Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 14:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Niebyt 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34
Posty: 858
Post Re: Niebyt
jano57 napisał(a):
Skoro Eubulides po dłuższym czasie odwiedził ten wątek to i ja się ośmielę.
A zatem: "absolutny brak czegokolwiek" nie może mieć żadnych cech, nawet definicji bo nawet próba określenia tego "braku" nadaje mu charakter jakiegoś bytu właśnie.

Charakter bytu nabiera coś wtedy i tylko wtedy, kiedy to o czym mowa realnie istnieje. Dlatego też jednorożec, chimera, fruwające lewiatany itp nie mają charakteru bytu. Uznawanie za byt wszystkiego, co ma jakąś definicję to niepotrzebne zaśmiecanie rzeczywistości. Pomyśl tylko o obleśnym tłustym facecie o niezrównoważonym popędzie płciowym, który zaraz ma wejść do pomieszczenia w którym siedzisz. Jeśli ma to charakter "bytu" to nie zazdroszczę Ci Twojego przeładowanego wszechświata. Drugi problem to kwestia identyfikacji przedmiotów fikcyjnych. Czy różowy hipopotamek, o którym myślę, jest tym samym o którym Ty myślisz? Jeśli nie da się określić, czy dana rzecz, jest tą samą rzeczą, to taka po prostu nie istnieje. Jeśli mówimy o naszej planecie Ziemia, albo o Albercie Einsteinie twórcy Teorii Względności, to jest czymś oczywistym, że nie myślimy o dwóch różnych rzeczach. Dlatego "sama definicja" nie wystarczy by coś uczynić bytem.

Przedstawiłem tylko 2 klasyczne argumenty przeciwko temu, by uznawać za "byt" przedmioty umysłu (i tylko w nim się znajdujące, w rzeczywistości - nie). Ale jeśli jesteś tego tematu bardziej ciekaw, to polecam bardzo interesujący i niezwykle ważny artykuł Qiune'a na ten temat O tym co istnieje: http://filozofiauw.wdfiles.com/local--f ... tnieje.pdf

Poza tym nie napisałem przecież, że niebyt posiada takie a takie cechy. Definicja jaką podałem jest czysto negatywna. Mówi ona nie tym, czym JEST niebyt, ale właśnie, czym NIE JEST. A nie jest czymś istniejącym, bo wtedy byłby tożsamy z tym, co określamy bytem.
jano57 napisał(a):
Ale: rozważmy pojęcie zera w naukach ścisłych. Plus i minus tej samej wartości bezwzględnej dają w sumie zero. Tak samo anihilacja cząstki i antycząstki daje w świecie cząstek zero. Czy w języku filozofii znajdziemy analogie do ww.? Czy istnieją byt i antybyt dające w sumie niebyt? I jaki byłby ten "niebyt"? Bo na domiar złego nie tylko plus i minus dają zero ale i odwrotnie - z zera można wywieść plus i minus. I w świecie cząstek jest tak samo - z "zera" można stworzyć cząstki materialne. Tyle, że tam "zero" jest zerem cząstek a nie zerem energii. Jak jest w świecie bytów? Czy z "niebytu" mogą powstać byty?
O takim "niebycie" chciałbym dyskutować.
Arystoteles uczy w Kategoriach, że nie istnieją rzeczy przeciwne substancji. Są przeciwieństwa właśnie w różnych jakościach bytu: twarde-miękkie; gorące-zimne; itp. Ale nie ma np. krzesła - anty-krzesła. Nie ma też czegoś takiego jak byt, jako byt. Zawsze jest jakieś bycie bytu. Ten oto człowiek, ta oto mrówka, ten czy inny budynek, ale nie istnieje nic takiego, co bytem jest, ale w zasadzie to nijakiej nie jest. Każdy byt jest konkretny. Jeśli szukasz więc przeciwieństwa bytu, to zapytajmy, jakiego konkretnie? Bo nie przyjmuję akurat platonizmu, który urealnia w skrajny sposób abstrakcyjne pojęcia (uniwersalia).

_________________
Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.


Śr sie 05, 2015 22:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2790
Post Re: Niebyt
Niebyt istnieje tak samo jak NIEMANIE. Jeśli gdzieś niczego nie ma, nawet próżni, to jest do dokładną ilustrację niemania.
Jak mniemam niebyt należy do tej samej kategorii pojęć. Chyba, że stworzymy byt niebytu.


Pt sie 07, 2015 11:18
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34
Posty: 858
Post Re: Niebyt
andej napisał(a):
Niebyt istnieje tak samo jak NIEMANIE. Jeśli gdzieś niczego nie ma, nawet próżni, to jest do dokładną ilustrację niemania.
Jak mniemam niebyt należy do tej samej kategorii pojęć. Chyba, że stworzymy byt niebytu.
W powyższych zdaniach jest parę sprzeczności oto one:
1. Niebyt istnieje tak samo jak NIEMANIE.
2. Jeśli gdzieś niczego nie ma, nawet próżni, to jest do dokładną ilustrację niemania.
3. Jak mniemam niebyt należy do tej samej kategorii pojęć. Chyba, że stworzymy byt niebytu.

1. Zdanie: Albo coś mam, albo nie. Jeśli coś mam, to może to być jedynie coś istniejącego, niebytu mieć przecież nie mogę. Zdania typu "mam niemanie" są bez sensu. Jeśli niebyt jest zaprzeczeniem bytu (a więc każdej istniejącej rzeczy), to czemu piszesz, że on ISTNIEJE, tak jak ... brak posiadania czegoś. Jeśli czegoś nie ma, brakuje itp. to nie mamy do czynienia z czymś istniejącym ale właśnie tylko z brakiem. Nie mogę pojąć jak można twierdzić, że istnieć i nie istnieć to jest to samo. Być ALBO nie być. Jeśli na jedno wychodzi, to czemu Hamlet ma z tym kłopot? Przecież niebyt też istnieje!
2. Zdanie: Co znaczy słowo "gdzieś", jeśli nie jakieś miejsce? Nie ma takiego miejsca, w którym nie byłoby przestrzeni. Nie istnieje coś takiego, co byłoby, ale nie miałoby żadnych cech. Dlatego pisząc, że coś byłoby ILUSTRACJĄ a nie znajdowałoby się nigdzie, zaprzeczasz samu sobie.
3. Zdanie: Myślę, że nie masz zbytnio pojęcia o pojęciu pojęcia. :D Jeśli niebyt Twoim zdaniem jest czymś istniejącym, to jest chyba czymś daleko więcej niż tylko "pojęciem", które nie musi zostać nawet wypowiedziane (I znów odsyłam tu do Quine'a w powyższym poście jest link). Jeśli już, to powinieneś był napisać, że POJĘCIE NIEBYTU należy do tej samej kategorii, co no właśnie...., co jakie pojęcia? A nawet jeśli... przecież być tylko pojęciem, to za mało aby uznać desygnat tego pojęcia za byt. Odnośnie do stwarzania bytu niebytu. Jasne, zróbmy to! Proponuję pierwszy: krowa-niekrowa (krowa nienależąca do rodzaju krowy, więc niekrowa). Inny byt niebytu to może człowiek-nieczłowiek. Czyż nie pisałem wyżej, że nie istnieje coś takiego jak BYT jako taki? Zawsze jest pewne bycie konkretnego bytu. Ten oto człowiek, ta oto maszyna, czy ta a ta koza. Ale nie ma bytów, nie będącymi po prostu niczym.

_________________
Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.


Pt sie 07, 2015 12:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 18, 2013 13:29
Posty: 345
Post Re: Niebyt
Eubulidesie,
co do pierwszej części mojej wypowiedzi: chciałem tylko przedstawić jak trudno sobie wyobrazić niebyt. Nie twierdzę, że wszystko, czemu damy definicję, istnieje. Jednak psychika ludzka ma to do siebie, że tak właśnie działa. Małe dzieci wierzą w krasnoludki, Babę Jagę i Świętego Mikołaja. Dopiero później rozdzielają istniejące od nieistniejącego. Ale mechanizm takiego myślenia nie znika. Stąd biorą się nieporozumienia między bardziej i mniej zaawansowanymi filozoficznie osobami. Tylko tyle. Twoimi twierdzeniom nie zaprzeczam, to, co chcę dodać to właśnie
druga część postu: pytanie o naturę świata. Czy jest zero-nieskończonościowy czy pluso-minusowy. Arystoteles twierdzi to pierwsze. Ale co Arystoteles wiedział o antycząstkach? Wtedy uważano atom za atom: niepodzielny, koniec dyskusji o cząstkach. Dzisiaj jest inaczej. Może i możliwe jest anty-krzesło. Nie jestem fachowcem w żadnej z użytecznych tu nauk ale tyle wiem, że przyroda pełna jest analogii. I wiem też, że wiele jest jeszcze spraw i pojęć nieznanych. Dlatego stawianie pytań, nawet przez takich laików jak ja, nie jest takie bezsensowne.

_________________
... lecz ludzi dobrej woli jest więcej ...


Pn sie 10, 2015 10:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Niebyt
Andy72 napisał(a):
Czy możemy sobie wyobrazić że świat nigdy nie zaistniał? Nigdy nie zostaliśmy stworzeni? A teraz wyobraźmy sobie że świat został stworzony tylko ja albo Ty, nie. Jest to dla Ciebie tak samo jakby nigdy świata nie było. Czy możemy sobie wyobrazić że nie zostaliśmy stworzeni albo że nas nie będzie?

Poczekaj jeszcze kilkadziesiąt lat, i nie będziesz musiał, sobie tego wszystkiego wyobrażać.
Eubulides napisał(a):
Charakter bytu nabiera coś wtedy i tylko wtedy, kiedy to o czym mowa realnie istnieje. Dlatego też jednorożec, chimera, fruwające lewiatany itp nie mają charakteru bytu. Uznawanie za byt wszystkiego, co ma jakąś definicję to niepotrzebne zaśmiecanie rzeczywistości.

W jaki sposób udowodnisz, że takie coś jak jednorożec, nie istnieje?

Eubulides napisał(a):
2. Zdanie: Co znaczy słowo "gdzieś", jeśli nie jakieś miejsce? Nie ma takiego miejsca, w którym nie byłoby przestrzeni. Nie istnieje coś takiego, co byłoby, ale nie miałoby żadnych cech. Dlatego pisząc, że coś byłoby ILUSTRACJĄ a nie znajdowałoby się nigdzie, zaprzeczasz samu sobie.

Według teorii to przestrzeń powstała w trakcie wielkiego wybuchu, no i oczywiście ma jakieś tam swoje nieznane nauce rozmiary, i w tej sytuacji mówienie że przestrzeń jest wszędzie nie wydaje sie zbyt naukowym podejściem.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pt paź 23, 2015 23:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Niebyt
Eubulides napisał(a):
Jeśli niebyt jest zaprzeczeniem bytu (a więc każdej istniejącej rzeczy), to czemu piszesz, że on ISTNIEJE

Pojęcie "niebyt" nalezy traktować tylko w kategoriach metaforycznych, a nie fizycznych. O czym tu jeszcze dyskutować?

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


So paź 24, 2015 20:44
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34
Posty: 858
Post Re: Niebyt
Robek napisał(a):
W jaki sposób udowodnisz, że takie coś jak jednorożec, nie istnieje?
A czemu miałbym dowodzić coś takiego? Oczywiście nie mogę udowodnić, że nigdzie we wszechświecie nie istnieją jakieś lewiatany, czy jednorożce, ale realne istnienie w jakimś miejscu czegoś, co urobiłem sobie w wyobraźni, uznałbym raczej za szczęśliwy zbieg okoliczności, niż fizyczne prawo. W mojej wypowiedzi chodziło przecież o coś innego. Mianowicie, że tworom wyobraźni nie przysługuje status bytu, czyli czegoś istniejącego realnie i samodzielnie. Uzasadniałem ten pogląd wcześniej.
Robek napisał(a):
Według teorii to przestrzeń powstała w trakcie wielkiego wybuchu, no i oczywiście ma jakieś tam swoje nieznane nauce rozmiary, i w tej sytuacji mówienie że przestrzeń jest wszędzie nie wydaje się zbyt naukowym podejściem.
Zgadzam się, że przestrzeń miała swój początek, a także iż ma swoje granice. Jednak wracając do pojęcia "gdzieś", to rozumiem je tak, że wskazuje na jakieś miejsce. Mówimy np; 1."Stań gdzieś blisko mnie", albo 2."Spotkajmy się gdzieś na rynku". Owo "gdzieś" znaczy dla mnie tyle co: "w jakimś miejscu" w związku z tym wyrażenia: 1'. "Stań w jakimś miejscu blisko mnie" i 2'."Spotkajmy się w jakimś miejscu na rynku" znaczą dla mnie dokładnie to samo, co poprzednie ich wersje z "gdzieś". Tymczasem być w jakimś miejscu znaczy tyle co zajmować jakiś konkretny obszar w przestrzeni. Dlatego w moim pojmowaniu przestrzeń jest koniecznym warunkiem tego, by cokolwiek mogło zajmować miejsce (gdzieś być). Stąd też możliwość bycia gdzieś, a jednocześnie byciem "nicością" w sensie absolutnym, wzbudziło mój sprzeciw. Nie zamierzam głosić żadnych teorii o nieskończonej wielkości przestrzeni, czy jej odwieczności, jak było u Newtona, ale tylko tyle, że nie ma "gdzieś" bez przestrzeni.
Askadtowiesz napisał(a):
Pojęcie "niebyt" należy traktować tylko w kategoriach metaforycznych, a nie fizycznych. O czym tu jeszcze dyskutować?
Nie wiem czy słusznie odczytuję intencje moich przedmówców, ale przynajmniej niektórzy zdają się uznawać także fizyczne istnienie niebytu (czyli tego co nie istnieje), co wywołało mój sprzeciw, bo istniejący niebyt nie różniłby się przecież niczym od bytu - tego co istnieje.

_________________
Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.


So kwi 16, 2016 22:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Niebyt
Eubulides napisał(a):
Askadtowiesz napisał(a):
Pojęcie "niebyt" należy traktować tylko w kategoriach metaforycznych, a nie fizycznych. O czym tu jeszcze dyskutować?
Nie wiem czy słusznie odczytuję intencje moich przedmówców, ale przynajmniej niektórzy zdają się uznawać także fizyczne istnienie niebytu (czyli tego co nie istnieje), co wywołało mój sprzeciw, bo istniejący niebyt nie różniłby się przecież niczym od bytu - tego co istnieje.

Cieszę sie ze nie mam nic do dodania.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


N kwi 17, 2016 17:09
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL