Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 18, 2024 9:36



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15  Następna strona
 Jak to jest z seksualnością osób, ktore obowiązuje celibat?. 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Witam :)

Zacząłem pisać odpowiedź, ale chyba jej nie skończę wobec tego co widzę :) Skoro jednak już napisałem początek to go wkleję. Jest następujący:

Iskierko
No cóz, nigdzie nie napisałem, że odbieram Twoje wypowiedzi jako same ataki i zarzuty. Przepraszam, jeśli było Ci przykro – ale wydawało mi się to konieczne przedstawić moje zdziwienie niektórymi Twoimi wypowiedziami – i tylko je oceniałem, a nie „analizowałem Twoją osobę”. Zauważ, że owo zdziwienie uzasadniłem przytoczeniem konkretnych Twoich słów – tak więc nie było to wzięte „z powietrza”. I było to jak słusznie napisałaś – jedynie rozpoczęcie mojej wypowiedzi, a nie jej sedno.

Idźmy jednak dalej

Napisałaś:
Cytuj:
Przykłd. 1 Nie zgodziłabym sie że w terminologii potocznej Onanizm oznacza stosunek przerywany….

Możesz podać przykład gdzie tak stwierdziłem? Gdzie napisałem że „w terminologii potocznej Onanizm oznacza stosunek przerywany” ?

Popatrz jeszcze raz na to co napisałaś wcześniej:
Cytuj:
Przy pomocy Biblii Tysiąclecia (wyd 3) i prostych faktów z historii spróbuje wykazać, że teologia Kościoła jest w tej kwestii błędna.

Tak więc nie chodziło Ci o „terminologię potoczną” lecz o „teologię Kościoła” – tak więc wykazałem że krytykując teologię Kościoła nie masz pojęcia co ona mówi w tym względzie. Bo mówi jak przypomnę:
Cytuj:
W terminologii teologii moralnej onanizm oznacza właśnie stosunek przerywany.

Cytuj:
P 2 Pisze na forum nie po to by kogoś drażnić, ale by wymienić sie wiedzą.

Wybacz – ale żeby czymkolwiek się wymieniać – trzeba to najpierw mieć – Ty zaś krytykujesz coś o czym wiedzy nie masz – więc może najpierw należałoby poczytać lub zapytać?

Przykłady?
Np.
1. oskarżasz że teologia Kościoła jest błedna w kwestii onanizmu (o tym wyżej)
2. krytykujesz celibat – nie wiedząc co on naprawdę oznacza (o tym niżej)
2. Używasz słowa rabin – również nie wiedząc co ten termin znaczy (o tym niżej)

ad. 2 Co do celibatu – sama pytałaś czym tak naprawdę jest– więc nie wiedziałaś tak naprawdę co on oznacza. A skoro nie wiedziałaś to ów fakt dyskredytuje jakiekolwiek Twoje wcześniejsze wypowiedzi dotyczące jego zasadności i wartości.

Przykład:
Cytuj:
Na temat celibatu słyszałam wiele wypowiedzi, w moim otoczeniu (rodzinie itp) że jest tak lub inaczej - same poglądy sprzeczne ze sobą, gdyż owa bezżenność sprawia, że ksieża ukrywają swoje związki. (np film 'Ksiądz)

Jest o tyle bez sensu i nie stanowi żadnego argumentu, że w taki sposób można by było zakwestionować dokładnie wszystko – bo w każdym środowisku znajdziemy patologie – tak jak pisałem – i w rodzinach, i wśród osób samotnycxh

ad 3
Piszesz:
Cytuj:
P 3 Bez wątpienia rabin zajmuje sie wyjaśnianiem zawiłości duchowych -a także jest przywódca tej społeczności. Nawiązałam do Jakuba bo czytając biblie zauważyłam że Izraelici popełnili grzech, gdy zamiast proroka - chcieli króla (a królem Izraela jest Bóg). Pierwszym z nich był Saul, który niedługo cieszył sie łaską Pana. Nastepny Dawid również zgrzeszył (Batszeba), po Salomonie (który czcił z żonami obcych Bogów) jego naród utracił reszte błogosławieństw. Natomiast Jakub czy Mojżesz nie tylko byli przywódcami lecz również mieli dar proroczy. Ale to moje przemyślenia co do instytucji Rabina.

Bez wątpienia????


Jasne, zawsze można:
nauczycielem – nazwać tego co sprząta ulice
policjantem – tego co leczy ludzi
urzędnikiem – pracującego na tokarce
rabinem – kogo się tylko chce - wg własnego uznania
Tylko czy to zmieni rzeczywistość?

Ty sobie ustaliłaś własną definicję rabina. Ale to też nie zmienia rzeczywistości. Rabin oznacza kogoś innego – i jego definicja jest powszechnie przyjęta. Skoro używasz tego terminu w swoim rozumieniu – licz się z tym, że po prostu zostaniesz niezrozumiana (w najlepszym wypadku) lub zlekceważona (w pośrednim) lub wyśmiana (w najgorszym)

Cytuj:
Owszem te tematy (celibat duchownych i samozadowolenie) sie łączą, ale pisze na osobnym linku by nie robić zamieszania. Nie sądze aby przez samozadowolenie młody człowiek wykrzywiał swoją seksualność- jest to temat do popisu dla seksuologa, a nie dla ksiedza.

Nie sądzisz? A jakie masz w tym względzie uprawnienia? Jesteś seksuologiem?
Ja bowiem podałem linki do wypowiedzi seksuologów
Dla przypomnienia:
http://onanizmonan.w.interia.pl/
http://onanizmonan2.w.interia.pl/


I tyle zdążyłem napisać. Dalej mi się już nie chce wobec powyższych dwóch postów.
Ja również liczyłem na poważną rozmowę, no ale trudno ją przeprowadzić z kimś kto nie zna podstawowych pojęć, generalizuje, przekręca wypowiedzi i ma trudności w czytaniu ze zrozumieniem.

Pozdrawiam :)


Wt lut 03, 2004 16:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Iskierko
A jednak oczekujesz od Kościoła … bo przychodzisz i pytasz tych, którzy do Kościoła należą. Czego oczekujesz, to inna sprawa, ale prawdą jest fakt, Twojej obecności na forum i czacie.

Kilka słów dorzucę do moich postów.
Są różne znaczenia słowa „ocena”. Zauważyłem, że dość często jest tu zarzucane ”ocenianie” – które, to jest koniecznością wynikłą z naszych kontaktów interpersonalnych. Przecież każdy z nas robi to i będzie robił, gdyż tego wymaga od nas zdrowy rozsądek. W realu oceniamy pewien poziom partnera z którym prowadzimy pierwszy raz rozmowę, a co dopiero w necie.
Nie można z dzieckiem rozmawiać np o fizyce kwantowej, bo tego po prostu nie zrozumie , jak i z kimś starszym mówiąc mu jak ma żyć. Ocena możliwości i poruszonych ewentualnie tematów musi być poprzedzona właśnie oceną.
Moja ocena Ciebie – tak to nazwałaś, jest tylko przypatrzeniem się i analizą tego, co pisałaś a w szczególności zarzucanie czegoś bez podstawnie // to są fakty – napisałaś to//
Można o kimś powiedzieć, że napisał piękny wiersz czy skomponował wspaniały utwór – to też ocena,. Nagrody Nobla są również pewną oceną. Jak ktoś używa wulgaryzmów, to na ogół mówi się o nim, ze jest chamem, niewychowanym człowiekiem lub podobnie, ale to on wystawia sobie takie świadectwo robiąc to właśnie co chce pokazać, lub z niego nieświadomie wychodzi a słuchający tego ocenia czy ma sens z nim prowadzić rozmowę na takim poziomie czy nie.

Teraz mam pytanie do Ciebie. Piszesz, że znasz buddyzm i hinduizm – proszę napisz dlaczego lamowie i fakirzy żyją w celibacie i czystości i nikt, nie usiłuje wątpić w to, że tak właśnie jest //nawet Ty//
Pozdrawiam

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Wt lut 03, 2004 23:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 07, 2003 19:07
Posty: 23
Post 
Przepraszam Saxonie ale na temat onanizmu wypowiadaliśmy sie zupełnie gdzie indziej. Tamtą rozmowe zakończyłam,
nie rozumiem czemu do tego wracasz myląc pojecia - nie bede wiec polemizowac na temat który wisi na innej stronie.
Widze że próbujesz zdyskredytować na wszelkie sposoby moje wypowiedzi na temat celibatu. Nie wiem czy oglądałeś 'Ksiedza' (z reguły katolicy unikają tego filmu, a niesłusznie) bo patoliogii tam mało- tylko samo życie. Czy twoje wypowiedzi dotyczace Rabina- mają na celu jakoś ośmieszyć tą instytucje? Przypominam Ew.Mat.26.25 A, twojego wyśmiewania sie nie lekam - sam prowokujesz go do siebie. Dziekuje za linki do seksuologów :p - tyle że ja z ich porad nie korzystam. A na koniec dowiaduje sie że jestem prawie analfabetą- choć tyle postów napiasałam. I to ma być ta teologiczna rozmowa....

Larsie, oczekuje od naszej instytucji religijnej, moralności i zdolności do samonaprawy. Na czacie baywałam- ale bardzo dawno temu (od czasu jak zbanowano mnie za cytowanie papieża) nie pojawiam sie tam. W czasie niedzielnego czatu 'Grzech w świetle 3 rozdziału Księgo Rodzaju' akurat odpisywałam na 2 długie posty Saxona- sprawdz. Ale oczywiście zapis czatu (z 2 dniowym poślizgiem) wczoraj przeczytałam- nawiąże do niego.
Ja również unikam 'oceniania' innych - niestety wobec tekstów jakie ludzie piszą nie zawsze sie to udaje. Co do chamstwa, gdy chce przedstwić 'niewygodne' poglady owszem - ubieram je w ładne słówka. Nie jest to nowosć - robicie to samo.
Jesli chodzi o Lamów w Tybecie, spiesze wyjaśnić iż tam stosowany jest system celibatu 'czasowego'. Tj młodzież jest wychowywana i kształcona w klasztorach, o bardzo surowej regule. Po osiągnieciu dojrzałości, ci którzy decydują sie na wieksze wyrzeczenia moga pozostać jako mnisi, reszta wraca do społeczeństwa założyć rodzine. Po osiągnieciu wieku podeszłego (gdy rodzina sie usamodzielni) można powrócić do klasztoru by poświecić swoje życie bóstwom. Ale ten wybór jest całkowicie dobrowolny- nie narzucony przez instytucje.
Być może podejmując temat celibatu wyrażałam sie zbyt dostadnie, zachaczając po drodze niemiłe wątki (te których nie analizowaliście -nie zaczepiałam), może powinnam poprostu napisać, że bliższe są mi tezy ewangelickie (Luter wprowadził dość obszerną reformę). Aby już nie smucić, chciałabym na zakończenie przytoczyć pare wypowiedzi z czatu, które bardzo poprawiły mi humor :) . Żeby nie było że cytuje nieodpowiedzilne osoby o niedojrzałych poglądach zacytuje słowa Ksiadz_na_czacie5 podsumowanie :
1. szatan jest przebiegly
3. wchodzi w dialog z czlowiekiem, a czlowiek go podejmuje
4. szatan ukazuje zlo w pieknym opakowaniu
5. czlowiek nie mysli o dalszych konsekwencjach,tylko o chwilowej korzysci
6. po grzechu dostrzega swoja nedze
7. sam powinien uznac swoj blad, aby wrocic do Boga

Polecam przyjrzenie sie punkt. 6 i 7 szczególnie w kontekście wcześniejszych wypowiedzi:

mezczyzna chcial zwalic wine na niewiaste
czesto robimy tak,ze wszyscy wokol sa winni, a my jestesmy czysci jak łza
ale kazdy bierze odpowiedzialnosc na siebie samego

A z całego czatu najbardziej podobała mi sie wypowiedz pana hioba:
chodzilo o to, ze czlowiek sam zawsze chce decydowac, co dobre
Mam nadzieje że to mój ostatni post.


Śr lut 04, 2004 15:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
odświeżyłam ten temat, ponieważ na portalu przeczytałam bardzo ciekawy artykuł dotyczący właśnie celibatu ... wprawdzie autor tego artykułu nie interesuje sie seksualnościa osob zyjących w celibacie ;) ale ponieważ w tym temacie wiele juz o tym stanie napisano, dlatego zdecydowałam sie ten artykuł podac właśnie tu :)

http://www.wiara.pl/tematcaly.php?idenart=1107781017

Nowa droga celibatu
o. Mirosław Piątkowski svd

Wśród wielu rozmów jakie można usłyszeć na temat celibatu, dzieliła się kiedyś z głębokim żalem jedna ze zgorszonych osób. Widziała i nie tylko ona jak młody wikary wychodził wiele razy nad ranem z tego samego domu i kto wie, dodała druga osoba, czy od razu nie poszedł do ołtarza odprawić mszę świętą? „Modlimy się za księży, ale w takich sytuacjach gdy się to powtarza trzeba coś z tym zrobić, bo to gorszy ludzi, a ci co nie chodzą do kościoła śmieją się nam w twarz, mając jeszcze jeden argument - dodała ze zdenerwowaniem. Gdy nie pomogła rozmowa, którą zdecydowaliśmy się podjąć z wikarym, jedna osoba poszła do proboszcza. Okazało się - bezskuteczne. Ktoś dodał, że proboszcz ma podobny problem, czyż mógł być autorytetem? A może młody ksiądz nauczył się od swojego proboszcza jak sobie radzić z celibatem - podsumował ktoś inny z oburzeniem i dodał, jak tak można! Wielu małżonków z różnych względów, np. z powodu choroby jednej ze stron, żyje jak celibatariusze w małżeństwie i nie zrywają przysięgi, bo chcą być wierni raz złożonemu słowu Panu Bogu! Mamy wielu wspaniałych i świętych księży, o których się nie mówi i nie pisze, a wszystkie te niezdrowe sytuacje, tak nagłaśniane to jednostki, jednak rzeczywiście są tacy, którzy powinni zastanowić się czego chcą w życiu. Chyba, że zniesiemy celibat, bo po co to udawanie”.

Znieśmy celibat?

Wobec takich czy podobnych sytuacji coraz częściej słyszy się postulat zniesienia celibatu księży. Niewiele natomiast mówi się o tym, co może pomóc, aby żyć godniej i owocniej w tak obranej drodze. Stwierdza się, że to, co będzie miał do zrobienia przyszły Papież to właśnie uporanie się z tym problemem. Oczywiście, że byłoby to krokiem w tył w rozwoju Kościoła patrząc na rzeczywistość celibatu i realizację jego posłannictwa w świecie. Choć celibat generalnie wprowadzono w Kościele dopiero w XI wieku i jest to jeden z silniejszych argumentów, aby go znieść, to jak mi powiedział kiedyś, starszy ksiądz; „to jednak więcej dobra jest w Kościele z tego, że obowiązuje celibat i niektórzy go nie przestrzegają niż gdyby zniosłoby się go całkowicie”.

Celibat został rozeznany przez ojców Kościoła jako dar Boży wspomagający powołanie do kapłaństwa i jest on przyjmowany wolną decyzją przyszłego księdza. Nikt nikogo nie zmusza do wybrania tej drogi. To odpowiedź na rozeznane powołanie. Skoro jest to Boże wezwanie, to na jego drodze z jednej strony pięknej i potrzebnej, a z drugiej niełatwej i czasem przeplatanej trudem, Bóg przygotował również zapas wspomagającej łaski, o którą trzeba prosić. Myślę, że tej sytuacji dobrze odpowiadają słowa św. Pawła z II listu do Koryntian opisującego swoje powołanie, jego wielkość i zmagania: „Dany mi został oścień dla ciała… dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz Pan mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (12, 7-9).

