To nie licencja, tylko delegacja chyba... Wówczas byłoby to jasne.
Ale sprawa jest taka, że nie musicie brać ślubu w parafii z której pochodzicie, czy mieszkacie, ale potrzebna jest zgoda ordynariusza lub proboszcza. Kodeks Prawa Kanonicznego podaje:
Cytuj:
Kan. 1115 - Małżeństwa winny być zawierane w parafii, gdzie przynajmniej jedno z nupturientów posiada stałe albo tymczasowe zamieszkanie lub miesięczny pobyt; gdy zaś chodzi o tułaczy, w parafii, gdzie aktualnie przebywają. Za zezwoleniem własnego ordynariusza albo własnego proboszcza, wolno małżeństwo zawrzeć gdzie indziej.
A waszym proboszczem jest:
1. Proboszcz miejsca, skąd pochodzicie (każdy ze swojej miejscowości), jeśli nie postanowiliście, że już tam nie zamierzacie wracać (np. ja pochodzę ze Wschowy; teraz studiuję w Szczecinie; ale już postanowiłem, że nie mam zamiaru do Wschowy wracać po studiach; wówczas proboszcz ze Wschowy nie jest już moim proboszczem, mimo, że tam mam cały czas stałe zameldowanie - w Kościele nie ma czegoś takiego jak zameldowanie, jest tylko zamieszkanie)
2. Proboszcz miejsca, gdzie obecnie mieszkacie.
Proboszczów można mieć kilku.
I każdy z tych proboszczów może wydać zarówno pozwolenie na przyjęcie sakramentu małżeństwa w innej parafii, jak też przeprowadzić badanie przedślubne (czyli spisać protokół przedślubny).
Zatem jeśli Wy nie zamierzacie wracać do swoich rodzinnych miejscowości (bo np. tam nie ma dla Was 'perspektyw' na przyszłość) to wówczas nie tylko, że nie musicie załatwiać tych formalności w tamtejszej parafii, ale wręcz nie możecie, bo to już nie jest Wasza parafia...