Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 14:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 91 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 gdzie jest dobro ? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Pugu uściślijmy na początku, co Ty uważasz za cud. Będzie nam łatwiej o nim rozmawiać. A tak nawiasem mówiąc, czytałem kiedyś, ?największym cudem na świecie jest to, że cuda się nie zdarzają?. W tym zdaniu słowo ?cud? użyte jest w dwóch przeciwnych znaczeniach. Raz jako coś, dzięki czemu złamać można prawa przyrody, a drugi raz jako coś, dzięki czemu prawa przyrody nie mogą być nigdy gwałcone. Każdy człowiek inaczej to może pojmować. Czytałem kiedyś przytoczona rozmowę pomiędzy dwoma lekarzami naukowcami: jeden z nich wierzy, drugi jest ateistą. Ateista zwraca się do wierzącego.
Jak ty jako lekarz możesz wierzyć w cud niepokalanego poczęcia ?
Na to ów wierzący ?Czy naturalne poczęcie nie jest większym cudem??
I tu doskonale widać tę samą dwuznaczność w słowie ?cud?. Wierzący używa słowa cud jako istnienie praw trudnych do zrozumienia, ale zawsze obowiązujących przyrodę a ateista używa słowa cud w sensie czegoś, co łamie prawa przyrody.


Moja definicja "katolickiego cudu" brzmi następująco : Zdarzenie przeczące aktualnie przyjmowanym przez naukę prawom przyrody wywołane przez jeden z uznawanych przez KK bytów pośrednio w wyniku wiary wyznawcy(ów) katolicyzmu.
Do takich cudów jestem skrajnie sceptycznie nastawiony ... co do całej reszty, to doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze wiele może nas zaskoczyć. Lubię zachwycac się wynikami wysokoskomplikowanych mechanizmów i procesami które doprowaidziły do ich powstania ... ale nie nazywam tego "cudem" ...

Cytuj:
Znasz fizykę i znasz fizyków. Z pośród tej grupy uczonych najwięcej jest ludzi wierzących.


No tu to oczekuję jakiegoś podparcia się materiałem socjologicznym, moim zdaniem jest przeciwnie. To, że kilku bardziej znanych tak krzyczy o niczym nie świadczy. Zresztą Einstein był typowym ateistą ... :D

Cytuj:
Mechanika newtonowska utraciła pozycje fundamentalną jak powstała teoria względności i mechanika kwantowa. Tak, więc fundamenty fizyki są, zatem jej częścią najbardziej podatną za zmianę.


Mechnika Newtonowska nie straciła nic ze swojej prawdziwości, po prostu okazało się, że jest ona przypadkiem szczególnym bardziej ogólnych procesów. Można swobodnie powiedzieć, że podobnie jest pewnie z teorią względności ...

Cytuj:
?Najbardziej cudowną rzeczą, której możemy doświadczyć jest tajemnica. Jest ona źródłem wszelkiej prawdziwej sztuki i nauki. Ten, dla kogo, to odczucie jest obce, kto nie jest już w stanie się dziwić lub lękać, jest trupem, jego oczy są zamknięte?. ? Powiedział Einstein.


Zgadza się, po co więc używać tak banalnych tłumaczeń jak "Bóg" ?
Czyż to nie zabija tajemnicy, jednocześnie prowadząc do fałszywych wniosków ?

Cytuj:
Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców,
Księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził:
Czym jest człowiek że o nim pamiętasz,
I czym ? syn człowieczy, że się nim zajmujesz?
Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot
niebieskich, chwałą i czcią go uwieńczyłeś.
Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich;
złożyłeś wszystko pod jego stopy:
owce i bydło wszelakie,
a nadto i polne stada,
ptactwo powietrzne oraz ryby morskie,
wszystko, co szlaki mórz przemierza.

O Panie, nasz Panie,
jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!


Wybacz Larsie, ale ludzie poddani silnym emocjom pletą zwykle trzy po trzy ... i wydaje im się to takie głębokie ...

Cytuj:
A z cukierkami, to jest tak jak wczesniej napisałem "każdy nadmiar, od złego pochodzi


Tu by się z tobą nie zgodzili przedsiębiorcy ... w końcu zysk to nic innego jak nadwyżka finansowa ... ;]


N sie 22, 2004 12:59
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Moja definicja "katolickiego cudu" brzmi następująco : Zdarzenie przeczące aktualnie przyjmowanym przez naukę prawom przyrody


Nic podobnego.


N sie 22, 2004 13:09
Post 

Albert Einstein po pierwsze pochodził z rodziny Żydowskiej i w tym kontekście wypadałoby rozpatrywać jego religijność.

Powiedział, że:
>Jestem głęboko wierzącym ateistą.

ale powiedział też:
>Twierdzę, że kosmiczne przeżycie religijne stanowi najsilniejszą i najszlachetniejszą pobudkę do badań naukowych.
a także:
>Nauka bez religii jest ułomna, religia bez nauki jest ślepa.


W każdym bądź razie z Tobą w niejednym by się nie zgodził.


N sie 22, 2004 13:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Pewnie masz rację, ale to jest to z czym ja się zgadzam:

Cytuj:
Moralność człowieka zależy od zdolności współodczuwania z innymi ludźmi, wykształcenia oraz więzi i potrzeb społecznych; żadna religia nie jest do tego potrzebna. Człowiek byłby zaiste żałosną istotą, gdyby kierował się w życiu wyłącznie strachem przed karą i nadzieją na nagrodę po śmierci.
Albert Einstein, z artykułu "Religion and Science", New York Times Magazine, 9 listopad 1930r.


Cytuj:
Nie potrafię wyobrazić sobie Boga, który nagradza i karze istoty przez siebie stworzone, lub Boga obdarzonego wolną wolą na podobieństwo nas samych. Nie mogę również ani też nie chcę sobie wyobrażać, że człowiek trwa dalej po fizycznej śmierci; nadzieję tę pozostawiam ludziom słabego ducha, którzy żywią ją ze strachu lub niedorzecznego egoizmu.
Albert Einstein, z artykułu "What I Believe", Forum and Century (1930r.)


Cytuj:
Zasadniczym źródłem aktualnego konfliktu między sferą religii a sferą nauki jest doktryna osobowego Boga.
Albert Einstein, z sympozjum "Science and Religion" (1941r.)


Cytuj:
Przy wpajaniu ludziom tego, co moralnie słuszne, kaznodzieje powinni zdobyć się na odwagę i odrzucić doktrynę osobowego Boga, to znaczy nie powoływać się dłużej na owo źródło strachu i nadziei, dzięki któremu w przeszłości kapłani skupiali w swych rękach tak ogromną władzę.
Albert Einstein, z sympozjum "Science and Religion" (1941r.)


Cytuj:
Niewykluczone, że potrafimy dokonywać rzeczy większych niż Chrystus, ponieważ to, co o nim przekazała nam Biblia, jest poetycko upiększone.
Albert Einstein; W. Hermanns "A Talk with Einstein"


Cytuj:
Żadna myśl nie może zrodzić się w naszym mózgu niezależnie od naszych pięciu zmysłów (tzn. żadna myśl nie powstaje w wyniku inspiracji nadprzyrodzonej).
Albert Einstein; W. Hermanns "A Talk with Einstein"


Cytuj:
W kwestii istnienia Boga zajmuję stanowisko agnostyka. Jestem przekonany, że aby uświadomić sobie zasadnicze znaczenie zasad moralnych w czynieniu naszego życia lepszym i szlachetniejszym, nie musimy odwoływać się do idei osobowego prawodawcy, zwłaszcza takiego, który karze i nagradza.
Albert Einstein, list do M.Berkowitza 25 paździrnika 1950r.


Cytuj:
Wiara w istnienie bytu z założenia niedostępnego naszym zmysłom (...) nie pomaga bynajmniej w zrozumieniu porządku, jaki postrzegamy w otaczającym nas świecie.
Albert Einstein, list do pewnego studenta z Iowa, lipiec 1953r.


Cytuj:
Nie wierzę w nieśmiertelność i uważam moralność za sprawę czysto ludzką, nie wymagającą odwoływania się do jakiegokolwiek nadprzyrodzonego autorytetu.
Albert Einstein, lipiec 1953r.


Cytuj:
Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym musiał jednak znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka.
Albert Einstein, list do jednej ze swych wielbicielek, 22 marca 1954r.


Cytuj:
Nigdy nie przyznawałem Przyrodzie celowości, zamiarów ani jakichkolwiek innych cech, które można by uznać za antropomorficzne. Widzę przede wszystkim jej wspaniałą strukturę, którą pojmujemy w bardzo ograniczonym stopniu, a która z konieczności wywołuje u każdego myślącego człowieka poczucie znikomości. Stanowi to iście religijne przeżycie, które wszakże nie ma nic wspólnego z mistycyzmem.
Albert Einstein, 1954 lub 1955r.


Cytuj:
W ten sposób doszedłem (...) do głębokiej religijności, która wszakże skończyła się nagle, kiedy miałem 12 lat. Zacząłem czytać książki popularnonaukowe i niebawem nabrałem przekonania, że wiele rzeczy w historiach biblijnych nie może być prawdziwych. (...) Wzbudziło to we mnie podejrzliwość wobec wszelkiego rodzaju autorytetów, (...) która nigdy mnie już nie opuściła.
Albert Einstein; Albert Einstein: Philosopher-Scientist


Cytuj:
Jestem przeświadczony, że pewne polityczne i społeczne działania organizacji katolickich wyrządzają szkodę, a nawet są wręcz niebezpieczne dla społeczeństwa jako całości, tutaj i wszędzie. Wspomnę tu jedynie zaciętą walkę z kontrolą urodzin w czasach, kiedy przeludnienie w wielu krajach stało się nie tylko poważnym zagrożeniem dla zdrowia ogólnego, ale i poważną przeszkodą w wysiłkach zamierzających do zaprowadzenia pokoju na naszej planecie.
Albert Einstein, 1954r.


Jak widziesz PTR w wielu rzeczach mój światopogląd jest jednak znacznie bliższy temu co mówił Einstein niż twojemu.
Liczę na twój komentarz ...


N sie 22, 2004 13:32
Zobacz profil
Post 

Do czego?
Powołujesz się co jakiś czas na Einsteina, to pokazuję Ci, że on inaczej jednak patrzył na religię niż Ty.
Czy ja się powołuję na Einsteina jako mój autorytet w kwestiach filozoficzno/religijnych??

Natomiast gdybym miał rozwijać każdy z przedstawionych cytatów musiałbym w jednym wątku poruszyć 13 tematów. Chcesz porozmawiać na któryś z nich załóż nowy wątek.



N sie 22, 2004 13:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Na podstawie tego co powyżej patrzył na nią bardzo podobnie PTR. Na jakiej podstawie twierdzisz inaczej ?


N sie 22, 2004 14:19
Zobacz profil
Post 
Pug
"Wyznaczono wysoką nagrodę dla każdego, kto dokona powtarzalnego cudu i nikt jej na razie nie odebrał" - Ty piszesz o cudzie, czy o sztuczkach magicznych?
"Ktoś dokona cudu" - dobre sobie, wielcy mistycy, których życie samo w sobie czasem było cudem, nie "dokonywali" cudów, oni świadczyli o Bogu i Jego mocy.
O cudach lepiej nie rozprawiaj, bo na przytoczony przeze mnie cud życia Marty Robin, jedyną Twoja reakcją było "suszenie zębów".
Zapomniałes już??


N sie 22, 2004 17:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Pewnie zapomniałem ... zbyt dużo tu się dzieje ...;]

Cuda to mniej więcej magiczne sztuczki ... nawet jeżeli mówimy o "cudownych uleczeniach" to nadal wobec milionów umierających każdego dnia ludzi nie mają one żadnego znaczenia. Są tylko sztuczką. Do tego moim zdaniem bazującą na autosugestii. Albo "uleczony" nigdy nie był chory, albo naturalny proces który zaszedł w ograniźmie został przypisany "cudowi". Zauważyłeś, że jakoś nigdy nie mówi się o tych którzy modlili się, pielgrzymowali, pili z cudownych źródeł, całowali obrazy a jednak nadal byli inwalidami lub nadal umierali ...


N sie 22, 2004 18:34
Zobacz profil
Post 
Pugu

Sztuczki to robi Dawid Coperfield i jest to fakt oczywisty i niezaprzecalny.

Na temat cudow pisalismy juz na Forum i gdybys tylko zechcial to moglbys poszukac.

Cytuj:
Albo "uleczony" nigdy nie był chory, albo naturalny proces który zaszedł w ograniźmie został przypisany "cudowi".


Wyobraz sobie, ze przypadki cudownych uzdrowien, sa poddawane bardzo szczegolowym badaniom, a kryteria oceny stoja na bardzo wielkim pulapie.
Pugu, tych badan dokonuja nie tylko ksieza, ale wysokiej klasy specjalisci z danej dziedziny medycyny (niekoniecznie katolicy).
Pugu, po raz kolejny chcialbym sie zapytac, jakie ty posiadasz kwalifikacje do tego by negowac zdanie fachowcow?


Cytuj:
Zauważyłeś, że jakoś nigdy nie mówi się o tych którzy modlili się, pielgrzymowali, pili z cudownych źródeł, całowali obrazy a jednak nadal byli inwalidami lub nadal umierali ...


Kolejny raz sie mylisz lub tez probujesz nam wmowic jakies swoje prywatne "przemyslenia".
Gdybys chociaz troche zainteresowal sie tym co sie dzieje w Kosciele, z latwoscia bys zauwazyl , ze cierpienie i umieranie jest wpisane w nasza wiare. Ludzie chorzy i umierajacy, maja w Kosciele szczegolne miejsce...lecz by to zauwazyc, nalezy chciec...ty po prostu nie chcesz.

Poza cudem fizycznego wyzdrowienia, jest jeszcze wazniejszy cud. Cud Odnowy Duchowej. Tych jest znacznie wiecej.
Tobie rowniez by sie przydal...

pozdrowka


N sie 22, 2004 19:22
Post 
Cud uzdrowienia - magiczne sztuczki...na przykładzie z Lourdes można ocenić "wartość" tych sztuczek.
Przypadek cudownego uleczenia zgłaszany jest do Biura Medycznego.
Komisja lekarzy, bada przypadek i sporządza "protokół z wyleczenia". Sprawdzane są dokumenty, dane osobowe, spisywana zeznania świadków, określa możliwie najdokładniej stan pacjenta przed i po uzdrowieniu.
Jeśli komisja uzna uleczenie za cudowne, chory kierowny jest do lekarza z jego miejsca zamieszkania. Wyznaczony lekarz prowadzi badania, zbiera dokumentację i po roku ponownie przedstawia sprawę.
Komisja z biura Medycznego, przeprowadza ponowne badania i po zaakceptowaniu przesyła do Międzynarodowej Komisji Lekarskiej, złożonej z wybitnych specjalistów, ludzi różnych ras i wyznań, która zbiera się każdego roku do badania i weryfikacji uzdrowień.
Po uznaniu uzdrowiena, komisja nie orzeka o cudzie, lecz przesyła dokumenty do komisji kanonicznej i władz Kościoła.
Zanim Kościół ogłosi cudowne uzdrowienie jako fakt, musi wykluczyć możliwość nawrotu choroby przez nastepny okres - min. 1 rok, najczęściej po 5 -10 latach.
W Lourdes po ponad 100 letnim okresie wyryfikacji dziesiatków tysięcy zgłoszonych przypadków uzdrowienia, uznano za cudowne 66 - słownie:sześćdziesiat sześć.
Liczby mówią same za siebie.
Cud to zdecydownie nie"hokus-pokus"......
Nieznajomość realiów może powodować lekkie podchodzenie do zagadnienia.


N sie 22, 2004 19:40

Dołączył(a): Śr maja 26, 2004 14:14
Posty: 124
Post 
Belizariusz napisał(a):
Cytuj:
Albo "uleczony" nigdy nie był chory, albo naturalny proces który zaszedł w ograniźmie został przypisany "cudowi".


Wyobraz sobie, ze przypadki cudownych uzdrowien, sa poddawane bardzo szczegolowym badaniom, a kryteria oceny stoja na bardzo wielkim pulapie.


w odniesieniu do tej kwestii:

www.tygodnik.onet.pl/1546,1181152,dzial.html
dziś przeczytałem artykułl w TP

_________________
Głosząc Boga,
zamknij usta
i otwórz serce


N sie 22, 2004 19:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Wyobraz sobie, ze przypadki cudownych uzdrowien, sa poddawane bardzo szczegolowym badaniom, a kryteria oceny stoja na bardzo wielkim pulapie.
Pugu, tych badan dokonuja nie tylko ksieza, ale wysokiej klasy specjalisci z danej dziedziny medycyny (niekoniecznie katolicy).
Pugu, po raz kolejny chcialbym sie zapytac, jakie ty posiadasz kwalifikacje do tego by negowac zdanie fachowcow?


Jak rozumiem fachowcy mogą orzec tylko jedno. Po prostu nie wiedzą w jaki sposób choroba została zwalczona. I to wszystko. A biorąc pod uwagę naszą obecną wiedze medyczną nie ma w tym nic dziwnego. Nadal jesteśmy w lesie. Tak więc "cuda" to zwyczajnie rzadkie przypadki samoregeneracji organizmu. Np. jakiś czynnik który wywołuje zwalczanie komórek rakowych dopiero w dalszym stadium jego rozwoju. 66 przypadków na 100 lat mówi samo za siebie.

Ciekawe czy przypadki sprzed 100 lat zostały by i dziś uznane za cudowne przez wybitnych specjalistów ...


N sie 22, 2004 21:33
Zobacz profil
Post 
Pugu

Jestem pelen podziwu...ty chyba dostaniesz Nobla!!

Naukowcy rozkladaja bezradnie rece, a Pug nam wyjasnil wszystko w mig

pozdrowka :P:P:P


N sie 22, 2004 21:35
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Nie wyjaśniłem mechanizmu, przedstawiłem tylko znacznie bardziej racjonalną możliwość ... Ale przecież ty i tak będziesz wierzyć w swoje "cuda" ...


N sie 22, 2004 21:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
PugCondoin napisał:
Cytuj:
**Moja definicja "katolickiego cudu" brzmi następująco : Zdarzenie przeczące aktualnie przyjmowanym przez naukę prawom przyrody wywołane przez jeden z uznawanych przez KK bytów pośrednio w wyniku wiary wyznawcy(ów) katolicyzmu.
Do takich cudów jestem skrajnie sceptycznie nastawiony ... co do całej reszty, to doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze wiele może nas zaskoczyć. Lubię zachwycac się wynikami wysokoskomplikowanych mechanizmów i procesami które doprowaidziły do ich powstania ... ale nie nazywam tego "cudem" ...

Absolutnie masz rację – ja też nie wierzyłbym w cud przyjmując taka jak Ty definicję.
Ja nie jestem sceptycznie nastawiony – ja po prostu w to nie wierzę – więc jestem bardziej niż Ty w tym względzie niewierzący.

Ale popacz, co napisałeś w innym poście napisałeś:
Cytuj:
**Jak rozumiem fachowcy mogą orzec tylko jedno. Po prostu nie wiedzą w jaki sposób choroba została zwalczona. I to wszystko. A biorąc pod uwagę naszą obecną wiedze medyczną nie ma w tym nic dziwnego. Nadal jesteśmy w lesie. Tak więc "cuda" to zwyczajnie rzadkie przypadki samoregeneracji organizmu

. I masz racje – fachowcy **nie wiedzą** orzekając uczciwie, że nie wiedzą. Dlaczego nie wiedzą ? Dlatego, że nauka jest w lesie /tak napisałeś// Pugu nie łudźmy się, że wszystko poznamy. Nasze ludzkie możliwości są niestety i wielka szkoda, że tak jest – minimalne, praktycznie żadne i dlatego, jest i zawsze będzie aktualne, „wiem, że nic nie wiem” – gdyż nauka jak już pisaliśmy kilka razy stawiając krok do przodu otwiera coraz to większe przestrzenie, których nie zna. Dla zobrazowania wygląda to jak z nauką chodzenia u dziecka. Wyrasta z wózka, stawia pierwsze kroki, później następne a przestrzeń wraz z następnymi możliwościami się powiększa – nawet jak będzie astronautą to ….. [x]
No i może właśnie ta <samo regeneracja> powinna przykuć naszą uwagę. Co to znaczy samo ? Skąd się coś mogło <samo> wziąć? Nigdy Cię nie zastanowiło to <samo> ? Jak to jest możliwe, że samo ? Czy owo <samo> nie jest tajemnicą?
W miejsce <samo> można postawić wiele pytań. Einstein je stawiał i odpowiadał sobie – ale nie korzystał całkowicie z cudzych teorii – sam przede wszystkim był obserwatorem.
Cytuj:
**Cuda to mniej więcej magiczne sztuczki ... nawet jeżeli mówimy o "cudownych uleczeniach" to nadal wobec milionów umierających każdego dnia ludzi nie mają one żadnego znaczenia. Są tylko sztuczką. Do tego moim zdaniem bazującą na autosugestii. Albo "uleczony" nigdy nie był chory, albo naturalny proces który zaszedł w ograniźmie został przypisany "cudowi".

Pug czy możesz odpowiedzieć, przez kogo te magiczne sztuczki są dokonywane? Jeśli medycyna jest w lesie na poziomie „szamanów” – to jakaś siła te sztuczki dokonuje – mniej więcej to byłoby logiczne tak sądzić. A te cudowne uleczenia, – przez kogo są dokonywane?
Pugu, czy autosugestia jest władna uczynić cud? Jeśli tak właśnie jest, to skąd w człowieku taka moc? – a może zmiana, która została dokonana w skutek autosugestii jest dla Ciebie również czymś tak oczywistym, że jesteś w stanie zrobić wykład o autosugestii i pomóc wszystkim ludziom dokonywać <sztuczek – cudów> by w wypadku choroby zawsze można sobie było usiąść w kącie skupić się, zaczerpnąć skądś pewnej dawki <mocy> i się uleczyć.
Cytuj:
**Jak widziesz PTR w wielu rzeczach mój światopogląd jest jednak znacznie bliższy temu co mówił Einstein

Wiadomo, że stosunek Einsteina do religii instytucjonalnej był negatywny. Było to uwarunkowane między innymi przeżyciami młodość //wg jego autobiografii//.
Naj częściej przypisuje się mu poglądy panteistyczne, - jego silne przekonania o obiektywności realnego świata myli się z materializmem, czasem próbuje się doszukiwać u niego wypowiedzi, które by świadczyły o uznawaniu Boga osobowego.
W wielu wypowiedziach Einstein przeciwstawiał swoja koncepcję religii materializmowi: przeciwko idei Boga osobowego wysuwał zarzut antropomorfizowania, czyli wyobrażenia sobie Boga na sposób ludzki.
Gdyby się chciało klasyfikować teologiczne poglądy Einsteina na podstawie egzegezy jego wypowiedzi wyrwanych z kontekstu – // tak jak Ty to Pugu zrobiłeś// to istotnie wydawać by się mogło, że najlepiej pasują one do panteizmu.
Ale Ty Pugu chyba nie jesteś panteistą tylko ateistą, który neguje jakiekolwiek <istnienie> sił nadprzyrodzonych.
Ale rzecz w tym, że Einstein zdecydowanie bronił się przed wszelkimi próbami klasyfikowania jego religijnych poglądów wg jakichkolwiek tradycyjnych schematów. No a Ty Pugu niestety nie - określiłeś, że jesteś ateistą, – więc Twoje poglądy niezupełnie są podobne do poglądów Einsteina.
W artykule „Religia a nauka” // z –„Sobranieje Naucznych Trudów, Tom IV str. 126 – 129// propagowaną przez siebie ideę nazwał kosmicznym przeżyciem religijnym . Taka religie można doświadczać , ale nie można jej zdefiniować. Charakteryzuje ją brak jakichkolwiek reguł czy dogmatów. Jedynie milczenie o Absolutnym może gwarantować, że się Go nie zniekształca, wtłaczając w ludzkie kategorie pojęciowe.
Pugu, poczytaj dzieła mistyków – oni dokładnie piszą w taki właśnie sposób – //czy możesz o sobie powiedzieć, że masz poglądy zbliżone do Einsteina?//
W kosmicznym przeżyciu religijnym dalej pisze Einstein **jednostka doświadcza znikomości ludzkich pragnień i celów, z drugiej zaś strony doświadcza także przerastające ją wielkość oraz cudowny porządek w przyrodzie i w świecie idei. Zaczyna uważać swoje istnienie jako pewnego rodzaju więzienie, a jedynie cały Wszechświat przyjmuje jako coś jednego i sensownego. Wszyscy wielcy mężowie religijni doświadczali podobnych przeżyć, dziś bardziej w dziedzinie twórczego badania Wszechświata. ***Ktoś z naszych współczesnych powiedział nie bez racji – pisał Einstein - , że w naszych zmaterializowanych czasach prawdziwymi uczonymi mogą być tylko głęboko religijni ludzie***
Stwierdzenie racjonalności świata, faktu że przyroda ulega badawczym wysiłkom człowieka, jest nietrywialnym spostrzeżeniem filozoficznym. Można – i trzeba- budować subtelne konstrukcje myślowe, by lepiej zrozumieć sens tego spostrzeżenia, ale można również stanąć wobec tego zadziwiającego faktu w niemym zadziwieniu, poczuć się częścią tajemnicy, która mnie ogarnia, ale która mnie także przerasta. Rodzaj kontemplacji, w której modli się nie język, lecz umysł.
Modli się nie nauką, nie jej formułami, lecz samym faktem, że nauka jest możliwa, że formuły zawierają sens, będący odbiciem rzeczywistości.
To właśnie jest religijne przeżycie kosmiczne. I jeśli nawet nie jest ono jeszcze wiara w Boga, to na pewno ku niej prowadzi.
.
PugCondon czy podpisujesz się pod tym – co powiedział Einstein ? czy dalej twierdzisz, że:
Cytuj:
**Wybacz Larsie, ale ludzie poddani silnym emocjom pletą zwykle trzy po trzy ... i wydaje im się to takie głębokie ...


pozdrawiam :) :D :)

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Pn sie 23, 2004 11:02
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 91 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL