A ja życzę Wam powodzenia w realizachi swoich planów małżeńskich, niezaleznie od tego czy będzie to ślub cywilny czy kościelny.
Jesli chodzi o spowiedź, czyli rozdźwięk między Twoim postrzeganiem seksu przedmałżeńskiego (z jedną kochaną przez Ciebie osobą, w wiernym związku partnerskim) a kościelnym zakazem takiegoż seksu... Cóż mogę Ci powiedzieć, mam podobną sytuacje do Ciebie (też mieszkam z partnerem dobrych kilka lat, ślub cywilny za 2,5 miesiąca)... i jestem pewna że nie wyznałabym tego nigdy w życiu jako grzech, a wręcz uznaję za obrazę każdą sugestię, jakoby to grzechem było. Wiem, że niektórzy mogą tak sądzić i niech się stosują do nauki w którą wierzą, ale nie musi to być zaraz wpajane otoczeniu. Dla mnie uważanie seksu z obustronną zgodą, w długim związku, z osobą którą kochamy, za grzech jest więcej niż głupie. Ale to też moje zdanie. Co do tradycji ślubu kościelnego, myślę, że jeśli Wam sumienie na to pozwala (mi/nam by raczej pozwoliło, ale przestałam odczuwać potrzebe w ogóle pojawiania się w kościele, więc zrezygnowaliśmy także z kościelnej formy ślubu), możecie jak najbardziej potraktować ślub kościelny tylko jako "ładną tradycję" a ze spowiedzią postąpić też tak jak uważacie za słuszne. Ale to jak powiedziałam - pozostawiam Waszemu indywidualnemu podejściu (sumieniu? rozsądkowi?) do tej sprawy. Równie dobrze można po cywilnemu i wtedy naprawdę żadnych spowiedzi nie trzeba
