ekhm... dla mnie życie jest na tyle cenne, by z niego korzystać, ale nie jest warte tego, by się go za wszelką cenę trzymać.
Naprawdę tak metalik pisał O.O??
Nie sądzisz, że to trochę podobne zjawisko? Owszem, psychopatów może się nie "nawróci" (no bądźmy rozsądni), ale zabijanie ich to pójście na łatwiznę i zbycie się problemu. Ktoś pewnie napisze, że ci przestępcy sami sobie robią krzywdę i niepotrzebnie innych krzywdzą - ja mówię na to: trudno, tak już najwyraźniej musi być. Zabijanie ich traktuję jako ułatwienie sobie życia. Nie cierpię nadmiernej "wygody" w tego typu przypadkach...
Może ci ludzie nie mają dużych szans na jakąkolwiek wewnętrzną zmianę, ale zarówno jak w Boga, tak samo wierzę w ludzi i w to, że jesteśmy elastyczni przynajmniej na tyle (piszę OGÓLNIE), by przechodzić jakieś czasem choćby drobne przemiany na tle psychiki...

Nigdy nie napiszę takich słów. Dla mnie życie nie jest największą wartością i nigdy nie będzie. W przypadku aborcji mamy jednka z uśmierceniem niewinnej istoty. Bandyta to co innego. Na wojnie też bym zabił wroga i nie miał bym wyrzutów sumienia.

W dzisiejszych czasach są możliwości dokładnego sprawdzenia//DNA, te sprawy. Nie mam jednak zamiaru każdego zabójcę uśmiercać.

Niektórzy, będąc niewinni byli w więzieniu. Nie jest to chyba argument by zlikwidować zakłady karne? Zresztą jak wskazałem wyżej dzisiaj można dokładnie zbadać sprawę.
Jeżeli jednak istnieje niepewność to radziłbym inny wymiar kary, przynajmniej do czasu zebrania wystarczających dowodów. Nie kazdy zabójca//co również wspomniałem wyżej// nie szedł by na stryczek. Chodzi o psychopatów, bezwzglednych bandytów, recydywistów.

Tu nie chodzi o pozbycie się problemu, ale sprawiedliwy wyrok, ochrona społeczeństwa i współwięźniów. W USA są specjalne więzienia dla najgroźniejszych przestępców. To nic nie zmienia. Morderstwa, zastraszanie współwięźniów jest na porządku dziennym. Nawet strażnicy są zastraszeni. I po co to? Po co wydawać na nich grube pieniądze?

No i co z tego? Całego świata się nie zbawi, wszystkich się przed wszystkim także nie uchroni. Prawa jednostki są (dla mnie przynajmniej) najważniejsze.
Na Twój sposób myślenia serdecznie polecam serię książek J Piekary, zaczynającą się od "Sługi bożego" - zapewniam ,że Ci się spodoba

To nie znaczy, by siedzieć bezczynnie

Dla mnie też, dlatego chcę ich chronić przed bandytami

Ps. ja też Ci mogę polecić literaturę

"Chcąc zbawiać świat - zacznij od siebie."
Zamiast dłubać innym w oczach wolę się zająć swoją belką w oku, tak jest wydaje mi się - mądrzej.

Ta filozofia choć pięknie brzmi, prowadzi donikąd, bo nie każdy ją wyznaje.

Donikąd?
To zależy gdzie chcesz dojść...

A o co chodzi z tym "bo nie każdy ją wyznaje"?

Naprawdę nie wiesz, a może znowu głupa rżniesz

W związku z tym, że mam kilka pomysłów na interpretację, zamiast zgadywać o który może chodzić (a może o żaden?), wolę zapytać, szczególnie, że widzę tu problem z połączeniem logiki i wymowy zdania.
No bo czy się zgodzisz, że "Chrześcijaństwo choć pięknie brzmi, prowadzi donikąd, bo nie każdy je wyznaje."?
Brzmi dziwnie, prawda?

Temat jest o karze śmierci, to raz, dwa - komentarz eldana w tym wypadku jest nie-trafny. Gdyby przyjąć taką filozofię to należałoby zaniechać karania wogóle, bo każdy przecież powinien zająć się "belką we własnym oku".

OK, już łapię.
Jednak nie sądzę, żeby Eldanowi chodziło o bezpośredni stosunek prawny do przestępców, tylko ogólną postawę wpływającą po części na postępowanie z wszystkimi ludźmi, także z przestępcami. Taka postawa sugeruje wstrzymanie się od wykonania KS.

Jestem idealistą. Gdyby wszyscy przyjęli taki punkt widzenia, nie byłoby prawie w ogóle problemu. Zdaję sobie sprawę z tego, że to swego rodzaju utopia i w naszym świecie nie może być miejsca na takie coś.
Uważam ten temat za jeden z trudniejszych. Z jednej strony są przestępcy, za którymi uczynkami kryją się kompleksy, bolesne wspomnienia i doświadczenia, z drugiej zaś są upośledzeni umysłowo kryminaliści, czy mordercy. Chciałbym znaleźć dla tego problemu jedno wyjście, ale to być może nawet niewykonalne.

Bardzo fajny temat, moim zdaniem.
Ja osobiście jestem przeciwnikiem kary śmierci.
Dlaczego?
No zacznę może od tego że Bóg mówi bardzo konkretnie Nie zabijaj.
Ja życia nikomu nie daje i nie mam prawa go odbierać np...przez karę śmierci.
Są więzienia, są odpowiednie kary za przestępstawa, nawet za te najgorsze, ja nie bronię tutaj żadnych przestępców, ale uważam że kara śmierci jest bez sensu i bardzo dobrze że w Polsce nie ma tej kary i mam nadzieję że nigdy nie będzie.
Takie jest moje zdanie w tym temacie.

No zacznę może od tego że Bóg mówi bardzo konkretnie Nie zabijaj.

cholera, źle wpakowałem cytat