"Bóg stworzył cię gejem i takiego cię kocha. Twoja seksualność nie ma dla niego znaczenia" - takie słowa miał usłyszeć od papieża Franciszka homoseksualista Juan Carlos Cruz.

No, ale wartości są wartościami, ze szkoły katolickiej, mimo że dla Boga nie ma to żadnego znaczenia - won!?

Tak, masz rację. Bóg kocha każdego człowieka takim jaki on jest, ale to nie znaczy, że nie należy starać się być lepszym.

Czyli pewnie też nie miałbyś nic przeciwko żeby np sędzią był np złodziej lub gwałciciel. Przecież takim go stworzył Bóg więc jest to od niego niezależne, więc dlaczego miałoby mu to zamknąć drogę do wymarzonego stanowiska?

Dajesz się ponieść emocjom. Imputujesz we mnie swoje myśli.
Skoro jednak poruszyłeś temat złodziei i gwałcicieli kontynuujmy. Pan Bóg raczej nie stworzył złodzieja, on został utworzony, a nie stworzony. Bóg jest stwórcą, a człowiek twórcą, to tak gwoli wyjaśnienia. Złodzieja, gwałciciela, utworzyło społeczeństwo, rodzice, koledzy, otoczenie, księża. Gej został stworzony. Jest to kolosalna różnica, o której nie powinno się zapominać.

Dlaczego twoim zdaniem złodzieja i gwałciciela utworzyło otoczenie, a geja stworzył Bóg?

A którym to wartościom ze szkoły katolickiej, sprzeciwia się cytowana przez georgea45 wypowiedź papieża?

Właśnie chyba żadnym, ale Padre77 widzi tu jakiś problem. Może doprecyzuje?

A gdzie ja napisałem, że wartościom przekazywanym w szkole katolickiej sprzeciwiaj się wypowiedź papierza?
Ja napisałem, że czynny homoseksualista żyje w sprzeczności z wartościami szkoły katolickiej.

Zwracałem się do georgea45 i jego komentarza słów papieża.

A od kiedy termin gej jest równoznaczny z terminem czynny homoseksualista?

Gej to jest gej. Różni bywają geje: na jednym końcu są pederaści, co podstępem upijają i potem gwałcą młodych poborowych, na drugim końcu są geje, co się zapierają siebie i niosą swój krzyż z Chrystusem, a gdzieś pośrodku sytuują się geje realizujący swój popęd w sposób kulturalny.

Ok to k'woli ścisłości pisząc gej miałem na myśli czynnego geja. Widać zastosowałem zbyt duży skrót myślowy, który nie wszyscy wychwycili.

Ależ to nie moje zdanie, musiałeś coś zrozumieć opacznie.
No może tak prościej powiem, Bóg jest stwórcą, stworzył kobietę, mężczyznę, geja – jako dziecko. Dziecko jest boskie, nie jest złodziejem, kłamcą, oszustem, jest jak Adam i Ewa, przed spożyciem przypowieściowego jabłka. Położysz przed dzieckiem muszelkę i diament – dziecko nie wartościuje tego, jedno weźmie muszelkę inne diament. Jednak z narodzeniem rodzice zaczynają mu podawać jabłko – wiedzę. Powoli zaczyna tracić swój raj, zaczyna wartościować, pragnąć. Idąc dalej, zaczyna mieć potrzeby seksualne, wstępuje w niego niespotykana dotąd energia, nie wie co to jest, odkrywa swoje ciało. Chce się dowiedzieć co się z nim dzieje i słyszy: ty diable rogaty, wyjmij te raczki z pod kołderki, co ty wyprawiasz, to co robisz to grzech, pójdziesz do piekła… . Takie działania doprowadzają że stara się powstrzymać, ukryć swą energię seksualną, ale gdy coś ukrywamy to dalej istnieje, nie rozpuszcza się, w ciemności przeistacza się w potwora.
Z geja też można zrobić złodzieja, gwałciciela, mordercę.

Owszem, ale tego geja też kształtuje jego otoczenie. Bóg nie stworzył go jako geja.

Po pierwsze, co to znaczy: stworzył w tym kontekście? Gej się gejem urodził. Czy poczęcie jest synonimem stworzenia?

Po drugie, skąd to wiadomo, że Bóg nie stworzył geja? Bo jeśli z Księgi Rodzaju, to tam też nie ma nic np. o hermafrodytach. A hermafrodyci są i bez wątpienia są tacy z urodzenia.

Otoczenie kształtuje go na złodzieja, księdza, gwałciciela. Gejem jest.
Jeżeli dziecka z wodogłowiem Bóg nie stworzył, jako dziecko z wodogłowiem, to Bóg nie stworzył geja gejem. Wybacz, ale nie potrafię się wspiąć wyżej.

Ps
A może jednak spróbuje, murzyna stworzył Bóg, czy ukształtowało społeczeństwo?

Rozumiem, że bycie gejem twoim zdaniem jest wpisane w kod genetyczny człowieka.
A dziecko jak ma wodogłowie to próbuje się to jakoś leczyć, czy uznaje się, że tak ma być bo tak został stworzony?