Alus napisał(a):
Miesięcznik "Miłujcie się" swego czasu zamieścił artykuł o gorąco wierzącym chrześcijaninie prezydencie Bushu (junior), który też każdy dzień w Białym Domu rozpoczynał modlitwą.
A zupełnie ogłuchł na błagania Jana Pawła II aby zaniechał inwazji na Irak.
Z tego co sprawdziłem wynika że nie jest katolikiem, więc tym bardziej nie był zobowiązany aby posłuchać. Cóż, religijność, nawet ta szczera, nie musi pociągać za sobą decyzji które dlakażdego są jednoznacznie dobre. To ciekawy przykład jak na świecie bycie religijnym bywa wręcz pożądane. Nie jest tak w USA, gdzie właśnie wypada przyznawać się do jakiejś wiary w Boga? U nas natomiast wielu kreuje wizerunek wierzących jako tych niebezpiecznych. To tak samo jak ze zdaniem na temat homoseksualizmu - mamy wolność sumienia, wolność zdania, ale nie źle jak jest to sumienie chrześcijańskie i umiarkowane zdanie przeciw. Z drugiej strony to mogłaby być dla nas świetna okazja aby pokazać że ludzie religijni są ok. Kłamstwa to nic nowego, podejrzenia też, a my od 2000 lat mamy być gorący, nawet jeśli to oznacza prześladowanie.