Już podczas Soboru Watykańskiego II Ojcowie Kościoła świadomi byli dochodzących ich głosów świata, że współczesny człowiek jest niezdolny do całkowitej wstrzemięźliwości seksualnej. Mimo tych stwierdzeń dziękowali za wielką wartość daru Bożego jakim jest celibat. Zachęcali do modlitwy o wierność na tej drodze, prosząc Boga, aby nieustannie wylewał obfitość tego daru na Kościół. Zachęcali, aby duchowni i wierni świeccy wspomagali się wzajemnie w wierności temu powołaniu (por. Sobór Watykański II, Dekret o Posłudze Kapłanów nr 16).

Jan Paweł II w Adhortacji „Ecclesia in Europa” wyrażając się o szczególnych wartościach celibatu właśnie w dzisiejszych czasach stwierdza, że nieodzowne jest by sami kapłani żyli i działali zgodnie ze swą rzeczywistą tożsamością. Czyż bowiem mogą przyciągnąć ludzi do naśladowania Jezusa, jeśli prezentowany przez nich obraz kapłaństwa jest wyblakły i mało czytelny? Właśnie w kontekście dzisiejszej kultury według Papieża celibat jawi się jako wymowny znak, którego trzeba strzec jako cennego dobra Kościoła. Zmiana zaś aktualnej dyscypliny w tym względzie nie wpłynęłaby na przezwyciężenie kryzysu jakiego jesteśmy świadkami w wielu częściach Europy” (por. Nr 35. 40).

Granice są naszymi możliwościami

Widząc i doświadczając innej niż Polskiej rzeczywistości Kościoła podzielę się refleksją ukazującą dwa pozytywne nurty związane z tym wymiarem życia w Kościele. Pierwszy, zmierzający ku większej współpracy kapłana ze świeckimi w parafii. Drugi, zawierający pewne elementy pierwszego, jednak o nieco innym charakterze, prowadzenie parafii przez wspólnoty życia połączonej więzami przyrzeczeń lub konsekracji.

Jeśli chodzi o pierwszy przypadek to, trzeba stwierdzić, że wielu księży jest nadmiernie obarczonych obowiązkami duszpasterskimi i różnoraką ilością zajęć. Są przemęczeni i nie mają czasu lub chęci, aby czynić miejsce na modlitwę osobistą i refleksję nad słowem Bożym. Zapracowany i zmęczony Mojżesz posłuchał dobrej rady i dobrał sobie współpracowników do swej posługi kapłańsko-pasterskiej. Miał więcej czasu, aby czynić to co najważniejsze i stawać do rozmowy z Bogiem (por. Wj 18,14-27). Jakże szybko i często umyka nam z pola widzenia doświadczenie Kościoła pierwszych chrześcijan, kiedy to Piotr z Apostołami zauważył przy zwiększającej się liczbie chrześcijan i obowiązków administracyjno-charytatywnych potrzebę zaangażowania zespołu wspomagającego tę działalność, a sam wraz z dwunastoma oddał się bardziej posłudze słowa i modlitwie (por. Dz 6,1-7). Postawa Mojżesza, a przede wszystkim Piotra, ustanawiającego 7 diakonów w pierwotnej wspólnocie to model dla każdej parafii, aby obok kapłana były osoby, oddane Bogu, gotowe do współpracy i zaangażowania w różnych wymiarach życia parafii, w szczególności ekonomiczno-administracyjnej i charytatywnej, a także pastoralno-katechetycznej.

W wielu kościołach misyjnych i nie tylko, praktykuje się tę formę działania. Gdy pracowałem w Argentynie w mojej parafii było dwóch stałych diakonów świeckich i rada duszpastersko-ekonomiczna. We wszystkich wspólnotach (około czterdziestu), które prowadziliśmy towarzyszyła nam grupa katechetów i animatorów świeckich. Jeśli się pozytywnie oddziałuje na ludzi i zachęca do czynnego udziału w życiu parafii, a co więcej, uświadomi się im ich przywileje i obowiązki w Kościele, znajdzie się sporo takich osób, którzy będą chcieli ofiarnie służyć pomocą. Nie powinniśmy się bać, przygotowywać i święcić diakonów stałych, którzy mogliby przejąć część obowiązków administracyjno-charytatywnych parafii. Jeśli to możliwe, mogłoby się to odbywać wobec niektórych zaangażowanych na pełny etat za stałym ich wynagrodzeniem lub jakąś formą wspólnoty dóbr czy wspólnoty życia. Ksiądz powinien mieć dziennie do 3 godzin na: modlitwę osobistą, msze św. i medytację. To również trud i w jakimś sensie praca apostolska, to chleb powszedni księdza. Życie duchowe jest podstawowym wymiarem kapłaństwa, które nie tylko daje siłę, ale jest źródłem płodności w posłudze pasterskiej. Czas ten, według Ojców Soborowych, otwiera kapłana na doświadczenie głębszej więzi z Chrystusem i prowadzenie Ducha Świętego (por. Dekret o Posłudze Kapłanów nr 12).

30-dniowe rekolekcje i doświadczenie życia we Wspólnocie Chemin Neuf (Nowa Droga) we Francji i w Niemczech przyczyniło się do moich nowych spostrzeżeń i refleksji. Wspólnota ma status Publicznego Stowarzyszenia Wiernych i jako takie zostało erygowana przez Arcybiskupa Lyonu. Na łonie Wspólnoty powstał Instytut Zakonny Chemin Neuf zrzeszający kapłanów, siostry i braci konsekrowanych. Wymiar i charyzmat ekumenii wspólnoty pozwala na życie razem braci i sióstr wyznań katolickiego, protestanckiego i prawosławnego. Jest to dziś szczególnie wymownym znakiem jedności apostolskiej misji. Kiedy zapytałem protestancką pastor z Brandenburgii (Niemcy), która również uczestniczyła w tych rekolekcjach, o to jakim według niej pozytywnym doświadczeniem Kościoła katolickiego mógłby się dziś ubogacić Kościół naszych braci protestantów, bez dłuższego zastanowienia oświadczyła: celibat, spowiedź osobista – sakramentalna i sposoby towarzyszenia wszystkim naszym zmysłom w przeżywaniu doświadczenia wiary. Na pytanie dlaczego właśnie celibat? Odpowiedziała, że daje on większą wolność w posłudze we wspólnocie, a przede wszystkim możliwość częstszej i bliższej relacji z Jezusem, Najwyższym Pasterzem.

Astrid Eichler, która jest od 15 lat pastorem siedmiu wspólnot w Brandenburgii (Niemcy) również zdecydowała się na życie w celibacie, aby realizować powołanie pasterza dla królestwa Bożego. Jest autorką książki wydanej w Niemczech pt. „Granice są naszymi możliwościami”. Tytuł nie tylko w przenośni można odnieść do celibatu. Po przeżyciu doświadczenia w kilku wspólnotach m.in. w Chemin Neuf, Astrid pisze pracę na temat modeli życia wspólnotowego i ich pozytywnych możliwościach i szansach w życiu duchowym i działalności misyjnej. Podkreśla szczególny wymiar, owocność i oparcie pasterzy - celibatariuszy we wspólnocie, z którą wspólnie prowadzą działalność apostolską w parafii.

Każde ludzkie serce pragnie i potrzebuje wspólnoty

Prowadzenie parafii przez wspólnotę życia, to właśnie drugi jak się wydaje owocny kierunek, w którym zmierzają dziś poszukiwania owocnej realizacji życia w celibacie kapłańskim. Wspólnota Chemin Neuf od 30 lat swego istnienia wszystkie parafie jakie zlecane są jej przez biskupów prowadzi jako wspólnota. Kapłan nie mieszka sam i nie jest też sam w pracy parafialnej.

Jeśli jest jeden, czy dwóch czy nawet trzech kapłanów dla jednej parafii to towarzyszy im zwykle kilku braci i sióstr celibatariuszy i nierzadko przynajmniej jedno małżeństwo. Grupy mieszkają razem i są związane wspólnotą dóbr i posłuszeństwem. Razem prowadzone apostolstwo zakłada wspólną modlitwę, formację permanentną, czas pracy i momenty wspólnej rekreacji. Część osób pracuje tylko dla parafii, inni jeśli mają możliwość po wspólnym rozeznaniu podejmują pracę zawodową i w wolnym czasie służą również wspólnocie i parafii. Kapłan żyjący obok braci i sióstr związanych tym samym celem apostolskim łatwiej przeżywa kryzysy swego życia i działania. Ma oparcie nie tylko w samotności i trudnościach, ale to wspólnota razem organizuje i prowadzi działalność apostolską parafii. Bliskość małżeństw, rodzin zaangażowanych w cele apostolsko-duszpasterskie pomaga mu bardziej widzieć i czuć cel wspólnoty małżeńskiej. Ma on możliwość częstszego dzielenia i uczestniczenia w ich radościach i smutkach, może też w jakimś sensie służyć duchowym i psychologicznym wsparciem w różnych sytuacjach. Oczywiście małżeństwa potrzebują i mają swoją autonomię we wspólnocie, ze względu na inny od kapłańskiej charakter drogi swojego powołania.

Główna wspólnota-jądro, prowadząca parafię, nosi nazwę Fraterenia (braterstwo) Życia. Wokół niej powstają bliższe lub dalsze kręgi parafian zainteresowanych pogłębieniem życia zwane Fraternie dzielnicy. Gromadzą one małżeństwa i osoby samotne do dwunastu osób w grupie. Spotkania odbywają się w zależności od zaangażowania co miesiąc lub co tydzień. Tam również uczestniczący w nich kapłan ma okazję być blisko spraw codziennych ludzi i ich życia. Wspólnota Chemin Neuf prowadzi takie parafie we Francji, Niemczech, Kanadzie, Brazylii, Kongo i w kilku innych krajach. Jest też już w Polsce gdzie w domu rekolekcyjnym w Wesołej koło Warszawy zajmuje się duszpasterstwem młodzieży i małżeństw, a także formacją biblijną i liturgiczną.

Wspólnota wraz z założycielem o Laurent Fabre, jezuitą prowadziła rekolekcje w 1997 roku dla ponad 100 kapłanów i 100 świeckich razem na górze Św. Anny. Miały one na celu podzielenie się charyzmatem działania i zachęcenie do głębszej współpracy w duszpasterstwie kapłanów i świeckich. Dobra komunikacja i zaufanie między duszpasterzem, a grupą wiernych, którzy chcą czegoś więcej, nie tylko wspólnego działania, ale częstszej, wspólnej z kapłanem modlitwy i wspólnoty życia, może posłużyć przeżywaniu piękna celibatu oraz wzrostowi owocności wspólnoty parafialnej.

Nierzadko w parafii funkcjonuje sporo grup czy organizacji parafialnych, które mogłyby stanowić dla duszpasterza zaczątek wspólnoty życia czy zespołu ściśle współpracującego w prowadzeniu parafii. Choć wydaje się to rewolucją, to staje się powoli rzeczywistością Kościoła. Może pomóc nie tylko w radośniejszym przeżywaniu celibatu. Świadectwo wspólnoty życia przemawia dziś do ludzi o wiele mocniej. Miłość wspólnotowa ewangelizuje innych. „Zobaczcie jak oni się miłują” mówiono o pierwszych chrześcijanach.

Każde ludzkie serce pragnie wspólnoty. Jezus też ewangelizował nie sam, ale we wspólnocie uczniów i osób towarzyszących mu, również kobiet, a może i małżeństw, skoro wśród towarzyszących mu kobiet wymienia się „Joannę żonę Chuzy zarządcy u Heroda, Zuzannę i wiele innych” (Łk 8,3). We wspomnianej Adhortacji apostolskiej Ecclesia In Europa Jan Paweł II wyrażając się w tym duchu z Ojcami synodalnymi podkreśla, że bardzo pozytywny wpływ w życiu odnowy parafii mają ruchy kościelne i nowe wspólnoty. Stwierdza on, że szczególnie te ostatnie „pomagają chrześcijanom żyć bardziej radykalnie według Ewangelii, są kolebką powołań i rodzą nowe formy konsekracji, rozwijają przede wszystkim powołanie osób świeckich i pozwalają mu wyrażać się w różnych środowiskach życia, sprzyjają świętości ludu; mogą nieść dobrą Nowinę i napomnienie tym, którzy w inny sposób nie spotkaliby się z Kościołem” (Nr 16).

Duch naszego Pana Jezusa Chrystusa jest przebogaty w różnorodność i ma na pewno w zanadrzu wiele Nowych Dróg dla Kościoła. Potrzeba nam odważniej prosić Go, rozeznawać i odpowiadać na natchnienia, które daje, a potem dzielić się otrzymanymi skarbami dla zbudowania Kościoła.

O Autorze: Urodził się w Zabrzu. Jest Werbistą, 15 lat po święceniach kapłańskich. Pracował 4 lata w parafii Tumbaya - Andy i rok w formacji seminarzystów w Cordoba - Argentyna. Po powrocie do Polski dwa lata w Chludowie k/Poznania praca w formacji seminarzystów – Nowicjat, a następnie studia doktoranckie w zakresie Nauki Społecznej Kościoła na UKW w Warszawie. 3 lata ekonom wspólnoty werbistów w Nysie oraz wikariusz parafialny. W tym czasie przez rok wykładowca w Seminarium Misyjnym Pieniężnie – Nowe Ruchy Kościelne. Autor książki „Pytania o Odnowę w Duchu Świętym” (wyd. M) i „Koronka ku czci Ducha Św. I Jego Siedmiu Darów” (Verbinum). Obecnie czas szabatowy w ramach, którego realizuje kurs odnowy duchowej w Rzymie i 6 miesięczny pobyt we Wspólnocie Chemin Neuf w Berlinie.

i dodatkowo: http://www.wiara.pl/tematcaly.php?idenart=1107782961

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Pt kwi 01, 2005 10:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 15, 2005 15:36
Posty: 100
Post 
Lars_P napisał(a):
Szczerze mówiąc nowa zastanawiam się nad sensem tego Twojego pytania.
napisałaś :
jak z ta seksualnością radza sobie księża czy zakonnice?

Czy zadałabyś to pytanie znajomemu ks. w realu? :D
A może zapytałabyś o to samo papieża? :D
Prawda, że nie wypada? :lol: :D
Sądzę, że nie jest to właściwe zainteresowanie …tzn. od tej strony.

Hmmm, wiesz Larsie - można to pytanie również "odwrócić". Dlaczego księża tak żywo interesują się nazsą seksualnością podczas sakramentu spowiedzi? Moja znajoma poszła do spowiedzi, wyznała min. dwa grzechy: że coś ukradła ze sklepu (wstydziła sie zresztą tego niesamowicie) i że współżyła ze swoim chłopakiem. I co??? Na temat kradzieży nie padło ani jedno słowo, cała uwaga spowiednika była skoncentrowana oczywiście na szóstym przykazaniu... I nie jest to odosobniony przypadek:w konfesjonałach mnóstwo duchownych żywo interesuje sie naszym zyciem intymnym, antykoncepcja itd. A pytanie o to, jak oni sobie radzą z tą sferą uznajesz za nie na miejscu...


Pn maja 16, 2005 16:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
dakota napisał(a):
Dlaczego księża tak żywo interesują się nazsą seksualnością podczas sakramentu spowiedzi?

Bo taki ich obowiązek nałożony przez Chrystusa.
Bo znajomość grzechu jest im niezbędna do tego by udzielić lub zatrzymać rozgrzeszenie.
A jeżeli faktycznie czasami poświęcają akurat tej działce więcej uwagi niż pozostałym, to z prostej przyczyny:
90% znanych mi osób traktuje kradzież jako zło i będzie się z niego spowiadać szczerze, a równocześnie seks przedmałzeński nie traktuje jako coś złego i spowiada się z niego kompletnie nie żałując.
Zadaniem spowiednika jest zawsze uwrażliwienie sumienia penitenta na tą dziedzinę, która jest traktowana najbardziej pobłażliwie.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Pn maja 16, 2005 16:36
Zobacz profil
Post 
dakota napisał(a):
Hmmm, wiesz Larsie - można to pytanie również "odwrócić". Dlaczego księża tak żywo interesują się nazsą seksualnością podczas sakramentu spowiedzi?

Bo od aktu zaczyna się ludzkie życie ...


Pn maja 16, 2005 23:19
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Dakota napisala:
Cytuj:
Dlaczego księża tak żywo interesują się nazsą seksualnością podczas sakramentu spowiedzi? Moja znajoma poszła do spowiedzi, wyznała min. dwa grzechy: że coś ukradła ze sklepu (wstydziła sie zresztą tego niesamowicie) i że współżyła ze swoim chłopakiem. I co? Na temat kradzieży nie padło ani jedno słowo, cała uwaga spowiednika była skoncentrowana oczywiście na szóstym przykazaniu..



Witaj Dakota
Popatrz, Twoja koleżanka powiedziała, że – ksiądz spowiednik zajął się współżyciem bardziej niż kradzieżą a Ty wyciągasz wnioski, że wszyscy księża interesują się seksem. Trochę to naciągane.
Ciekawe, czy przyjęłabyś taki argument. Ponieważ Papież Jan Paweł II jest świętym naszych czasów to wszyscy księża, bądź Polacy są również święci? Zgadzasz się z tym? Dziwne wydaje się takie argumentowanie – prawda?

Nie można tak uogólniać, bo naginanie rzeczywistości do jednego przypadku jest pospolitym jej zafałszowaniem.

Dakota napisala:
Cytuj:
A pytanie o to, jak oni sobie radzą z tą sferą uznajesz za nie na miejscu...

Tak, Dakota uważam że interesowanie się tymi sprawami jest <nie na miejscu>. Jest różnica pomiędzy spowiadającym księdzem, który jest >>pośrednikiem<< i ma obowiązek <pomagać> i ułatwiać penitentowi wyznawanie grzechów. Robi to miedzy innymi poprzez zadawanie pytań.
Twoje czy moje rozważania o cudzej seksualności bądź dotyczące czyichś pokus – a już szczególnie o takim charakterze uważam, za nietaktowne, wścibskie, wkraczanie w cudzą intymność. I tak naprawdę, co to, kogo obchodzi jak sobie z tymi sprawami radzą księża.
Oczywiście można poświęcać czas na takie rozważania ale co to daje? Kogo ubogaca?
Jeśli uważasz, że księża nadmiernie się tym interesują to się za nich módl, bo jak Wiesz, ksiądz jest darem dla ludu Bożego, czyli między innymi i dla Ciebie.

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Wt maja 17, 2005 13:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Lars_P napisał(a):
I tak naprawdę, co to, kogo obchodzi jak sobie z tymi sprawami radzą księża.
Oczywiście można poświęcać czas na takie rozważania ale co to daje? Kogo ubogaca?

A ja myślę że ZDROWE zainteresowanie w tej kwestii może ubogacać.
Osoby które żyją w celibacie czy ślubem czystości są swoistym znakiem dla innych.
Szczególnie dla tych, którzy właśnie z czystością mają problem.
I myślę że takie pytanie postawione z potrzeby szukania wzorca, pomocy a nie z chorej ciekawości może być całkowicie na miejscu i może być ubogacające.
Mam osobiście kilku przyjaciół wśród księży i wśród sióstr i myślę, że gdybym miała problem, w którym właśnie świadectwo i konkretna rada kogoś, kto też na codzień boryka się o czystość (w stanie niemałżeńskim) byłyby mi pomocne, to nie zawahałabym się zapytać osobiście i wprost.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Wt maja 17, 2005 14:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 15, 2005 15:36
Posty: 100
Post 
Witaj Lars!
Nie było moją intencją fałszowanie rzeczywistości. Nie pisałam też że "wszyscy księża", czy też "większość księży: - bo nie prowadziłam żadnych ankiet na ten temat, ani nie dysponuję statystykami... Napisałam "księża" - być może powinnam była dodać "niektórzy". To, że opisałam akurat przypadek mojej koleżanki, to nie znaczy, że podobnych nie znam więcej - ale posłużałam się akurat tym jednym jako przykładem. Jeśli zaś chodzi o zaionteresowanie się czyjąś sferą seksualną - uważam, że "wchodzenie z butami" jest nie na miejscu i że ta zasada powinna obowiązywać wszystkich. A niestety odnoszę wrażenie, (być może jest ono błędne i mylne), że część duchownych o wiele bardziej interesuje się tym tematem, niż wymaga tego kwestia rozeznania istoty czy wagi popełnionego grzechu. Sama na szczęście nie mam żadnych przykrych "wspomnień" tego typu, związanych z sakramentem pokuty, ale nie chciałabym być nigdy w tej materii potraktowana tak, jak doświadczyli tego niektórzy moi znajomi...


