Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt mar 19, 2024 4:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Lęk przed życiem? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 09, 2006 15:38
Posty: 661
Post 
echh zawiedliscie o. Pacyfika i mnie :( nikomu sie nie chce pisac????


Wt lut 28, 2006 12:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 25, 2006 20:18
Posty: 88
Post 
Incognito napisał(a):
Kilka razy zdarzyło mi się również zaobserwować dziwne zjawisko u kobiet (u mężczyzn nie zaobserwowałem analogicznego), przyciągania do mężczyzn które źle je traktują i lekceważenia tych którzy mogliby im być oddani. Nie wiem skąd to się bierze

A to że mężczyźni wybierają panienki które trzymają ich pod pantoflem? Są lekceważeni, nie liczą się ale twardo trzymają się tej kiecuszki. Zjawisko dość powszechne.


Śr kwi 05, 2006 23:46
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Ciekawe za co utrzymam rodzine?
niektórzy o tym nie myślą tylko mieszkają razem (bez ślubu), oczywiście oboje pracują i to im wystarcza na życie, "do pierwszego" jak to się mówi,a jak nie to przecież z rodzicami jej/jego mieszkają a więc pomogą, i tak sobie żyją nie myśląc o tym, że może się począć dziecko i co wtedy?? nawet na pieluchy może braknąć......
"
Cytuj:
Często żenili się, nie mając pieniędzy ani samochodu, a jedynie małe mieszkanie z zimną wodą" - dzis mieszkanie, nawet male i z zimna woda, to marzenie ....
taaa a to, że wtedy związki przedślubne były piętnowane społecznie to się wytnie jak i to, że wtedy można bylo tylko razem zamieszkać jako małżeństwo :?


Pt sie 11, 2006 23:17

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
i pomyśleć że po śmierci będą " jako aniołowie".

Gdyby byli za życia, nie było by pieluch :-)


N sie 13, 2006 4:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post Re: Lęk przed życiem?
o. Pacyfik OFM napisał(a):
Syndrom starego kawalera

Dlaczego tylu mężczyzn nadal zastanawia się, "co będą robić, gdy dorosną?"

Lęk przed realizacją życiowego powołania
Można go nazwać syndromem, czyli zespołem objawów. Dotyka on dziś wielu mężczyzn, wśród nich katolików, którzy jakby w nieskończoność pragną pozostawać w stanie kawalerskim, co przejawia się swoistą bezsilnością wobec najpoważniejszych decyzji życiowych, l tak, wspominają oni np. o wstąpieniu do seminarium duchownego, lecz do niego nie wstępują, myślą o małżeństwie, ale nigdy na serio się nie angażują, l nawet jeśli jakaś znajomość przyjmie tzw. poważny obrót, szybko się z niej wycofują i zrywają. Mężczyźni ci wiedzą co prawda często, jak robić karierę zawodową, jednak gdy chodzi o ich życie osobiste - panuje w nim nuda i monotnia; z roku na rok nic się właściwie nie zmienia.


Zupełnie jakbym czytała o sobie. :( Ale przecież ja nie jestem facetem. Acha, no i o seminarium jakoś jeszcze nie myślałam.

_________________
Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać,
Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...


Cz wrz 21, 2006 14:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 03, 2010 21:59
Posty: 1
Post Re: Lęk przed życiem?
witam!
widzę, że dobrze trafiłem, właśnie szukam odpowiedzi na to pytanie.
jestem po 30-stce grubo i mam dokładnie taki dylemat jak w temacie.
niby mam dziewczynę, jest warta tego by z nią rozpocząć wspólne życie, ale nie wiem czemu nie mogę zrobić następnego kroku. ciągle się zastanawiam. mam nawet lęk przed tą decyzją założenia rodziny. ona już jest zdecydowana co do swojej drogi życiowej.


