|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
scholastyka
Dołączył(a): Śr lis 01, 2006 15:29 Posty: 3
|
 Spowiedź Św., Sosnowiec
Witam!
Jeśli to nieodpowiednie miejsce na pytanie które zadam (dział czy też w ogóle forum) to z góry przepraszam, jeszcze się tu nie orientuję. Jak chyba (?) widać to mój pierwszy post...
Chciałam Was prosić o pomoc, być może ktoś zechce i będzie w stanie mi coś doradzić.
Dotąd "normalnie" przystępowałam do sakramentu Spowiedzi Św. ale moja wiedza o nim była - o czym wiem dopiero teraz - niewielka. Oczywiście, zdawałam sobie sprawę z jej wagi, sensu i łaski, jakiej człowiek dzięki niej doznaje, ale ciągle czegoś mi w niej brakowało, nie potrafiłam w pełni cieszyć się z tej posługi Kościoła. Zapragnęłam dowiedzieć się o niej więcej i... właśnie. Uzmysłowiłam sobie boleśnie wszystkie przewinienia jakich się dopuściłam, w znacznej mierze już dawno temu i zupełnie nieświadomie, ale także takie, o których w niedalekiej przeszłości ciągle nie wiedziałam, że należy je klasyfikować jako grzech. Od tej pory czuję - ba, wiem! - że uleczyć mnie może tylko spowiedź generalna. Tu rodzi się problem.
Proszę, nie wyobrażajcie sobie, że wyolbrzymiam całą, na pozór banalną przecież sprawę, i niepotrzebnie potęguję problem. Ponoć cierpię na skrupulanctwo. Nie potrafię z biegu podejść do konfesjonału i wyartykułować księdzu o którym nic nie wiem tych wszystkich obrzydliwości. Zastanawiam się czy potrafię w ogóle to zrobić... Nie znam żadnego kapłana do którego mogłabym się z tym wszystkim udać i w związku z tym moje pytanie - czy moglibyście polecić mi księdza, w Sosnowcu, po spowiedzi u którego sakrament ten ciągle nie będzie we mnie budził trwogi? Mam różne doświadczenia z konfesjonału, a to jest dla mnie BARDZO ważne... Stan braku łaski i brak możliwości przyjmowania Chleba Eucharystycznego boli.
Z góry dziękuję...
_________________ Chlebie najcichszy
Otul mnie swym milczeniem...
Ukryj mnie w swojej bieli
Wchłoń moją ciemność...
|
Pn lis 27, 2006 17:58 |
|
|
|
 |
anek
Dołączył(a): Pn gru 05, 2005 14:02 Posty: 93
|
scholastyka napisał(a): Zapragnęłam dowiedzieć się o niej więcej i... właśnie. Uzmysłowiłam sobie boleśnie wszystkie przewinienia jakich się dopuściłam, w znacznej mierze już dawno temu i zupełnie nieświadomie, ale także takie, o których w niedalekiej przeszłości ciągle nie wiedziałam, że należy je klasyfikować jako grzech.
Napiszę tak: Często mamy problem czy to, co zrobimy jest grzechem ciężkim czy lekkim. Najpierw trzeba wiedzieć, że:,, Grzech jest obrazą Pana Boga, niewdzięcznością wobec dobrego Stwórcy, raną zadaną Kościołowi i krzywda, którą człowiek wyrządza sobie i innym. Grzech lekki polega na tym, że człowiek przekracza przykazania Boże lub kościelne w rzeczy mniej ważnej lub przekracza je rzeczy ważnej lub przekracza je w rzeczy ważnej, lecz niezupełnie świadomie lub niezupełnie dobrowolnie. Grzech lekki nie powoduje utraty łaski uświęcającej, lecz pozbawia człowieka wielu łask uczynkowych, sprowadza kary na ziemi lub w czyśćcu, przygłusza głos sumienia. Grzech ciężki polega na tym, że człowiek przekracza świadomie i dobrowolnie Boże lub kościelne w ważnej rzeczy. Grzech ten powoduję utratę łaski uświęcającej, sprowadza kary doczesne za życia, a po śmierci karę wieczną.
Wnioskuję po przeczytaniu Twojego postu, że w Twoim przypadku nie był popełnione grzech cieżki, gdyż wcześniej nie miałaś jego świadomości, a w poprzednich spowiedziach wyznałaś wszystko... Wydaje mi się, że nie jest Ci potrzebna spowiedź generalna - przecież NIE ZATAIŁAŚ ŻADNEGO GRZECHU ŚWIADOMIE NA SPOWIEDZI.
A skoro piszesz, że masz skłonności to skrupulactwa, to chyba rozumiem skąd te Twoje obawy.
|
Wt lis 28, 2006 17:21 |
|
 |
scholastyka
Dołączył(a): Śr lis 01, 2006 15:29 Posty: 3
|
Już szczęśliwie po wszystkim! ! !  Dziękuję za powyższą odpowiedź.
Niniejszym temat można skasować, sama jak widzę nie mogę tego zrobić. 
_________________ Chlebie najcichszy
Otul mnie swym milczeniem...
Ukryj mnie w swojej bieli
Wchłoń moją ciemność...
|
Pn gru 18, 2006 22:16 |
|
|
|
 |
anek
Dołączył(a): Pn gru 05, 2005 14:02 Posty: 93
|
Bardzo, bardzo się cieszę, że jest już po wszystkim.
Bardzo sie cieszę, że mogłam Ci torszkę pomóc swoją odpowiedzią.
Niom, ja też muszę pomyśleć o spowiedzi przed świętami, bo nawaliłam znów...
Eh, a u spowiedzi byłam w czwartek.
Ale nic to - CIESZĘ się, juz po wszystkim jest u Ciebie. 
|
Pn gru 18, 2006 23:51 |
|
 |
scholastyka
Dołączył(a): Śr lis 01, 2006 15:29 Posty: 3
|
Teraz mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że problem leży JEDYNIE w nieuzasadnionym strachu przed księdzem, panicznym strachu przed tym co powie, jak zareaguje. W strachu po którym nic nie zostało już w chwili zbliżania się do konfesjonału...
Nie zwlekaj! Ta świadomość łaski jest wszystkiego warta. Powodzenia! 
_________________ Chlebie najcichszy
Otul mnie swym milczeniem...
Ukryj mnie w swojej bieli
Wchłoń moją ciemność...
|
Wt gru 19, 2006 15:27 |
|
|
|
 |
anek
Dołączył(a): Pn gru 05, 2005 14:02 Posty: 93
|
To prawda, że my bardzo czesto sami siebie "nakręcamy", co nam powie ksiądz, co sobie o nas pomyśli, itd.
Wcześniej nie miałam z tym problemu, bo miałam stałego spowiednika od ponad 6 lat, a teraz już go nie ma. Zresztą, nie może już nim być. Moje życie zmieniło się o 180 stopni. tylko nie na lepsze, a na gorsze. No cóż - niestety tak w życiu bywa, że cząsto my sami komplikujemy sobie życie...
|
Wt gru 19, 2006 22:32 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|