Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 5:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Śmierć - wątpliwości... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So sty 15, 2011 15:13
Posty: 5
Post Śmierć - wątpliwości...
(nie wiem czy temat jest we właściwym miejscu, w razie czego proszę administrację o przesunięcie)

Dwa tygodnie temu zmarła moja najukochańsza Mama... zmagała się z rakiem, od wigilii już zaczynała coraz gorzej się czuć, w poniedziałek lekarze powiedzieli że to jej ostatnie dni... rzeczywiście 30 grudnia, powoli zapadała w śpiączkę i zmarła, w domu trzymana za rękę przeze mnie i siostrę...

to jest wciąż bardzo trudne, bo bardzo kocham moją Mamę...

ale od tego czasu krążą mi po głowie pewne pytania...

- tego dnia był u nas ksiądz, Mama jeszcze kontaktowała - wyspowiadał, dał komunię i powiedział: Udzielam Ci odpustu zupełnego, idziesz prosto do nieba.

i powiem że to było to na co czekaliśmy, Mama się już nie bała umierania i odchodzenia, była spokojniejsza i pogodzona z losem...

po śmierci Mamy rozpoczęły się różańce...
i zaczęłam się martwić gdy w jednej z modlitw było żeby uchronić Mamy duszę od czyśćca...

To Mama poszła do nieba, czy do czyśćca??

- różańce, śpiewy żałobne to wszystko było okropne... siedzieć przy Jej trumnie.. nie miałam siły na modlitwę, tylko wciąż się o nią martwiłam, czy poszła do tego Nieba czy nie :(

Po pogrzebie ludzie zaczęli dawać na msze za Mamę...
i dalej się boję po co te Msze!? skoro udzielono jej odpustu zupełnego...
po co??????


So sty 15, 2011 16:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 03, 2011 19:25
Posty: 52
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
Mogę tylko powiedzieć, że jedynie co możemy dać po śmierci zmarłym to właśnie modlitwa. Tej modlitwy nigdy nie za dużo. Nie nam decydować gdzie człowiek ma być po śmierci. Ale nasza modlitwa ma olbrzymie znaczenie, kto wie, może gdy będzie naprawdę prawdziwa nasza prośba zostanie wysłuchanie. Nie zaprzestawaj modlitwy za mamę, to najlepsze co możesz jej dać.

_________________
Dla mnie bowiem żyć to Chrystus a umrzeć to zysk.
http://alumn-amare.blogspot.com/


So sty 15, 2011 17:36
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
erynia napisał(a):

- tego dnia był u nas ksiądz, Mama jeszcze kontaktowała - wyspowiadał, dał komunię i powiedział: Udzielam Ci odpustu zupełnego, idziesz prosto do nieba.

Jeśli faktycznie otrzymałaby odpust zupełny, to prawdziwe byłoby stwierdzenie, że pójdzie od razu do nieba.
Ale z tym odpustem zupełnym, to jest tak, że nie zawsze wiadomo, czy jest zupełny.

By móc otrzymać odpust zupełny (czyli darowanie wszystkich kar za popełnione grzechy), trzeba spełnić kilka warunków.

Modlitwa w intencjach papieża.
Komunia święta.
I brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu.

Czasem księża błędnie mówią o byciu w stanie łaski uświęcającej, co nie jest do końca prawdą, bo można pójść do spowiedzi, otrzymać rozgrzeszenie, ale jednak w jakiś sposób być przywiązanym ciągle do jakiegoś grzechu.

I dlatego jest problem z odpustem zupełnym, że nie wiadomo, czy dana osoba faktycznie jakiegoś przywiązania do grzechu nie miała.

Dlatego, jeśli Twoja mama spełniła te trzy warunki (dwa pierwsze są łatwe do weryfikacji), to faktycznie spokojnie mogła oczekiwać spotkania z Panem.
Ale jej serce było znane tylko jej (choć i to nie zawsze jest pewne, że człowiek zna swoje serce) i oczywiście Bogu.

A modlitwa jaka jest w jej intencji teraz ofiarowywana jest wyrazem waszej pamięci i troski o nią (jeśli faktycznie jeszcze tej modlitwy potrzebuje).

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


So sty 15, 2011 18:17
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 15, 2011 15:13
Posty: 5
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
Czyli nie muszę się o nią martwić?

Nie mogę przestać myśleć o tym, że odmówię jeden różaniec za mało i to jej nie pomoże...

ale od momentu kiedy zaczęła konać przestałam się modlić tak z sercem...
nie chodzi oto że mam jakiś żal do Boga... ale modlenie się kiedy chce się wyć z bólu... jest trudne... dla mnie na razie niemożliwe...

Po śmierci Mamy codziennie aż do pogrzebu odmawiany był różaniec...
chodziłam codziennie, ale ledwo mogłam go znieść...
zwłaszcza że osoba prowadząca różaniec wzięła za to 100 zł...
i tak jakoś modlenie straciło dla mnie sens...


i powiem Wam że wszystko ułożyło się idealnie przy Jej umieraniu...
zdążyła na Wigilię, większość rodziny zdążyła się pożegnać, przeprosić i wybaczyć...
ostatniego namaszczenia nie udzielał nasz proboszcz ale mój ksiądz z liceum... które kończyłam 6 lat temu.. na stałe jest na południu Polski i akurat na święta zajechał na północ, miał tego dnia czas i nie zwlekał ani chwili... i poprowadził to tak że wszyscy przestaliśmy się bać...


So sty 15, 2011 20:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
Myślę że nie musisz się martwić. Bardzo możliwe że faktycznie otrzymała odpust zupełny, a jeśli nawet nie to modlitwa i Msza Święta jej pomoże. A jeśli otrzymała odpust zupełny i już jest w niebie to też warto się modlić i dawać na mszę - jeśli nie ona to kto inny na tym skorzysta :)

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


So sty 15, 2011 21:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
Cytuj:
zwłaszcza że osoba prowadząca różaniec wzięła za to 100 zł...

Wiem że moja perspektywa jest inna. Ty obawiasz się, ale ja wierzę że Bóg nie jest Bogiem który bezdusznie liczy nasze "zasługi" w tym i modlitwy, bo tak naprawdę nie mamy nic co byśmy mogli dać od siebie. Modlitwa szczera, nawet jeśli ograniczy się do skupienia i paru łez, bez słów czy myśli to jest wszystko co potrzebne aby Bóg nie zapomniał o nas i naszych bliskich.

Te 100 zł dla mnie jest niezrozumiałe - biorę od kogoś kasę, gdy jest pogrążony w bólu, za to że się pomodlę? Nie wyobrażam sobie tego, czy nazwiemy to zapłatą, czy ofiarą... Albo się modlę, albo robię szopkę. Nie karm cwaniaków, bo nie to jest istotą wiary.

_________________
Pozdrawiam
WIST


So sty 15, 2011 21:51
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 15, 2011 15:13
Posty: 5
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
u mnie w parafii tak jest...
zresztą to był mój pierwszy pogrzeb w życiu.. i cały ten okres to było zaciskanie zębów by nie ryczeć cały czas więc robiłam co mi podpowiadała ciotka by nie było wstydu...
a jak nie zapłacę to potem wszyscy będą robić nam na przekór...
organizacja pogrzebu to była katorga.. na każdym kroku... :(

i mam nadzieję że pogrzeb by się Mamie podobał... ludzie nie wrzucali ziemi, a kwiaty do jej grobu - ona całe życie kochała kwiaty...miała piękny kwitnący ogród.. więc kupiłyśmy 500 róż, 1000 margerytek którymi ustroiłyśmy kościół i kaplicę - potem ludzie je zabierali i wrzucali...

:( tak za nią tęsknię...
i chyba już bez sensu piszę :(


So sty 15, 2011 22:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
To jest taki czas że potrzebujesz tego czego Ci się nieraz (w mojej ocenie) odmawia. Ale nie chce dokladać smutku. Po prostu dla mnie wydaje się oczywistym że jeśli chcesz plakać, to jest coś normalnego w tej trudnej sytuacji. Nigdy nie rozumiałem i nie zrozumiem na razie czemu wszędzie kasa i płacenie za coś. Te kwiaty to był piękny pomysł, coś szczerego i związanego z Twoją mamą. Są rzeczy które przeminą, ale możn na nie i tak wydać. Są też takie które ja bym najchętniej odrzucił. Nie potrzeba nikomu różańców za pieniądze. Pan nie na to zwraca uwagę. Im bardziej da sie to do zrozumienia śmiesznym ludziom, tym lepiej, ale nie nawołuje do jakiegoś buntu, bo i tak Ci ciężko. Staraj się tylko wyciągnąć z tego naukę na przyszłość. Każde takie doświadczenie jest też w pewnym stopniu nauką o życiu. O tym czego unikać, co czynić, oraz co tak naprawdę się liczy.

_________________
Pozdrawiam
WIST


So sty 15, 2011 22:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
Eryniu, Twoja Mama świętej pamięci pomimo że napewno wiele wycierpiała otrzymała łaskę śmierci spokojnej, wśród bliskich, po przyjęciu sakramentów. Takiej śmierci powinien chcieć dla siebie i bliskich chrześcijanin. Odeszła pojednana z Panem i choć nie możemy wiedzieć napewno kto dostaje się zaraz po śmierci do Nieba a kto jeszcze do czyścca, myślę że masz podstawy mieć nadzieję że Twoja Mama jest wśród zbawionych :) Módl się bo to pomoże jej lub innym duszom jeśli Ona jest już w Niebie, a Tobie też będzie łatwiej przejśc żałobę. Łączę się z Tobą i też ofiaruję dziś wieczny odpoczynek za duszą Twojej Mamy.

_________________
Ania


Pn lut 07, 2011 20:49
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 15, 2011 15:13
Posty: 5
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
jestem na innym forum, i trochę tam wspominałam Mamę...
jedna osoba wysłała mi taką wiadomość:

"Chcesz prawdy? Każdy człowiek umiera wtedy, gdy jest najbardziej do tego gotów. Nie człowiek wybiera termin śmierci. Twoja mam bała się dwóch spraw: ślubu cywilnego oraz tego,że nie udało jej się wychować was na katoliczki. To obowiązek każdego rodzica i z tego rozliczyła się po śmierci. Możecie mnie nawet stąd wyrzucić, ale najpierw to usłyszysz. Jest prawdopodobnie w czyścu i cierpienia jej będą związane z wami. Nie dostąpi zbawienia tak długo dopóki trwać będą skutki jej grzechu w następnych pokoleniach. Przy chrzcie obiecała Bogu, że wychowa po katolicku dzieci. To przysięga, nie jakieś tam gadanie. Jej jest teraz potrzebna tylko modlitwa i msze. Zapewniasz jej to? Ona nie potrzebuje ani świeczek ani płaczu. A Ty powinnaś pomyśleć i zapamiętać jej stan przed śmiercią, bo wszyscy umrzemy. Ty też. Z postu Twego przeczytałam, że śmierć mamy niczego Cię nie nauczyła.Gdybyś zapamiętała najważniejszą lekcję jaką dał Ci Bog nigdy byś tak lekceważąco o Nim nie napisała. Dałam Ci lekcję, od Ciebie zależy co z tym zrobisz. Życie nie kończy się na tym świecie, nawet jak tak kombinujesz. Ja pomyślałam o Twojej mamie. Ty wolisz nosić jej kwiatki. To bezwartościowe gesty."

przyznam że mnie to zdruzgotało...


Wt lut 15, 2011 17:23
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
Całe to gadanie jest bezzasadne. Umarłemu już nic nie pomoże. Czas kiedy pracujemy na przyszłe życie jest tutaj, kiedy żyjemy na ziemi. Modlitwa za zmarłych nie ma kompletnie sensu. Co masz robić rób teraz bo drugiej szansy nie będzie. Twoja matka zmarła i dostanie to na co zasłużyła i żadne modły już nie pomogą. Chcecie się za kogoś modlić? Róbcie to kiedy ten ktoś jeszcze żyje. Czyściec nie istnieje !

Tak wiem jestem heretykiem!


Wt lut 15, 2011 17:40
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
Ta wiadomość, którą dostałaś jest idiotyczna.

Bóg jest dobry, sprawiedliwy i miłosierny. Dlatego nie ma powodu się tak zamartwiać.

A Ty rób to, co czujesz, że jest Ci potrzebne. Nic nie ukoi Twojego bólu w krótkim czasie. Musisz go po prostu przeżyć w swoim naturalnym rytmie i tempie.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt lut 15, 2011 19:38
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 15, 2011 15:13
Posty: 5
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
pisałam głownie o tym że mam problem z modleniem się...
w sensie takim że mi to nie przynosi ulgi - wierzę w Boga, kocham Go ale nie umiem się teraz modlić, trochę mnie to boli ale nie poradzę na to że ta pustka jest taka ogromna...
bardzo boli jak się coś takiego czyta... :(

i miesiąc później jest większa niż na początku...
trochę się boję
bo życie mi wylatuje z rąk
tak bardzo za nią tęsknię..


Śr lut 16, 2011 0:02
Zobacz profil
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
~erynio, musisz przeżyć swoją żałobę, ale jej w sobie nie pielęgnuj.W zasadzie to my opłakujemy swój ból i własną stratę... Umarli są w rękach najlepszego Boga , i nikomu nie dzieje się krzywda.

Nawet, gdyby to miał być czyściec, trzeba pamiętać, że jest on wynikiem Bożego Miłosierdzia względem człowieka.

Mam pewne doświadczenie w przeżywaniu żałoby stąd radziłabym Ci skoncentrować na tych elementach, które w żałobie mogą być czymś konstruktywnym.
Zadbaj o wykończenie nagrobka.
Podejmij jakąś stałą formę modlitwy w intencji Twojej Mamy.
Jeśli z powodu stanu rozbicia nie możesz się modlić, ofiaruj Bogu w jej intencji cierpienie, które przeżywasz.

Jeśli Cię na to stać, i jeśli nie kłóci się to z Twoimi poglądami, zamów w jej intencji Msze Św.
Wiem, co na to powiedzą osoby zabierające głos w tym wątku, jednak mnie to nie zraża.
Kiedy przeżywałam żałobę, moje podejście do tej kwestii było takie, że - gdybym wiedziała, że zmarłemu mogłoby się na coś przydać, jeśli wrzucę do rzeki wszystkie swoje pieniądze - to byłabym to zrobiła. Beż żalu.
Więc z zamówieniem Mszy Św, nie miałam problemu.

Robienie tych rzeczy jest jak spłata serdecznego długu. Pomaga zmarłym,ale pomaga też żyjącym. Poczujesz, że zrobiłaś jakieś konkretne rzeczy dla swojej Mamy, a to już jest coś.

Jeśli dasz radę, to płacz, płacz oczyszcza i uwalnia.

I przede wszystkim pamiętaj, że twoja Mama żyje.
W lepszym świecie, niż nasz.
Skup się na tym, żeby ją tam kiedyś odnaleźć, żeby znaleźć się w przyszłym życiu po tej samej stronie, bo przecież chcesz ją spotkać.


Śr lut 16, 2011 1:33
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Śmierć - wątpliwości...
Eryniu jest tradycją zwyczaj zamawiania za zmarłych rodziców Mszy gregoriańskich. Może warto o tym pomyśleć?
kochana nie czytaj bzdur. Please. Jakim chrześcijaninem jest ktoś kto osobę pogrążoną w żałobie i smutku dobija takimi tekstami?
Coś mi się na temat belki w swoim oku przypomina..... nie sądźcie a nie będziecie sądzeni.. tylko Bóg zna dusze i myśli i nas żyjących i zmarłych. Wierzymy że Bóg jest sprawiedliwy i miłosierny. Jeśli ojciec z przypowieści witał radośnie syna marnotrawnego to chyba mamy podstawy wierzyć że nasz Ojciec z taką samą miłością przyjmie nas i naszych bliskich. A pychą jest sądzenie że się wie napewno co spotkało kogoś po smierci (nie wspominając jeśli się tej osoby w życiu nie spotkało, to już jest nie tylko pycha ale i absurd).
Przyłączam się do postu Oleksy. Żyj dalej, idź do przodu, czas łagodzi ból.

_________________
Ania


Śr lut 16, 2011 19:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL