Obojętność jest problemem w obecnym świecie.Występuje ona zarówno w sferze religii jak i życia społecznego.Czy przyczyną zjawiska może być szybkie tempo życia,egoizm i pozostałości z czasów komunizmu,kiedy za każdą działalność groziło więzienie.Jeśli ktoś boi się sam pomóc człowiekowi leżącemu na drodze,pobitemu czy biednemu to można to zrobić we dwójkę.Gorzej gdy jedna osoba nie ufa drugiej.Wtedy pojawia się poważny problem.Jednak obojętność nie jest cechą prawdziwego chrześcijanina.Co można zrobić aby skalę zjawiska chociaż zmniejszyć.

Podam przykład:człowiek leży przed kościołem.Wszyscy przechodzą bez wzruszenia.Jak się okazało później - osoba ta nie była pijana ale miała zawał serca.Było to wspomniane podczas jednego z kazań.

Każdy ogląda się na innych. Sam woli sie nie wtrącać, na wszelki wypadek. Pozytywne odruchy stały sie wstydliwe... niestety.

To raczej temat do działu ETYKA.

Nie wiem, czy obojętność jest gorsza. Na pewno nie jest niczym dobrym. Czynienie zła świadomie jednak uważam za coś gorszego niż po prostu obojętność, wynikającą być może z nieświadomości.

A co ma do tego komuna!?

Związek tego zjawiska z kompleksem czasów komunizmu jest trudno stwierdzić,chyba że w odniesieniu do bierności.Obojętność jest o tyle gorsza od czynienia zła,że jest bierną zgodą na zło.Obojętność powoduje,że przestępcy czują się bezkarni,powoduje też,że ludzie bezdomni pozostawieni na mrozie umierają.Tym samym obojętność też ma na swoim koncie wiele niewinnych ofiar.

to czynienie zła jest lepsze od obojętności?

Ale przecież za komuny nie było bezdomnych!

Czy obojętność jest lepsza od niesienia pomocy?

"Jedynym sposobem zapewnienia sobie szczęścia jest ciągła troska o szczęście innych"

Nie dla wszystkich.

Nie dla nikogo.

Kropka napisał/a :

Nie twierdzę,że czynienie zła jest lepsze od obojętności,bo i jedno i drugie to zło.Z drugiej strony obojętność to ogromne zagrożenie wprawdzie rzadko nagłaśniane przez media,ale realne.To nie tylko już obojętność na innych ludzi ale do tego doszła jeszcze obojętność religijna.Nic nie prognozuję i nie wątpię,że istnieją ludzie życzliwi ale problem obojętności jest problemem całej naszej cywilizacji.

I tekst dla zobrazowania.Wyobraźmy sobie taką sytuację np.-70*C podczas antarktycznej nocy polarnej.Polarnik grzałby się przy ognisku, lecz gdyby ognisko zgasło mógłby wnet zamarznąć.Życzliwe otoczenie przypomina to "ognisko" a obojętność jest tym "mrozem".

No tak obojętność w pewien sposób znieczula.
Ale nie ma nic gorszego od świadomego czynienia zła.

A co macie do obojętności religijnej i czym ona się objawia?

Objawia się odejściami od Kościoła,nie traktowaniem na poważnie kwestii Zbawienia,innymi słowy obojętność religijna wyraża się w marginalizowaniu spraw wiary i roli Kościoła.Jest to brak zainteresowania religią,wiarą, pobożnością i Kościołem.