Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr kwi 24, 2024 22:17



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 71 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5
 klony 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27
Posty: 556
Post 
Odważę się odezwać...

Saxon
Czy są osoby, które nie mają świadomości?
Mówisz o małych dzieciach, które giną, zanim zdobędą tę świadomość, czy o dorosłych osobach, którzy są w taki sposób upośledzone, że nie mają świadomości?
...to w ogóle jest możliwe? :shock:

Wybacz(cie) ignorancję

Pozdrawiam :)

_________________
Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran


Pn cze 23, 2003 13:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
bejot

Podziwiam tę odwagę ;) :)

raczej chodziło mi o pewne specyficzne przypadki

(i raczej chodziło mi o osoby żyjące dłużej - ewentualnie jednak moża również przytoczyć przykład dzieci umierających przed narodzeniem),

które - chociaż zdarzają się stosunkowo rzadko - to jednak są - w związku z tym poddają w pewną wątpliwość wypowiedź iouzka

ignorancję wybaczam(y) ;) :)

Pozdrawiam również :)


Pn cze 23, 2003 15:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 6:23
Posty: 65
Post 
Wybacz jeśli ci przypisałem coś nie twojego.Teraz zrobię brzydki unik.Granicy takiej nie podam.Nie czuję się na siłach tego zrobić.Nie mam w tej kwestii wyrobionych poglądów.Mam nadzieję, że dyskusja na tym forum nieco rozjaśni mi ten problem .Pozwól, że na razie ograniczę się do zadawania pytań i podnoszenia wątpliwości.Chyba nie masz nic przeciwko temu?Chyba, że chcesz abym przytoczył jakieś znane stanowisko w tej sprawie.Ale to nie będzie moje stanowisko i nie będę potrafił go dobrze bronić.Więc mogę...?

Czy chodzi tu o to, że świadomość istnieje realnie cały czas od zapłodnienia aż do śmierci, tylko raz potencjalnie a raz urzeczywistniona?Dlatego twierdzisz, że nie pojawia się tu "nic nowego"?

Jesli ktos jednak nie wierzy św. Tomaszowi czy Arystotelesowi i odrzuca w ogóle metafizykę?

Św. Tomasz podobno uważał, że dusza (dusza rozumna?) wstępuje w płód dopiero po pewnym czasie (40 dni dla chłopca). Do do tej chwili płód jest tylko częścią ciała matki i jego zabicie nie jest zabójstwem człowieka.Czy to potwierdzasz?

Pozdrawiam

_________________
iouzek


Wt cze 24, 2003 13:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 6:23
Posty: 65
Post 
Oczywiście, jeśli ktoś wierzy, że Bóg obdarza zarodek duszą w chwili poczecia, to może się na niego zawsze powołać i w ten sposób uzasadnić swoje stanowisko. Ma w rękach bardzo dobry argument na obronę swoich poglądów. Nie musi się uciekać do innych sposobów.

Pozdrawiam

_________________
iouzek


Śr cze 25, 2003 20:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
iouzek

Witam :)
Nie uważam, aby był to brzydki unik z Twojej strony :) Można by tak to nazwać tylko w przypadku kłótni, kiedy jedna ze stron, nie wiedząc jak odeprzeć argumenty uchyla się od odpowiedzi. Tymczasem wyraźnie stwierdziłeś, że nie masz w tym względzie wyrobionych jasnych poglądów – co bardzo sobie cenię i szanuję. :)

Przechodząc do Twoich pytań. Trudno mi będzie sformułować to inaczej, tym bardzie, że tekst zawarty w moim pierwszym poście wydaje się być klarowny i przekonywujący.
Powiedziałem „nie pojawia się nic nowego” gdyż embrion od pierwszego momentu swojego zaistnienia, wyposażony jest w niepowtarzalną strukturę dziedziczenia (genom), która jest różna od każdego innego istnienia ludzkiego, które zaistniało w przeszłości lub zaistnieje w przyszłości.
Inaczej mówiąc: na przykład w przypadku organów patrząc w sposób zewnętrzny możemy oczywiście określić moment ukształtowania się mózgu, serca, rąk itp. – jednakże nie dokonuje się to w procesie „dodawania” czegoś z zewnątrz, który może ale nie musi się dokonać. Nie następuje żadna jakościowa zmiana, a jedynie kontynuacja własnego procesu rozwojowego. Tak więc zarodek niejako „ma” w sobie owe organy w sensie potencjalnym (przy potencjalności rozumianej jako realizacja tkwiących już w czymś możliwości) i od momentu poczęcia owe organy ciągle się rozwijają i wykształcają niejako samoistnie przy spełnieniu odpowiednich warunków – jednak bez konieczności jakiejkolwiek już ingerencji zewnętrznej. Tak więc możemy powiedzieć, że na kolejnych etapach rozwoju poszczególne organy czy też jakości nie tyle są dodawane co po prostu „uzewnętrzniają się”.
Poprzez analogię można to również odnieść do świadomości.

Załóżmy jednak teoretycznie, że owej świadomości nie ma nawet w sensie potencjalnym – a zostaje niejako „dodana” później. Czy cokolwiek by to zmieniało w naszych rozważaniach? Jeśli bowiem świadomość miała by być tą cezurą określającą bycie człowiekiem to jaki status przysługiwałby wówczas np. dzieciom z anencefalią, czy takim, u których nastąpiło obumarcie kory mózgowej ale pień mózgu jeszcze funkcjonuje? Oczywiście w drugim przypadku można jeszcze próbować bronić się argumentem, że kiedyś świadomość te osoby miały – ale co w przypadku pierwszym?

Kolejna sprawa:
Jeśli ktoś nie wierzy św. Tomaszowi, Arystotelesowi i odrzuca metafizykę – no to będzie miał pewien problem, albowiem będzie musiał przedstawić własną, spójną wizję świata w szerokim tego słowa znaczeniu opartą na zupełnie innym systemie myślenia niż ten, który od wieków kształtował się w świecie Zachodnim, odrzucając osiągnięcia wielu nauk, które niejednokrotnie na Arystotelesie się opierają stosując na przykład logikę formalną.
I dopiero wtedy, kiedy tę swoją wizję przedstawi i uzasadni – można z nim będzie dyskutować dalej.

Odnośnie św. Tomasza:
Tak – twierdził, że zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński zaś po 80. Natomiast kolejne zdanie przytoczone przez Ciebie:

„Do tej chwili płód jest tylko częścią ciała matki i jego zabicie nie jest zabójstwem człowieka.” - jest już nadinterpretacją.

To prawda bowiem, że w ciągu wieków teologowie i filozofowie, różnili się co do tzw. momentu animacji, tzn. momentu w którym dusza łączy się z ciałem. W średniowieczu panowało przeświadczenie, że dusza pojawia się w płodzie dopiero po kilku tygodniach. Jednakże chociaż niektórzy w ocenie grzechu i ciężarze sankcji karnych łagodniej traktowali przypadki aborcji w pierwszych tygodniach ciąży, a surowo jeśli chodziło o dalszy okres ciąży, to jednak nigdy nie przeczono twierdzeniu, że przerywanie ciąży, nawet w pierwszym okresie jest obiektywnie ciężkim grzechem i potępienie takiego czynu było jednomyślne.
Nawet współcześnie autorzy różnią się między sobą. Jedni twierdzą, że następuje to w pierwszym okresie życia, inni, że dopiero wtedy gdy zarodek ułoży się we właściwym miejscu. Jest to jednakże dyskusja filozoficzna, która nie ma wpływu na moralną ocenę aborcji. Jeśli bowiem nawet ktoś utrzymuje, że animacja następuje później, to mimo tego w płodzie zaczyna się ludzkie życie, które i przygotowuje się i wymaga duszy. Jeśli zaś tzw. "wlanie duszy" uważa się tylko za prawdopodobne - czegoś przeciwnego bowiem nie da nigdy ustalić, to odebranie życia jest tym samym co narażenie się na niebezpieczeństwo zabicia człowieka, który jest nie jakby w oczekiwaniu, ale już obdarzony duszą.
Z moralnego punktu widzenia nawet gdyby ktoś wątpił, czy skutkiem poczęcia jest już osoba ludzka, to samo narażanie się na niebezpieczeństwo popełnienia zabójstwa jest już obiektywnie grzechem ciężkim.


I ostatnia sprawa.
Rzeczywiście – tak jak powiedziałeś – dla osób wierzących w to, że człowiek otrzymuje duszę w momencie poczęcia, będzie to decydujący (choć oczywiście nie uznawany przez wszystkich) argument na obronę swoich poglądów. Jednakże wobec tego, co napisałem wcześniej nie jest to do końca takie jednoznaczne. Poza tym jak – mam nadzieję – wykazałem w swoich postach, rozważając tę kwestię wcale nie trzeba uciekać się do religii, aby mieć mocne i przekonywujące argumenty.


Pozdrawiam :)


N cze 29, 2003 21:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
No oki, spróbuję to ugryźć... Chyba wolałabym, żeby prawda była bardziej jednoznaczna, ale trudno :)
Cytuj:
(...) możemy oczywiście określić moment ukształtowania się mózgu, serca, rąk itp. – jednakże nie dokonuje się to w procesie „dodawania” czegoś z zewnątrz, który może ale nie musi się dokonać. Nie następuje żadna jakościowa zmiana, a jedynie kontynuacja własnego procesu rozwojowego. (...) Poprzez analogię można to również odnieść do świadomości.

Potencjalna możliwość myślenia... No dobrze, jej podłoże biologiczne zaistnieje... na ogół... Ale w anencefalii (niedorozwój lub brak półkul mózgowych)...? Ale to jednak jest człowiek, takie dziecko... A co do świadomości miałabym wątpliwość, nawet potencjalnej... Czyli świadomość niekoniecznie jest kryterium człowieczeństwa? chyba nie...

Cytuj:
Odnośnie św. Tomasza: Tak – twierdził, że zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński zaś po 80. [ :D - przyp.] (...) Nawet współcześnie autorzy różnią się między sobą. Jedni twierdzą, że następuje to w pierwszym okresie życia, inni, że dopiero wtedy gdy zarodek ułoży się we właściwym miejscu. Jest to jednakże dyskusja filozoficzna, która nie ma wpływu na moralną ocenę aborcji.

No to już mniej oczywiste. Jeśli o człowieczeństwie świadczy właśnie dusza, to wynikałoby, że wcześniej nie ma człowieka. Czyli środki wczesnoporonne uniemożliwiające zagnieżdżenie nie zabijałyby człowieka??? A takie zapłodnione in vitro przed wszczepieniem do macicy też nie byłyby ludźmi??? Tak w ogóle to mi sie ta teoria nie podoba, co za różnica, zagnieżdżony, czy nie? No, ale...
Cytuj:
Jeśli bowiem nawet ktoś utrzymuje, że animacja następuje później, to mimo tego w płodzie zaczyna się ludzkie życie, które i przygotowuje się i wymaga duszy.

Czyli zanim pojawi się dusza jest już człowiek? Czyli nie "wlanie duszy" jest cezurą człowieczeństwa???
Cytuj:
(...) odebranie życia jest tym samym co narażenie się na niebezpieczeństwo zabicia człowieka, który jest nie jakby w oczekiwaniu, ale już obdarzony duszą

Odebranie życia komu? Skoro nie człowiekowi??? Strukturze może potencjalnie będącej człowiekiem, ale na razie będącej kilkukomórkowcem? No fakt, skoro nie jestem w stanie stwierdzić, czy to coś jest już człowiekiem, czy jeszcze nie i czy w zamiarze boskim jest owo "wlanie duszy" czy ma dojść do poronienia, to nie mam prawa w ten proces ingerować... Ale to jest pogląd wynikający z wiary...
Cytuj:
samo narażanie się na niebezpieczeństwo popełnienia zabójstwa jest już obiektywnie grzechem ciężkim

Równorzędnym zabójstwu? No, niby jeśli w kogoś rzucam nożem, żeby go zabić to nie jest istotne, z punktu widzenia moralności, czy trafię... Ale jeśli rzucam nożem w zasłonę, za którą może być człowiek lub nie, ignorując problem ewentualnego jego zabicia... No dobrze, równorzędnym, ok :)
Cytuj:
(...) rozważając tę kwestię wcale nie trzeba uciekać się do religii, aby mieć mocne i przekonywujące argumenty.

To chyba mnie przekonałeś :D :D :D
Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz lip 03, 2003 15:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
jotka
okazało się że mam pewien problem – okazuje się, że w dostępnych mi źródłach występują pewne rozbieżności odnośnie owego momentu animacji, a ponieważ jest to, jak myślę, dosyć ważne (chociaż mimo wszystko nie najistotniejsze) pozwól, że odpowiem Ci jak doczytam trochę :)


Cz lip 03, 2003 20:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
http://wiara.pl/tematcaly.php?idenart=1097855583

do poczytania i przemyślenia :)


So paź 16, 2004 12:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Witam :)

Zgodnie z informacją podaną w temacie: "Tolerancja - dobra czy zła"

viewtopic.php?t=221&postdays=0&postorder=asc&start=60

zamieszczam poniżej wydzielone wypowiedzi. Proszę również o uwzglednienie w dalszej dyskusji postów zawartych wcześniej w tym temacie, a dotyczących poruszonego problemu.


old spirit napisał(a):
hiob napisał(a):

Czemu mamy tolerować te 4 tysiące dzieci zamordowanych każdego dnia w pełnym majestacie prawa w samych Stanach Zjednoczonych?


Oj, toż to niektórzy sądzą, że Dusza w człowieka "wchodzi" dopiero w trzecim miesiącu, nawet gdyby była już w cielesnym pojemniku, a pojemnik został by unicestwiony, nic to Duszy nie szkodzi, Dusza ta i tak wejdzie w inny pojemnik. Jeśli już Dusza ma zostać wcielona to napewno będzie. Zbyt duże przywiązanie do doczesności, ciał, może stać się powodem powstania fali negatywnych oddziaływań, które w skrajnych wypadkach mogą stać się przyczyną powstania nienawiści. Dlatego należało by przed nazywaniem tych czynów "morderstwami" zastanowić się głębiej czy aby na pewno mamy prawo tak mówić, czy bez skrupułów mamy prawo nazywać takich ludzi mordercami?



hiob napisał(a):

old spirit napisał(a):
Oj, toż to niektórzy sądzą, że Dusza w człowieka "wchodzi" dopiero w trzecim miesiącu, nawet gdyby była już w cielesnym pojemniku, a pojemnik został by unicestwiony, nic to Duszy nie szkodzi, Dusza ta i tak wejdzie w inny pojemnik. Jeśli już Dusza ma zostać wcielona to napewno będzie. Zbyt duże przywiązanie do doczesności, ciał, może stać się powodem powstania fali negatywnych oddziaływań, które w skrajnych wypadkach mogą stać się przyczyną powstania nienawiści. Dlatego należało by przed nazywaniem tych czynów "morderstwami" zastanowić się głębiej czy aby na pewno mamy prawo tak mówić, czy bez skrupułów mamy prawo nazywać takich ludzi mordercami?


Cóż, drogi przyjacielu, moim zdaniem nie jest istotne, co niektórzy sądzą. Istotne jest, jaka jest prawda. Dawniej faktycznie wielu rozpatrywało różne hipotezy, ponieważ nauka o rozwoju płodu była w powijakach. Dziś wiemy, że od samego momentu zapłodnienia nowy organizm ma swój własny , niepowtarzalny kod genetyczny, inny niż matka, czy ojciec. Nie jest to więc część organizmu matki, w każdej komórce organizmu mamy ten sam kod genetyczny. Jak ja połknę muchę, pozostaje ona muchą, nie staje się częścią mojego organizmu. Przynajmniej dopóki jej nie strawię, ale wtedy jej kod genetyczny przestaje istnieć.

Wiemy też, że jest coś, co powoduje, że organizm samoistnie żyje. Przy czym przez "samoistność" rozumiem to, że jest w stanie wykonywać funkcje życiowe, oddychać, trawić, wydalać szkodliwe substancje itd. Nie ma tu większego znaczenia, na jaką skalę się to odbywa, czy też przy pomocy jakich środków. Nienarodzone dziecko otrzymuje pokarm i tlen za pośrednictwem matki, zarówno w sekundę po poczęciu, jak i w 9. miesiącu. Dziecko urodzone ciągle otrzymuje jedzenie od matki. Nawet takie duże, jak moje nastolatki. Gdy człowiek umiera, staje się coś dziwnego. Ciało staje się zwłokami. Każdy, kto widział zmarłego musiał się zdumieć nad tum, jak bardzo zwłoki się różnią od człowieka. I zmiana jest bardzo szybka. Poza tym gdy już raz człowiek umrze, żadne chowanie go do lodówki, próbowanie "rozbudzenia" itp nic tu nie daje. Można co prawda zamrozić wczesny płód, ale też tylko żywy. Tzn. tylko żywy płód gdy jest zamrożony, po ponownym rozmrożeniu może się dalej rozwijać. Gdy zamrozimy płod, czy zygotę, czy jak to kto chce nazwać, który jest już obumarły, po rozmrożeniu ciągle będą to zmarłe zwłoki. Tak więc argument, że dusza "wskakuje" w którymś momencie jest bez sensu. Bez duszy zwłoki się nie rozwijają. Albo w momencie poczęcia mamy duszę, i to umożliwia rozwój płodu, albo mamy martwe komórki, które mogą tylko martwe pozostać.

Poza tym nawet gdyby Cię ten argument nie przekonał, nawet, gdybyśmy mieli wątpliwości, w którym momencie człowiek staje się człowiekiem, to popierwsze nie wolno nam ryzykować jakiejś daty, terminu. Jak nie jesteśmy pewni, to musimy zakładać najgorsze, czyli w tym przypadku najlepsze. Musimy założyć, że dziecko ma duszę, bo jakby ją miało, (a ma na pewno, jak to wcześniej wykazałem), to nie wolno nam go zabić. I nie ma tu miejsca na zgadywanki i ryzyko. Margines błędu musi byc zerowy. Po drugie my nie jesteśmy żadnymi pojemnikami. Człowiek jest organizmem składającym się z ciała i duszy. Są to nierozłączne składniki naszego organizmu i nasza dusza nie jest czymś, co łazi po ciałach-pojemnikach, ale to właśnie dusza jest "nami". W tym okresie jaki minie od naszej indywidualnej śmierci, a końcem świata, gdy będziemy oczekiwać na ponowne zjednoczenie się z naszymi odnowionymi ciałami, będziemy mieć pełną świadomość tego, kim jesteśmy, naszego "ego", naszej tożsamości. Nasza pamięć, intelekt, znajomość rzeczy będzie w duszy, jest jej nieodłączną częścią. My możemy istnieć, żyć poza ciałem, ciało bez duszy nie istnieje jako "żywy organizm". Tu nie chodzi o zbyt duże przywiązywanie się do czegokolwiek. Dusza nie może być "zbyt przywiązana", albo jest złączona z ciałem, albo ciało staje się zwłokami.

A nazywanie morderstwa morderstwem niby w jaki sposób ma prowadzić do nienawiści? Jeżeli już to wprost przeciwnie. Celem naszym jest zbawienie. Jeżeli ktoś dopuszcza się czynu obrzydliwego w oczach Pana, trzeba mu o tym powiedzieć. Nie ma takiego grzechu, którego by nam Bóg nie odpuścił, gdy Go o to poprosimy. Ale żeby poprosić, musimy wiedzieć, że zgrzeszyliśmy. Nie można w imię źle pojętej tolerancji przymykać oczy na czyny brata, który zmierza do wiecznego potępienia. Jak go kochamy, powinniśmy mu pomóc. Ocena czynu, to nie jest ani ocena serca człowieka, ta jest tylko prawem Boga i przed taką oceną ostrzega nas Biblia. Ale czyny mamy prawo oceniać i zwracać uwagę, z miłością, tym, którzy błądzą. Jest to nasz obowiązek. Nigdy nie nawoływałem do żadnej przemocy. Strzelanie do lekarzy praktykujących zabiegi aborcyjne, czy podkładanie bomb w młynach aborcyjnych jest nielogiczne, grzeszne i chore. Do wszystkich ludzi musimy podejść z miłością. Także, a może przede wszystkim do tych, którzy poddają się aborcji, czy też ją wykonują. Jezus umarł także za nich i na ich zbawieniu też nam powinno zależeć. Ale przymykanie oczu na to, co robią, odwracanie głowy i udawanie, że nie ma problemu, nie pomaga nikomu. Ani nienarodzonym dzieciom, ani im, ani nam.

Jeszcze na koniec tylko cytat, to a propos tego wchodzenia duszy... Biblia uczy, że tylko raz można umrzeć. Dusza nie łazi z ciała do ciała, po rozłączeniu z ciałem czeka ją sąd: Hbr 9,27-28a:

Cytuj:

A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu,[...]



Dusza Jezusa po smierci nie weszła w inne ciało, raczej On sam po zmartwychwstaniu ukazał się nam w swym ciele, z ranami po ukrzyżowaniu, ciele realnym, bo jadł z apostołami, ale odmienionym, bo pojawiał się nagle, wchodził przez zamknięte drzwi itd. Ale bez wątpienia było to Jego ciało. Pozdrawiam.

Hiob.


old spirit napisał(a):
(...)
Hiobie, oczywiście odpowiem. Nie wiem czy dzisiaj jeszcze.


Pozdrawiam


So paź 16, 2004 13:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 24, 2004 12:57
Posty: 1
Post klony
rozważania o duszy klonów może i słuszne, lecz nie jest pewne czy będzie mozna skalonować człowieka!!! przynajmniej do momentu jego narodzin. każda połączona komórka męska i żeńska rodzaju ludzkiego dają człowieka. A człowiek to duch ucieleśniony i uduchowione ciało. więc klon- narazie tylko na etapie kilkukomórkowego ciała- ma duszę


Śr lis 24, 2004 14:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 23, 2004 16:58
Posty: 62
Post 
Jeżeli stwierdzimy że skolonowany człowiek nie ma duszy to tymbaredziej musimy przyznać, że bliźniaki jednojajowe mają po połowie duszy. Tak nawiasem mówiąc (według moich obserwacji) bliźniaki jednojajowe jeżeli razmem się wychowują znacznie się między sobą różnią (pod względem psychicznym).

Jak dla mnie to sklonowanie ssaka to znacznie większe i ważniejsze osiągnięcie niż odnalezienie obcej ineteligencji. To że nie doceniono wystarczająco ciężkiej pracy, głębokiej wiary w sukces spowodowane było raczej brakiem gotowości mediów do przyjęcia tej informacji. Szkot to raczej facet spódnicznce na wzgórzu, w zamku z wielkim mieczem. Dlatego sklonowanie Dolly wpisuje się w bajkę o doktorze Frankensztajnie. Ataki typu Dolly i tak się starzeje powinno pobudzić raczej do dalszych badań, aby odpowiedzieć na kolejne pytanie DLACZEGO. Klonowanie ssaków wyłamało się z opóźnienia osiągnięć ludzkości względem przwidywań. Jako jedyne wydarzyło się wcześniej niż ludzie przewidywali. I to bez jakichkolwiek szczególnych nakładów. Wiara inetligentnego odkrywcy była tu podstawowym kapitałem. Na nieszczęście "Szkoci chyba nie mogą być genialni w nauce", "bez wielkich nakładów nie ma wielkich odkryć" więc sklonowanie Dolly musiało być wybrykiem szalonego naukowca.


N mar 27, 2005 13:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 71 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL