Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt maja 21, 2024 23:45



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 MIŁOŚĆ... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N sie 31, 2003 4:32
Posty: 282
Post 
Alipiusz, nie chodzi o eliminacje, ale o ograniczenie. Co za duzo to nie zdrowo, nie sadzisz? :)

_________________
Bogu ducha winny


Pt cze 18, 2004 10:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 23, 2004 16:58
Posty: 62
Post 
Nie zgodzę się z przedmówcami że 17 to za mało na prawdzią miłość. Ale zbiegiem czasu jak ktoś się zakocha mocniej to tak nie tęskini za poprzednią miłością tak bardzo.

Nie wiem czy Cię pocieszę ale ja za swoją tęsknię od 7lat, a ona ma już podobno męża i dziecko. Na początku żałowałem że będę musiał dożyć przynajmniej do 40tki żeby umrzeć. Serce tłoczyło mi truciznę życia po żyłach. Każde jego uderzenie było dla mnie jak uderzenie bicza oddech miał był jak płynny ogień. Teraz wiem, że ona mi tylko pogazała jak bez niej jestem samotny i zaczynam doceniać fakt naszego spotkania. Dzisiaj bardzo dobrze rozumiem matki które utraciły swoje dzieci. Myślę że kobiety potrafią kochać tylko swoje dzieci, mężczyzn potrafią tylko podziwiać.

Jeżeli ktoś ma miłość w sobie to chce się nią z kimś podzielić i jeżeli mu na to pozwolisz to może się coś nowego narodzić. Coś co żyje autonomicznie.

Ja tak widzę miłość.


N gru 26, 2004 11:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 10:03
Posty: 12
Post 
1. Być z dziewczyną, z którą się nie chce być, nie wiąże się z nią w jakiś sposób swojej przyszłości jest oszustwem. Jest bawieniem się miłością, jest wykroczeniem przeciwko Dekalogowi. Miłością nie można się bawić. Miłość musi być odpowiedzialna, bo w miłości możemy naprawdę ranić. Szczególnie, jeśli w takiej miłości nie ma miłości... (mam nadzieję, że ktoś mnie zrozumiał :D)

2. Miłość to nie uczucie, to prawda. Uczucie zawiera się w miłości. I nie jest w niej zawsze. Ale miłość sama w sobie jest wieczna. Nawet jak nie ma już tego uczucia w niej.

3. "nie mogę jej powiedzieć prawdy, bo wtedy nie będę miał już żadnej"
a) jak nie powiesz jej prawdy jak najszybciej, zranisz ją ejszcze bardziej. A jak kochasz ją jak siostre, chyba chcesz żeby cierpiała jak najmniej, prawda?
b) Nie będziesz miał już żadnej powiadasz... Wieje właśnie brakiem miłości, dążeniem do własnej przyjemności, nie zważania na drugą osobę...
c) cokolwiek, prawda i tak zawsze wyjdzie... Twoje kłamstwo odbije się na Tobie przede wszystkim.

4. "Mam niespełna 17 lat i naprawdę wiele za sobą" <- To brzmi tłumnie. Cokolwiek, trudno to skomentować, może nawet i nie powinnam, ale brzmi tak dość... hem.. :) Troszke nawet pysznie. ;-)

5. teraz zmiana autora cytatu ;-): "a wtedy na życie naprawde patrzy sie przez okulary zakochania a nie Miłości". Cokolwiek, uważam że nie zawsze. Tutaj generalizowanie jednak może boleć. Bo nawet jeśli takie osoby patrzą jeszcze na Miłość pod kątem zakochania, to mogą świadomnie dążyć do Miłości właściwej, że tak powiem :)

6. kolejny cytat: "Miłość a kochanie...w takim razie czym sie wg Was różnią?"
łatwiej powiedzieć tu na przykładnie zakochania. Też nawiązując to spraw bardziej językowych ;-):
Zakochujemy <b>SIĘ</b>, a kochamy <b>KOGOŚ</b>. Podstawowa różnica. Zakochanie zwraca "cel" na siebie samego, żebym to ja miał dobrze. A Miłość patrzy przede wszystkim na te drugę osobę.
Człowiem powiniem być celem, a nie środkiem do celu, o! :D;-)

7. "Myślę że kobiety potrafią kochać tylko swoje dzieci, mężczyzn potrafią tylko podziwiać." Nie rozumiem, skąd takie wnioski... :)
Myślę, że kobiety potrafią kochać także mężczyzn. Chcą o nich dbać, chcą ich szcześcia. Potrafią obdarować ich swoją miłością. :)

8. Z przemyśleń oderwanych tyćke od poprzednich wątków, myślę, że fundamentem Miłości musi być PRZYJAŹŃ. :) Bez tego rzeczywiście trudno mówić o tym, że Miłość to nie tylko uczucie.

Pozdrawiam! :)

_________________
<<Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie.>>


N gru 26, 2004 12:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
17 lat to faktycznie jeszce mlody jestes, ale jednoczesnie to spory kawal czau, by przejsc przez rozne doswiadczenia...
uwazam ze bycie z kims bez uczucia, tzn. tylko dlatego ze jest sie juz do kogos przywioazanym to... bez sensu im dlyzej sie z tym kims jest tym trudniej odejsc... oszukuuje sie tq druga osobe a potem... ta dziewczyna pewnie wiaze z ta znajomoscvia jakies nadzieje....
argument "nie bede miec nikogo"- ja widze w tym raczej lek przed nie byciem z kimkolwiek... czyli przez niebyciem z kims... to tez nie jest rozwiazanie. byc z kims tylko dlatego zeby nie byc sam, to bez sensu... ranimy siebie i ta druga osobe.
a bedac jeszcze nastolatkiem ma sie jeszcze przed soba cale zycie i wiele pieknych chwil a takie wzdychanie do kogos jesli nie ma sie szas na wzajemnosc to tez... nie zazdroszcze...

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


N gru 26, 2004 22:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 23, 2004 16:58
Posty: 62
Post 
Chyba mogę coś poradzić młodszym w sprawie miłości od któregoś wejrzenia.
Jeżeli ktoś w was też się zakochał to musicie wiedzieć, że ich zachowanie jest równie nowe i zaskakujące dla nich jak dla was. Rodzi się im nowa świadomość jest to nowy człowiek i jak dzieckiem powinniście się nim opiekować i wychowywać. Jeżeli wychowujecie dziecko to przeważnie we dwójkę i możecie liczyć na ludzką pomoc, a jeżeli opiekujecie się zakochaną w was osobą jesteście sami inni najpewniej będą wam czynić wstręty.


Pt sty 14, 2005 12:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 23, 2004 16:58
Posty: 62
Post 
sam sobie zadaję pytanie:

Czy to wielki wstyd kochać jedną osobę najbardziej na świecie, nie wiedzieć co ona myśli, nie znać przyszłości razem i oddzielnie.


Pt sty 14, 2005 15:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56
Posty: 573
Post Re: MIŁOŚĆ...
michael_99 napisał(a):
Mam wielki problem z miłością...Nie wiem może do niej nie dorosłem jeszcze???Ale tak czy tak proszę Was o pomoc. Nie wiem jednak czy zwracam się o nią w odpowiednim miejscu! Proszę doradźcie mi coś!!!

Mam wspaniałą dziewczyną, która kocha mnie bardzo. Jednak inna dziewczyna, z którą chciałem chodzić już wcześniej spędza mi sen z powiek. Swoją obecną kocham jak siostrę, a tą drugą kocham tak naprawdę i tego jestem niestety już pewny. U tej drugiej nie mam jednak szans. Co zrobić???Czy cały czas ukrywać to przed swoją dziewczyną???Jeśli powiem jej prawdę to ze mną zerwie, a, że mam kłopoty z nerwami nie wiem jak to zniosę. Nie wiem co robić...

Przepraszam, że poruszyłem ten temat akurat na tym portalu, ale wiem że tylko tu mogę uzyskać życzliwą poradę. Przepraszam i pozdrawiam!!!

No coz lepszy wrobel w garsci niz.... :D
moja rada zostan z ta dziewczyna ktora jestes - pomysl ze ona Cie kocha tak jak ty kochasz ta druga :D i patrzac z tej perspektywy kto powinnien byc najszczesliwszy?
Inna sprawa ze prawodopodobnie twoj zwiazek predzej czy pozniej pojdzie w drobny mak... czego Ci nie zycze ale znam zycie i wspomnisz moje slowa... :? niestety z zwiazkami damsko-meskimi jest tak ze jak 1 nie "trybi" to tylko kwestia czasu kiedy calosc sie rozsypuje...

_________________
Obrazek


Pn sty 17, 2005 2:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 23, 2004 16:58
Posty: 62
Post 
Tak a potem hitem na weselach jest "Mój piękny panie...". Popieram X przykazań, nie należy też nikogo krzywdzić, ponadto przekonany jetem, że dzieci należy mieć z ukochaną osobą, niestety.


N mar 27, 2005 10:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 9:22
Posty: 228
Post Re: MIŁOŚĆ...
michael_99 napisał(a):
Swoją obecną kocham jak siostrę, a tą drugą kocham tak naprawdę i tego jestem niestety już pewny.
Żadnej z nich nie kochasz. Pierwsza jest Twoja przyjaciółką, a w drugiej się zakochałeś. Najlepiej powiedz im obu jaka jest prawda - ulży Ci.
Aha, "kocham cię" możesz powiedzieć komuś, z kim przeżyłeś kilka lat dzień w dzień pod jednym dachem, a nie komuś, z kim spotykasz się na randkach.
Pozdrawiam,
Grzesiek.

_________________
Żyć tak, aby cierpienia bylo jak najmniej.


N mar 27, 2005 16:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 18, 2005 20:11
Posty: 72
Post 
No nie sadze, zebym ze slowem "kocham" mial czekac pare lat, i to jeszcze musialbym spedzic ten czas z ta osoba od rana do wieczora... Przeciez to bez sensu! ;D
Do tego jeszcze powiem, ze z Waszych wypowiedzi wynika, iz milosc - to nie jest kochanie... Rozbawil mnie tekst o tym 'kochen' z jezyka niemieckiego ;D. Kochać = miłować, na pewno nie gotowac. Miedzy kochac a milowac nie widze zasadniczej roznicy.
Gdy mowimy: Kocham Cie, to nie myslimy o pozadaniu, jak to wlasnie zostalo napisane, tylko w ten sposób wyrażamy MIŁOŚĆ. "Miłuję Cię" już dawno nie jest w użyciu :P


Pt paź 14, 2005 8:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 9:22
Posty: 228
Post 
Piotr_1987 napisał(a):
No nie sadze, zebym ze slowem "kocham" mial czekac pare lat, i to jeszcze musialbym spedzic ten czas z ta osoba od rana do wieczora... Przeciez to bez sensu!
Szkoda, że nie podałeś jakiegoś argumentu. Mi chodziło o to, żeby odróżnić kochanie od bycia zakochanym.

_________________
Żyć tak, aby cierpienia bylo jak najmniej.


Pt paź 14, 2005 8:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 18, 2005 20:11
Posty: 72
Post 
No rozumiem...
Ale przeciez nie bedziesz czekal nie wiadomo ile... Wydaje mi sie, ze chyba po jakims pol roku w koncu parka bedzie chciala wiedziec, co ich laczy, czy ma szanse na milosc, co to jest w ogole, itp...
Zwiazek bez potwierdzenia slowem "kocham" wydaje mi sie czegos pozbawiony. Wiem, ze o tym nie swiadcza slowa, a czyny :) Wiem, wiem :) Wydaje mi sie, ze Kocham nalezy powiedziec w odpowiednim momencie, ale tez nie czekac z tym nie wiadomo ile - zeby bylo wszystko jasne :)
Dziekuje, to tyle :)


Pt paź 14, 2005 10:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post Re: MIŁOŚĆ...
zwierze napisał(a):
Aha, "kocham cię" możesz powiedzieć komuś, z kim przeżyłeś kilka lat dzień w dzień pod jednym dachem, a nie komuś, z kim spotykasz się na randkach.
Pozdrawiam,
Grzesiek.

Bynajmniej. "Kocham" możesz powiedzieć gdy się z kimś zaprzyjaźniłeś, a potem ta przyjaźń zamieniła się w pragnienie szczęścia tej osoby ponad wszystko i decyzję o pokochaniu jej, o oddaniu jej swojego życia. Gdyby było tak jak piszesz, ludzie brali by ślub zakochani, nie mając pojęcia o miłości, a ich przysięga małżeńska byłaby absurdem bo przyrzekaliby trwanie w czymś, czego jeszcze nie zaznali. Nie trzeba mieszkać kilka lat pod jednym dachem aby kogoś pokochać, tak samo jak nie można kogoś pokochać po sporadycznych randkach, bo do miłości potrzebne jest poznanie drugiej osoby.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt paź 21, 2005 19:47
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL