz czymże innym aniżeli zawodem miłosnym, brakiem umiejętności znalezienia partnera lub prozaicznym brakiem znalezienia pracy tłumaczyć wahania 30- 40 latków usiłujących nieprzystosowanie i brak powodzenia zrekompensować za klasztornym murem?

Smutne to. Smutne moje wnioski, lecz jeśli z otwartością umysłu podejdziecie do nich, przyznacie, iż odzwierciedlają prawdę życia i cechy potencjalnych banitów realnego życia.
Tak banitów na własne życzenie, którzy wbrew Chrystusowej nauce zamykają się w izdebce i łudzą, że tylko wyabstrahowana modlitwa i ascetyczna ( by nie rzec - alergiczna) "czystość" -
- miast życzliwość, czyn i uśmiech miłe są Panu, który przyszedł czynem uzdrawiać chorych i grzesznych, a osobistym przykładem nie wzgardzał celnikami i samarytanami!

_________________
1. Religijność to postawa, w której BOHATERSKO pokonuje się trudności nieznane osobom bezwyznaniowym
- trawestacja ze Stefana Kisielewskiego
2. Gdzie mod nie może - admina pośle? - Obrazek


Śr paź 24, 2012 14:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 19, 2010 18:21
Posty: 267
Post Re: zakony klauzurowe
Kozioł napisał(a):
Vul napisał(a):
Ale wracając do Ewangelii przedstaw takie zapisy, które podważają pójście za Chrystusem drogą pozostawienia wszystkiego i oddania się Jego naśladowaniu w modlitwie.

.... i jeszcze jeżdżenia samochodem, grania w tenisa, picia coca-coli, badania nad bronią jądrową :twisted:

Poczytaj posty wyzej...
Przykro mi ale nie zrozumiałeś mojego stwierdzenia.
Pan Jezus nie grał w tenisa, nie pił coca-coli i nie prowadził badań nad bronią jądrową ale niewątpliwie modlił się, mogę wskazać odpowiednie fragmenty w Biblii :D

Ja będąc w małżeństwie nie mogę Go naśladować literalnie we wszystkim (wygląda na to, że to moje ulubione słowo). Nie mogę zostawić rodziny, mogę zostawić moje przywiązanie do grzechu. Mogę naśladować Jezusa pracując, ewangelizując i modląc się, nie mogę sprawować pewnych sakramentów.

Osoby duchowne mogą naśladować Jezusa modląc się, sprawując sakramenty, ewangelizując, pracując, pozostając w bezżeństwie, pozbywając się przywiązania do rzeczy materialnych.

Osoby konsekrowane mogą naśladować Jezusa modląc się, ewangelizując, pracując i pozostając bezżeństwie (chociaż niekoniecznie), pozbywając się przywiązania do rzeczy materialnych

Z powyższych aspektów trzy sposoby naśladowania Chrystusa są dla wszystkich: modlitwa, ewangelizacja (czyli głoszenie o Bogu) i praca .

Dlaczego zatem nie uważasz, że źle naśladuję Chrystusa (pomimo, że nie porzucam rodziny) a inny który również jak ja modli się i ewangelizuje (podobnie jak ja swoim życiem) nie jest przez Ciebie uznawany za naśladowcę Chrystusa.

Tak naprawdę cały "problem" nie leży w słowie oraz jak pisał Otto_Katz tylko w rozumieniu zwrotu głoście Ewangelię.

Ja uważam, że można ją głosić swoim życiem, niekoniecznie ustami, natomiast Ty, Kozioł, że samo głoszenie życiem nie wystarczy - jeżeli Cię dobrze zrozumiałem.

P.s.
Ponieważ znamy potęgę i znaczenie modlitwy i wiemy, że Jezus nie podejmował ważnych działań bez modlitwy pominąłem w powyższym tekście ten aspekt pomimo, że jest kluczowy dla zakonów klauzurowych.

_________________
Wspólnota Domowego Kościoła
Crux sacra sit mihi lux! Nunquam draco sit mihi dux!
Vade retro Satana! Nunquam suade mihi vana!
Sunt mala quae libas. Ipse venena bibas!


Śr paź 24, 2012 14:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 03, 2012 14:37
Posty: 574
Lokalizacja: racjonalista@op.pl
Post Re: zakony klauzurowe
@Vul.
Czy Ty w ogóle czytasz na co i komu odpisujesz oraz, na którego z użytkowników się w tzw. "polemice" powołujesz?

(Mną proszę sobie "gęby" nie wycierać w sporze z @Kozłem, którego popieram!)
A jeśli masz trudności z percepcją - zapraszam na PW. Szanuję każdego, zatem aby nie kompromitować usera gotów jestem wyjaśnić Ci "Vulowy problem", poza otwartym forum - aby nie narazić się moderacji, "ciężko :brawo:" wierzącym i zasadom savior-vire'u.

A tak poza tym, życzę jak najszybszego odzyskania zdrówka i powrotu do zawodowej świetności. Będzie to zapewne na chwałę Boga Trójjedynego, Twej rodziny, podwyższenia możliwości konsumpcyjnych i racjonalizacji naszego zacnego forum.

Niechaj Pan Ci błogosławi i dopomoże w rekonwalescencji.

_________________
1. Religijność to postawa, w której BOHATERSKO pokonuje się trudności nieznane osobom bezwyznaniowym
- trawestacja ze Stefana Kisielewskiego
2. Gdzie mod nie może - admina pośle? - Obrazek


Śr paź 24, 2012 16:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: zakony klauzurowe
Kozioł napisał(a):
jesienna napisał(a):
Poświęcenie wyrzeczenie, walka z wlasnymi słabościami
(och! jak ja nie znoszę takiej retoryki - ale cóż, taka jest
niemal obowiązująca w KK) trzeba niezależnie od tego gdzie się jest.
Też nie lubię takiej retoryki. Przystosowuję się.

Nigdzie nie pisałem, że mniszkom klauzulowym łatwiej się żyje z powodów materialnych, czy że żyją w wygodzie.
A jednak odcinając się od pokus świata odcinają się przede wszystkim od ludzi.
Nie mogą nieść ewangelii, bo trudno kogoś nawracać nie spotykając go.
Wtedy powie król tym po swojej prawicy...
Nie mogą nakarmić głodnego, napoić spragnionego, ugościć przybysza, przyodziać nagiego, odwiedzić chorego, iść do uwięzionego.
Nie mogą tego uczynić żadnemu z Jego najmniejszych braci, bo się przed Jego braćmi pozamykały.
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie...


Co Ty piszesz! jak izolacja od pokus!??
Na jakiej zasadzie?!

Mnisi/mniszki jak najbardziej
narażone/narażone są na pokusy.
Są one tylko innego rodzaju.

Tu też nie można wartościować
- tylko Bóg wie z jakimi
pokusami kto się zmaga.


Jedno jest pewne - żadna klauzura nie zabezpiecza
przed pokusami. Tam też (a może bardziej niż gdzie indziej???)
toczy się walka z pokusami i grzechem.

Ale żeby to zrozumieć to trzeba tam być.
Tam na miejscy i tego doświadczyć.

Co do cytatu z ewangelii
- uważam, że to co robisz to nadużycie.

Wymowa tego jest taka by widzieć Jezusa
w każdym człowieku potrzebujący a nie taka, żeby
doslownie karmić, poić i przyodziewać i Ty dobrze o tym wiesz.
Nie chodzi też wyłącznie o zaspakajanie potrzeb fizycznych.

Nie każdy musi "karmić, poić przyodziewać"
potrzebujących.

Miłość do ludzi może przejawiać się na różne sposoby
i nie ma takich, którzy by byli w stanie ją przejawiać na wszystkie
mozliwe sposoby. Pewna "specjalizacja" w tej dziedzinie jest najzupełniej naturalna.
Miłość do ludzi może się też przejawiać w postaci modlitwy wstawienniczej
za nich. Niby czemu nie?

Ludzie nie potrzebują by ktoś się za nich modlił???
(no, nie wiem, może protestanci uważają, że w tym wzgledzie
każdy powinien być "samowystarczalny": to znaczy modlić się za siebie
i nie potrzebować modlitwy innych --- ale raczej w to wątpię)

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Śr paź 24, 2012 16:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 19, 2010 18:21
Posty: 267
Post Re: zakony klauzurowe
Otto_Katz napisał(a):
@Vul.
Czy Ty w ogóle czytasz na co i komu odpisujesz oraz, na którego z użytkowników się w tzw. "polemice" powołujesz?

(Mną proszę sobie "gęby" nie wycierać w sporze z @Kozłem, którego popieram!)
A jeśli masz trudności z percepcją - zapraszam na PW. Szanuję każdego, zatem aby nie kompromitować usera gotów jestem wyjaśnić Ci "Vulowy problem", poza otwartym forum - aby nie narazić się moderacji, "ciężko :brawo:" wierzącym i zasadom savior-vire'u.

:D
    Odpowiadam:
  1. nie mogę wycierać czegoś, czego nie mam, nie stosuj, bardzo proszę projekcji ;)
  2. staram się bardzo uważnie patrzeć na czyją polemikę odpisuję, dziękuję, że jesteś czujny. Następnym razem, jak faktycznie się pomylę też proszę abyś mi zwrócił uwagę i proszę tylko abyś to robił mniej emocjonalnie i grzeczniej
  3. możesz mnie kompromitować, jeżeli to co napisałem jest niezgodne z nauczaniem KK to przeproszę, jeżeli jest zgodne to to zniosę, jeżeli uraziłem kogoś to przeproszę, jeżeli się pomyliłem też, a jeżeli mam być tylko ofiarą Twojego humoru to zniosę
  4. wybacz, Otto_Katz, kocham Cię jak bliźniego, ale od wyjaśniania moich problemów wyimaginowanych lub faktycznych mam przyjaciół, także, nie - dziękuję :)

Ale jeżeli faktycznie używając Twojego języka "w tzw. polemice" nie wiesz do czego się odnosiłem to odświeżę Twoją pamięć. Odniosłem się do tego Twojego wpisu:
Otto_Katz napisał(a):
1.) @Kozioł usiłuje wskazać na naśladowanie Chrystusa (również apostołów), Który/którzy żyli pośród ludzi i Dobrą Nowinę głosili przykładem własnym, wymiernym czynem, wiarą oraz modlitwą.
Słowo "oraz" jest tutaj najbardziej istotne, gdyż spójrzcie choćby na Jezusa. Czyż On, wstawiając się za innymi, nakłaniał do wielomówstwa, odosobnienia i trwania w modlitwie


Zrozumiałem co napisałeś. Ty teraz spróbuj zrozumieć co ja napisałem.

P.s.
Jeżeli taka Twoja wola nie muszę Cię cytować, nie czuję tutaj imperatywu :)

_________________
Wspólnota Domowego Kościoła
Crux sacra sit mihi lux! Nunquam draco sit mihi dux!
Vade retro Satana! Nunquam suade mihi vana!
Sunt mala quae libas. Ipse venena bibas!


Śr paź 24, 2012 18:55
Zobacz profil
Post Re: zakony klauzurowe
PAX, PAX PANOWIE!!!!!


Wszak będąc członkami Europy jesteście równocześnie noblistami pokoju.
Zachowujcie sie wiec jak na pokojowe członki przystało !!!!!

:D


Śr paź 24, 2012 19:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 03, 2012 14:37
Posty: 574
Lokalizacja: racjonalista@op.pl
Post Re: zakony klauzurowe
Dzięki @Vul za odpowiedź.

Teraz widzę Twoje pozytywne intencje. "Skróty myślowe" w postach a' la Feliks Edmundowicz, ściślej poseł Macierewicz z wiadomym zespołem (na Asklepiosa, niechaj mu Galen sprzyja), jak widzisz wprowadzają zbędny ferment i niepotrzebne emocje.

Ze mną jak z dzieckiem, a to chyba Twój Jezus nauczał(?) "Niechaj mowa Wasza będzie tak, tak - nie, nie".

Oczywiście nadal pozwolę sobie bronić stanowiska @Kozła i swego, przeciw ściemie pewnej, a wiadomej denominacji chrześcijańskiej, gloryfikacji higieny intymnej i "nygustwu zahabitowanych", na których nb. łoże podatek z marnej renciny.

Lecz, o ile pozwolisz - jutro :??
Albowiem Morfeusz obejmuje mnie coraz bardziej słodkim zasypianiem, chcąc wynagrodzić wcześniejsze, bliskie spotkanie trzeciego stopnia, z trzema flaszkami w towarzystwie rubasznego Dionizosa.

Niechaj - zacny @Vulu - panteon Bogów wszelakiej proweniencji będzie Ci przyjazny, a Jego Makaronowatość sprzyja w każdej życia godzinie, tudzież mackami kalorycznymi strzeże Cię przed złem świata, zdominowanego średnimi, a nierzadko fanatycznymi nawracaczami, itp. wielepami wiedzącymi lepiej od Ciebie czego pragniesz i jak Cię uszczęśliwić.

Co było do okazania na chwałę libertynizmu, promiskuityzmu i ekumenizmu - Ramen :razz:.

_________________
1. Religijność to postawa, w której BOHATERSKO pokonuje się trudności nieznane osobom bezwyznaniowym
- trawestacja ze Stefana Kisielewskiego
2. Gdzie mod nie może - admina pośle? - Obrazek


Śr paź 24, 2012 19:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 19, 2010 18:21
Posty: 267
Post Re: zakony klauzurowe
hehe dziękuję Ci cny Otto_Katz'u. Pozwolę sobie jedynie tych kaloryczności uszczknąć niewiele, jeno ku ekumenicznej radości, niestety organa wewnętrzne u mnie nieskore do uciech takowych.

Zatem oddawaj się zapominaniu w ramionach Morfeusza tak byś odświeżon i bez urazów nowy dzień mógł przywitać umysłem otwartym, bez poczucia jakowegoś vulowego nacisku. Wszak rozbieżność zdań nie uczyni jak mniemam z nas wrogów, a z życzonego przez Ciebie panteonu pozwolę sobie, nie rujnując mam nadzieję Twojej gościnności, wybrać tego Jedynego Prawdziwego prosząc by strzegł również i Ciebie.
Amen :)

_________________
Wspólnota Domowego Kościoła
Crux sacra sit mihi lux! Nunquam draco sit mihi dux!
Vade retro Satana! Nunquam suade mihi vana!
Sunt mala quae libas. Ipse venena bibas!


Śr paź 24, 2012 22:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32
Posty: 318
Post Re: zakony klauzurowe
Kozioł napisał(a):
biznes-info napisał(a):
A jak żył Jan Chrzciciel (największy z ludzi)?
Uważasz że ten czas który spędził na pustyni był niepotrzebny?
A co? Siostry klauzulowe porzucają klasztory i głoszą ewangelię wśród ?
biznes-info napisał(a):
Może jednak Bóg potrzebuje ciszy i pewnej izolacji od świata?
Temu służą zakony klauzurowe.
Czytasz co napisałeś? :o

Proszę, następny raz przemyśl wpierw swój głos.

Racja - nieprecyzyjnie napisałem. Człowiek potrzebuje ciszy i pewnej izolacji od świata, aby móc usłyszeć Boga. Chodzi bardziej o ciszę serca, której sprzyja pustynia. Miałem na myśli że Bóg potrzebuje odpowiednich warunków aby skutecznie działać dla dobra człowieka. Oczywiście potrzebuje przede wszystkim współpracy człowieka.

Obecnie podkreślona jest wartość użytkowa człowieka. Wiele osób zapomniało albo w ogóle nigdy nie zdawało sobie sprawy z tego ile człowiek zawdzięcza Bogu. Tak jakby poświęcenie się Bogu nie miało żadnej wartości, a było tylko marnowaniem czasu. I dlatego kwestionuje się wartość jaką mają zamknięte zakony i wynika to z prostej linii z zakwestionowania istnienia Boga. Innymi słowy ludzie którzy rezygnują całkowicie ze swojego życia w świecie dla Boga, są jak znak sprzeciwu dla dzisiejszego świata.

_________________
Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz


Cz paź 25, 2012 7:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: zakony klauzurowe
Otto_Katz napisał(a):
Natomiast pisząc oględnie, nie ulega kwestii, iż są to osoby nie grzeszące nadmiarem intelektu, bezsprzecznie nie przystające do realiów współczesności i wypływających stąd obowiązków, powinności i odwagi stawienia czoła wyzwaniom. Wyobcowanie i strach nadają kolorytu ich wierze, że habit lub sutanna będą antidotum na ich lęki, a nierzadko fobie, nazywane górnolotnie powołaniem.


Osobna grupę stanowią metrykalnie dojrzali. Lecz czymże innym aniżeli zawodem miłosnym, brakiem umiejętności znalezienia partnera lub prozaicznym brakiem znalezienia pracy tłumaczyć wahania 30- 40 latków usiłujących nieprzystosowanie i brak powodzenia zrekompensować za klasztornym murem?

Smutne to. Smutne moje wnioski, lecz jeśli z otwartością umysłu podejdziecie do nich, przyznacie, iż odzwierciedlają prawdę życia i cechy potencjalnych banitów realnego życia.
Tak banitów na własne życzenie, którzy wbrew Chrystusowej nauce zamykają się w izdebce i łudzą, że tylko wyabstrahowana modlitwa i ascetyczna ( by nie rzec - alergiczna) "czystość" -
- miast życzliwość, czyn i uśmiech miłe są Panu, który przyszedł czynem uzdrawiać chorych i grzesznych, a osobistym przykładem nie wzgardzał celnikami i samarytanami!


To są wyłącznie Twoje WYOBRAŻENIA.
(mówię o przyczynach wstąpienia do zakonu)
WYOBRAŻENIA. Nie umiesz czymś innym tego wytlumaczyć
to tlumaczysz jak umiesz.
Skąd to wiesz?

to próba
wytłumaczenia za wszelką cenę rzeczy,
których się nierozumie.

A nie lepiej powiedzieć: nie rozumiem, dziwne to jakieś...
niż tworzyć pseudoteorie nie oparte na niczym
(może wiesz o jakiś badania na ten temat?)

O jakiej ucieczce od życia mówisz?
- a co za klauzurą się toczy jak nie życie??

Co do młodego wieku to żaden zakon klauzurowy
nie jest zainteresowany przyjmowaniem osób niedojrzałych
i nieprzystosowanych - życie tam jest ciężkie.

Takie osoby szybko rezygnują, albo zakon ich się pozbywa
jak okazuje się, że taki życie nie dla nich, że nie wytrzymują
trudów takiego życia (prawie zawsze z powodów psychicznych)
- gdyby nie robiono takiej "selekcji" klasztor szybko zmienilby się
na przytułek dla nieprzystosowanych i nie mógłby funkcjonować

Mistrzyni nowicjatu mówila, że zanim wprowadzono przed
przyjęciem dokładne badania psychologiczne kandydatki
(testy+kilkukrotna rozmowa) było tak, że na 10 osób wstępujących
do klasztoru za klauzurą zostawała jedna.
Po wprowadzeniu proporcje się znacząco poprawiły.

Co do mnie, jak już pisałam - kazano mi skończyć studia
i popracować rok, dwa lata zanim ostatecznie się zdecyduję
(nie zdecydowałam się jak widać).

Wiem też, żed bardzo "podejrzliwie"
traktowano kandydatki mówiące
że nigdy nie miały chłopaka.

Wszystkie prawie wszystkie dziewczyny w nowicjacie
byly po studiach, kilka z nich pracowało wstąpieniem do klasztoru.

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Ostatnio edytowano Cz paź 25, 2012 11:16 przez jesienna, łącznie edytowano 1 raz



Cz paź 25, 2012 10:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: zakony klauzurowe
A teraz napiszę jeszcze, że moglabym sporo napisać
zjawisk patologicznychi, które mogą mieć miejsce/mają miejsce
za klauzurą. Okoliczności są sprzyjające patologiom (jak w każdej
społeczności zamkniętej) i jest to problem.

Ale napiszę jedno.
Przynajmniej tam gdzie byłam
- nie ma to kompletnie nic wspólnego z tym o czym piszecie
(niedojrzałość, nieudacznictwo życiowe).

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Cz paź 25, 2012 11:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: zakony klauzurowe
Otto_Katz napisał(a):
1.) @Kozioł usiłuje wskazać na naśladowanie Chrystusa (również apostołów), Który/którzy żyli pośród ludzi i Dobrą Nowinę głosili przykładem własnym, wymiernym czynem, wiarą oraz modlitwą.
Słowo "oraz" jest tutaj najbardziej istotne, gdyż spójrzcie choćby na Jezusa. Czyż On, wstawiając się za innymi, nakłaniał do wielomówstwa, odosobnienia i trwania w modlitwie?
Czy "Pater Noster", którego nauczył swych wyznawców, nie jest właśnie egzemplifikacją skondensowanego sensu uwielbienia, zawierzenia i prostej, a konkretnej prośby do Boga?
Po cóż dodawać do tego "kości słoniowe, róże różowe" itp. ozdobniki powtarzane jak mantra, a zaciemniające jedynie prostą i zrozumiałą formułę Modlitwy Pańskiej?


Owe "różę duchowne" "bramy dawidowe" "wierze z kości słoniowej"
to naleciałości kulturowe ( litania loretańska w obecnej wersji to XVI wiek)
- w tym wypadku to frazeologia baroku (wystarczy sobie poczytać poezję
tego okresu, żeby widzieć jaka maniera językowa była wtedy powszechna).

Kościół podkreśla swoją ciągłość i odnosi się z szacunkiem
do tego w jaki sposób przejawiała się wiara w wiekach poprzednich,
więc nawet jak z dzisiejszego punktu widzenia coś jest smieszne, dziwaczne
a nawet "teologicznie niepoprawne" nie zostaje wyrzucone do kosza.

Nie wiem czy tak jest jest dobrze czy nie
_ piszę jak jest.

Otto_Katz napisał(a):
2.) Usiłujecie - obrońcy klazury - powoływać się na moc modlitwy wstawienniczej. Lecz cóż wymiernego, nawet dla chrześcijan przyniosła "ofiara" Symeona Słupnika Starszego?
Hagiografia dostarcza nam multum ascetów, z którymi SW II zrobił nieco porządku. Odcinanie genitalii, piersi, ruch monastyczny, prawosławni skopiejcy, quasi Katarzy w łonie KK, flagellanci to dziś jedynie echo dawnej "schizy".
Tak, totalnej schizofrenii, jaka jest od dwóch tysiącleci nieodrodną córą religijnego fanatyzmu. Oczywiście stoi z boku głównego nurtu i wykładni UNK, lecz jest na tyle wygodna, że ex cathedra nigdy nie została jednoznacznie zdeprecjonowana.


Komentarz podobny jak wcześniej.
Szkoda, że nie ma prostego, uczciwego komentarza dostępnego wszyskim
do różnych dziwacznych form ascezy ze strony Kościoła
(tzn. jak to Kościół widzi obecnie).

Natomiast to o czym piszesz (okaleczanie się itp.)
nigdy ostatecznie nie odbywało się za aprobatą Kościoła
a raczej przy jego sprzeciwie.

Otto_Katz napisał(a):
Wspomnieliście o św. Franciszku z Asyżu. Zaiste żywot świętego pięknym jest :buja:.
Lecz dobrą rzeczą (prócz nie ukrywanych chorób eremity i bajdurzenia apologetów) byłoby zapoznać się z historią powszechną, która w okresie jego życia zbiegła się z krucjatami, ruchami oddolnej odnowy w duchu nauk Chrystusa i sporami Innocentego III z Otto IV z Brunszwiku (Otton IV Welf).
Zbieżność imion z moim nickiem przypadkowa ;).


[/quote]

Ale bylo dokładnie tak jak piszesz.
I każdy kto zapoznawał się z historią Kościoła
o tym wie (no chyba, że korzystal z jakiegoś bryku)_


Otto_Katz napisał(a):
Natomiast czas kanonizowania poczciwego fra Franka, jako antagonisty rzymskiego namiestnika Chrystusa, lecz mniej groźnego od ówczesnych "kontestatorów" władzy papieskiej wyda się wówczas oczywisty - ot czysta polityka!



Jedno nie wyklucza drugiego.
Tzn. sacrum splata się z profanum.
Ale jak się nie widzi sacrum to zostaje tylko polityka.

Otto_Katz napisał(a):
Wiem. Namawiam do szatańskiego, krytycznego myślenia, szukania źródeł i wyciągania samodzielnych wniosków. Przepraszam, za to chamstwo. Cóż? Wierzę (jak Wy w Niebiańską opatrzność) w zdolność do ludzkiego kojarzenia wiedzy/faktów. Zapewne jestem zbytnim optymistą, lecz przecież na mnie i na moim pokoleniu świat się nie skończy.



Bóg nie po to dal ludziom zdolność do samodzielnego myślenia
by ją wstydliuwie schowali głebokoi i z niej nie korzystali.
I jak jakiś chrześcijanin (czy wprost katolik) chce z niej korzystać to korzysta.
A bez refleksyjność (żeby wprost nie powiedzieć: glupota)
były, są i będą i kościół nie ma na nie monopolu, zapewniam ;)





Otto_Katz napisał(a):
3.) I - jak dla mnie - najważniejsza kwestia, której dotąd nie poruszono. Piękne, okrągłe słówka typu: powołanie, zawierzenie, oddanie, miłość, itp. egzaltacja.
.... i dalej próbujesz jakoś psychologicznie wytlumaczyć te decyzje.


Pewnie, że mają jakieś tam psychologiczne podłoże,
człowiekowi mającemu powołanie psychika się nie "wyłącza"
(bywa pewnie tak, że są i takie o jakich piszesz,
ale przypisywanie ich wszystkim jest absolutnie nieuprawnione)
więc psychologią można to wyjasniać

Próbka takiego wyjasnienia (mojego autorstwa) poniżej

"powołana" miała silny emocjonalny związek z babcią,
który kompensował brak bliskości z matką,
a która to babcia była religijna i wysyłała pieniądza na zakon klauzurowy,
co dla "powołanej" akceptację takiego sposobu życia
więc powołana po smierci babci,
którą odczuła podświadomie jako odrzucenie chcąc zasłużyć na jej uznaniue,
akceptację, której została wraz ze smiercią babci pozbawiona
wstąpila do klasztoru


Moglo tak być.? Mogło.
I co z tego? Znalezienie jednej motywacji
nie oznacza braku innych.

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Cz paź 25, 2012 12:13
Zobacz profil
Post Re: zakony klauzurowe
@Otto_Katz przejąc inicjatywę, więc czekam na jego kolejny, obiecany post.
A w międzyczasie..
biznes-info napisał(a):
Racja - nieprecyzyjnie napisałem. Człowiek potrzebuje ciszy i pewnej izolacji od świata, aby móc usłyszeć Boga. Chodzi bardziej o ciszę serca, której sprzyja pustynia. Miałem na myśli że Bóg potrzebuje odpowiednich warunków aby skutecznie działać dla dobra człowieka. Oczywiście potrzebuje przede wszystkim współpracy człowieka.
Albo Bóg albo człowiek - zdecyduj się. Bóg potrafi działać gdzie i jak chce, Pawła wręcz oślepił by się w niego wsłuchał. Tak, człowiek nie może czasem skupić się na myśli, na rozmowie czy na modlitwie i ograniczenie ilości/jakości bodźców zewnętrznych wtedy sprzyja.

biznes-info napisał(a):
Obecnie podkreślona jest wartość użytkowa człowieka. Wiele osób zapomniało albo w ogóle nigdy nie zdawało sobie sprawy z tego ile człowiek zawdzięcza Bogu. Tak jakby poświęcenie się Bogu nie miało żadnej wartości, a było tylko marnowaniem czasu. I dlatego kwestionuje się wartość jaką mają zamknięte zakony i wynika to z prostej linii z zakwestionowania istnienia Boga. Innymi słowy ludzie którzy rezygnują całkowicie ze swojego życia w świecie dla Boga, są jak znak sprzeciwu dla dzisiejszego świata.
Czy uważasz, że kwestionuję istnienie Boga?? Bo dokładnie to wynika z twojej wypowiedzi! Czyli każdy kto kwestionuje wartość zakonów zamkniętych jest wg ciebie niewierzącym?
Mam nadzieję, że to tylko jakaś nieporadna myśl jeszcze bardziej nieporadnie wyrażona! :evil:


Pt paź 26, 2012 11:31
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32
Posty: 318
Post Re: zakony klauzurowe
Kozioł napisał(a):
biznes-info napisał(a):
Obecnie podkreślona jest wartość użytkowa człowieka. Wiele osób zapomniało albo w ogóle nigdy nie zdawało sobie sprawy z tego ile człowiek zawdzięcza Bogu. Tak jakby poświęcenie się Bogu nie miało żadnej wartości, a było tylko marnowaniem czasu. I dlatego kwestionuje się wartość jaką mają zamknięte zakony i wynika to z prostej linii z zakwestionowania istnienia Boga. Innymi słowy ludzie którzy rezygnują całkowicie ze swojego życia w świecie dla Boga, są jak znak sprzeciwu dla dzisiejszego świata.

Czy uważasz, że kwestionuję istnienie Boga?? Bo dokładnie to wynika z twojej wypowiedzi! Czyli każdy kto kwestionuje wartość zakonów zamkniętych jest wg ciebie niewierzącym?
Mam nadzieję, że to tylko jakaś nieporadna myśl jeszcze bardziej nieporadnie wyrażona! :evil:

Napisałbym Ci raczej nieporadnie zrozumiana, co nie jest dziwne gdyż osobiste przytyki nie sprzyjają wzajemnemu zrozumieniu ;-) .

Według mnie (co starałem się przekazać powyżej) czas poświęcony Bogu jest czasem najlepiej wykorzystanym. Nie wiem czy kwestionujesz istnienie Boga, ale kwestionujesz potrzebę istnienia zamkniętych klasztorów, które zostały stworzone dla ludzi chcących całkowicie oddać się Bogu.

_________________
Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz


Pt paź 26, 2012 13:00
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 292 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 20  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL