|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Lojalność...
Prawie zapomniane słowo... Ale co to znaczy - być lojalnym? W pracy, w rodzinie, wobec znajomych i przyjaciół?
Cytuj: lojalny = prawomyślny; wierny prawowitemu rządowi a. monarsze; wierny i oddany jakiejś instytucji a. osobie (prywatnej); uczciwy, prawy, rzetelny w stosunkach z ludźmi.
Zaskoczyła mnie ta definicja, bo z niej by wynikało że lojalny to praworządny... A mnie chodzi raczej o lojalność "do człowieka"...
Uczciwy, prawy, rzetelny...
Mówi to co mysli, nie robi nic za plecami, nie zmienia stanowiska zależnie od powiewu wiatru i własnych korzyści - bez uzgodnienia/powiadomienia drugiej strony lub wcale (?) jeśli dla drugiej strony koszt mógłby być zbyt duży... Dochowuje tajemnicy... - OK
Czy to oznacza - żadnych działań, które umacniałyby potencjalnie moją pozycję, być może - osłabiając czyjąś? Nie mówię o nieuczciwych... Jeśli teoretycznie jest się jakoś tam zobowiązanym do lojalności?
Czy gdzieś jest granica lojalności?
Skoro lojalizm to wiernopoddaństwo wobec rządów zaborczych to chyba można grubo przesadzić... Ale i tak zwyczajnie - z lojalności przemilczając błędy czy winy drugiego...
Czy lojalność jest dobra czy zła?
I to nie teoretyczne, mam problem do rozwiązania Co myślicie?
Pozdrawiam
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt wrz 19, 2003 11:13 |
|
|
|
|
Gość
|
lojalność
A co na ten temat mówi Pan Jezus? A na pewno mówi, choć nie wprost w stylu: "masz być bezwzględnie lojalnym".
|
Pt wrz 19, 2003 11:47 |
|
|
Alipiusz
Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 19:39 Posty: 182
|
"porządni" obywatele
Jotko, wszystko chyba zależy od tego, wobec kogo lub wobec czego jest się lojalnym, dlatego lojalność może być raz dobra a innym razem zła. Właściwie to nawet nie jestem pewien, czy można być lojalnym wobec czegoś - lojalność jest chyba relacją osobową (?). No w każdym razie jest to rodzaj wierności, tak jak napisałaś. Jeżeli będę lojalny wobec władcy, który jest tyranem, to moja lojalność wobec niego będzie niegodziwością, nawet jeżeli dałem mu słowo. (Dla przykładu - mieszkańcy Trzeciej Rzeszy byli w większości lojalnymi, "porządnymi" obywatelami, ale czyż nie bardziej cenilibyśmy u nich brak lojalności wobec Furera??) Ale poza tym, jeżeli daliśmy komuś słowo, powiniśmy go dotrzymać, czyli być lojalnymi wobec tego człowieka, nawet jeżeli miałoby to być z niekorzyścią dla nas samych (o tym zresztą w niejednym miejscu jest mowa w PS).
Lojalność jako taka kojarzy mi się ponadto ze złożeniem np. podpisu (bo chodzi o słowo dane przez nas) w imię jakichś racji. W zależności od tego, jakie to są racje, lojalność (podpisana "lojalka") będzie dobra bądź zła. W naszym kraju - tak na marginesie - ludzie, którzy nie chcieli być lojalni wobec władzy, "klepali biedę" i byli spychani na margines życia społecznego czy kulturalnego (np. Herbert), a ludzie lojalni i prawomyślni, jeżeli byli sprytni, dorobili się majątków, a niektórzy nawet międzynarodowego uznania (Miłosz, Szymborska).
Pozdrawiam!
_________________ Wino i muzyka rozweselają serce,
ale wyżej od tych obu rzeczy stoi umiłowanie mądrości.
|
Wt wrz 23, 2003 16:16 |
|
|
|
|
Alipiusz
Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 19:39 Posty: 182
|
No, z tym Miłoszem to może przesadziłem. Bo prawdą jest przecież, że niektórzy "wyjechali" z ojczyzny, jak tylko nadarzyła się taka sposobność (Miłosz w okresie stalinowskim pracował kilka lat w MSZ jako attache kulturalny).
_________________ Wino i muzyka rozweselają serce,
ale wyżej od tych obu rzeczy stoi umiłowanie mądrości.
|
Wt wrz 23, 2003 16:29 |
|
|
pol_kownik
Dołączył(a): Wt sie 19, 2003 15:20 Posty: 151
|
mysle, ze lojalnosc nie jest zla nigdy
jesli jestem lojalny wobec grupy ludzi, a okaze sie, ze ta grupa robi zle rzeczy, to jesli nie uda mi sie wplynac na grupe i zmienic ja, odchodze
otwarcie i w prost mowie, ze nie moge dluzej z toba/wami, nie popieram i odchodze (to tez chyba jakis przejaw lojalnosci)
ale jesli jestem w grupie, z ktora sie identyfikuje, to kazde pytanie do grupy, jest pytaniem do mnie
tak to widze, na swoj pokrecony sposob
|
Śr paź 08, 2003 9:28 |
|
|
|
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
weźmy pod lupe lojalność lekarzy w stosunku do ordynatora prywatnej kliniki pracującej jako np fundacja , gdzie lekarz pełnić zaczyna rolę wolontariusza za darmo pracując po godzinach
... i nagle przyszła rodzina do chorego który chce eutanazji
wszyscy żądają podporządkowania się lekarza , czyli lojalności
ma zrobić powiedzmy z humorkiem kuku pacjentowi
moim zdaniem trzeba jednej totalności w naszym życiu totalnej etyki KK cyw. łacińskiej stosowanej do wszystkiego
w ten sposób z lojalnością niebędzie problemów
lekarz sobie pójdzie w siną dal mimo , że obiecał służyć
nikt mu tego niewyrzuci
bo złych rzeczy obiecanych się niedotrzymuje
etyka zwalnia od obietnic
oczywiście może się starać zawalczyć o życie samobójcy, ale ma marne szanse
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
N mar 13, 2005 20:23 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|