Do czego odnosi się to przeczenie?
Czy jest przeczeniem do zdania "Bo onanizowanie uniemożliwia wypełnienie nakazu Chrystusa chodź na mną", co oznaczałoby w efekcie "Bo onanizowanie umożliwia wypełnienie nakazu Chrystusa chodź na mną"

Niektórzy stwierdzą, że im to umożliwia, więc podaj argument, który by dowodził, że onanizm nie umożliwia podążania za Jezusem.

Podążanie za Jezusem to wyrzeczenie, a onanizowanie się to pobieranie przyjemności.
Jeśli dostarczasz sobie przyjemności, to nie ma w tym wyrzeczeń. A jeśli nie postępujesz w zgodzie z nakazem Jezusa, to postępujesz przeciw niemu: Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie (Łk11.23)

Jeśli piję swoją ulubioną kawę, dostarczam sobie przyjemności.
Kiedy oglądam ulubiony serial, czyli Doktora House`a, to mam z tego przyjemność.
Kiedy palę papierosa, mam z tego przyjemność.

Nie wszystkich przyjemności muszę się pozbywać. Akurat palenie rzucam, bo to niezdrowe, ale na Najświętszą Miłość Boską - nie pozbawię się wszystkich przyjemności, bo pogłębię depresję.

Dobrze że Jezus nie zszedł z krzyża, bo go uwierało. W końcu taki krzyż to nic przyjemnego.

Co ma krzyż do onanizmu?

Krzyż jest uzasadnieniem tego, że mam się nie onanizować? W takim razie krzyż może zostać uzasadnieniem dla wszystkiego.

Krzyż, cierpienie i śmierć Jezusa to nie zapchaj dziura w dyskusji, w której nie ma innych argumentów. Krzyż zasługuje na szacunek.

Mówiłeś o przyjemnościach jako wyznaczniku wartości, którego nie chcesz się pozbywać. Krzyż pokazuje, że to właśnie pozbywanie się ma wartość, a nie wygoda i przyjemność.

Krzyż bez Zmartwychwstania nie jest całością. Bierzesz pod uwagę Zmartwychwstanie?

W Twojej narracji życie ludzkie powinno być pasmem cierpień. Gdzie lokujesz zmartwychwstanie?

Mamy zmartwychwstanie (niebo) i potępienie (piekło). Tylko doświadczenie krzyża prowadzi do nieba.
To rezygnacja z własnych przyjemności i podążanie za krzyżem prowadzi do zmartwychwstania.

Nic podobnego nie twierdzę. To Jezus mówi o niesieniu własnego krzyża, nie ja. Nakazu przyjemności nie ma, są raczej przestrogi przed życiem wypełnionym przyjemnościami:
Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedole; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. (Łk 16.25)

Co to ma do onanizmu?

Równie dobrze mogę poprzeć Twoimi argumentami zakaz spożywania alkoholu i czekolady.

To ma to do onanizmu, że onanizm jest działaniem wyłącznie dla własnej przyjemności, a Jezus wzywa nas poprzez krzyż do radykalnego poświęcenia.

Wobec tego wszystkie działania wyłącznie dla własnej przyjemności będą niewłaściwe.

Idąc tym tropem: oglądanie "Doktora House`a" to grzech, bo robię to dla własnej przyjemności.

Jeśli przechodzisz obok kogoś, kto dostał ataku serca i mu nie pomagasz, tylko wchodzisz do domu i włączasz telewizor z Doktorem Housem, żeby obejrzeć go sobie dla własnej przyjemności, to czy nie jest to grzech?

Przykład od czapy. Nikt nie onanizuje się po tym, jak spotka człowieka umierającego na zawał.

Wskaż kto podał przykład od czapy, czyli przykład onanizującego się po spotkaniu umierającego na zawał.