Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr cze 05, 2024 8:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 210 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 14  Następna strona
 Wspólne mieszkanie przed małżeństwem 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Marek MRB napisał(a):
Mieszkanie razem przed slubem daje złudne wrażenie że się wie jak będzie po słubie.


Rozumiem, że kolega był w takiej sytuacji i mówi to na swoim przykładzie? Jeżeli nie to proszę nie powielać bzdurnych i nieprawdziwych sloganów, które mogą wprowadzić w błąd wielu ludzi.

Co do problemu: ja bym jednak ślub odłożył. Masz prawo to uczcić i zrobić wesele, ale najważniejsze teraz jest dobro dziecka, a dzięki zamieszkaniu razem będzie widywało ojca i matkę częściej. Szczerze powiedziawszy to dziwię się, że już wcześniej razem nie zamieszkaliście.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr sty 28, 2009 21:29
Zobacz profil
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Marek MRB napisał(a):
Mieszkanie razem przed slubem daje złudne wrażenie że się wie jak będzie po słubie.
Rozumiem, że kolega był w takiej sytuacji i mówi to na swoim przykładzie? Jeżeli nie to proszę nie powielać bzdurnych i nieprawdziwych sloganów, które mogą wprowadzić w błąd wielu ludzi.
Nie, nie byłem.
Również nigdy nie kąpałem się w g... a i tak nie boję się stwierdzić że to śmierdząca sprawa (i że "tym stwierdzeniem mógłbym wprowadzić w błąd wielu ludzi")
Natomiast jestem kilkanaście lat małżonkiem i wiem że zupełnie inaczej sprawa wygląda kiedy coś jest bezapelacyjnie, niezależnie od czegokolwiek na zawsze i ma się za to pełną odpowiedzialność.

Cytuj:
Co do problemu: ja bym jednak ślub odłożył. Masz prawo to uczcić i zrobić wesele, ale najważniejsze teraz jest dobro dziecka, a dzięki zamieszkaniu razem będzie widywało ojca i matkę częściej. Szczerze powiedziawszy to dziwię się, że już wcześniej razem nie zamieszkaliście.
Zs słusznego założenia ("najważniejsze teraz jest dobro dziecka, a dzięki zamieszkaniu razem będzie widywało ojca i matkę częściej") wyciągasz nie wynikający z niego wniosek ("bym jednak ślub odłożył")

Jeśli chcą się pobrać, to głupio jest poświęcać dobro dziecka iu odkładac ślub aby "zrobić wesele".


Śr sty 28, 2009 21:47

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Nie, nie byłem.


A więc bądź łaskaw się nie wypowiadać w temacie, który Cię nie dotyczy.

Cytuj:
Również nigdy nie kąpałem się w g... a i tak nie boję się stwierdzić że to śmierdząca sprawa (i że "tym stwierdzeniem mógłbym wprowadzić w błąd wielu ludzi")


Analogia niestety nietrafna.

Cytuj:
Natomiast jestem kilkanaście lat małżonkiem i wiem że zupełnie inaczej sprawa wygląda kiedy coś jest bezapelacyjnie, niezależnie od czegokolwiek na zawsze i ma się za to pełną odpowiedzialność.


Jesteś kilkanaście lat małżonkiem, ale nie wiesz, że zamieszkanie razem wcześniej przynosi korzyści (bo jak sam piszesz nie mieszkałeś tak). Więc masz niewystarczającą wiedzę w tej dziedzinie by się wypowiadać.

Cytuj:
Zs słusznego założenia ("najważniejsze teraz jest dobro dziecka, a dzięki zamieszkaniu razem będzie widywało ojca i matkę częściej") wyciągasz nie wynikający z niego wniosek ("bym jednak ślub odłożył")


Ależ to jest właśnie ten wniosek. Najważniejsze jest w tej chwili dobro dziecka, nie ślub. Dlatego ślub powinien zejść na dalszy plan, a na pierwszym powinni postawić dzieciaka i jego wychowanie.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr sty 28, 2009 22:02
Zobacz profil
Post 
Dość prymitywna manipulacja - "jak tego nie robiłeś, to nie możesz się na ten temat wypowiadać".Na tej zasadzie to każdy pedofil mógłby się tłumaczyć że "pedofilia to nic złego".

Ja bym powiedział że kryterium jest dokładnie odwrotne "nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie". Więc jeśli mieszkałeś a kimś bez ślubu, to nie jesteś zdolny do obiektywnej oceny takiej sytuacji. :shock:

Mroczny Pasażer napisał(a):
Cytuj:
Również nigdy nie kąpałem się w g... a i tak nie boję się stwierdzić że to śmierdząca sprawa (i że "tym stwierdzeniem mógłbym wprowadzić w błąd wielu ludzi")

Analogia niestety nietrafna.
"Analogia bardzo dobra."
I co ? Przekonało CIę stwierdzenie bez żadnej argumentacji ?
Więc nie bierz swoich poglądów za dowody.

Mroczny Pasażer napisał(a):
Ależ to jest właśnie ten wniosek. Najważniejsze jest w tej chwili dobro dziecka, nie ślub. Dlatego ślub powinien zejść na dalszy plan, a na pierwszym powinni postawić dzieciaka i jego wychowanie.
No właśnie, masz problemy z logiką. Nie rozważaliśmy tu czy ważniejsze jest dziecko czy ślub, ale kwestię czy dziecku służy ślub czy nie.
Ech, nie uczą w szkołach podstawowego rozumienia tekstów...


Śr sty 28, 2009 22:13
Post 
Marku, logicznie rzecz ujmując, to ostatnie co im będzie służyć to ślub. Bo popatrz na to z tej strony:
- ona miała coś mniej niż 16 lat jak zaszła w ciążę;
- o nim nie wiemy nic;
- od tego czasu nie mieszkali razem (tak przynajmniej zrozumiałem te wypowiedzi).

Patrząc na obraz przedstawiony przychodzi mi na myśl tylko jedno określenie: brak odpowiedzialności. Ale to inna bajka.

A teraz zastanówmy się, czy ślub coś zmieni. Wszystko, co mieli zrobić po ślubie zrobili już przed - to widać na załączonym obrazku. Ale ona ma teraz 18 lat - to nie jest wiek, to nie jest moment na taką decyzję. Mają wielką, ale to wielką szansę okazać się potem kompletnie nietrafioną parą, która będzie ze sobą tylko "na siłę". A w najgorszym wypadku kiedyś wymskną im się gorzkie słowa, że to "przez dziecko".

Niech je wychowują. Ok. Starają się. Ok. Będą razem. Ok.

Ale niech dadzą sobie szansę coś z tym potem zrobić. Jak wezmą ślub to mają największą szansę na utonięcie w odmętach własnych pretensji i nieudanego życia.

Crosis


Śr sty 28, 2009 23:44
Post 
Rozumiem Twoją troskę = masz trochę racji.
Dlatego napisałem:
"Niemniej jeśli chcecie wziąć ślub - nie ze względu na dziecko - to bierzcie teraz. "

Są razem co najmniej dwa lata - dwa lata Ona wychowuje dziecko. Nie znam stopnia ich dojrzałości. Ale... kiedy ten moment będzie ? 26 ;at ? 30 -ka ?


Cz sty 29, 2009 1:11
Post 
Mroczny pasazer, Marek ma racji i to sporo. Jak sie nad tym zasanowisz z punktu widzenia kobiety jeszcze to nawet mu przyklasniesz;] Nie neguj wszystkiego, szlachetny przyklad, nie trzeba byc kardiologiem by wiedziec, ze boli serce.
Co zas do samej sytuacji anulki, to Marku chyba nie do konca masz racje. Zmuszanie kogos zeby wzial odpowiedzialnos za jeszcze jedna osobe nie jest chyba trafione. A przeciez na tym ma polegac malzenstwo jak sam napisales. Cala ta sprawa z aunlkiem jest dziwna.
I ku zastanowieniu Marka i jumika, czy Wy jestescie pewni ze anulka edzie swiaodma swego malzenstwa przed Bogiem? Skoro dla niej to "wymarzone" jest tylko huczne wesele;] Samo podejscie do tego w ten sposob nie ukazuje jej dojrzalosci chrzescijanskiej hmm, w zbyt dobrym swietle.
To, ze na swiecie jest dziecko nie znaczy wcale, ze owe dwie osoby MUSZA byc razem. Wiecej szkody niz pozytku z tego potrafi byc. A tym bardziej, ze niewiadomo ile oni maja lat i jak sie znaja;] i jakim czasie po zapoznaniu sie dzidzia powstala.
reasumujac zgadzam sie z Crosisem. Ku nawet nie wiem jak wielkiemu chrzescijanstwu trzeba rozpatrywac pewne trwalosci.


Cz sty 29, 2009 10:09

Dołączył(a): Cz gru 20, 2007 14:10
Posty: 80
Post 
Owszem, zgadzam sie, że nie muszą brać ślubu, bo nie wiemy czy to dziecko, to "przypadek", czy owoc prawdziwej ich miłości (tak, tak też moze być w wieku 16 lat - słuchałam nei tak dawno świadectwo osoby, która w wieku 18 lat wyszła za mąż - wcale nie dlatego, ze spodziewała się dziecka, ale z miłości). Ale jeśli nie zamierzają brać ślubu, to nie powinni mieszkać razem.


Cz sty 29, 2009 14:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Marek:

Cytuj:
Dość prymitywna manipulacja - "jak tego nie robiłeś, to nie możesz się na ten temat wypowiadać".Na tej zasadzie to każdy pedofil mógłby się tłumaczyć że "pedofilia to nic złego".


Myślę, że w takich kwestiach jak mieszkanie razem czyli w kwestiach czysto subiektywnych, w których jednemu takie coś będzie służyć, a innemu nie, mogą wypowiadać się tylko ci, którzy tego doświadczyli.

Ja na ten przykład nie mam ślubu, mieszkam z dziewczyną. I jeszcze nigdy nie twierdziłem, że brak mieszkania razem przed ślubem jest ZAWSZE dobre/złe. Nie wypowiadam się w tej kwestii bo najzwyczajniej w świecie nie wiem. Wiem za to, że mieszkanie razem może być dobre i przynosić wiele korzyści. Wiem to po sobie i po innych, których znam i którzy tak robili.

Cytuj:
Ja bym powiedział że kryterium jest dokładnie odwrotne "nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie". Więc jeśli mieszkałeś a kimś bez ślubu, to nie jesteś zdolny do obiektywnej oceny takiej sytuacji. Shocked


Ależ oczywiście, że jestem, ale ja nie twierdzę, że takie mieszkanie ZAWSZE jest dobre. Za to Ty twierdzisz, że ZAWSZE jest złe. A to no przykro mi, ale nieprawda.

Cytuj:
"Analogia bardzo dobra."
I co ? Przekonało CIę stwierdzenie bez żadnej argumentacji ?
Więc nie bierz swoich poglądów za dowody.


Nie chciało mi się argumentować i tak wiesz lepiej. ;]

Cytuj:
No właśnie, masz problemy z logiką. Nie rozważaliśmy tu czy ważniejsze jest dziecko czy ślub, ale kwestię czy dziecku służy ślub czy nie.


Dziecku będzie służyć miłość pomiędzy rodzicami i miłość rodziców do dziecka. Ich opiekuńczość, dobre wychowanie, dobre przykłady itp. Ślub dziecko raczej będzie mieć w du.pie.

zuco:

Cytuj:
Mroczny pasazer, Marek ma racji i to sporo. Jak sie nad tym zasanowisz z punktu widzenia kobiety jeszcze to nawet mu przyklasniesz;] Nie neguj wszystkiego, szlachetny przyklad, nie trzeba byc kardiologiem by wiedziec, ze boli serce.


No nie wiem, ja jakoś bardziej zgadzam się z Crosisem. Najpierw powinni zadbać o dziecko i siebie, potem ew. ślub. To nie ucieknie, a wychowanie dziecka owszem - może.

Bozena:

Cytuj:
Ale jeśli nie zamierzają brać ślubu, to nie powinni mieszkać razem.


Daruj sobie takie rady. Czyli wg Ciebie powinni mieszkać każdy w swoim domu, z dzieckiem wychodzić jedynie na spacery, a najlepiej to po ciemku żeby przypadkiem sąsiedzi nie zobaczyli? Kiedy to społeczeństwo się zmieni, eh.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Cz sty 29, 2009 14:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2007 14:10
Posty: 80
Post 
Tak, według mnie powinni mieszkać osobno dopóki nie zdecydują się na ślub (wiec być może nigdy). Mogą się widywać tak jak do tej pory. I wcale nie uważam, że muszą ukrywać, że to ich wspólne dziecko. Po prostu nie ma sensu dokłądać kolejnego błędu do poprzedniego ( a uważam, ze tym błędem byłoby wspólne mieszkanie, jeśli nie chcą sie pobrać). W tym czasie poznają się lepiej i ich decyzja będzie dojrzalsza.


Cz sty 29, 2009 14:54
Zobacz profil
Post 
Bożeno, cały problem polega na tym, że oni już się poznali dość dobrze. A teraz przyszedł czas na poważne decyzje. Po pierwsze: dziecko ma już 1,5 roku. Czas najwyższy, żeby oboje z rodziców poznali odpowiedzialność i ciężar, jaki to ze sobą niesie.

Po drugie: czas żeby zobaczyli, jak to jest dzielić taki ciężar i odpowiedzialność. Żeby wiedzieli, co to znaczy oboje wstawać w nocy. Co to znaczy karmić, myć i usypiać.

Czas żeby przekonali się oboje, jak to jest mieszkać razem. Spotykać się to jedno, ale mieszkać ze sobą, dawać sobie radę z przyzwyczajeniami, zwyczajami, irytującymi nawykami drugiej osoby - to właśnie prawdziwy test.

Niech dorastają razem, a przynajmniej niech Ona dorasta z Nim (nie wiem ile On ma lat).

Jak podrosną i przybędzie im wiedzy na temat życia i własnych oczekiwań - może zdecydują się na ślub, a może nie. Ale wtedy mają przynajmniej szansę na to, że podejmą choć w części świadomą decyzję.

Cytuj:
W tym czasie poznają się lepiej i ich decyzja będzie dojrzalsza.


I jak Ty sobie wyobrażasz takie poznawnie się, kiedy mieszkają oddzielnie? Jak sobie wyobrażasz poznanie się, to wszystko o czym pisałem wyżej?

To przecież jakaś paranoja.


Crosis[/b]


Cz sty 29, 2009 15:25

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Bozena napisał(a):
Tak, według mnie powinni mieszkać osobno dopóki nie zdecydują się na ślub (wiec być może nigdy). Mogą się widywać tak jak do tej pory. I wcale nie uważam, że muszą ukrywać, że to ich wspólne dziecko. Po prostu nie ma sensu dokłądać kolejnego błędu do poprzedniego ( a uważam, ze tym błędem byłoby wspólne mieszkanie, jeśli nie chcą sie pobrać). W tym czasie poznają się lepiej i ich decyzja będzie dojrzalsza.


Problem tylko w tym, że zamieszkanie razem w tym przypadku zdecydowanie nie będzie błędem co doskonale wytłumaczył Crosis. Bo powiedz mi, gdzie widzisz w tym błąd?

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Cz sty 29, 2009 15:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2007 14:10
Posty: 80
Post 
Jestem przekonana, ze mieszkanie za sobą przed ślubem - niezależnie od tego, czy jest juz dziecko czy nie - nie służy niczemu dobremu. Jeśłi chce sie mieszkać razem, trzeba się pobrać. Albo biorę odpowiedzialność za drugą (i trzecią jak w tym przypadku) osobę i wtedy zawieram małżeństwo, a jesłi nie jestem gotowa wziąć tej odpowiedzialności, to nie stwarzam pozorów (bo czym jest mieszkanie bez ślubu - w każdej chwili bez żadnych konsekwencji można odejść) i nie mieszkamy razem.
A jesłi chodzi o to branie odpowiedzialności za dziecko, to przecież moze być dalej tak jak bylo przez to ostatnie pół roku (choć ja tez nie wiem jak to wygladało, bo anulek chyba o tym nie pisała).


Cz sty 29, 2009 15:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 20, 2007 14:10
Posty: 80
Post 
Jest to błąd, bo nie wiedzą (skoro nie decydują się na małżeństwo), czy chcą być ze sobą do końca życia, czy chcą wziąć za siebei nawzajem odpowiedzialność, a mimo to mają mieszkając razem, jakby tak było.


Cz sty 29, 2009 15:48
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Jest to błąd, bo nie wiedzą (skoro nie decydują się na małżeństwo), czy chcą być ze sobą do końca życia, czy chcą wziąć za siebei nawzajem odpowiedzialność, a mimo to mają mieszkając razem, jakby tak było.


Tutaj Bożeno różnica zależy leży w podejściu. Z mojej strony właśnie o to chodzi. Oni muszą sprawdzić, czy są w stanie podołać temu wyzwaniu, czy ich miłość naprawdę istnieje i wytrzyma taką próbę, czy wraz z dojrzewaniem nie zmieni się ich podejście...

Logicznie rzecz ujmując - może się zmienić. Mogą nie podołać. Może się okazać, że po roku czasu będą mieli siebie tak dość, że nie będą w stanie ze sobą rozmawiać.

Wzięcie ślubu na początku tego nie zmieni - a tylko skomplikuje wiele rzeczy.


Crosis


Cz sty 29, 2009 16:01
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 210 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL