Autor |
Wiadomość |
ladysherlockian
Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34 Posty: 299
|
Coś mi się porobiło z przeglądarką i nie wiem jak wysłało się tyle takich samych wiadomości. Proszę moderatorów o wykasowanie tych powtarzających się.
_________________ Poezjo, pod twoją obronę... Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
[img]http://games.onego.ru/lastfm/ladysherlockian.png[/img]
Striving to better, oft we mar what's well. William Shakespeare
|
Śr lis 11, 2009 17:02 |
|
|
|
|
Żžz
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59 Posty: 430
|
Kamala napisał(a): Jezeli my zyjemy z czynnosci wykonywanych codziennie, to tworcy zyja z dziela wykonanego jednorazowo, ale za to z duzym jednorazowym nakladem, a zyski sa niepewne i rozpisane na lata (?) Że na emeryturę nie mam co liczyć, już się przyzwyczaiłem. Ale teraz jestem przerażony, że nie będę miał z czego żyć przez siedemdziesiąt lat po śmierci. (Ale może tylko twórcy mają takie problemy?) Kamala napisał(a): To tak, jakby murarz mial zaplate tylko za pierwszy dom, a reszta musi byc za darmo, bo raz juz zarobil. Jezeli z czegos korzystamy, to jesli nie jest to oficjalnie za darmo, nalezy za to zaplacic, bo ktos wlozyl w to swoja prace, rownie cenna, jak nasza. Nie, to tak jak by budowniczym i projektantom należało uiszczać comiesięczną tantiemę z racji korzystania z owocu ich pracy. Kamala napisał(a): Jezeli ktos napisal ksiazke, to nie zyje z tego, ze sprzedal 1 egzemplarz, ale ze ludzie ja kupuja i placa od kazdego egzemplarza. Wystarczy niekiedy, że zapłacą za część egzemplarzy. W artykule „Nowy darmowy świat” Piotr Stasiak napisał(a): Na potwierdzenie swej teorii [Chris Anderson] wypuścił na rynek kilka wersji książki „Free”. Można ją kupić w tradycyjnym wydaniu papierowym (w cenie 21,50 dol.), na czytniki elektroniczne i telefony (9,99 dol.), w formie audiobooka lub po prostu za darmo ściągnąć z sieci. Dlaczego autor dobrowolnie rozdaje owoc swej kilkuletniej pracy? Bo ma nadzieję, że ostatecznie mu się to opłaci. Wpuszczenie książki do sieci, choć w ciągu kilku tygodni ściągnęło ją 300 tys. osób, nie przeszkodziło jej papierowemu wydaniu trafić na listę bestsellerów „New York Timesa”. Zaś Anderson liczy, że szum medialny wokół sprawy zwiększy sprzedaż jego poprzednich publikacji. Spływają też zaproszenia na dobrze płatne odczyty. [źródło]Poza tym, bez trudu można wyobrazić sobie, że czytelnicy zrzucają się na honorarium na nową powieść. W ten sposób autorowi wystarczy udostępnienie jednego egzemplarza — w sposób na przykład taki, by każdy miał doń dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym. Istnieją inne możliwości niż obecnie znany kopirajt, możliwości bliższe zwykłym intuicjom etycznym, pozostawiające mniej moralnych niejednoznaczności, lepiej ważące prawa społeczeństwa do kultury oraz interesy autorów. Stąd sądzę, że stawanie w obronie obecnego modelu jest czynem przeciwko rozumowi. ladysherlockian napisał(a): A ściągając z sieci, po prostu okradasz twórcę. Jakąż to stratę na majątku Tolkiena powoduje ściągnięcie jego powieści? ladysherlockian napisał(a): Każdy na pewno byłby oburzony, jakby szef nagle przestał mu płacić za jego pracę. Na pewno. Ja zaś byłbym bardzo zadowolony, gdyby firma, dla której pracowałem trzy lata temu, z tytułu wykonanej wówczas pracy płaciłaby mi do dziś. Pewnie nie ja jeden.
_________________ Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire. Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800
|
Śr lis 11, 2009 17:38 |
|
|
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
ladysherlockian napisał(a): Zasadnicza różnica polega na tym, że w bibliotece książka znajduje się za zgodą i wiedzą autora, poz tym otrzymał on zapłatę za kopię książki, która znajduje się w bibliotece. A ściągając z sieci, po prestu okradasz twórcę. Zaraz zaraz, nie tak szybko... Dalej nie widzę tej różnicy. Ściągany ebook też ma swój oryginał, który gdzieś tam siedzi na czyjejś półce za zgodą autora. ladysherlockian napisał(a): Nie wiem, czy Twój ulubiony autor by się ucieszył, że jego książkę ukradłeś - zaręczam Ci że byłoby mu bardzo przykro. Mój ulubiony autor już nie żyje. Zresztą ja tak czy siak chyba nie umiałbym przeczytać książki w formie ebooka, wiec albo kupuję, albo pożyczam. Chodzi mi tylko o różnicę moralną. ladysherlockian napisał(a): Ja też kiedyś nie rozumiałam na czym polega różnica, polecam przeczytanie całego wątku i podobnych tematów o piractwie. Na bieżąco czytam każdy wątek o piractwie ladysherlockian napisał(a): Przyszła mi też do głowy taka refleksja - piracie pliki ściąga głównie młodzież, ludzie którzy jeszcze nie pracują, nie znają wartości własnej pracy - może gdyby zrozumieli, że ściągnąć piracki plik to tak samo jakby nie zapłacić za wykonaną pracę. Każdy na pewno byłby oburzony, jakby szef nagle przestał mu płacić za jego pracę. A sam stawia w takiej sytuacji twórców - oburzające.
Twórca robi przykładowo muzykę i chce na niej zarobić, ale nie robi jej specjalnie dla tego iksińskiego pirata, który nie chce zapłacić. Myślisz, że ludzie, którzy posiadają oryginał zakupili go dlatego, że są uczciwi? Ja myślę, że większość oryginałów trafia po prostu do koneserów albo do tych, dla których wydatek 50 zł nie jest dużym wydatkiem.
_________________ arcarc
|
Śr lis 11, 2009 17:46 |
|
|
|
|
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
- Twórca otrzymuje honorarium autorskie, a zysk od ilości sprzedanych dzieł trafia do kieszeni wydawcy. Autor nie ma z tego nic. Jeżeli się sprzedawał dobrze, to przy podpisywaniu umowy o następny nakład, może liczyć na większe honorarium.
Podobnie jednak otrzyma większe honorarium, kiedy jego dzieło będzie intensywnie kopiowane elektronicznie, bez zgody posiadacza praw autorskich. Najlepszym przykładem jest p. Rowling. Jej powieści były rozpowszechniane elektronicznie na olbrzymią skalę, co jednak nie zmniejszyło fantastycznych honorariów za kolejne książki.
- Twierdzenie, że dzieło się źle sprzedaje, ponieważ jest elektronicznie kopiowane, to zwyczajne bałamuctwo. Gnioty zawsze będą się źle sprzedawać, a zwalanie tego na piractwo jest równie dobre jak obciążanie krasnoludków lub przysłowiowych cyklistów.
Świetnym przykładem są produkty pewnej firmy, o nazwie zaczynającej się na M (i będącej zaprzeczeniem jej wielkości, jakby), która wydaje swoje dzieła w ilościach przewyższających ilość komputerów na świecie. Jednocześnie, każdą stratę przypisuje piratom, nie przyjmując do wiadomości, że ludzie mogą na swoim sprzęcie uruchamiać np. Linuksa...
_________________ Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
Śr lis 11, 2009 18:33 |
|
|
ladysherlockian
Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34 Posty: 299
|
Cytuj: Jakąż to stratę na majątku Tolkiena powoduje ściągnięcie jego powieści?
Chodzi o to, że Tolkien, czy inny pisarz, nie życzył sobie żeby jego utwory były czytane za darmo, ponieważ zdecydował, że będą dostępne do kupienia za określoną cenę, którą musisz zapłacić, aby się zapoznać z jego utworami. Gdyby chciał, żeby jego twórczość była czytana za darmo, mógłby ją udostępnić bezpłatnie, jak czynią niektórzy autorzy, np. udostępniając swoje dzieła na licencji Creative Commons, np: http://wiki.creativecommons.org/Books
Po prostu powinniśmy uszanować wolę autora, a nie robić coś, czego on sobie nie życzy.
_________________ Poezjo, pod twoją obronę... Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
[img]http://games.onego.ru/lastfm/ladysherlockian.png[/img]
Striving to better, oft we mar what's well. William Shakespeare
|
Śr lis 11, 2009 20:56 |
|
|
|
|
Żžz
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59 Posty: 430
|
ladysherlockian napisał(a): Chodzi o to, że Tolkien, czy inny pisarz, nie życzył sobie żeby jego utwory były czytane za darmo, ponieważ zdecydował, że będą dostępne do kupienia za określoną cenę, którą musisz zapłacić, aby się zapoznać z jego utworami. Gdyby chciał, żeby jego twórczość była czytana za darmo, mógłby ją udostępnić bezpłatnie, jak czynią niektórzy autorzy, np. udostępniając swoje dzieła na licencji Creative Commons, np: http://wiki.creativecommons.org/BooksPo prostu powinniśmy uszanować wolę autora, a nie robić coś, czego on sobie nie życzy.
Powiadasz zatem, że Tolkien, gdyby był dopuszczał czytanie swoich powieści za friko, umieściłby je na CC? Rzekłbym, że to dość ryzykowna teza.
Spróbuj napisawszy powieść (tomik wierszy, cokolwiek) podpisać z wydawnictwem umowę taką, że «prawo do rozpowszechniania utworu w sposób taki, by każdy miał doń dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym» pozostanie u Ciebie, że na tym polu eksploatacji udzielisz wydawcy jedynie licencji niewyłącznej.
Jeśli Ci się uda, do końca swoich dni będę kupował każdą kolejną rzecz, którą wydasz. Powodzenia.
Ale parafując korektę autorską pamiętaj, że publikując, wyrażasz zgodę na to, by w Polsce z Twego dzieła korzystano bezpłatnie, bo taki jest stan prawny, który i Ty i wydawca musicie respektować.
Choć może istnieje jakiś „drugi obieg” — wydania bez ISBN-u, bez wysyłki egzemplarzy obowiązkowych, że o podatkach nie wspomnę — bo autor zdecydowanie sobie nie życzy, by ktoś za darmo czytał.
Który ze sposobów dystrybucji jest bardziej perspektywiczny?
_________________ Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire. Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800
|
Śr lis 11, 2009 22:08 |
|
|
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
ladysherlockian napisał(a): Cytuj: Jakąż to stratę na majątku Tolkiena powoduje ściągnięcie jego powieści? Chodzi o to, że Tolkien, czy inny pisarz, nie życzył sobie żeby jego utwory były czytane za darmo, ponieważ zdecydował, że będą dostępne do kupienia za określoną cenę, którą musisz zapłacić, aby się zapoznać z jego utworami. Gdyby chciał, żeby jego twórczość była czytana za darmo, mógłby ją udostępnić bezpłatnie, jak czynią niektórzy autorzy, np. udostępniając swoje dzieła na licencji Creative Commons, np: http://wiki.creativecommons.org/BooksPo prostu powinniśmy uszanować wolę autora, a nie robić coś, czego on sobie nie życzy. Creative Commons was founded in 2001 Founded in 2001 with the generous support of the Center for the Public Domain, CC is led by a Board of Directors that includes cyberlaw and intellectual property experts Michael Carroll, Molly Shaffer Van Houweling, and Lawrence Lessig, MIT computer science professor Hal Abelson, lawyer-turned-documentary filmmaker-turned-cyberlaw expert Eric Saltzman, renowned documentary filmmaker Davis Guggenheim, noted Japanese entrepreneur Joi Ito, and educator and journalist Esther Wojcicki. http://creativecommons.org/about/history
Tłumaczenie (przez Google ) Zwracam uwagę na daty. Twierdzisz, że Tolkien żył jeszcze w 2001 roku? Ostygnij.
_________________ Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
Śr lis 11, 2009 22:09 |
|
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Śr lis 11, 2009 22:33 |
|
|
ladysherlockian
Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34 Posty: 299
|
Creative Commons to był tylko przykład, chodziło mi o to, że gdyby chciał, mógłby rozdać swoje dzieła za darmo, a skoro tego nie zrobił, to znaczy, że tego nie chciał, a zatem, ściągając jego książki z netu, działamy wbrew jego woli, co świetnie pasuje do definicji kradzieży: potajemnie zabrać komuś jego własność.
Odkryłam jeszcze jeden rodzaj kradzieży, który chyba nie był wcześnie wspomniany, mianowicie tapety filmowe. Kiedy fani tworzą tapety przedstawiające bohaterów ulubionego filmu, korzystają ze zdjęć i kadrów filmu, do których nie mają prawa. Tak że tapety filmowe najlepiej ściągać ze stron oficjalnych filmów, a najnowsze produkcje zazwyczaj taką posiadają(jest podana na końcu trailera).
_________________ Poezjo, pod twoją obronę... Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
[img]http://games.onego.ru/lastfm/ladysherlockian.png[/img]
Striving to better, oft we mar what's well. William Shakespeare
|
Cz lis 12, 2009 10:40 |
|
|
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
ladysherlockian napisał(a): Odkryłam jeszcze jeden rodzaj kradzieży, który chyba nie był wcześnie wspomniany
Brawo, ciekaw jestem dokąd zaprowadzą Cię te odkrycia...
Dlaczego nie jesteś konsekwentna? Dlaczego nie widzisz niczego złego (a może widzisz?) np w robieniu zdjęć budynkom? Przecież ktoś je zaprojektował i też chciałby zarabiać na możliwości jego oglądania, fotografowania... Czy nie masz wrażenia, że zmierzasz w kierunku absurdu?
_________________ arcarc
|
Cz lis 12, 2009 11:20 |
|
|
ladysherlockian
Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34 Posty: 299
|
Chodziło mi o tapety na pulpit komputera, a nie o to, czym można oblepić ściany domu.
_________________ Poezjo, pod twoją obronę... Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
[img]http://games.onego.ru/lastfm/ladysherlockian.png[/img]
Striving to better, oft we mar what's well. William Shakespeare
|
Cz lis 12, 2009 11:32 |
|
|
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
Mnie też nie chodziło o oblepianie ścian...
Mamy sobie budynek, przykładowo niech to będzie ten oto: http://www.frillseekerdiary.com/wp-cont ... -Spain.jpg
Czy patrząc na tę fotografię nie czujesz wyrzutów sumienia, że nie zapłaciłaś Gehry'emu (czyli architektowi), za tę możliwość?
_________________ arcarc
|
Cz lis 12, 2009 11:49 |
|
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Co do licencji CC, to nie chcę nic mówić, ale swego czasu była afera. Ktoś w lokalu puszczał muzykę właśnie na tej licencji (bodajże z Jamendo). I co? Oczywiście przyszedł nie kto inny jak ZAiKS i... domagał się opłaty!
Dlatego należy niszczyć tę organizację jak tylko się da, na wszystkie możliwe sposoby. Trzeba powiedzieć stanowcze NIE legalnie działającym grupom przestępczym.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Cz lis 12, 2009 12:20 |
|
|
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
arc napisał(a): Mnie też nie chodziło o oblepianie ścian... Mamy sobie budynek, przykładowo niech to będzie ten oto: http://www.frillseekerdiary.com/wp-cont ... -Spain.jpgCzy patrząc na tę fotografię nie czujesz wyrzutów sumienia, że nie zapłaciłaś Gehry'emu (czyli architektowi), za tę możliwość? Oczywiście, że powinna mieć wyrzuty sumienia, przecież fotografia jest odpowiednikiem kompresji stratnej. Podobnie jak z pliku mp3 nie odzyska się oryginału, tak i z fotografii nie odzyska się sfotografowanego obiektu.
Tak przy okazji, wspomnę, że robienie fotografii, a także szkicowanie postaci ludzkich, w krajach o nieco niższym dorobku cywilizacyjnym, jest uznawane za kradzież duszy. Czyli jednak, sfotografowany doznaje uszczerbku... Zapewne, w wypadku utworu mp3, także chodzi o kradzież "duszy" utworu. Doprawdy, mam wrażenie, że zwolennicy ochrony praw autorskich tkwią po uszy w animizmie.
_________________ Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
Cz lis 12, 2009 12:22 |
|
|
Żžz
Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59 Posty: 430
|
ladysherlockian napisał(a): Creative Commons to był tylko przykład, chodziło mi o to, że gdyby chciał, mógłby rozdać swoje dzieła za darmo […]. Nie mógł. W czasie gdy żył, jedynym sposobem dotarcia z twórczością literacką do szerszej publiczności było opublikowanie rzeczy drukiem. To zaś kosztowało (i, mimo postępu technicznego, kosztuje nadal) niemało: trzeba było opłacić zecerów, korektorów i redaktora technicznego. Do tego dochodzą koszty samego druku. Pamiętaj też, że wówczas nikomu nie przyszłoby do głowy zakazywać np. odpisania dzieła i użyczania takich egzemplarzy. Czy kradzieżą nazwiesz również korzystanie z podziemnego wydanie np. Liberalizmu Hayka z lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia? Zwróć uwagę, że bronisz teraz systemu prawa autorskiego, który prowadzi do ograniczenia obiegu kultury. Systemu, który daje autorom dysponentom autorskich praw majątkowych znakomite narzędzia do realizacji swojej chciwości (fakt, nie muszą z nich korzystać), odbiera natomiast niekiedy wolność wypowiedzi artystycznej (głośne przypadki zdjęcia z afisza spektakli teatralnych) oraz ogranicza obieg kultury (a więc ograbia społeczeństwo). Moim zdaniem postawa taka jest nieetyczna. ladysherlockian napisał(a): Odkryłam jeszcze jeden rodzaj kradzieży, który chyba nie był wcześnie wspomniany, mianowicie tapety filmowe. Kiedy fani tworzą tapety przedstawiające bohaterów ulubionego filmu, korzystają ze zdjęć i kadrów filmu, do których nie mają prawa.
Co może opadać, opada.
_________________ Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire. Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800
|
Cz lis 12, 2009 12:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|