A kiedy to Chrystus ustanawiając Eucharystię dzielił swój Kościół na prawosławny/katolicki/protestancki i dla każdego wyznaczał inne postacie swego ciała i inne znaczenie?


Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki (Hbr 13,8) - i nie ludzkie podziały na chleb zakwaszony czy bez zakwasu, przesądzają o Jego obecności w Eucharystii.




A Chrystus zawsze pozostaje niezmienny, niezależnie czy przyjęty w opłatku czy w zakwaszonym chlebie.


A może nieświadoma ciocia sama podeszła do Komunii, a kapłan nie chciał robić jej przykrości i podał jej Ciało Pana.

Chciałem stanowczo stwierdzić, że kolega Pudlasz myli się całkowicie. W razie konieczności osoba wyznania prawosławnego w myśl zaleceń Cerkwi Prawosławnej nie tylko może, ale powinna przyjąć sakramenty z rąk kapłana katolickiego i według jego obrządku - oczywiście jeśli nie ma kontaktu z kapłanem prawosławnym. I vice versa. Stosowne porozumienie zostało uroczyście podpisane (o ile dobrze pamiętam; tu mogę się mylić) za pontyfikatu papieża Jana XXIII. Nie ma absolutnie mowy o żadnej apostazji.

Nie dzielił. To papiści się oddzielili (a potem protestanci od nich).



To kolega poda co to za porozumienie, bo ja pierwsze słyszę o czymś takim.

Nie do końca vice wersa, Kościół prawosławny jest bardziej restrykcyjny niż KK
http://ekai.pl/biblioteka/dokumenty/x10 ... /?=print=1

To prawosławni się oddzielili....i możemy tak do końca świata.
A cieszy się z takiej sytuacji jedynie wróg Boga i człowieka

Chyba jednak nie, skoro uważasz, że odrzuca jednych za czyny popełnione przez drugich. Dlatego właśnie zapytałem czy Ty tak serio, bo przyszło mi na myśl, że po prostu robisz sobie kpiny z Boga i chrześcijaństwa.



Sam podąłeś cytat, w którym mowa o małej chłoście dla czyniącego źle nieświadomie (w kontraście dla wielkiej chłosty dla czyniących źle świadomie). Czy pozbawienie Zbawienia to według Ciebie taka właśnie mała chłosta?

Ad.Pudlasz

Nie mogę podać (nie sprawdzałem w źródłach, bo mnie to nie interesuje), ale wiem to z ust wysokich hierarchów, którzy w żadnym razie nie mówili by nieprawdy.

"Mała chłosta" to nie "brak chłosty".



Prawosławnych hierarchów?

Zatem - co wg. Ciebie groziło tej kobiecie? W sensie eschatologicznym.

Nie wiem. Ale lepiej nie sikać na transformator żeby sprawdzić, czy coś się stanie, czy nie.

Wyjątkowo nietrafiony przykład, bo wiemy co się stanie w opisanym przez Ciebie eksperymencie z transformatorem. Natomiast w kwestii udzielenia sakramentu przez prezbitera katolickiego wyznawcy prawosławia nie wiesz, więc.... nie ma porównania.

To ja Ci powiem. Przy założeniu, że Bóg jest sprawiedliwy - nic.

Wychodzisz z innego założenia?

To i tak ostrożna odpowiedź @pudlasza. Inny prawosławny na tym forum napisał tak:

Wytłuszczenie moje.

Może w tym przypadku uwzględniono, że dana osoba zrobiła to nieświadomie ;)

Ad. MARIEL


Przyjęcie sakramentów w krytycznej sytuacji (np. w obliczu śmierci) nie jest traktowane jako porzucenie własnej wiary

Obawiam się, że żaden ze znanych mi z forów prawosławnych by tego nie potwierdził...Choć chciałabym się tu mylić ;)