Autor |
Wiadomość |
chwat
Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27 Posty: 4393
|
Re: Dwa przykazania miłości
Zbigniew3991 napisał(a): Tak - pierwsza część to nakaz. Druga część to miara - tak jak siebie. Miara. Niezwykle trafne określenie. Cytuj: Jeśli siebie nienawidzę, to według nakazu jestem zwolniony z miłości bliźniego Nakaz niczego takiego nie mówi. Zatem nie według nakazu, ale według Twojego wniosku Cytuj: W końcu jest zapis: "jak siebie". Jeśli zaś siebie nie, to... bliźni traci Ale skąd bierzesz "nienawidzę" i "siebie [nie kochać]"? Przykazanie zakłada znajomość kochania przez podmiot, dlatego używa go jako miary, ale nie nakazuje już kochania własnego (co zresztą jest absurdem, to staram się wyjaśnić równolegle) Jesteś kimś, kto potrafi troszczyć się o siebie i zna kochanie własne, , ale nie zna Boga. Przychodzi do Ciebie Chrystus i mówi do Ciebie: "to teraz tak jak siebie kochasz, bo doświadczyłeś korzyści kochania na sobie i wiesz co to jest, kochaj bliźniego swego. I to jest moje przykazanie." To tak jakby powiedziano: "ugotuj mi zupę tak samo smaczną, jak gotujesz dla siebie" To teraz Ty, żeby ugotować tę zupę dla kogoś, wcale nie musisz gotować jednego garnka smakowitej zupy dla kogoś i obok w tym samym czasie drugiego dla siebie. Wystarczy gotowanie dla kogoś i wystarczy, że znasz miarę, czym jest smakowita zupa. Więcej, możesz do końca życia gotować zupę dla kogoś i już nigdy dla siebie i mimo wszystko nadal będziesz wypełniał nakaz.
_________________ Jeżeli Boga nie ma, to co jest?
|
Wt cze 19, 2018 5:08 |
|
|
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Dwa przykazania miłości
chwat napisał(a): Nakazem jest jedynie część pierwsza "miłuj bliźniego", część druga "jak siebie" już nie jest nakazem, tylko porównaniem wyjaśniającym część pierwszą. I dlatego ją obcinałeś? Owszem, część druga podaje wzorzec miłości bliźniego: jest nią miłość, jaką żywimy do siebie samych. Jesli ktoś siebie nie kocha, nie posiada owego wzorca. I uprzwdzając: żadna wiedza teoretyczna o miłości tego nie zmieni. chwat napisał(a): Czy może źle zrozumiałem Twoją opinię? Wydaje mi się trochę zawiła. Owszem, źle zrozumiałeś. W optyce katolickiej celem życia człowieka jest Zbawienie, a nie zachowanie doczesnego życia czy jakichkolwiek dóbr materialnych. A zatem: przybliżenie się do Zbawienia (lub raczej: nieoddalenie się od niego, przez niesprawiedliwość jaką byłoby nieoddanie owej sukni) nie jest stratą, lecz zyskiem. chwat napisał(a): Przede wszystkim jednak: czy zgadzasz się, że ofiara miłości to (moja - podmiotu) strata? W dłuższej perpektywie - nigdy.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt cze 19, 2018 6:35 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Dwa przykazania miłości
JedenPost napisał(a): Owszem, źle zrozumiałeś. W optyce katolickiej celem życia człowieka jest Zbawienie, a nie zachowanie doczesnego życia czy jakichkolwiek dóbr materialnych. A zatem: przybliżenie się do Zbawienia (lub raczej: nieoddalenie się od niego, przez niesprawiedliwość jaką byłoby nieoddanie owej sukni) nie jest stratą, lecz zyskiem. Mylisz się. Chęć osiągnięcia zbawienia jest tu tylko punktem wyjściowym. Niestety, ale paradoksalnie jedynym sposobem na osiągnięcie tego celu jest zaparcie się samego siebie. Ale to zaparcie nie może być takie, które szuka dla siebie skarbu w Niebie. To przecież nie byłoby zaparcie. Tak długo jak troszczysz się o swoje zbawienie, nigdy go nie znajdziesz, to gonienie własnego ogona. Dopóki sam sobie będziesz celem, będziesz się stale poruszał w tym samym błędnym kole. A zatem w optyce chrześcijańskiej celem w dłuższej perspektywie jest właśnie rezygnacja z własnego zysku, nawet jeśli jest nim własne zbawienie.
|
Wt cze 19, 2018 8:35 |
|
|
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Dwa przykazania miłości
No i - ? Zmienia to coś w zasadniczym fakcie, że ofiara miłości jest zyskiem, a nie stratą?
Jezus powiedział jasno: Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane i Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt cze 19, 2018 8:54 |
|
|
Zbigniew3991
Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46 Posty: 2611
|
Re: Dwa przykazania miłości
chwat napisał(a): Zbigniew3991 napisał(a): Tak - pierwsza część to nakaz. Druga część to miara - tak jak siebie. Miara. Niezwykle trafne określenie. Cytuj: Jeśli siebie nienawidzę, to według nakazu jestem zwolniony z miłości bliźniego Nakaz niczego takiego nie mówi. Zatem nie według nakazu, ale według Twojego wniosku Cytuj: W końcu jest zapis: "jak siebie". Jeśli zaś siebie nie, to... bliźni traci Ale skąd bierzesz "nienawidzę" i "siebie [nie kochać]"? Przykazanie zakłada znajomość kochania przez podmiot, dlatego używa go jako miary, ale nie nakazuje już kochania własnego (co zresztą jest absurdem, to staram się wyjaśnić równolegle) Jesteś kimś, kto potrafi troszczyć się o siebie i zna kochanie własne, , ale nie zna Boga. Przychodzi do Ciebie Chrystus i mówi do Ciebie: "to teraz tak jak siebie kochasz, bo doświadczyłeś korzyści kochania na sobie i wiesz co to jest, kochaj bliźniego swego. I to jest moje przykazanie." To tak jakby powiedziano: "ugotuj mi zupę tak samo smaczną, jak gotujesz dla siebie" To teraz Ty, żeby ugotować tę zupę dla kogoś, wcale nie musisz gotować jednego garnka smakowitej zupy dla kogoś i obok w tym samym czasie drugiego dla siebie. Wystarczy gotowanie dla kogoś i wystarczy, że znasz miarę, czym jest smakowita zupa. Więcej, możesz do końca życia gotować zupę dla kogoś i już nigdy dla siebie i mimo wszystko nadal będziesz wypełniał nakaz. Cała dyskusja polega na pytaniu: czy kiedy ugotowałem smaczną zupę dla kogoś, to czy ja mam prawo jeść ją razem z tym kimś, czy nie mam do tego prawa?
_________________ MODERATOR
|
Wt cze 19, 2018 9:19 |
|
|
|
|
IrciaLilith
Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10 Posty: 4921
|
Re: Dwa przykazania miłości
Oraz tego czy mam prawo przebywając samemu doskonalić się w gotowaniu tej zupy dla siebie, aby potem móc częstować innych tą ulepszoną wersją ?
_________________ 'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)
Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...
|
Wt cze 19, 2018 13:44 |
|
|
Padre77
Dołączył(a): Pt maja 18, 2018 14:22 Posty: 759
|
Re: Dwa przykazania miłości
To nie zupa ma być doskonała tylko chęć ugotowania jej dla bliźniego.
_________________ "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Lk 16,31)
|
Wt cze 19, 2018 14:00 |
|
|
IrciaLilith
Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10 Posty: 4921
|
Re: Dwa przykazania miłości
Ale bez umiejętności gotowania zupy, bez dobrego poczucia smaku będę gotować coś co poczęstowane osoby będą próbowały po kryjomu wylać, co by mi przykrości nie zrobić...
_________________ 'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)
Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...
|
Wt cze 19, 2018 14:42 |
|
|
Padre77
Dołączył(a): Pt maja 18, 2018 14:22 Posty: 759
|
Re: Dwa przykazania miłości
Mam rozumieć, że chcesz praktykować miłość do bliźniego na sobie? A skąd będziesz wiedzieć, że to co ty odbierasz jako miłość będzie miłością także dla twojego bliźniego?
_________________ "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Lk 16,31)
|
Wt cze 19, 2018 14:45 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Dwa przykazania miłości
JedenPost napisał(a): No i - ? Zmienia to coś w zasadniczym fakcie, że ofiara miłości jest zyskiem, a nie stratą? Tylko, że zysk w tym przypadku jest skutkiem, a nie celem samym w sobie.
|
Wt cze 19, 2018 15:59 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Dwa przykazania miłości
Muszę powtórzyć: no i? Jakie to ma znaczenie dla dyskusji?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt cze 19, 2018 16:37 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Dwa przykazania miłości
Takie, że przykazanie miłości oznacza stratę dla kochającego, a nie zysk.
|
Wt cze 19, 2018 17:11 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Dwa przykazania miłości
?
Sam przecież dopiero co przyznałeś, że zysk.
Grzech, to co pod Boga oddala, uwarunkowany jest wg katechizmu kierowaniem się niewłaściwymi priorytetami. Podążanie za przykazaniem miłości oznacza kierowanie się priorytetami właściwymi, a zatem zbliża do Boga, co jest niewątpliwym zyskiem, poniewaz nie ma nic cenniejszego.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt cze 19, 2018 17:29 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Dwa przykazania miłości
Tylko kto tu zyskuje? Przypominam, że cały czas mówimy o zaparciu się samego siebie, swojego ja.
|
Wt cze 19, 2018 18:19 |
|
|
chwat
Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27 Posty: 4393
|
Re: Dwa przykazania miłości
JedenPost napisał(a): chwat napisał(a): Nakazem jest jedynie część pierwsza "miłuj bliźniego", część druga "jak siebie" już nie jest nakazem, tylko porównaniem wyjaśniającym część pierwszą. I dlatego ją obcinałeś? Owszem, część druga podaje wzorzec miłości bliźniego: jest nią miłość, jaką żywimy do siebie samych. Jesli ktoś siebie nie kocha, nie posiada owego wzorca. I uprzwdzając: żadna wiedza teoretyczna o miłości tego nie zmieni. Oczywiście, że musi być wiedza. Wiedza to wzorzec. Każdy wie czym jest miłość własna, a posiadając ten wzorzec może przekazywać miłość na bliźniego. Obcinałem to, co nie jest nakazem, ale wzorcem. Cytuj: Owszem, źle zrozumiałeś. W optyce katolickiej celem życia człowieka jest Zbawienie, a nie zachowanie doczesnego życia czy jakichkolwiek dóbr materialnych. A zatem: przybliżenie się do Zbawienia (lub raczej: nieoddalenie się od niego, przez niesprawiedliwość jaką byłoby nieoddanie owej sukni) nie jest stratą, lecz zyskiem. Nigdy nie twierdziłem niczego innego. JedenPost napisał(a): chwat napisał(a): Przede wszystkim jednak: czy zgadzasz się, że ofiara miłości to (moja - podmiotu) strata? W dłuższej perpektywie - nigdy. [/quote] W jakiej dłuższej perspektywie? Dokonując ofiary miłości, doznajesz straty i jest to pewnik. Czy mamy coś innego, co jest pewnikiem, że ofiara miłości nie jest stratą? _____________________________ Zbigniew3991 napisał(a): Cała dyskusja polega na pytaniu: czy kiedy ugotowałem smaczną zupę dla kogoś, to czy ja mam prawo jeść ją razem z tym kimś, czy nie mam do tego prawa? Nic podobnego, nie o tym dyskutujemy/ Cała dyskusja polega na tym, żeby udowodnić, że można potrafić gotować smaczną zupę dla kogoś, nie gotując jej jednocześnie dla siebie. Jest to analogią do ofiary miłości dla bliźniego, bez jednoczesnego jej dokonywania dla siebie.
_________________ Jeżeli Boga nie ma, to co jest?
|
Wt cze 19, 2018 18:35 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|