Spowiedź po latach. Powrót na łono kościoła.
Autor |
Wiadomość |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: Spowiedź po latach. Powrót na łono kościoła.
Przeszlam tą samą drogę wiele lat temu. To byli zielonoświątkowcy. Mniej więcej wyglądalo to tak jak u Ciebie.
Czlowiek był młody i głupi. Może wymienimy doświadczenia - bo dylematy miałam (mam jeszcze?) podobne. Ale wolałabym na priv.
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Śr wrz 26, 2012 14:33 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Spowiedź po latach. Powrót na łono kościoła.
jesienna napisał(a): Przeszlam tą samą drogę wiele lat temu. To byli zielonoświątkowcy. Mniej więcej wyglądalo to tak jak u Ciebie.
Czlowiek był młody i głupi. Może wymienimy doświadczenia - bo dylematy miałam (mam jeszcze?) podobne. Ale wolałabym na priv. Moja pewna koleżanka była oficjalnie Adwentystką(tzn ochrzciła się tam i formalnie stała się czlonkinią tego kościoła). Ale po dwóch latach chciała się nawrócić na wiarę katolicką. Musiała przejść proceduje wstąpienia do kościoła. Niezbędna była zatem wizyta u biskupa. Nie wiem jak by było w moim wypadku Nie dokonałem aktu apostazji oraz nie wstąpiłem do żadnego innego kościoła czy związku wyznaniowego
|
Śr wrz 26, 2012 22:21 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Spowiedź po latach. Powrót na łono kościoła.
Myślę że sam fakt że modliłaś się z chrześcijanami innego wyznania nie ma absolutnie w sobie nic złego ani grzesznego, przecież tak modli się wspólnie np wspólnota Taize i wielu ludzi na spotkaniach ekumenicznych  Do Kogo się modliłaś? Do Boga i do Chrystusa:) z tego możesz mieć wyłącznie korzyść. Ja też polecam ci umówienie się indywidualne z księdzem na dłuższą rozmowę, rozpytaj wśród znajomych o spokojnego, życzliwego księdza i poprostu podejdź do niego po mszy czy nawet do jego mieszkania. jasne że do takiej spowiedzi musisz się dłużej przygotować, uporządkować sobie sprawy z kilku lat, żebyś mogła w jakimś logicznym porządku skupić się na tym co najwazniejsze. Jeśli masz watpliwości w niektórych sprawach, nie różnisz się od innych wierzących:) tylko człowiek który kompletnie nie myśli i olewa wiarę nie ma pytań i wątpliwości! Czasem pozostaje nam z pokorą przyjąć coś co nie do końca rozumiemy 
_________________ Ania
|
Cz wrz 27, 2012 8:38 |
|
|
|
 |
Eunika2
Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 10:15 Posty: 7
|
 Re: Spowiedź po latach. Powrót na łono kościoła.
mykitos napisał(a): Moja pewna koleżanka była oficjalnie Adwentystką(tzn ochrzciła się tam i formalnie stała się czlonkinią tego kościoła). Ale po dwóch latach chciała się nawrócić na wiarę katolicką. Musiała przejść proceduje wstąpienia do kościoła. Niezbędna była zatem wizyta u biskupa. W kościołach protestanckich tego profilu chrzest przyjmuje się na wyznanie wiary do tego adwentyści uznają prorokinie Ellen White (której pisma przyjmuje się, choć nie oficjalnie, na równi z Biblią). Do tego kościoły tej denominacji nie uznają piekła. Myślę, że słusznie twoja koleżanka została "wzięta pod lupę" - dla jej dobra:) Byłam dzisiaj u spowiedzi u prze kochanego księdza Jezuity  . Spowiedź miała charakter taki jaki chciałam - była to płynna rozmowa. Pozwoliłam sobie wprowadzić księdza w moją historię, ten bardzo się zdziwił, ale nie było w nim ani krzty hmm gniewu czy czegoś takiego! Później powiedziałam, że spisałam wszystkie grzechy na kartce, ale (co bardzo mnie zdziwiło) kapłan kazał mi wybrać te najważniejsze, kartkę spalić i o niej zapomnieć. Dał mi dobre rady i bardzo ciekawą pokutę. Czuję się bardzo zbudowana i czułam od niego coś co streściłabym słowami: "Powiadam wam: Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania." Teraz, zgodnie z jedną rad wyżej wymienionego księdza, poszukam wspólnoty:) Alleluja! Jesienna na pewno odezwę się na PW 
|
Cz wrz 27, 2012 15:43 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Spowiedź po latach. Powrót na łono kościoła.
Cytuj: Byłam dzisiaj u spowiedzi u prze kochanego księdza Jezuity . Spowiedź miała charakter taki jaki chciałam - była to płynna rozmowa. Pozwoliłam sobie wprowadzić księdza w moją historię, ten bardzo się zdziwił, ale nie było w nim ani krzty hmm gniewu czy czegoś takiego! Później powiedziałam, że spisałam wszystkie grzechy na kartce, ale (co bardzo mnie zdziwiło) kapłan kazał mi wybrać te najważniejsze, kartkę spalić i o niej zapomnieć. Dał mi dobre rady i bardzo ciekawą pokutę. Czuję się bardzo zbudowana i czułam od niego coś co streściłabym słowami: "Powiadam wam: Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania."
Teraz, zgodnie z jedną rad wyżej wymienionego księdza, poszukam wspólnoty:) Alleluja!
Powodzenia w dalszym odkrywaniu Jezusa we wspólnocie "Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam Ja jestem pośród nich." Mt 18,20
|
Cz wrz 27, 2012 17:49 |
|
|
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: Spowiedź po latach. Powrót na łono kościoła.
Eunika2 napisał(a): mykitos napisał(a): Moja pewna koleżanka była oficjalnie Adwentystką(tzn ochrzciła się tam i formalnie stała się czlonkinią tego kościoła). Ale po dwóch latach chciała się nawrócić na wiarę katolicką. Musiała przejść proceduje wstąpienia do kościoła. Niezbędna była zatem wizyta u biskupa. W kościołach protestanckich tego profilu chrzest przyjmuje się na wyznanie wiary do tego adwentyści uznają prorokinie Ellen White (której pisma przyjmuje się, choć nie oficjalnie, na równi z Biblią). Do tego kościoły tej denominacji nie uznają piekła. Myślę, że słusznie twoja koleżanka została "wzięta pod lupę" - dla jej dobra:) Byłam dzisiaj u spowiedzi u prze kochanego księdza Jezuity :biggrin: :biggrin: . Spowiedź miała charakter taki jaki chciałam - była to płynna rozmowa. Pozwoliłam sobie wprowadzić księdza w moją historię, ten bardzo się zdziwił, ale nie było w nim ani krzty hmm gniewu czy czegoś takiego! Później powiedziałam, że spisałam wszystkie grzechy na kartce, ale (co bardzo mnie zdziwiło) kapłan kazał mi wybrać te najważniejsze, kartkę spalić i o niej zapomnieć. Dał mi dobre rady i bardzo ciekawą pokutę. Czuję się bardzo zbudowana i czułam od niego coś co streściłabym słowami: "Powiadam wam: Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania." Teraz, zgodnie z jedną rad wyżej wymienionego księdza, poszukam wspólnoty:) Alleluja! Jesienna na pewno odezwę się na PW :) Bardzo się cieszę! Po raz kolejny okazuje się, że jezuici to jest "porządna firma" ;)
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Cz wrz 27, 2012 18:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Spowiedź po latach. Powrót na łono kościoła.
jesienna napisał(a): że jezuici to jest "porządna firma"  Z tym się całkowicie zgadzam. Gdyby KK był zdominowany tylko przez Jezuitów i Dominikanów i gdyby papież był z któregoś z tych zgromadzeń to najprawdopodobniej znowu zostałbym katolikiem
|
Cz wrz 27, 2012 22:17 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Spowiedź po latach. Powrót na łono kościoła.
Pięknie Eunika. Teraz życzę wytrwałości bo diabeł nie da łatwo za wygraną!
_________________ Ania
|
Pt wrz 28, 2012 7:22 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|