Wt maja 17, 2005 14:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 30, 2005 17:19
Posty: 33
Post 
iskierka napisał(a):
Tymczasem : Do Jezusa mówiono Rabbi czyli mistrzu Ew.Mat.26.25
Co to oznacza? Ano to że w Jego czasach nie było rabina bez żony. Zastanawiająca konkluzja, nasuwa sie tu pytanie: jaką role pełniła wałesająca sie za Jezusem Magdalena?
Zaś nieposiadanie dzieci uważano juz za dopust boży.
To też celibat w kościele katolickim nie zawsze obowiązywał. Zaś wprowadzono go z całkiem przyziemnych pobudek mianowicie: "dla ochrony mienia i majątku kościelnego..." co by nie trzeba go było uszczuplać na posagi i spadki.

Tytulowanie Jezusa rabbi nie znaczylo,ze byl On rabinem(nie studiowal Pism w specjalnych szkolach: byl przeciez prostym "ciesla z Nazaretu" ).Co do nieszczesnej Marii Magdaleny- to czy to nie sa wnioski po przeczytaniu Kodu Leonarda da Vinci? Poza tym wiemy ze Jezusowi i uczniom towarzyszyly inne kobiety ,a to nie znaczy,ze byly "zonami" Jezusa.
Celibat ma swoje uzasadnienie u sw.Pawla "czlowiek bezzenny troszczy sie o sprawy Pana,o to jak by sie przypodobac Panu"(1Kor 7,31).Zauwaz,ze gdyby ceilbat nie obowiazywal osoby duchowne (a ich posluga czesto jest ciezka) mialyby duzo trudniejsze zadanie :moglyby albo za malo czasu poswiecac rodzinie albo Kosciolowi. Wniosek praktyczny.
Mozna by mowic,ze przez celibat ksieza maja problemy z czystoscia (oni tez sa ludzmi,zdarza im sie upadac,ale z kolei nei wszytskim ).Ale w malzenstwie pojawia sie rowniez podobny problem ,np. zdrady. ale nikt nie kwestoinuje instytucji malzenstwa czy tez obowiazujacych zasad wiernosci malzenskiej.

_________________
Wznoszę swe oczy ku górom....


Wt maja 17, 2005 18:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 2:06
Posty: 899
Post Re: Jak to jest z seksualnością osób, ktore obowiązuje celib
nowa napisał(a):
Nie, nie szukam sensacji, zadałam to pytanie gdyż jeśli:

ludzka seksualnośc ma się realizowac w miłości małżeńskiej. (wg wiary)

jak z ta seksualnością radza sobie księża czy zakonnice?

i jakie argumenty przemawiaja ZA utrzymaniem celibatu?


Dostrzeglem ten temat teraz i pozwolcie, ze wyraze swoje skromne zdanie.W malzenstwie sprawa jest prosta gdyz malzonkowie moga kochac sie do woli natomiast ze stanem kaplanskim czy zakonnym jest trudniej.Sw. Faustyna miala wizje i w tej wizji widziala jak osoby stanu kaplanskiego i zakonnego okrutnie biczowaly Pana Jezusa.Mozna wyciagnac stad wniosek, ze ludzie ci dopuszczaja sie grzechu nieczystosci.Jesli Pan laska nie wspomoze to naprawde trudno jest wytrwac nie dopuszczajac sie tego grzechu.

Jezeli chodzi o Sw. Faustyne czy tez Sluge Boza Rozalie Celakowna to Pan Jezus udzielil tym swietym niewiastom laski czystosci.

Wobec powyzszego kaplani i zakonnicy i zakonnice poweinni prosic z wiara o podobna laske.Pan nie odmawia darow dla tych, ktorzy Go pokornie o nie prosza.

_________________
Duchu Swiety daj zasluge mestwa, daj wieniec zwyciestwa, daj szczescie bez miary.

Pozdrawiam :)


So maja 21, 2005 20:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post Re: Jak to jest z seksualnością osób, ktore obowiązuje celib
nowa napisał(a):
Nie, nie szukam sensacji, zadałam to pytanie gdyż jeśli:
ludzka seksualnośc ma się realizowac w miłości małżeńskiej. (wg wiary)

Seksualność to jest coś co definiuje człowieka we wszystkich aspektach jego bytowania.
Ksiądz i zakonnica nadal są mężczyzną i kobietą więc realizują swoją seksualność.
Zastrzeżone dla małżeństwa jest działanie seksualne. A ono jest tylko jednym z przejawów naszej seksualności

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


So maja 21, 2005 20:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
Agniulka mniejwięcej napisałaś, to co chcę do tego tematu od siebie dodać :)

Seksualność, to przecież nie tylko sex. To przecież także dotyk. Spójrz np. na papieża, on dotykał ludzi, całował ich. Czytałąm o tym książkę jakiegoś księdza, ale nie pamiętam tytułu.


So maja 21, 2005 21:51
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 2:06
Posty: 899
Post Re: Jak to jest z seksualnością osób, ktore obowiązuje celib
Agniulka napisał(a):
Ksiądz i zakonnica nadal są mężczyzną i kobietą więc realizują swoją seksualność.


Czy-twoim zdaniem-ksiadz bedac mezczyzna i zakonnica bedac kobieta realizujac swoja seksualnosc grzesza ??

Pozdrawiam :)

_________________
Duchu Swiety daj zasluge mestwa, daj wieniec zwyciestwa, daj szczescie bez miary.

Pozdrawiam :)


N maja 22, 2005 16:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL