Autor |
Wiadomość |
krezus
Dołączył(a): Wt kwi 04, 2006 7:41 Posty: 8
|
 pseudo katolik
mam pytanie i proszę o Waszą opinię:
-czy człowiek z innego wyznania lub nie chodzacy do kościoła, ale kochający ludzi i zyjący uczciwie powinien być odrzucony i pogardzony.
Ja pracuję z jechowym człowiek uczciwy i prawy tyle że nie katolik, jest wyśmiewany przez niby katolików nie chodzących do kościoła obmawiających księży patrzących by w pracy wypić przeobijać się coś ukraść. I kto w tej sytuacji żyje lepiej? Czy ten pseudo katolik chodzący do kościoła dwa razy w roku na Boze Narodzenia i na Wielkanoc, czy też jechowy lub innego wyznania lub też ateista żyjacy uczciwie.
|
Wt kwi 04, 2006 10:33 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Nie z tego człowiek będzie sądzony, kim jest z metryki - ale z tego, jaki był, co robił, jak żył
To chyba wystarczy za odpowiedź 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt kwi 04, 2006 12:36 |
|
 |
klarowna
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57 Posty: 441
|
Mi się wydaje, że ważne jest postępowanie owego człowieka, jego dobro. Człowiek każdego wyznania jest pewny, że jego wiara jest jedyna i najlepsza. Najlepszym świadectwem wiary jest życie innych
_________________
|
Wt kwi 04, 2006 14:52 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
żadnego człowieka nie można potępić, odrzucić. Jeśli ten ŚJ żyje dobrze według swej wiary, to w moich oczach żyje lepiej, niż pseudo-katolicy od święta
|
Wt kwi 04, 2006 15:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wydaje mi się, że temat dotyka troche innego zagadneinia niż dwa powyższe posty. Mówimy tu przede wszystkim o "pseudokatickości", czyli o sytuacji, kiedy to osoba nazywająca się katolikiem (i będąca nim z mocy aktu chrztu) nie spełnia założeń katolickiego życia, a więc z premedytacją i celowo nie wciela w życie nakazów/zakazów KK, a pomimo tego indentyfikuje się jako katolik/katoliczka.
Wśród moich znajomych 99% to są własnie takie osoby. Nie traktują KK poważnie, na msze chodża tylko po to, aby się pomodlić, bo wierzą w boga, ale nie w kościół, nie w księdza. Na pewno nie idą na msze, żęby słuchać co ma ksiądz do powiedzenia, bo zwyczajnie ich to nie interesuje, a nawet jak interesuje to mają inne zdanie.
Ja też jestem katolikiem, byłem chrzczony, ale od innych różnię się tym, że nie czuję się katolikiem, nie udaję, bo po co?
Może KK powinien zrobić weryfikację i powyrzucać/poskreślać wszystkich pseudokatolików? Wyszłoby wtedy ilu tak naprawdę jest katolików
pozdrawiam,
michał[/url]
|
Śr kwi 05, 2006 7:56 |
|
|
|
 |
krezus
Dołączył(a): Wt kwi 04, 2006 7:41 Posty: 8
|
po co ktoś na siłę robi z siebie katolika?
Nie wierzy w Boga, jak już idzie do koscioła na niedzielną mszę św. po to by się spotkać ze znajomymi porozmawiać co tam ciekawego u nich wydażyło się w ciągu minionego tygodnia, nie zwarzając na fakt że w sumie przyszli oni na spotkanie z samym Bogiem a nie z kolegą.
Widzę po uczestnictwie liczby osób w niedzielnej czy swiątecznej mszy św.
Mieszkam w parafii do której należą dwie szkoły podstawowe-gimnazjum, a na mszę przychodzi ich dosłownie garstka szczególnie dzieci przed Pierwszą Komunią sw gdyż po mszy mają przygotowania, i młodziez przygotowująca się do sakramentu Bierzmowania. Po zaliczeniu brzydko mówiąc tych sakramentów zapominają drogi do kościoła.
Przychodzą z regóły na na mszę św ale po tzw.stempelek do książeczki, a rodzice zaś stwierdzają że te stępelki to bzdurny wymysł księdza, gdyż nie można jechać sobie na wycieczkę lub inne przyjemnosci.
W/g mnie to jedyny i słuszny sposób by choś przez ten rok nauczyć młodych chodzenia do koscioła.
Ja tylko się pytam gdzie w tej sytuacji są rodzice, ale w sumie czego tu wymagaś skoro sami rodzice nie chodzą do koscioła, a z księży robi się karierowiczów.
Skad tu dzieci mają brac dobre wzorce jak nie z nas dorosłych, dajmy im przykład że kościół to nie przeżytek to miejsce gdzie spotykamy się z samym Bogiem.
Najbardziej utkwiło mi w pamieci stwierdzenie jednego ze znanych artystów w TV że on nie chodzi do koscioła bo nie lubi teatru  BEZ KOMENTARZA
|
Śr kwi 05, 2006 9:08 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
queer napisał(a): Wśród moich znajomych 99% to są własnie takie osoby. Nie traktują KK poważnie, na msze chodża tylko po to, aby się pomodlić, bo wierzą w boga, ale (...) nie w księdza.
Wbrew Twoim obawom uważam, że z nimi wszystko w porządku  Zarówno chodzenie na msze po to, aby się pomodlić, jak i wiara w Boga, a nie w księdza, jest całkiem normalne.
|
Śr kwi 05, 2006 9:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
SweetChild napisał(a): queer napisał(a): Wśród moich znajomych 99% to są własnie takie osoby. Nie traktują KK poważnie, na msze chodża tylko po to, aby się pomodlić, bo wierzą w boga, ale (...) nie w księdza. Wbrew Twoim obawom uważam, że z nimi wszystko w porządku  Zarówno chodzenie na msze po to, aby się pomodlić, jak i wiara w Boga, a nie w księdza, jest całkiem normalne.
abstrachujac juz od tego, zy to jest "normalne"  to sęk w tym nie leży
Co innego iwara w boga, a co innego bycie katolikiem. Można wierzyć w boga a wcale nie być katolikiem. Mówimy tutaj o pseudokatolickosci, a pseudokatolik nie równa się automatycznie "osoba niewierząca". Pseudokatolik to osoba, które nie wypełnia "norm" kościoła katolickigo, a nazywa się katolikiem.
pozdrawiam,
michał
|
Śr kwi 05, 2006 9:40 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
queer napisał(a): Wbrew Twoim obawom uważam, że z nimi wszystko w porządku  Zarówno chodzenie na msze po to, aby się pomodlić, jak i wiara w Boga, a nie w księdza, jest całkiem normalne. abstrachujac juz od tego, zy to jest "normalne"  [/quote] Abstrahując od ortografii, punkt dla Ciebie  queer napisał(a): Co innego iwara w boga, a co innego bycie katolikiem. Można wierzyć w boga a wcale nie być katolikiem. Mówimy tutaj o pseudokatolickosci, a pseudokatolik nie równa się automatycznie "osoba niewierząca". Pseudokatolik to osoba, które nie wypełnia "norm" kościoła katolickigo, a nazywa się katolikiem.
Zgoda  Chciałem jedynie zauważyć, że zarówno chodzenie na msze po to aby się pomodlić, jak i wiara w Boga a nie w księdza, nie dyskwalifikuje katolika według norm KK.
|
Śr kwi 05, 2006 9:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
krezus napisał(a): po co ktoś na siłę robi z siebie katolika? Nie wierzy w Boga, jak już idzie do koscioła na niedzielną mszę św.
To, że ktos jest pseudokatolikiem nie oznacza, zę nie wierzy w boga. Można wierzyć w boga, a nie wyznawać żadnego kościoła. Tak np robi większość Amerykanów. ICh wiara zaczyna się i kończy na stwierdzeniu "wierzę w boga". krezus napisał(a): po to by się spotkać ze znajomymi porozmawiać co tam ciekawego u nich wydażyło się w ciągu minionego tygodnia,
No właśnie, podobnie postępuje np mój kolega, któy jest gejem i ma o KK i jego świątobliwości to samo zdanie co ja, ale chodzi do kościoła na msze z szacunku dla swoich rodziców. Postoi sobie w kościele te 45 min i pójdzie, taki z niego katolik  Takich przypadków jest naprawdę multum. Tutaj akurat chodziło o szacunek dla rodziców, w innym przypadku będzie to chęć spotkania się z koelgami (to był mój powód chodzenia do koscioła, gdy byłem w czasach podstawówki), lub jeszcze coś innego. krezus napisał(a): Po zaliczeniu brzydko mówiąc tych sakramentów zapominają drogi do kościoła.
No i co z tego? Masz coś przeciwko? W końcu Polska to wolny kraj, prawda? I po co koogś zmuszać? Czy kosciół potrzebuje takich katolików "na siłę"? Czy tego chcesz? krezus napisał(a): Przychodzą z regóły na na mszę św ale po tzw.stempelek do książeczki, a rodzice zaś stwierdzają że te stępelki to bzdurny wymysł księdza, gdyż nie można jechać sobie na wycieczkę lub inne przyjemnosci.
No jeśli stępelek jest niezbędnym warunkiem wyjazdu na wycieczki to oczywiscie idea godna potępienia i nie ma co się dziwić rodzicom, bo kościół dokonuje tutaj szantażu na zasadzie "nie będziesz uczeszczał na msze, nie pojedziesz na wycieczkę!". Czy to według Ciebie normalne? krezus napisał(a): W/g mnie to jedyny i słuszny sposób by choś przez ten rok nauczyć młodych chodzenia do koscioła.
Chyba żartujesz? To jest po prostu zmuszanie. Jak można kogoś zmuszać do chodszenia do kościoła? krezus napisał(a): Ja tylko się pytam gdzie w tej sytuacji są rodzice, ale w sumie czego tu wymagaś skoro sami rodzice nie chodzą do koscioła, a z księży robi się karierowiczów.
Widocznie nie chcą chodizć i mają o księdzach takie zdanie jakie mają. Odmawiasz im tego prawa? krezus napisał(a): Skad tu dzieci mają brac dobre wzorce jak nie z nas dorosłych, dajmy im przykład że kościół to nie przeżytek to miejsce gdzie spotykamy się z samym Bogiem.
Widocznie kościoł nie jest dla nich atrakcyjny. Zemińcie się, nie wiem, przeprogramujcie msze święte, skróćcie je, sprawcie, aby kazania były bardziej atrakcyjne, moze jakeiś nowe formy? Zatrudnijcie specjalistów od marketingu, aby pomogli wam zatrzymać jak najwięcej "klientów". krezus napisał(a): Najbardziej utkwiło mi w pamieci stwierdzenie jednego ze znanych artystów w TV że on nie chodzi do koscioła bo nie lubi teatru  BEZ KOMENTARZA
a właśnie, że z komentarzem
To bardoz trafne co on pwoiedział.
pozdrawiam,
michał
|
Śr kwi 05, 2006 9:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
SweetChild napisał(a): Abstrahując od ortografii, punkt dla Ciebie  Purysta się znalazł... * "Puryzm (z fr. purism, pochodzi od słowa pur - czysty) to rygorystyczna dbałość o czystość języka, często popadająca w przesadę. Polega na ścisłym przestrzeganiu reguł gramatycznych i ortograficznych oraz unikaniu zapożyczeń z innych języków."źródło> http://pl.wikipedia.org/wiki/Puryzm_%28 ... nawstwo%29SweetChild napisał(a): Zgoda  Chciałem jedynie zauważyć, że zarówno chodzenie na msze po to aby się pomodlić, jak i wiara w Boga a nie w księdza, nie dyskwalifikuje katolika według norm KK.
To nie, ale niewiara w kościół już tak
Podobnie jak nieprzestrzeganie norm bycia katolikiem (a więc zakazów/nakazów KK)
pozdrawiam,
michał
|
Śr kwi 05, 2006 10:02 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
queer napisał(a): Purysta się znalazł... Bez przesady, to była tylko drobna uwaga, przy oakzji i na marginesie  queer napisał(a): To nie, ale niewiara w kościół już tak  Podobnie jak nieprzestrzeganie norm bycia katolikiem (a więc zakazów/nakazów KK)
Ale do tego się nie czepiałem 
|
Śr kwi 05, 2006 10:28 |
|
 |
krezus
Dołączył(a): Wt kwi 04, 2006 7:41 Posty: 8
|
queer u mnie w paraafii ksiądz wynalazł formę poniekąd zmuszenia szczególnie kandydatów da Bierzmowania do chodzenia do koscioła przez "wbijanie stępelków" do specjalnej książeczki.
W taki sposób jedynie mozna wyegzekfować chodzenie do koscioła.
Ale czy jest to chodzenie na siłe miłe Panu Bogu?
szczególnie gdy sie widzi iż ma mszy św jest ich kilku a po zakończeniu nabozeństawa wpada do kościoła bez przesady ze 100 osób.
queer być może i nie jest to zbyt trafiony pomysł, ale jak inaczej zmusić tych młodych do chodzenia do koscioła; tym bardziej że ma on za dwa miesiące przystąpić do sakramentu Bierzmowania.
to w sumie nie jest dobrowolna chęć przystąpienia do sakramentu?
to jest po prostu na zasadzie skoro wszyscu z mojej klasy przystępują do Bierzmowania to i ja przystąpię ale po to to nie wie jeden z drugim,
chyba w tym wszystkim chodzi tylko o papierek wymagany w przyszłości do Sakramentu ślubu.
I pytam po raz kolejny po co to wszystko pseudo katolicy?
Jak to już kiolka razy było podkreślane pseudo bo uważa sięza katolika a nie wypełnia podstaw KK -Dekalogu
Pozdrawiam czekam na opinię 
|
Śr kwi 05, 2006 11:06 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Wg mnie - nie powinno się zmuszać. Albo chodzi ktoś do kościoła, bo chce - albo nie. Jak chodzi, to znaczy że mu zależy, i takiego można bierzmować. Jak nie chodzi - nie zależy mu, a więc nie będzie bierzmowany. Prosto. Nic na siłę  To ma byś sakrament dojrzałości chrześcijańskiej.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr kwi 05, 2006 11:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dokładnie, te osoby co nie chodzą to nie bierzmować ich, proste. Ale nic na siłę. Niestety jest też druga strona medalu, mianowicie taka, że bardzo wiele osób uczęszcza na mnsze, chce by bierzmowana tylko po to, aby mieć kościelny ślub. To są pozoranci i tego też nei pochwalam, bo albo ktoś jest katolikiem albo nie.[/b]
|
Śr kwi 05, 2006 11:33 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|