Cz cze 03, 2010 22:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 15, 2010 20:34
Posty: 6
Post Re: Lęk przed życiem?
Odpowiedzi jest tyle- ilu jest ludzi.
To jest być może po części brak zaufania Panu Bogu i takie ciche wyczekiwanie, że kiedyś(w nieokreślonej przyszłości) wszystko się jakoś samo ułoży.Lęk przed wyborem i jego konsekwencjami.


Pt paź 01, 2010 19:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Lęk przed życiem?
Dlatego też Pan Bóg często nie czeka-aż człowiek końcu powie MU tak-Tak Boże,teraz mogę założyć rodzinę,tak Boże teraz mogę dziecko-Tak Boże teraz mogę stracić pracę,i tak Panie Boże teraz mogę chorować..Pan Bóg cierpliwy i owszem,ale do czasu...opornych Sam doświadczy,i podgoni im kroku---i słusznie--inaczej dawno byśmy wymarli


Pt paź 01, 2010 20:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Lęk przed życiem?
o. Pacyfik OFM napisał(a):
Syndrom starego kawalera

Dlaczego tylu mężczyzn nadal zastanawia się, "co będą robić, gdy dorosną?"

Lęk przed realizacją życiowego powołania
Można go nazwać syndromem, czyli zespołem objawów. Dotyka on dziś wielu mężczyzn, wśród nich katolików, którzy jakby w nieskończoność pragną pozostawać w stanie kawalerskim, co przejawia się swoistą bezsilnością wobec najpoważniejszych decyzji życiowych, l tak, wspominają oni np. o wstąpieniu do seminarium duchownego, lecz do niego nie wstępują, myślą o małżeństwie, ale nigdy na serio się nie angażują, l nawet jeśli jakaś znajomość przyjmie tzw. poważny obrót, szybko się z niej wycofują i zrywają. Mężczyźni ci wiedzą co prawda często, jak robić karierę zawodową, jednak gdy chodzi o ich życie osobiste - panuje w nim nuda i monotnia; z roku na rok nic się właściwie nie zmienia. Ten stan rzeczy wywiera głęboko negatywny wpływ na wyznawaną przez nich wiarę.

Podczas przyjęcia, na które byłem niedawno zaproszony, dobiegły mnie nagle słowa pewnej atrakcyjnej młodej kobiety, która z żalem w głosie wyznała: Co się dzieje z dzisiejszymi mężczyznami? Co jest z nimi nie tak? Nigdy nie umawiają się z dziewczyną na więcej niż trzy randki, a nawet kiedy się już umówią, brakuje im odwagi, aby ją przytulić i pocałować!

Oczywiście jestem pewien, że ta młoda kobieta nie miała na myśli wszystkich mężczyzn. Istnieje bowiem wielu, którzy dobrze rozumieją różnicę pomiędzy życiem w czystości i tzw. jansenizmem*. Istnieje wielu mężczyzn, którzy umawiają się z kobietą widząc w tym cel, potem żenią się, zakładając rodzinę. Jednak nietrudno w obecnych czasach zauważyć, jak pokaźna liczba młodych, wierzących mężczyzn "cierpi" na lęk przed realizacją swojego życiowego powołania. Tego samego nie można raczej zauważyć wśród młodych, niezamężnych kobiet. Prawie wszystkie są przekonane, a nawet wiedzą, że chcą wyjść za mąż i mieć szczęśliwą rodzinę, tylko dotąd nie spotkały właściwego kandydata.


W czym tkwi problem?
Można obecnie odnieść wrażenie, że wielu praktykujących katolików płci męskiej nie jest przekonanych do związania się z kimś. A jednak logika wskazuje na to, że powinno być odwrotnie! Bo czyż nie istnieje w katolicyzmie coś, co zachęca nas do wykazywania się odwagą? Czy pełne zrozumienie nauki Kościoła raczej nie ośmiela do założenia rodziny?


Trzymając Pana Boga "w poczekalni"
Prawdą jest, że przed katolikami płci męskiej istnieją trzy możliwe powołania. Są nimi: kapłaństwo, małżeństwo lub życie samotne. Życie w stanie kawalerskim nie jest jakąś gorszą drogą, powołaniem "wybrakowanym". Powinno ono być jednak zawsze wyborem pozytywnym, opartym na przekonaniu, że Pan Bóg powołał konkretną osobę do pełnienia specjalnej misji, którą małżeństwo uniemożliwia. Jak powiedział kiedyś pewien znajomy ksiądz: Kawalerstwo jako takie nie jest powołaniem. Zawarta jest w tym wielka mądrość! l jakoś trudno wyobrazić sobie, że dobrowolne kawalerstwo samo w sobie może być drogą do świętości. Szczególnie dotyczy to mężczyzn, którym mamusia gotuje i których opiera... Wychodzą rano do pracy, wracają do domu, zjadają obiad, ze spokojem czytają gazetę, oglądają telewizję, potem idą spać. Mężczyźni, którzy uporali się z różnymi pokusami cielesnymi, prawdopodobnie uznają taki dzień jako bardzo udany.
Podczas jednego z katolickich zgromadzeń, w którym brałem udział kilka miesięcy temu, pewien siwowłosy starszy pan, ojciec sześciorga dorosłych już dzieci, powiedział do zebranych tam młodych (w wieku około trzydziestki) ludzi: A kiedy zamierzacie się ożenić? Znajdźcie miłą dziewczynę i ustatkujcie się. Czas to zrobić! Niektórzy spuścili wtedy wzrok; wszyscy wyglądali na mocno zmieszanych.

Jedno pokolenie wcześniej ich ojcowie nie wahali się. Poświęcili czas na to, by znaleźć dobrą, wierzącą dziewczynę i zdobyć jej serce. Często żenili się, nie mając pieniędzy ani samochodu, a jedynie małe mieszkanie z zimną wodą. Taki był ich pierwszy dom, bez żadnego ubezpieczenia na życie. Większość nie miała studiów ani stopni naukowych. Większość z nich była poniżej 25 roku życia. Nie kazali Panu Bogu czekać. Pokonywanie razem życiowych trudności i wspólna, głęboka wiara, jakby dodatkowo ubogacała i cementowała ich małżeństwo. A potem, będąc już w starszym wieku, ileż wspaniałych opowieści mogli przekazać młodym! Dzisiejsi młodzi, w wieku 30-tu lat są owocem tych związków. Mają szczęście, że ich rodzice zdobyli się kiedyś na odwagę! Bo gdyby tak nie było, ci młodzi przecież nigdy by się nie urodzili. Tymczasem współczesna generacja jakoś nie bardzo ma ochotę podjąć się podobnego zadania i przejąć pałeczkę...


za: "Diogenes", The Catholic World Report, październik 1996.
tłum. Alicja Babkiewicz


Chciałam tylko zauwazy, że małżeństwo można zawierać również z pobudek egoistycznych, tak samo jest z rodzicielstwem. Kawalerstwo = egoizm i wygodnictwo to wielkie uproszczenie, myślenie stereotypami.

Cytuj:
l jakoś trudno wyobrazić sobie, że dobrowolne kawalerstwo samo w sobie może być drogą do świętości.

Cytuj:
Powinno ono być jednak zawsze wyborem pozytywnym, opartym na przekonaniu, że Pan Bóg powołał konkretną osobę do pełnienia specjalnej misji, którą małżeństwo uniemożliwia.

A czemu nie? jak kocha się boga, modli się, solidnie wypełnia się obowiązki zawodowe, jest się życzliwym, rozumiejącym i spieszącym z pomocą człowiekiem i robi się wiele innych "zwykłych rzeczy" to mało? To nie może być droga do świętości? Muszą być zaraz jakaś misja, jakieś wielkie czyny, wielkie dzieła? Nie wystarczy żyć na codzień w Bogu. tak zwyczajnie?

Cytuj:
...Ale czy jest to recepta na świętość? Nie słyszą oni nigdy nocnego płaczu swojego dziecka, w ich samochodzie dzieci nigdy nie wymiotują, nigdy też nie mają oni do zapłacenia rachunków od ortodonty, ani żadnych kłopotliwych wizyt teściów. Jakże, kiedykolwiek, taki mężczyzna dostanie się do nieba...?


Zapewniam, że w zycie kawalerskie też jest niełatwe.
Trzeba na przykład z wyrozumiałością i pokorą słuchać czy czytać raniące słowa o swoim egoiźmie lub braku odwagi, takie jak autora pierwszego postu.


Jeszcze raz powtarzam: kawaler = egoista to bardzo krzywdzący stereotyp.

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


So paź 01, 2011 4:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Lęk przed życiem?
ale w tej wypowiedzi jest sporo prawdy. Ja wychowałam się w wielodzietnej rodzinie, nie biednej, ale jasne było dla nas że rodzice pomogą nam się wykształcić a potem mamy iśc na swoje i sobie radzić. I być dorośli. Zastanawiam się JAKIE kwalifikacje zdobywa się do ponad 30 lat jeśli ja mając 6-letnie studia pracowałam już w wieku 26 lat? Mając 27 lat urodziłam pierwsze dziecko. A mam znajomą której synowie 25 i 28 lat siedzą w domu, nie pracują, nie uczą się, za bardzo nie szukają pracy- i nie wiem co chcą ze swoim zyciem robić. Znam sytuację gdzie chłopak 26 letni zaczyna już chyba piąte studia, wszystko rzuca, nic nie potrafi skończyć a rodzice to nadal finansują. Pokolenie naszych rodziców takiej opcji nie miało. Oczywiste było że trzeba pracować, nie liczyli na luksusy, żyli tak jak tamte czasy pozwalały- zwykle w ciasnych mieszkaniach. A jednak 25 letni człowiek był wtedy dorosły, często żonaty, prawie zawsze pracujący. Czy musi być tak że tylko osoby z trudniejszych warunków są dojrzałe do dorosłego życia?

_________________
Ania


Cz paź 13, 2011 14:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 09, 2017 13:15
Posty: 2
Post Re: Lęk przed życiem?
Brak decyzji czasami jest zdeterminowany niepewnością, czy to na pewno ta osoba i przede wszystkim, czy ją kocham? Dopóki istnieje lęk przed miłością, dopóty możemy mieć pewność, że nie kochamy siebie w pełni. A jak wiemy bliźniego należy kochać, jak siebie samego. Bez jednego, nie ma drugiego.

_________________
Lęk przed miłością wynika z niskiego poczucia własnej wartości.


Wt maja 09, 2017 13:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Lęk przed życiem?
o. Pacyfik OFM napisał(a):
Trzymając Pana Boga "w poczekalni"
Prawdą jest, że przed katolikami płci męskiej istnieją trzy możliwe powołania. Są nimi: kapłaństwo, małżeństwo lub życie samotne.


To jest powołanie do życia w samotności?
Przecież w Biblii pisze że nie dobrze jest żyć samemu.

o. Pacyfik OFM napisał(a):
Ale czy jest to recepta na świętość? Nie słyszą oni nigdy nocnego płaczu swojego dziecka, w ich samochodzie dzieci nigdy nie wymiotują, nigdy też nie mają oni do zapłacenia rachunków od ortodonty, ani żadnych kłopotliwych wizyt teściów. Jakże, kiedykolwiek, taki mężczyzna dostanie się do nieba...?


Co ma wspólnego kwestia posiadania własnej rodziny, ze zbawieniem?

o. Pacyfik OFM napisał(a):
Dzisiejsi młodzi, w wieku 30-tu lat są owocem tych związków. Mają szczęście, że ich rodzice zdobyli się kiedyś na odwagę! Bo gdyby tak nie było, ci młodzi przecież nigdy by się nie urodzili.


Ja tam nie widze niczego fajnego w tym że się urodziłem, więc nie do mnie taka gadka :mrgreen:

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Wt maja 09, 2017 17:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 13:57
Posty: 933
Post Re: Lęk przed życiem?
.

_________________
Tylko Bogu chwała


Wt maja 09, 2017 17:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 17, 2019 10:01
Posty: 4
Post Re: Lęk przed życiem?
mam kolegę samotny....tak się boi ludzkich poraniony.. ma mieszkanie prace nie najgorzej wygląda a siedzi i plącze ze sam....boi się ludzi...

_________________
zło istniało i będzie istnieć nikt tobie nie przyrzekł ze ciebie ominie jednak co ty zrobisz ze złem w sobie to jest pytanie


Śr kwi 17, 2019 10:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Lęk przed życiem?
jesienna napisał(a):
Zapewniam, że w zycie kawalerskie też jest niełatwe.
Trzeba na przykład z wyrozumiałością i pokorą słuchać czy czytać raniące słowa o swoim egoiźmie lub braku odwagi, takie jak autora pierwszego postu.


Jak ktoś zarzuca ci egoizm, to nie można reagować? negatywne wypowiedzi, to największy problem kawalerów?

Anonim (konto usunięte) napisał(a):

W czym tkwi problem?
Można obecnie odnieść wrażenie, że wielu praktykujących katolików płci męskiej nie jest przekonanych do związania się z kimś. A jednak logika wskazuje na to, że powinno być odwrotnie! Bo czyż nie istnieje w katolicyzmie coś, co zachęca nas do wykazywania się odwagą? Czy pełne zrozumienie nauki Kościoła raczej nie ośmiela do założenia rodziny?


To te 2 tyś. które ksiądz bierze za ślub, mają mnie ośmielić do zakładania rodziny?

Anonim (konto usunięte) napisał(a):

Ale czy jest to recepta na świętość? Nie słyszą oni nigdy nocnego płaczu swojego dziecka, w ich samochodzie dzieci nigdy nie wymiotują, nigdy też nie mają oni do zapłacenia rachunków od ortodonty, ani żadnych kłopotliwych wizyt teściów. Jakże, kiedykolwiek, taki mężczyzna dostanie się do nieba...?


Skąd pomysł że brak dzieci, powoduje problem z dostaniem się do Nieba?

Anonim (konto usunięte) napisał(a):

Podczas jednego z katolickich zgromadzeń, w którym brałem udział kilka miesięcy temu, pewien siwowłosy starszy pan, ojciec sześciorga dorosłych już dzieci, powiedział do zebranych tam młodych (w wieku około trzydziestki) ludzi: A kiedy zamierzacie się ożenić? Znajdźcie miłą dziewczynę i ustatkujcie się. Czas to zrobić! Niektórzy spuścili wtedy wzrok; wszyscy wyglądali na mocno zmieszanych.


A to już jest błąd z ich strony, nie trzeba było pchać się w takie miejsca, skoro było ryzyko, zajścia takiej sytuacji, bo samemu staram się czegoś takiego unikać, w końcu mój proboszcz, to aktualnie jedyna osoba która pyta się kiedy w końcu się ożenię, w sumie co się dziwić przecież on z tego żyje, więc wiadomym będzie że takimi sprawami się interesuje, więc jak nie chce takich pytań, to musze proboszcza unikać.

Incognito napisał(a):
"Znajdźcie miłą dziewczynę i ustatkujcie się"... Nie wiem kim jest autor tego artykułu, ale jak mam go traktować poważnie, skoro o wspomnianych sprawach pisze jakby to była najprostsza rzecz na świecie?


Ludzka psychika często tak działa, bo jak ktoś znajdzie prace i pracuje, to zaczyna mu sie zdawać że jest mnóstwo pracy, a jedynie bezrobotnym sie nie chce pracować, natomiast bezrobotnemu zdaje się odwrotnie, i według niego każdy chce pracować, tylko nigdzie nie ma pracy. Taki sam schemat myślowy, odnosi się również do kwestii żony, przyjaciół, czy też zdrowia.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr kwi 17, 2019 22:49
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL