Dobre. To teraz, pewnie w ramach ćwiczenia woli, wszyscy będą rozmawiać o "seksie bez seksu".
Taka trochę masturbacja bez masturbacji, ale działa. Najlepsze, że o całym seksie rozmawiają ludzie, którzy albo tego nie próbowali, albo jak już próbowali, to tylko zgodnie z restrykcjami.
I wszystko to ma na celu, żeby na ten seks poczekać, a potem uprawiać go tak, żeby wszstko było cacy.
Fantastyczne. Może nawet jest szansa na szczytowanie w dyskusji
PS
Wiem, że katolicyzm ma takie a nie inne podejście do seksu. Ale zaczynacie robić z tego "halo" prawie jak geje ze swojego gejostwa.
Crosis