To też nie sa prawidłowe wzorce.
Samotynym rodzicom nie należy odbierać, bo jak odbierzesz dziecko samotnemu ojcu lub matce, to komu je oddasz?

Domów dziecka też nie powinno być, najwyżej rodzinne domy dziecka, rodzine zastępcze i rodzice (tatuś+mamusia) adopcyjni.

Laboratorium tez nie popieram.

Ale pomrugac Ci mogę.

Mówisz i masz

Ale dyskusję prowadzicie na żenującym poziomie.

I ostatnia sprawa.
Hodować to sobie można kwiatka, albo krowę, ale nie dziecko

a co parom gejowskim, które wychowują dziecko jednego z partnerów (jako biologicznego ojca np z poprzedniego heteroseksualnego związku gdzie matka nie chce dziecka)? Im zabrać? Czy jakie masz wyjście?

dodam, że adopcje na powyzszym przykładzie funkcjonują np w Wielkiej Brytani, Nirmczech.

Czegoś tutaj nie rozumiem. Homoseksualiści ciągla udowadniaja, ze z taką orientacja się urodzili, ze sex z osobnikiem przeciwnej płci jest dla nich nie do przyjęcia. Skad więc nagle dzieci u gejów z poprzedniego małżeństwa?
Nabyli homoseksualizm po latach??? Orientacja im sie nagle zmieniłą?

To nie sa homoseksualisci, ale biseksualiści.
Prawdziwy Gej nie pójdzie do łóżka z kobieta, tak jak hetero facet nie pojdzie z facetem.( to samo tyczy lesbijek)
Prosze więc nie opowiadac, że to homoseksualiści i nie wprowadzać ludzi w bład.

Ja też sobie wcześniej poteoretyzowałem o idealnych warunkach
Ale rzeczywistość jest inna. Witaj w świecie domów dziecka i niepełnych rodzin...

Bardzo dużo nie rozumiesz, szczególnie podstaw.
Dzieci pochodzą z udawanych ("na pokaz") związków hetero. Taki kamuflaż przed społeczeństwem... Jak masz dzieciaka to mniej się musisz bać, że "prawowierni sprawiedliwi" obiją ci mordę za bycie "ciotą"...

to prawda moga być biseksualiści, ale nie tylko. Mogą to być też geje, ktorzy zostali zindoktrynowani, nabrali wstrętu do siebie jako "gejów", wmawiali sobie, że nimi nie są, wmawiana także im, że jedyną możliwą drogą życia jest realziacja sie wedle heteronormatywnego schematu. No i potem takie placki mamy... Może być też tak, że za wszelką cene chcą ukryć swoją orientację, boją się reakcji rodziny i otoczenia, dlatego udają heteryków. A potem po latach życia z kobietą jednak nie wytrzymują, lub nachodzi ich refleksja, że żyją w niezgodzie ze sobą, że krzywdzą swoje partnerki. Doprawdy różne mogą to być historie i okoliczności posiadania dzieci przez gejów. Dotyczy to przede wszystkim gejów poprzedniego pokolenia, dzisiejszych 40 i więcej latków, bo większość młodych gejów nie ma już tego typu problemów i się wpełni akceptuje, m.in za zasługą wzrostu tolerancji, większej otwartości ludzi na nich, większego zrozumienia, nadawania im praw itd. Ale kiedyś było inaczej. Geje, którzy decydują się na życie z kobietą, biorą ślub z nią i płodza dzieci to sa własnie owoce takiego robienia wody z mózgu [...]

[...] - jo_tka

filipiarzu!!
Nie opowiadaj głupstw.

Zaden hetero nie pójdzie do łóżka z osobnikiem tej samej płci z powodu konwenasów lub zwyczajów panujących w grupie.
Ci ludzie nie sa homo, tylko sa Bioseksualistami.

Argument, ze "łatwiej sie ukryć" jest niepoważny. Jest tyle samotnych osób na świecie, które tak zyja bo tak wybrały i wcale nie sa homoseksualni!!

Co jeszcze wymyślicie by uzasadnic patologie jaka jest adopcja dzieci przez homoseksualistów???

zapomniałem dodać, że moze też być sytuacja, w której gej nie będąc w żadnym związku z kobietą, decyduje sie na dziecko np z zaprzyjaźnioną lesbijką. Ta sytuacja nie należy do żadkości, zwłaszca w krajach gdzie homoseksualiści pragnący mieć dzieci nie mają innych możliwości ku temu.

Posty odchodzące od tematu będę usuwała - to tak gwoli informacji.

Pragnienie posiadania dziecka to za mało by je mieć. Potrzeba pragnienia dobra tego dziecka.

Dziś raczej nie, ale poczytaj sobie o starożytnej Grecji, o pogańskich rytuałach homoseksualnych, o prostytucji sakralnej, o obrzędach w kulcie Baala i o masie innych ciekawych wymysłów społeczno-kulturowych. Presja społeczna to zaiste niesamowita siła...

a czemu zakąłdasz, że jak ktoś chce mieć dziecko to już niekoniecznie chce dla niego dobra? Jeszcze nie słyszałem o przypadku chęci posiadania przez kogoś dziecka dla jego niedobra.